Dzięki!
Ja te zanki widzę, lecz przyznam sie, że ich logikę średnio rozumiem. Może jestem spostrzegawczy ale praca odebrała mi zdolnosć logicznego myślenia
Pozdrawiam
Są tam zaznaczone kilometry zmierzone na mapie przez nas (twórców trasy).
Sytuacja w lesie, jak można sie przekonać nie odpowiada do końca rzeczywistej. Znaki na drzewach nie były wykonywane przez nas.
szczerze mówiąc, jak zwykle jestem zwolennikiem teorii, że jesli trasa zaczyna się i kończy w tym samym miejscu, to na pewno nie ma tam takiego dystansu jaki wmawia nam organizator. być może jest 9851 m, może 10012 m. Nie ma też żadnego kawałka z nawrotem, na którym można by doliczyć brakujące parę metrów. Nie ma żadnej bocznej scieżki, trasa prowadzi głównymi alejkami lasu. Trasa nie kończy się trochę dalej niż start, czy trochę bliżej. Tzn. meta jest nieco wczesniej, ale akurat na tyle, żeby było miejsce dla zawodników, którzy już ukończyli bieg. Jest to zwykła pętla, na której jest jakas tam odległosć, bliska 10km.
Organizator nigdy nie wmawiał , że to jest 10km. Trasa nie ma atestu. Od początku było wiadomo, że to jest około 10km. Aby być bardziej precyzyjnym - można przyjąć, że długość trasy ma 9950m.
Jestem tego samego zdania co RobertD. 10 km to 10 000 metrów i jest to najbardziej podstawowa sprawa na imprezie biegowej, ważniejsza niż medale, posiłek, prysznic itp. Wiem, że Orientuz włożył dużo energii w wytyczenie trasy o długości 10000 m +/- 10 m, ale po jej wyznaczeniu organizatorzy (przenosząc metę) i sami biegacze (robiąc skrót na zawrocie w najbardziej na południe wysuniętym fragmencie trasy nie pilnowanym przez organizatorów) niweczą możliwość robienia prawdziwych życiówek na tym dystansie. Czy nie dałoby się tego w końcu wyprostować wracając do trasy zrobionej przez Orientuz i stawiając jednego sędziego na południowej zawrotce?
Naszym zadaniem nie było wytyczenie trasy atestowanej 10km. Naszym zadaniem było wytyczenie trasy około 10km, gdyż tak się interpretuje trasy nieatestowane. Oczywiście można podawać w komunikacie jako długość 9950m. Ale nie ma takiego zwyczaju w Polsce. Jest szereg imprez w Polsce, gdzie w komunikacie podane jest 10km, a w rzeczywistości zawodnicy uzyskują o wiele gorsze rezultaty niż na trasie atestowanej (np. Grand Prix Ciechanowa - tam też jest 10km!!!). Poza biegami górskimi i na orientację, gdzie normą jest podawanie trasy z dokładnością do 10m w długości i 5km w wysokości.
I po mojemu to nie jest najbardziej podstawowa sprawa na imprezie biegowej. Nie jest najważniejsze (przy trasie nieatestowanej) czy to jest 9950 czy 10050.
Szczególnie dla zawodników, którzy permanentnie na niej biegają.
Trasa przez nas wytyczona uwzględniała "skrót" w części południowej. To nasz pomysł. To o wiele przyjemniejsze niż gwałtowny zakręt przy szlabanie.
Czyli nie ma do czego wracać, ale zmieniać. A to już inna bajka.
częsciowo chyba Ziut ma rację. to i tak nie jest trasa do robienia życiówek na 10km (myslę, że asfalt jest znacznie szybszy). Zastanawiam się tylko czy organizator nie mógłby jednak podać, że to 9950m. tak, żeby nikt nie był wprowadzony w błąd. skrót jest dobry, bo trasa jest ciekawsza. ale z drugiej strony traci się może własnie 50m.
szczerze mówiąc jednak najważniejsze byłoby dobrze wiemierzyć i zaznaczyć poszczególne kilometry.
Przepisy miedzynarodowe od dawna juz to roznicuja . Rekordy w rodzju rekordy krajowe , a co za tym idzie takze zyciowe bije sie wylacznie na biezni . Poza nia mozna mowic jedynie o najlepszym wyniku z tym , ze dotyczyc on bedzie nawierzchni asfaltowej .
Biegi po nawierzchni naturalnej traktowane sa jako "przelaj" a wiec na zasadzie "pi razy oko" . Zasadnosc porownywania wynikow jest logiczna wylacznie w odniesieniu do tej samej trasy i to bez modyfikacji .
W latach 80- tych trase w Kabatach zmieniano kilkakrotnie . Najlepszym wynikiem jaki udalo mi sie tam uzyskac bylo jakies 31 min . Byla to jakas wykladnia mojej formy ale ostateczna wyrocznia byly zawody na biezni .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Niby racja, ale czy są w Warszawie jakieś sprawdzone dziesiątki, czyli masowe imprezy biegowe z dokładnie zmierzoną trasą? Miejsce, gdzie by można zrobić wiarygodną, uznaną komunikatem końcowym życiówkę?
Słyszałem z kilku niezależnych źródeł, że trasa GP W-wy w Kabatach ma 9830 m. Do 10km brakowałoby jej więc nie 50 tylko 170 m.
Twierdzono, że o 50 m krótszy jest sam ostatni km, pozostałe 120m przycięto w innych odcinkach. Żeby nie podbijać emocji nie podaję ile jest na moim liczniku, a jest dość dokładny.
Odcinek bez zęba ma jak pisałem wyżej ok. 900 m mniej, czyli nie 6km (jak jest wyoślone na drzewie) tylko 5,1km.
Przed kilkoma laty jeden z moich kolegów twierdził uparcie, że potrafi złamać 30 minut, w dodatku nie będąc biegaczem (zapaśnik). Nie wiedział jednak, że po 2,8 km. trasa skręca w prawo (czyli śmigał jak Drawf i wielu innych).
Janek, nie mogę uwierzyć, że nie dostrzegłeś tego oznakowania- sądziłem że podajesz przebiegany dystans jako przewodnik korzystając właśnie z niego. Skąd więc masz orientację ile przebiegłeś, czyżby za pomocą GPS'a?
Nie używam poza stoperem w zegarku żadnej elektroniki. Wiem, że na pierwszym szlabanie jest 6 km, pozostałe dystanse określam orientacyjnie, na podstawie "mental map" (czyli zapamiętanej mniej więcej mapie orientalistycznej). Skoro słyszę, że znaki są źle naniesione, to nawet ich nie wypatruję. I podtrzymuję zdanie, że nieprecyzyjne podawanie dystansu obniża bardzo poważnie kategorię biegu bez względu na rodzaj podłoża.