Do zmotoryzowanych biegaczy
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Mam pytanie do forumowiczów dojeżdżających na trening samochodem. Może macie "patenty" co zrobić z dokumentami i kluczykami? Zostawiać w samochodzie (trochę strach)? Robi się coraz cieplej a kieszeni w strojach do biegania coraz mniej. Jest więc mały problem. Jak sobie z nim radzicie?
(Edited by Iwan at 10:37 pm on May 9, 2004)
(Edited by Iwan at 10:37 pm on May 9, 2004)
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 03 sie 2003, 16:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
To jest faktycznie upierdliwe. Najlepiej biegac bez dojazdu autem... Ale gdy juz musze, to biore spodenki z zapinana kieszonka (od jakiegos czasu kupuje tylko takie), dokumnety mam w gumowym etui, kluczyk tylko jeden z wbudowanym pilotem. Te dwie rzeczy do woreczka foliowego i do zapinanej kieszonki. Jakos daja rade, choc odczuwaja tego skutki, np. kluczyk mi sie juz raz zapocil.
Dobrze tez w aucie miec recznik, zeby po biegu wytrzec dlonie, inaczej na kierownicy i drazku biegow zostaja solne naloty
Dobrze tez w aucie miec recznik, zeby po biegu wytrzec dlonie, inaczej na kierownicy i drazku biegow zostaja solne naloty

kamil
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
"Ortalionowy" portfel (coby wilgoć odstrzaszyć) trzymany w ręce podczas biegu. Na każdym treningu biegam z czymś w ręce i mam już wyrobiony odruch... źle się czuję nie mając nic w rękach
Umiejętność ta przydaje mi się także podczas zawodów, jak np. własne picie sobie biorę 


Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Bez dokumentówJa w ogóle nie biorę ze sobą dokumentów.



Tak to jest problem ! Moj patent to : Szaszetka na sznureczku i po kłopocie .... ale obecnie szukam nereczki na drobiazgi i butelkę.
(Edited by Friend at 8:46 am on May 10, 2004)
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
-
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 04 paź 2003, 21:52
- Życiówka na 10k: 36:40
- Życiówka w maratonie: 3:08:48
- Lokalizacja: Poznań
Najlepszym sposobem jest zabranie na zawody przyjaciół czy rodzinę i wrobić ich w pilnowanie dokumentów, kluczy czy pieniędzy. No ale zazwyczaj jest inaczej. Zdarzyło mi się zostawiać dokumenty w szatni razem z ciuchami w worku foliowym. W samochodzie lepiej nie zostawiać np. dowodu rejestracyjnego pojazdu.
Bieganie, odtrutka doskonała!
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Dzięki wszystkim za wypowiedzi!Tak to jest problem ! Moj patent to : Szaszetka na sznureczku i po kłopocie .... ale obecnie szukam nereczki na drobiazgi i butelkę.
(Edited by Friend at 8:46 am on May 10, 2004)
Friend, przyklejasz tą saszetkę plastrem do ciała czy dynda sobie swobodnie i obija się o ciało podczas biegu?
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Szaszetka jest pod t-shirtem.Quote: from Iwan on 10:05 am on May 10, 2004Dzięki wszystkim za wypowiedzi!Tak to jest problem ! Moj patent to : Szaszetka na sznureczku i po kłopocie .... ale obecnie szukam nereczki na drobiazgi i butelkę.
(Edited by Friend at 8:46 am on May 10, 2004)
Friend, przyklejasz tą saszetkę plastrem do ciała czy dynda sobie swobodnie i obija się o ciało podczas biegu?
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Rozwiązałem swój problem najprościej jak tylko się dało. Kupiłem saszetkę w kształcie nerki, na pasku za 8 zł. i tyle. Jest względnie mała i można prócz dokumentów i kluczyków (mniejsza kieszeń) włożyć jeszcze mały bidon (skośnie, w większą kieszeń). Nieźle się z tym biega, saszetka nie obija się o plecy no i picie jest "na miejscu". Jedynie kluczki trochę brzęczą, ale przecież można je dodatkowo owinąć jak ktoś lubi leśną ciszę. Myślę, że lepszego rozwiązania nie znajdę.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- Albercik
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 07 maja 2004, 13:17
Bez dokumentów też nie radzę jeździć. Kiedyś tak robiłem, aż w końcu trafił się taki jeden w niebieskim stroju i w czapce, przetrzymał mnie chyba z godzinę za nim dał za wygraną. Od tamtej pory biegam w pobliżu domu. Słyszałem, że są jakieś "saszetki" mocowane do ręki ale nie wiem gdzie to można kupić i czy jet to wygodne.