W życiu bym nie pomyślał, ąby bieg oceniać na podstawie chipa i wymagać, aby kubki miały różne kolory... Na takie pomysły nawet w Berlinie nie wpadli. Czy naprawdę ten chip był aż takim problemem? Zapraszam do Berlina, gdzie za 66 euro dostaniesz ten sam chip (no może troszkę inny, bo z logo BMW). Tam nie dostaniesz w pakiecie darmowej koszulki i saszetki. Po biegu dostaniesz jabłko, piwo (bezalkoholowe) i do domu.Bacio pisze:To, że nie zabrakło wody i była zupa na mecie to jest norma i standard.radslo1 pisze:To może podaj jakieś argumenty świadczące o przeciętności bo moim zdaniem było super.Bacio pisze:Jak już tak chwalicie przeciętną (moim zdaniem) organizację, to niech ktoś napisze, że piękny medal, bo mi by to przez klawiaturę nie przeszło. Jeden z najbrzydszych w mojej kolekcji.
10. Półmaraton Warszawski był - moim zdaniem - dobrze, przeciętnie zorganizowany. Tak samo jak np. biegi w miejscowościach Międzychód, Dobrodzień, Myszków...
Przeciętnie - czyli dobrze, ale bez rzucania na kolana. Przeciętnie czyli w skali szkolnej taka "czwórka".
Na piątkę u mnie trzeba zadbać o szczegóły, jak np. chipy w sznurowadłach (upierdliwe przed i upierdliwe po biegu), przed startem w ogóle nie wiedziałem co się dzieje (niczego nie słyszałem), za finiszem totalny bałagan i tłok (przed oddaniem chipa mieszają się biegacze z kibicami), zupa zimna (być może biegnący na 1:25 mieli ciepłą), medal brzydki (zarówno projekt, jak i wykonanie) i w zasadzie jednostronny...
Na duży plus - dmuchańce dla dzieci. Córka chciała jeszcze raz na metę pójść w poniedziałek poskakać :-)
Wolałbym aby wodopój był z prawej strony, bo wtedy osoby maszerujące pijąc idą zgodnie z zasadą "lewa wolna". W sytuacji wodopoju z prawej robi się niepotrzebny bałagan.
Wolontariusze dawali z siebie wszystko, ale warto zastosować metodę, że kiedy na pierwszych 4 stolikach nie ma już wody, to niech z ostatniego butle ktoś doniesie tym z przodu. Warto też poinformować biegaczy ile będzie stołów na każdym punkcie i że nie trzeba atakować zawsze pierwszego. Fajnie jakby stoły i kubki miały różne kolory (np. woda - biały, izo - niebieski), wtedy łatwiej "zaatakować" właściwy.
A asfalt przypadkiem za twardy nie był? Za ciemny, za jasny?