Nie jestem lekarzem, fizjologiem, ani rehabilitantem, więc moja wiedza jest raczej praktyczna, choć konsultowałam się swego czasu z lekarzami. Co prawda mnie nigdy się nie zdarzały skurcze podczas biegów, niezależnie czy to 10km, maraton, czy setka, ale tak od czasu do czasu w ciągu dnia lub w czasie snu tak. Z tych moich rozmów, czytania itp. mam takie wnioski:
1. Na pracę mięśni mają wpływ różne elektrolity, nie tylko magnez, choć z reguły właśnie pierwsza rzecz, jaką lekarze zalecają często bez zastanowienia to suplementacja magnezu. Równie ważne są potas, sód, czy wapń.
2. Można zrobić badania z krwi, ale takie zwykłe są mało miarodajne, bo o ile pamiętam istotne jest nie stężenie konkretnych elektrolitów we krwi, ale wewnątrzkomórkowe, a to jest nie tak łatwo zbadać. To oznacza, że kto może mieć dobre wyniki badań krwi na poziom elektrolitów, a i tak mieć niedobory.
3. Suplementacja nie jest prosta. Z sodem najprościej, choć jak się sucha, że nie należy solić i ktoś ogranicza sól, to może się okazać, że ma tego sodu za mało. Generalnie sód, podobnie jak inne elektrolity, jest w różnych produktach, ale to jest sprawa przyswajania oraz tego jak kto się poci. Ja musiałam zacząć mocno solić, bo sodu m brakowało, gdy soliłam mniej. Magnez tez jest różnie przyswajany (i wypłukiwany). Nie wszystkie preparaty zawierają te same związki i ilości, a do tego z jednych łatwiej się przyswaja, a z innych trudniej. Najlepsze są preparaty magnezu z witamina B6, ale one też są bardzo różne. Potas to w ogóle oddzielna sprawa, bo dostępne bez recepty preparaty z potasem są dość kosmetyczne, natomiast trzeba bardzo uważać, bo nadmiar potasu z reszta niedobór także) może prowadzić do zaburzeń pracy serca. Właściwie żadnej suplementacji elektrolitów nie powinno się robić na własną rękę, ale potasu szczególnie. I zostaje wapń. na to mi zwrócono uwagę niedawno. Niby wiedziałam, ale... Miałam zalecone suplementacje preparatami magnezu i potasu, odpowiednia dietę bogatą w te składniki, soliłam przykładnie, a skurcze miałam. I okazało się, że przy tych rodzajach skurczu (np. nagły mocno trzymający skurcz łydki lub stopy) powinnam brać wapń. I pomogło. Ale, jak już napisałam, trzeba suplementować z głową.
4. Na elektrolity powinny uważać szczególnie te osoby, które się dużo pocą (chociaż pozostałych też to dotyczy). Izotoniki dobrze nawadniają, ale jak sprawdzicie skład, to tych elektrolitów nie mają zbyt wiele, z reguły tylko sód (np. Powerade). Lepszy jest Izostar, ale na biegach go nie dają. Warto sprawdzić dokładnie skład i np. przed biegiem rano wypić taki "bogatszy" w elektrolity. Sodu podczas biegu bardzo dużo tracimy z potem, a dobrze wiecie z czasopism biegowych, że zbyt małe stężenie sodu (hiponatremia) jest znacznie bardziej niebezpieczne niż odwodnienie.
5. W czasie biegu, szczególnie maratonu, trzeba mieć wypróbowane jedzenie (żele, batony) i te też warto sprawdzić co do składu. Pamiętajcie, że choć nie zawsze smaczne, to jednak są tak zrobione, że szybciej i lepiej się wchłaniają niż inne jedzenie, np. banany.
6. Dla mnie ważne i pomocne jest rozciąganie się. I to nie tylko dobra rozgrzewka i rozciąganie przed biegiem, ale ogólnie. Dbałość o elastyczność mięśni, stawów bardzo pomaga, również w czasie biegu.
7. A jeśli skurcz złapie w czasie biegu... To chyba nie bardzo da się go tak po prostu rozbiegać (nie słyszałam, ale może ktoś ma takie doświadczenia). Wydaje mi się, że trzeba się zatrzymać i bardzo, bardzo delikatnie próbować rozciągnąć mięsień, kilkakrotnie np. 3-4 razy ale bez "sprężynowania", tylko statycznie, przytrzymując pozycję i licząc np. do stu.
I tyle. Przepraszam, że taki długi ten wywód, ale może komuś coś z tego sie przyda.
Pozdrawiam
