Kabaty kwietniowe
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To co dziś wydarzyło się w Kabatach graniczy z prawdziwym cudem. Jak powiedział zwycięzca- Marcin S w wywiadzie dla TV, miało to coś z Wielkanocnej tajemnicy.
Nie mogę sam biegać, ale to co czasem widzę towarzysząc jako pilot w tych gonitwach, kompensuje mi z nawiązką.
Po szóstym km byłem prawie pewien, że walka o pierwsze miejsce została już praktycznie rozstrzygnięta (zgodnie z przewidywaniami). Było dobre 90m przewagi, a do tego 7-my km rozpoczynał się 400-tu m podbiegiem. Widząc wcześniej z jaką lekkością Janek M. pokonał 100m wzniesienie kończące 3-ci km (oddalił się na nim o dodatkowe 20 m) spodziewałem się na tym odcinku ostatecznego uderzenia.
Nie mogłem oczom uwierzyć, kiedy pościgowa dwójka (Sebastian i Marcin) zyskała tu co najmniej 30m. Coś w nich wstąpiło? Po biegu dowiedziałem się że Sebastian (drugi na mecie) poprawił swą życiówkę aż o 30 s (!).
Marcina nie było wśród nas przez całe dwa lata. Niektórzy już zapomnieli jak wygląda, sam też ledwo go rozpoznałem, ubranego w niepozorną, szarą koszulinę. Dał się dziś przypomnieć w doskonałym stylu tryumfując nad samym Jankiem M.
Przegrałem dzisiejszy zakład ale nadal twierdzę, że
Legia Warszawa to Nasza Duma i Sława
kto wie, może już za tydzień...
Nie mogę sam biegać, ale to co czasem widzę towarzysząc jako pilot w tych gonitwach, kompensuje mi z nawiązką.
Po szóstym km byłem prawie pewien, że walka o pierwsze miejsce została już praktycznie rozstrzygnięta (zgodnie z przewidywaniami). Było dobre 90m przewagi, a do tego 7-my km rozpoczynał się 400-tu m podbiegiem. Widząc wcześniej z jaką lekkością Janek M. pokonał 100m wzniesienie kończące 3-ci km (oddalił się na nim o dodatkowe 20 m) spodziewałem się na tym odcinku ostatecznego uderzenia.
Nie mogłem oczom uwierzyć, kiedy pościgowa dwójka (Sebastian i Marcin) zyskała tu co najmniej 30m. Coś w nich wstąpiło? Po biegu dowiedziałem się że Sebastian (drugi na mecie) poprawił swą życiówkę aż o 30 s (!).
Marcina nie było wśród nas przez całe dwa lata. Niektórzy już zapomnieli jak wygląda, sam też ledwo go rozpoznałem, ubranego w niepozorną, szarą koszulinę. Dał się dziś przypomnieć w doskonałym stylu tryumfując nad samym Jankiem M.
Przegrałem dzisiejszy zakład ale nadal twierdzę, że
Legia Warszawa to Nasza Duma i Sława
kto wie, może już za tydzień...
Janusz
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
90m przewagi to pestka. dla zaciętego zawodnika do przewaga do zlikwidowania na ostatnim kilometrze. mój rekord - kolega był na Grand Prix Woli w połowie ostatniej prostej (50m do mety), ja na początku (100m). Wyprzedziłem go na ostatnich metrach. Swoją drogą ciekawe jak wygląda walka w czołówce. Może tak kiedyś przyjść z kamerą i to nagrać?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Walka w czołówce, to sam cymes!
Zawsze, jak biegałem Kabaty marzyłem, aby choć zobaczyć co stam też się dzieje. Teraz... mogę.
Czyba Tobie, jedynemu RobercieD, podałem zawyżone dane, ale i tak czas miałeś cool! Tak trzymać!
Pochwaliłem chłopów, a teraz brawa należą się dla naszej pani,
MARTA, OBY TAK DALEJ!

Zawsze, jak biegałem Kabaty marzyłem, aby choć zobaczyć co stam też się dzieje. Teraz... mogę.
Czyba Tobie, jedynemu RobercieD, podałem zawyżone dane, ale i tak czas miałeś cool! Tak trzymać!
Pochwaliłem chłopów, a teraz brawa należą się dla naszej pani,
MARTA, OBY TAK DALEJ!
Janusz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 19 cze 2001, 18:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UE
Na ostatnim GP W-wy brakowało tylko wozów transmisyjnych. Kamery były wszędzie. Myślałem, że jakieś reality show kręcą w lesie...
Widzieliście co z tego puścili w TV? (to już było - czy będzie?)
To już drugi bieg GP, a dotąd nie pokazała się ubiegłoroczna triumfatorka - Agnieszka M. Mam nadzieję, że już za tydzień dołączy do nas. Rywalizacja wśród Pań byłaby o wiele ciekawsza.
Mifor! Gdzie się podziewasz?
Widzieliście co z tego puścili w TV? (to już było - czy będzie?)
To już drugi bieg GP, a dotąd nie pokazała się ubiegłoroczna triumfatorka - Agnieszka M. Mam nadzieję, że już za tydzień dołączy do nas. Rywalizacja wśród Pań byłaby o wiele ciekawsza.
Mifor! Gdzie się podziewasz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Widziałem fragment relacji w TVP3, ok. 22-giej we wtorek, akurat ww. wywiad z Marcinem (stąd wiedziałem co powiedział). Pokazywali też kilku biegaczy m.in. PAwła, KrzyśkaP i innych.Quote: from Przemek on 10:58 am on April 4, 2002
Widzieliście co z tego puścili w TV? (to już było - czy będzie?)
Agnieszka startowała w Wiązownie i zrobiła niezły wynik - jak dołączy w takiej formie, to zrobi "rzeź niewiniątek".

Janusz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
To ciekawe co mówisz. Jak prowadzę 90m i jestem skrajnie wyczerpany to wmawiam sobie, że aby wyprzedzić mnie na ostatnim kilometrze, gość biegnący za mną musi pobiec 1 km o 20 sekund szybciej. Więc skoro ja biegnę po 3.30, to onm musiałby pobiec 3.10, a skoro jest za mną to znaczy, że biegł wolniej, a 3.10 to tempo zawodowca. Muszę przyznać, że takie myśli motywują mnie i podtrzymują na duchu. Problem tylko jest wtedy, gdy ja już nie mogę szybciej niż 3.50, a on równym tępem biegnie po 3.40.Quote: from RobertD on 10:20 am on April 3, 2002
90m przewagi to pestka.
ENTRE.PL Team
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Pewnie, że ogólnie masz rację. Jednak zdarzają się takie sytuacje jak w przypadku Czapiewskiego. Jeśli na 800m jest możliwe coś takiego, to co dopiero na 10km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 19 cze 2001, 18:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UE
Gdy peleton dościga uciekającą np. dwójkę-trójkę kolarzy połyka ich w ekspresowym tempie.
Hipotetyczna sytuacja na imprezie biegowej. Do mety 1000-1500 metrów. Za tobą (ok. 30 metrów) dwójka doganiających cię rywali. Co robisz? Biegniesz dalej swoim rytmem, niczym się nie przejmując, czy też zaczynasz kombinować?
Ja kombinuję. Myślę sobie jak dużo wysiłku kosztowało ich to, aby mnie dojść. Czy chcą jedynie mnie dogonić, czy też mijając mnie dodatkowo jeszcze przyspieszą utrudniając mi załapanie się "na koło".
Myślę, czy lepiej zwolnić, aby wyrównać oddech i "lekko odświeżony" przygotować się na finisz, czy może wręcz przeciwnie - przyspieszyć, aby zniechęcić rywali do pościgu. Nie wiem co rozwiązaniem optymalnym i najlepszym. W każdym razie na ostatnich metrach zwykle jestem już mocno wyczerpany i taka "burza mózgu", dodaje mi nieco sił.
A jak to jest w waszym przypadku?
Hipotetyczna sytuacja na imprezie biegowej. Do mety 1000-1500 metrów. Za tobą (ok. 30 metrów) dwójka doganiających cię rywali. Co robisz? Biegniesz dalej swoim rytmem, niczym się nie przejmując, czy też zaczynasz kombinować?
Ja kombinuję. Myślę sobie jak dużo wysiłku kosztowało ich to, aby mnie dojść. Czy chcą jedynie mnie dogonić, czy też mijając mnie dodatkowo jeszcze przyspieszą utrudniając mi załapanie się "na koło".
Myślę, czy lepiej zwolnić, aby wyrównać oddech i "lekko odświeżony" przygotować się na finisz, czy może wręcz przeciwnie - przyspieszyć, aby zniechęcić rywali do pościgu. Nie wiem co rozwiązaniem optymalnym i najlepszym. W każdym razie na ostatnich metrach zwykle jestem już mocno wyczerpany i taka "burza mózgu", dodaje mi nieco sił.
A jak to jest w waszym przypadku?
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
generalnie to bardzo ciekawy temat - tak naprawdę to problem czysto psychologiczny. jak zaskoczyć rywala, jak mu uciec, albo jak wyskoczyć zza pleców, tak żeby nie odpowiedział.
co robię - jeśli jestem z tyłu czaję się i czekam na piorunujący finisz.
jeśli jestem z przodu nie daję się dojść i zawsze odbiegam na parę metrów
co robię - jeśli jestem z tyłu czaję się i czekam na piorunujący finisz.
jeśli jestem z przodu nie daję się dojść i zawsze odbiegam na parę metrów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
W czołówce, dzieją się rzeczy naprawdę ekstremalne. Niektórzy dają z siebie "wszystko" biegnąc na tkzw. trupa. Do takich należy na pewno kilku z Was, przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz (nie będę wymieniał po imieniu
).
Janek na ostatnich metrach, kiedy już zawracałem powiedział: "teraz już tylko truchtam", wiem co miał na myśli goniąc dalej 3:20- Legia już była na mecie, he, he.
Tym razem, nieoczekiwanie, chyba również dla samego zawodnika, to Sebastian bronił honoru klubu.
Pamiętam, wynik 31:20, jak na razie rekord trasy w kat. Zawodnik nie miał praktycznie nikogo za sobą. Wrzeszczałem że biegnie na rekord i... poskutkowało. To co zrobił wtedy Andrzej, półgłosem mówiący, że umiera, również weszło do kroniki (przynajmniej mojej prywatnej
) tych gonitw.

Janek na ostatnich metrach, kiedy już zawracałem powiedział: "teraz już tylko truchtam", wiem co miał na myśli goniąc dalej 3:20- Legia już była na mecie, he, he.
Tym razem, nieoczekiwanie, chyba również dla samego zawodnika, to Sebastian bronił honoru klubu.
Pamiętam, wynik 31:20, jak na razie rekord trasy w kat. Zawodnik nie miał praktycznie nikogo za sobą. Wrzeszczałem że biegnie na rekord i... poskutkowało. To co zrobił wtedy Andrzej, półgłosem mówiący, że umiera, również weszło do kroniki (przynajmniej mojej prywatnej

Janusz
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
A z innej beczki. We wtorek 9.04.2002 kolejna impreza na Kabatach. Niewidomi i niedowidzący się szykują. Będą potrzebni przewodnicy dla Ryśka Sawy, Grześka Powałki i Janka Michalika. Było kilka zobowiązań na ostatnich Kabatach. Na kogo można liczyć w ten wtorek? No i warto zastanowić się nad wolską środą 10.04.2002.
Janusz, nie chciałbyś ponownie zająć się organizowaniem prowadzenia?
(Edited by Janek at 3:56 pm on April 5, 2002)
Janusz, nie chciałbyś ponownie zająć się organizowaniem prowadzenia?
(Edited by Janek at 3:56 pm on April 5, 2002)
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki za gotowość, ale trochę się pozmieniało: Grześ jest przeziębiony, Janek Michalik ma w tym czasie jednak jakieś niespodziewane wcześniej zajęcie, a Rysiek Sawa już ma przewodnika. Otwarta jest jeszcze sprawa środowej Woli, ale chyba też już jest potencjalna obsada, a nie wiem czy Janek i Rysiek zdecydują się w końcu na tą trudną dla nich przecież trasę.