Wprawdzie ja się przygotowywałem na własną rękę i wskutek tego nie uniknąłem paru błędów (dlatego nie zdecydowałem się na starty w zeszłym roku...) ale kluby, a właściwie mniej lub bardziej nieformalne grupki biegaczy istnieją. Przynajmniej dwie widuję podczas treningów na Sikorniku i w Lasku Wolskim. Jedna się nazywa bodajże Klub Biegacza "Jadwiga" (brali udział w Maratonie Wrocławskim, no i oczywiście w Krakowie), w innej biega jeden znajomy z pracy.Quote: from miroszach on 1:00 am on May 16, 2002
Nie ma jednak w Krakowie żadnego klubu maratończyka prowadzonego przez jakiegoś doświadczonego trenera. Wiadomo, że nie można trenować do maratonu w ten sam sposób jak do krótkich dystansów, a niestety krakowskie kluby zajmują się jedynie dystansami do 3000m.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz