
Interrun 24.05.2009r
-
- Stary Wyga
- Posty: 175
- Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Książ Wielki
Jak dla mnie był to bieg dla sprawdzenia się, ale co do samego przygotowania itd. To dużo rzeczy na plusa ( obstawienie trasy i jej oznaczenie, kibice itd. ), ale jest równiez pare minusów np. brak izotoniku na mecie, lichy medal, brak oznaczenia trasy itd. Jednak w skali 1-10 impreze oceniam na 7 

"Uprawianie sportu nie może być przymusem
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
- pozzie
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 27 maja 2009, 01:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
I dla mnie był to debiut. Truchtam od 1,5 miesiąca walcząc z wielką nadwagą i postanowiłem przetruchtać też Interrun. I było bardzo miło. Myślę, że faktycznie jak na pierwszy raz dla mega początkującego to bardzo miło.
A co do długości trasy to korzystam z programu run.gps na swoim telefonie i podczas Interrun zmierzył mi, że przebiegłem (przepraszam - przetruchtałem
4,97 km.
pozdrawiam!
A co do długości trasy to korzystam z programu run.gps na swoim telefonie i podczas Interrun zmierzył mi, że przebiegłem (przepraszam - przetruchtałem

pozdrawiam!
- Anna NH
- Stary Wyga
- Posty: 198
- Rejestracja: 25 maja 2009, 16:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków - NH
Ja w tym roku dopiero zaczynam i na interrun poszłam kibicować. No i bardzo mi się podobało - z imprezy wracałam z nastawieniem że na pewno wystartuję kiedyś w takich zawodach. No i oczywiście żałowałam że nie wzięłam udziału.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 20 sie 2008, 23:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Hej, to znowu ja, tym razem o moim starcie.
Nie licząc zawodów w latach mojej podstawówki to Interrun był moim debiutem. Nigdy też nie startowałam na trasie 5km. Biegałam okazjonalnie od maja 2008, a regularnie biegam od połowy lutego 2009 roku.
W połowie kwietnia postanowiłam wystartować w tych zawodach. Tydzień temu osiagnęłam 40min biegu treningu na 7,5-8km. Wtedy stwierdziłam na pewno, że mój start jest możliwy.
Miałam numer z II setki, więc byłam w pierwszym sektorze. Przed samym startem strasznie sie denerwowałam. Po pierwsze nie umiem jeszcze rozkładać tempa na treningu, a co dopiero w zawodach-początki są zawsze u mnie za szybkie, po drugie brak było na trasie oznaczeń kilometrów, co jeszcze pogarszało sprawę, po trzecie 2 dni przed zawodami robiłam wszystko, by nie być tego dnia w formie:sb-ndz miałąm zjazd na kurs instruktora fitness, zal z aqua aerobicu, praktyki i siłownię, 1,5 h snu i jedzenie nie za zdrowe
.
No ale stanęłam na starcie. Pierwszą część pobiegłam dość szybko, ale w miarę spokojnie, bo bałam się końcówki. Wydaje mi się, że było to równe tempo, biegło mi się bardzo przyjemnie, choć zrozumiałam w pewnym momencie, że te 5km to na pewno narazie dla mnie szczyt możliwości fajnego biegania
. Mijali mnie sami młodzi mężczyźni no i może ze dwie zawodniczki. W pewnym momencie doczepiłam się do starszego pana, chyba jakiegoś trenera, który przed startem zakładał sobie (podsłuchałam
) czas 25min. Ja też takie minimum sobie wybrałam. Przed Franciszkańską troszkę od niego odskoczyłam. Gdy wbiegałam w okolice Wawelu, ktoś z zawodników krzyknął: jeszcze 1km. Popatrzyłam na czas: 16min z hakiem. Byłam mile zaskoczona. No i na tym tyle tego miłego. Nagle zaczął kłuć mnie bok. Prawdopodobnie kolka. Nigdy jej nie miałam, więc nie wiem na pewno. Zastanawiałam się nad marszem, ale chciałam przebiec całe te 5km, więc zwolniłam tylko znacznie i przed samą metą tylko z wielkim bólem przyspieszyłam i uśmiechnęłam się szeroko do wszystykich
. Czas według oficjalnych wyników:24:37. Więc jestem zadowolona. Tylko ten ostatni kilometr...
Do tej pory nie wiem, co to było, bo 50m za metą było już po bólu...
No ale było i tak cudownie
. Zawody mi się spodobały. Mam plan biegać na podobnych dystansach do września, a potem przechodzimy do 10km.
Uważam, że pomimo różnych celów biegowych warto brać udział w takich imprezach, by pamiętać, że bieganie to przede wszystkim przyjemność.
Nie licząc zawodów w latach mojej podstawówki to Interrun był moim debiutem. Nigdy też nie startowałam na trasie 5km. Biegałam okazjonalnie od maja 2008, a regularnie biegam od połowy lutego 2009 roku.
W połowie kwietnia postanowiłam wystartować w tych zawodach. Tydzień temu osiagnęłam 40min biegu treningu na 7,5-8km. Wtedy stwierdziłam na pewno, że mój start jest możliwy.
Miałam numer z II setki, więc byłam w pierwszym sektorze. Przed samym startem strasznie sie denerwowałam. Po pierwsze nie umiem jeszcze rozkładać tempa na treningu, a co dopiero w zawodach-początki są zawsze u mnie za szybkie, po drugie brak było na trasie oznaczeń kilometrów, co jeszcze pogarszało sprawę, po trzecie 2 dni przed zawodami robiłam wszystko, by nie być tego dnia w formie:sb-ndz miałąm zjazd na kurs instruktora fitness, zal z aqua aerobicu, praktyki i siłownię, 1,5 h snu i jedzenie nie za zdrowe

No ale stanęłam na starcie. Pierwszą część pobiegłam dość szybko, ale w miarę spokojnie, bo bałam się końcówki. Wydaje mi się, że było to równe tempo, biegło mi się bardzo przyjemnie, choć zrozumiałam w pewnym momencie, że te 5km to na pewno narazie dla mnie szczyt możliwości fajnego biegania




No ale było i tak cudownie

Uważam, że pomimo różnych celów biegowych warto brać udział w takich imprezach, by pamiętać, że bieganie to przede wszystkim przyjemność.
Ostatnio zmieniony 27 maja 2009, 12:39 przez aokins, łącznie zmieniany 2 razy.
- mayall
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 10 kwie 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- mayall
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 10 kwie 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
zastrzelilas mnie tym pytaniem.. dla mnie to jest powod do pochwalenia sie, ze po tak krotkim czasie odwazylem sie wystartowac i do tego dobieglem do mety.. no nie wiem.. moze faktycznie, nie ma sie czym chwalic.. tu ludzie jada po 70km tygodniowo, a ja sie podniecam jakims happeningiem..
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 20 sie 2008, 23:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Sorry, źle mnie zrozumiałeś
.
Jak będę normalnie wyglądąć, tzn. niecudacznie w za dużej koszulce to pokażę się to oficjalnie, obiecuję
. Pomimo swego wyglądu wolę biegać w fitnessowych topach.

Jak będę normalnie wyglądąć, tzn. niecudacznie w za dużej koszulce to pokażę się to oficjalnie, obiecuję

- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
eee no.. interrun to zazwyczaj trochę ponad 5km... więc tempo poniżej 5min/km jest więcej niż przyzwoite
ja też dopiero ostatnio osiągam takie prędkości (ostatnia 10km - 48:35) tak że na codzień to biegam dużo wolniej !
Gratulacje - udanych zawodów ... no i biegajcie dalej wszyscy !! inne zawody biegowe są jeszcze fajniejsze
no i przede wszystkim - większość takich ulicznych biegów jest robiona dla amatorów ... a nie dla zawodowców... więc nie ma co czuć obciachu... - może ta nazwa "zawody" tak wszystkich peszy
bo wg mnie to bardziej są "pikniki biegowe"
gdzie miejsce i czas mają mniejsze znaczenie niż udział, dobra zabawa i ew. osobista życiówka 

Gratulacje - udanych zawodów ... no i biegajcie dalej wszyscy !! inne zawody biegowe są jeszcze fajniejsze



