To był mój pierwszy start w tym biegu. Nie wiem czy będą kolejne, ponieważ to po prostu kawałek od miejsca w którego mieszkam.
Plusy
- Trasa mi się bardzo podobała, można było przebiec się na początku po starym mieście, potem trochę asfaltu, a na koniec to co lubię najbardziej - kilkanaście km po lesie

- Pakiet startowy, ciepła czapka, koszulka. Szczerze mówiąc nie zauważyłem nawet tego, że farbują. Przestroga dla mnie na przyszłość, aby sprawdzać rozmiarówki, bo wziąłem rozmiar "jak zwykle" i okazał się trochę za mały.
- Atmosfera - super

- Sam Toruń (byłem od piątku i zostałem do poniedziałku) przepiękny, jest co robić na weekend. No i polecam piwka z Jana Olbrachta, warzone na miejscu.
Minusy
- Organizacja mety. Nie dostałem na mecie nic oprócz folii ciepłochronnej, a potem dowiedziałem się że były gdzieś zupy, jakieś kocyki itp. Brak oznakowania, jakiejś komunikacji. Na mecie ogólny ścisk, brak nawet wody.
Inne
- Co do wody i stuffu na punktach odżywczych. Na takim dystansie właściwie popijam tylko wodę, dostałem po kubeczku na każdym z dwóch punktów. Wszystko OK, za wyjątkiem wody na mecie /opisane powyżej/.
- Kwestia zabezpieczenia medycznego. Nie wiem co by było gdyby ktoś sobie coś zrobił na zbiegach/podbiegach w lesie. Rzeczywiście nie było widać, aby opieka medyczna "czuwała" i obserwowała na trasie. Z drugiej strony jednak widziałem, jak komuś była udzielana pomoc i nie widziałem nikogo kto takiej pomocy by potrzebował, a jej nie dostał. Według mnie więc było OK.
- Akcja charytatywna? - to była jakaś związana z tym biegiem? ja nic nie wiem.