Ten temat chyba będzie moim indywidualnym - no coż
Mimo tego bieg się odbył - ku mojemu zaskoczeniu trasa została lekko zmieniona i dystans wynosił równe 12 km :0 po rundach.Sprzyjająca była pogoda - temperatura trochę ponizej 20 stopni a czasami pokrypywał drobny deszcz. W biurze zawodów śmieszna niespodzianka - "chipy", tym razem służyły nie do pomiaru czasu a do liczenia przebiegniętych okążeń.
Start troche się opóżnił, około 15.15 wystartowało ponad 200 uczestników. Mój bieg wyglądał tak, że 5 km, biegłem z najlepszymi paniami w tempie po 3:30, później jednak nie dałem rady i musiałem biec swoim tempem. W biegu pomogła mi przeczytana nie dawno teoria o "martwym punkcie" i " drugim oddechu". Juz sie nie martwiłem słabością po 2,5 km , a z radością oczekiwałem przyjścia nowej siły. Mimo mojej dobrej postawy nie udało mi sie uniknąć "dubla" Tuż przed linią mety zdublowało mnie dwóch najlepszych zawodników

Dla pocieszenia dodam, że i ja zdublowałem kilkudziesięciu biegaczy. Na końcówce przyszło mi walczyć na finiszu - nigdy tego nie odpuszczam, prędkości były niesamowite, czy wygrałem ten potworny sprint jeszcze nie wiem, zobaczę gdy zdobęde wyniki. Jestem zadowolony z uzyskanego czasu - 45:29, jest to znacznie lepiej niż i Pile. Dzis juz nie patrzyłem na puls - po biegu okazało sie, że biegam na bardzo wysokich pulsach w okolicach 182-188 ( przy maksymalnym 194 ) i wytrzymuje to przynajmniej przez 12 km.
Troche długo bo ponad 2 godziny należało czekać na dekoracje, w miedzyczasie na talon pobrałem zupe i kiełbasę - były dobre. Dodam, że na mecie otrzymałem wode i medal a przed biegiem pamiątkową żółtą koszulkę.
Uważam, że warto było wystartować - żałujcie
