Spadamy z Polski ! ?Â
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Antoni Norbert Patek, twórca najbardziej renomowanych zegarków na świecie, musiał emigrować z Polski, bo za udział w powstaniu listopadowym groziło mu zesłanie na Sybir lub więzienie. Zaczynał, mając za kapitał stopień podporucznika i krzyż Virtuti Militari. Po piętnastu latach pracy w branży, która nigdy nie kojarzyła się z Polską, Patek zdobył 500 międzynarodowych nagród, a od królowej Wiktorii otrzymał order, który był przepustką na wszystkie dwory królewskie w Europie. Wśród klientów Patka znalazło się 30 osób z rodów królewskich oraz trzech papieży. Z tych samych powodów co Patek po powstaniu listopadowym wyemigrowało z terenów Polski kilkuset wybitnych uczonych i wynalazców. Ernest Malinowski, Władysław Kluger, Edward Habich czy Władysław Folkierski pracowali potem w Peru, Brazylii bądź Argentynie. Kolejne setki wybitnie uzdolnionych Polaków musiały emigrować po powstaniu styczniowym - jak Erazm Józef Jerzmanowski, zwany polskim Noblem, pierwszy polski milioner w Stanach Zjednoczonych. Dorobił się w latach 80. XIX wieku, tworząc nowoczesne amerykańskie gazownictwo. Przez ostatnie 350 lat Polacy emigrowali z kraju, który był albo uwikłany w konflikty, albo znajdował się w niewoli. Teraz znowu emigrują, choć Polska jest wolna i nieuwikłana w żadne konflikty. Emigrując w przeszłości, Polacy uciekali przed najeźdźcami bądź okupantami z zewnątrz, obecnie uciekają przed rządzącymi własnym, wolnym i demokratycznym państwem. Ta nowa fala emigracji to wielkie wotum nieufności dla tych, którzy nie potrafią zatrzymać wyjeżdżających w kraju, którzy nie stworzyli im warunków pracy w Polsce i dla Polski.
Prof. Andrzej Targowski, informatyk, który osiadł w Stanach Zjednoczonych w czasach stanu wojennego, nazywa emigrację po powstaniach listopadowym i styczniowym oraz podczas i po II wojnie światowej diasporą wojowników i ofiar. Obecną falę emigracji można nazwać diasporą zawiedzionych. Ćwierć miliona młodych ludzi szykuje się w najbliższym czasie do wyjazdu z Polski. Prawie 300 tys. wyjechało już w ostatnich czterech latach. To tak, jakby z naszego kraju zniknęły dwa roczniki absolwentów wszystkich wyższych uczelni! Nawet jeśli wielu z nich kieruje się złudzeniami co do zachodniego raju socjalnego, wysyłają sygnał do zachodnich inwestorów, że Polska jest państwem, w którym nie chcą żyć osoby mające zmieniać ten kraj. Współcześni emigranci dołączą do około 15 mln osób polskiego pochodzenia żyjących poza Polską. W tej olbrzymiej masie polskich emigrantów są tysiące wybitnych postaci, których praca i talent przynoszą korzyści krajom ich osiedlenia, a bardzo rzadko naszemu państwu. Prof. Andrzej Targowski wyliczył, że spośród stu najwybitniejszych polskich wynalazców i uczonych żyjących w ostatnich dwustu latach aż 52 proc. pracowało na rzecz innego kraju, a nie Polski. Ucieczka realistów Młodym Polakom opuszczającym obecnie nasz kraj nie brakuje umiejętności i cech charakteru potrzebnych do odniesienia sukcesu. Wyjeżdżają, bo są realistami: gdyby pozostali, przez najbliższych kilka lat nie byliby w stanie utrzymać rodziny na przyzwoitym poziomie. Łukasz Kiniewicz już w wieku szesnastu lat otrzymał stypendium Fundacji Laudera, potem przez rok uczył się w nowojorskim college'u. Chciał studiować na Harvardzie, ale nie było go na to stać, więc wybrał Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie. Wyjechał z Polski, bo nie widział tu szans na rozwój i godziwe życie. Zgłosił się do koncernu Accenture, gdzie wygrał konkurs z kilkuset konkurentami z całego świata.
Wojciech Melanowski, absolwent Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu, już jako nastolatek pojechał do Chicago, by zobaczyć, jak działa tamtejsza giełda. Wtedy postanowił zostać finansistą, porzucił więc plany kariery medycznej (jego pradziadek był autorem pionierskich prac z okulistyki). Osiągnięcia w firmie oponiarskiej Dębica (należącej do Goodyeara) sprawiły, że wysłano go do Luksemburga, a potem do Brukseli, gdzie został starszym analitykiem finansowym w centrali Goodyeara. Tomasz Stecyk, także absolwent WSB w Nowym Sączu, był jednym z najlepszych podczas naboru do firmy brokerskiej Fitzgerald International. Monika Molczyk, również po WSB w Nowym Sączu, zarządza jakością w amerykańskiej firmie Duro-Life Corporation w branży metalurgicznej, jest także głównym audytorem wewnętrznym swojej firmy. Tomasz Kobus, pierwszy prezydent AIESEC - Polska, mając zaledwie 26 lat, został menedżerem w PricewaterhouseCoopers w Waszyngtonie (był szefem jednego z projektów). Wkrótce ma awansować na stanowisko dyrektora w centrali firmy w Nowym Jorku. Katarzyna Wolniewicz, absolwentka prawa, wyjechała z Polski, bo układy w adwokaturze uniemożliwiały jej rozpoczęcie aplikacji. Została asystentką adwokata w kancelarii w Chicago. Ucieczka od państwa socjalnego
Powodem ucieczek jest przesocjalizowane i przeregulowane państwo, które hamuje robienie kariery i rozwój w ogóle. Z tego właśnie powodu chce wyjechać z kraju Monika Szczurek, studentka Szkoły Głównej Handlowej. Bierze pod uwagę tylko wyjazd do USA, Australii bądź Nowej Zelandii, gdzie młodzi ludzie mają szansę zarabiać na siebie i rodzinę, a nie oddawać większej części zarobków państwu, jak jest w Europie. Do Stanów Zjednoczonych wybiera się też Dominika Marzec, studentka zarządzania i marketingu w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jej zdaniem, w Europie można pracować tylko w Wielkiej Brytanii - inne kraje to jedynie trochę lepsza odmiana tego, co mamy w Polsce.
W 1997 r., gdy tempo wzrostu gospodarczego przekroczyło 7 proc., z Polski wyjechało około 30 tys. osób. W 2002 r., kiedy tempo wzrostu było siedmiokrotnie niższe niż w 1997 r., wyjechało prawie 100 tys. osób. Takie fale migracji występowały także w krajach Unii Europejskiej, gdy przez kilka lat spadało tam tempo wzrostu. Tak było w latach 70. w Wielkiej Brytanii za rządów laburzystów (Brytyjczycy udawali się głównie do Niemiec, Skandynawii, Holandii). Podobnie było w Hiszpanii czy Irlandii. Młodzi ludzie po prostu wyciągają wnioski ze stanu gospodarki. Jeśli tacy jak oni nie są potrzebni, oznacza to, że państwo jest źle zarządzane, przywalone garbem świadczeń socjalnych, przeregulowane. Ucieczka do sukcesu Piotr Chomczyński, jeden z najczęściej cytowanych obecnie biochemików na świecie, wyjechał z Polski w 1982 r. Jest właścicielem firmy Molecular Research Center, która wytwarza odczynniki do uzyskiwania czystego RNA, DNA i białek. Jego produkty kupują wszystkie laboratoria naukowe zajmujące się biologią molekularną. - W Polsce nie miałbym żadnej szansy na kontynuowanie moich badań, a zwłaszcza na rozwinięcie biznesu związanego z nauką i biotechnologią. Sukces mogłem odnieść właściwie tylko w Stanach Zjednoczonych. U nas wciąż pokutuje przekonanie, że nauka nie daje pieniędzy. Jest dokładnie odwrotnie - nauka stwarza największe szanse na zarobienie dużych pieniędzy - mówi "Wprost" Piotr Chomczyński. Inwestycja w emigrantów
W latach 1944-1990 wyjechało z Polski o 1,2 mln osób więcej niż do niej wróciło. Na krótką metę emigracja, szczególnie najlepiej wykształconych i najbardziej mobilnych jednostek, jest stratą. Na dłuższą metę emigracja może się jednak okazać bardzo zyskowną inwestycją. Bo emigranci będą wracać - jak wspomniany Erazm Jerzmanowski, który wrócił do Polski w 1896 r. i stał się największym mecenasem polskiej nauki i kultury. Pożytki wynikające z powrotów emigrantów potwierdzają przykłady takich państw, jak Irlandia, Hiszpania czy Portugalia, które jeszcze w latach 70. były rezerwuarem taniej siły roboczej dla Niemiec, Francji czy USA. W połowie lat 80. kraje te zaczęły się szybko rozwijać m.in. dzięki napływowi kapitału emigrantów oraz powrotom ich samych. A były to osoby lepiej wykształcone, nauczone konkurowania i ciężkiej pracy. W Irlandii nowymi inwestorami są w ponad 70 proc. Irlandczycy, którzy dwadzieścia, trzydzieści lat temu opuścili wyspę i wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych.
Prof. Andrzej Targowski, informatyk, który osiadł w Stanach Zjednoczonych w czasach stanu wojennego, nazywa emigrację po powstaniach listopadowym i styczniowym oraz podczas i po II wojnie światowej diasporą wojowników i ofiar. Obecną falę emigracji można nazwać diasporą zawiedzionych. Ćwierć miliona młodych ludzi szykuje się w najbliższym czasie do wyjazdu z Polski. Prawie 300 tys. wyjechało już w ostatnich czterech latach. To tak, jakby z naszego kraju zniknęły dwa roczniki absolwentów wszystkich wyższych uczelni! Nawet jeśli wielu z nich kieruje się złudzeniami co do zachodniego raju socjalnego, wysyłają sygnał do zachodnich inwestorów, że Polska jest państwem, w którym nie chcą żyć osoby mające zmieniać ten kraj. Współcześni emigranci dołączą do około 15 mln osób polskiego pochodzenia żyjących poza Polską. W tej olbrzymiej masie polskich emigrantów są tysiące wybitnych postaci, których praca i talent przynoszą korzyści krajom ich osiedlenia, a bardzo rzadko naszemu państwu. Prof. Andrzej Targowski wyliczył, że spośród stu najwybitniejszych polskich wynalazców i uczonych żyjących w ostatnich dwustu latach aż 52 proc. pracowało na rzecz innego kraju, a nie Polski. Ucieczka realistów Młodym Polakom opuszczającym obecnie nasz kraj nie brakuje umiejętności i cech charakteru potrzebnych do odniesienia sukcesu. Wyjeżdżają, bo są realistami: gdyby pozostali, przez najbliższych kilka lat nie byliby w stanie utrzymać rodziny na przyzwoitym poziomie. Łukasz Kiniewicz już w wieku szesnastu lat otrzymał stypendium Fundacji Laudera, potem przez rok uczył się w nowojorskim college'u. Chciał studiować na Harvardzie, ale nie było go na to stać, więc wybrał Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie. Wyjechał z Polski, bo nie widział tu szans na rozwój i godziwe życie. Zgłosił się do koncernu Accenture, gdzie wygrał konkurs z kilkuset konkurentami z całego świata.
Wojciech Melanowski, absolwent Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu, już jako nastolatek pojechał do Chicago, by zobaczyć, jak działa tamtejsza giełda. Wtedy postanowił zostać finansistą, porzucił więc plany kariery medycznej (jego pradziadek był autorem pionierskich prac z okulistyki). Osiągnięcia w firmie oponiarskiej Dębica (należącej do Goodyeara) sprawiły, że wysłano go do Luksemburga, a potem do Brukseli, gdzie został starszym analitykiem finansowym w centrali Goodyeara. Tomasz Stecyk, także absolwent WSB w Nowym Sączu, był jednym z najlepszych podczas naboru do firmy brokerskiej Fitzgerald International. Monika Molczyk, również po WSB w Nowym Sączu, zarządza jakością w amerykańskiej firmie Duro-Life Corporation w branży metalurgicznej, jest także głównym audytorem wewnętrznym swojej firmy. Tomasz Kobus, pierwszy prezydent AIESEC - Polska, mając zaledwie 26 lat, został menedżerem w PricewaterhouseCoopers w Waszyngtonie (był szefem jednego z projektów). Wkrótce ma awansować na stanowisko dyrektora w centrali firmy w Nowym Jorku. Katarzyna Wolniewicz, absolwentka prawa, wyjechała z Polski, bo układy w adwokaturze uniemożliwiały jej rozpoczęcie aplikacji. Została asystentką adwokata w kancelarii w Chicago. Ucieczka od państwa socjalnego
Powodem ucieczek jest przesocjalizowane i przeregulowane państwo, które hamuje robienie kariery i rozwój w ogóle. Z tego właśnie powodu chce wyjechać z kraju Monika Szczurek, studentka Szkoły Głównej Handlowej. Bierze pod uwagę tylko wyjazd do USA, Australii bądź Nowej Zelandii, gdzie młodzi ludzie mają szansę zarabiać na siebie i rodzinę, a nie oddawać większej części zarobków państwu, jak jest w Europie. Do Stanów Zjednoczonych wybiera się też Dominika Marzec, studentka zarządzania i marketingu w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jej zdaniem, w Europie można pracować tylko w Wielkiej Brytanii - inne kraje to jedynie trochę lepsza odmiana tego, co mamy w Polsce.
W 1997 r., gdy tempo wzrostu gospodarczego przekroczyło 7 proc., z Polski wyjechało około 30 tys. osób. W 2002 r., kiedy tempo wzrostu było siedmiokrotnie niższe niż w 1997 r., wyjechało prawie 100 tys. osób. Takie fale migracji występowały także w krajach Unii Europejskiej, gdy przez kilka lat spadało tam tempo wzrostu. Tak było w latach 70. w Wielkiej Brytanii za rządów laburzystów (Brytyjczycy udawali się głównie do Niemiec, Skandynawii, Holandii). Podobnie było w Hiszpanii czy Irlandii. Młodzi ludzie po prostu wyciągają wnioski ze stanu gospodarki. Jeśli tacy jak oni nie są potrzebni, oznacza to, że państwo jest źle zarządzane, przywalone garbem świadczeń socjalnych, przeregulowane. Ucieczka do sukcesu Piotr Chomczyński, jeden z najczęściej cytowanych obecnie biochemików na świecie, wyjechał z Polski w 1982 r. Jest właścicielem firmy Molecular Research Center, która wytwarza odczynniki do uzyskiwania czystego RNA, DNA i białek. Jego produkty kupują wszystkie laboratoria naukowe zajmujące się biologią molekularną. - W Polsce nie miałbym żadnej szansy na kontynuowanie moich badań, a zwłaszcza na rozwinięcie biznesu związanego z nauką i biotechnologią. Sukces mogłem odnieść właściwie tylko w Stanach Zjednoczonych. U nas wciąż pokutuje przekonanie, że nauka nie daje pieniędzy. Jest dokładnie odwrotnie - nauka stwarza największe szanse na zarobienie dużych pieniędzy - mówi "Wprost" Piotr Chomczyński. Inwestycja w emigrantów
W latach 1944-1990 wyjechało z Polski o 1,2 mln osób więcej niż do niej wróciło. Na krótką metę emigracja, szczególnie najlepiej wykształconych i najbardziej mobilnych jednostek, jest stratą. Na dłuższą metę emigracja może się jednak okazać bardzo zyskowną inwestycją. Bo emigranci będą wracać - jak wspomniany Erazm Jerzmanowski, który wrócił do Polski w 1896 r. i stał się największym mecenasem polskiej nauki i kultury. Pożytki wynikające z powrotów emigrantów potwierdzają przykłady takich państw, jak Irlandia, Hiszpania czy Portugalia, które jeszcze w latach 70. były rezerwuarem taniej siły roboczej dla Niemiec, Francji czy USA. W połowie lat 80. kraje te zaczęły się szybko rozwijać m.in. dzięki napływowi kapitału emigrantów oraz powrotom ich samych. A były to osoby lepiej wykształcone, nauczone konkurowania i ciężkiej pracy. W Irlandii nowymi inwestorami są w ponad 70 proc. Irlandczycy, którzy dwadzieścia, trzydzieści lat temu opuścili wyspę i wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych.
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zeusik ja czekam na kredyt. Nie pojadę przecież z pustymi rękami w gości ):
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
kto jest autorem tego tekstu?
moim zdaniem w obecnych czasach, w społeczeństwach otwartych migracje to naturalna rzecz. Na szczęście skończyły się czasu, kiedy po paszporty przechowywano w stalowych szafach MSW i wydawano je wybranym. Jesli ktoś z jakiegoś powodu chce wyjechać i pracować i robić karierę poza Polską to niech jedzie. Tak jak nie mam nic przeciwko temu, żeby do Polski przyjeżdżali do pracy Ukraińcy, czy Białorusini.
Powody migracji? Można tworzyć różne, bardzo rozbudowane teorie, ale w społeczeństwach otwartych migracje mają najczęściej podłoże ekonomiczne. Nikt nie pojedzie do Niemiec pracować jeśli tam miałby zarabiać tyle samo co w Polsce, nawet jakby Leper był premierem.
moim zdaniem w obecnych czasach, w społeczeństwach otwartych migracje to naturalna rzecz. Na szczęście skończyły się czasu, kiedy po paszporty przechowywano w stalowych szafach MSW i wydawano je wybranym. Jesli ktoś z jakiegoś powodu chce wyjechać i pracować i robić karierę poza Polską to niech jedzie. Tak jak nie mam nic przeciwko temu, żeby do Polski przyjeżdżali do pracy Ukraińcy, czy Białorusini.
Powody migracji? Można tworzyć różne, bardzo rozbudowane teorie, ale w społeczeństwach otwartych migracje mają najczęściej podłoże ekonomiczne. Nikt nie pojedzie do Niemiec pracować jeśli tam miałby zarabiać tyle samo co w Polsce, nawet jakby Leper był premierem.
ENTRE.PL Team
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
montano no juz dawaj
do dobrobytu wszelkiej masci
trudno nie skorzystac
zwlaszcza ze w paryzu potrzebuja maskotek jako mikki mouse, daja AZ 4000 zl m-cznie , robota mila a i 4000 zl nie malo , biorac pod uwage ceny, jest taka sama sytuacja jak bys mial zamiar wyzyc w w-wie za 1500 zl
No ludzie dawajcie DOBROBYT unijny czeka. Prosimy jechac poznac swiat, poznac europejska wydajnosc Panowie.
a tak poza tym skromnym zdaniem wszystkie kraje zablokowaly swoj rynek haha, zostala hiszpania bodajze, jednak juz cos mruczeli ze zamkna, no coz a nawet ejsli nie to pojedziecie Pnastwo zbierac truskawy w 50 stopniowym sloneczku.
Zyczymy Milej podrozy


zwlaszcza ze w paryzu potrzebuja maskotek jako mikki mouse, daja AZ 4000 zl m-cznie , robota mila a i 4000 zl nie malo , biorac pod uwage ceny, jest taka sama sytuacja jak bys mial zamiar wyzyc w w-wie za 1500 zl
No ludzie dawajcie DOBROBYT unijny czeka. Prosimy jechac poznac swiat, poznac europejska wydajnosc Panowie.
a tak poza tym skromnym zdaniem wszystkie kraje zablokowaly swoj rynek haha, zostala hiszpania bodajze, jednak juz cos mruczeli ze zamkna, no coz a nawet ejsli nie to pojedziecie Pnastwo zbierac truskawy w 50 stopniowym sloneczku.
Zyczymy Milej podrozy

zeusik
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podobno emigracja z przyczyn ekonomicznych jest wybierana wtedy, gdy zarobki za granicą osiągają przynajmniej trzykrotność kwoty otrzymywanej w kraju za tą samą pracę.
Jestem skłonny zgodzić się z tym.
Za 3 krotnie większy dochód pojechałbym bez sentymentów. Gdyby miało to być x2, raczej zostałbym w Polsce, chyba że wiązałoby się to z istotnym wzrostem kwalifikacji i szansą na lepszą pracę w kraju po powrocie.
Zastanawialiście się kiedyś ile razy więcej musielibyście zarabiać, żeby wyjechać?
Jestem skłonny zgodzić się z tym.
Za 3 krotnie większy dochód pojechałbym bez sentymentów. Gdyby miało to być x2, raczej zostałbym w Polsce, chyba że wiązałoby się to z istotnym wzrostem kwalifikacji i szansą na lepszą pracę w kraju po powrocie.
Zastanawialiście się kiedyś ile razy więcej musielibyście zarabiać, żeby wyjechać?
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
- Jarro
- Stary Wyga
- Posty: 233
- Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Myślę, że tekst Frienda jest trochę naciągany. Od Patka do Chomczyńskiego. Zanim pojawia się teza trzeba przełknąć ocean egzemplifikacji.
Gdyby w USA poszukać wybitnych Niemców, albo Szkotów, albo Anglików, albo Holendrów też by się mało wiele uzbierało. A przecież nikt tam nie załamuje rąk nad emigracją. Niestety nic na to nie poradzimy, ale najlepsi naukowcy z całego świata ciągną do najbogatszych, najlepszych ośrodków. Wystarczy prześledzić listy laureatów Nagrody Nobla. Bywają z różnych krajów, ale pracują z reguły w Stanach. Przepraszam za banalne uwagi, ale trzeba o nich pamiętać.
Inna sprawa to rozwój Polski, stan jej gospodarki, bezrobocie, reforma państwa, finansów, edukacji, zdrowia i korelacja tych zjawisk z decyzjami o emigracji.
Wątpię by jedno pokolenie potrafiło w istotny sposób przebudować Polskę. To robota na trochę dłużej. Gdzieś tutaj toczyła się dyskusja o bohaterach " Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym" . To oni wybierają posłów. Trzeba zaczac od nich. Wróćmy więc do szacownej Komisji Edukacji Narodowej.
Gdyby w USA poszukać wybitnych Niemców, albo Szkotów, albo Anglików, albo Holendrów też by się mało wiele uzbierało. A przecież nikt tam nie załamuje rąk nad emigracją. Niestety nic na to nie poradzimy, ale najlepsi naukowcy z całego świata ciągną do najbogatszych, najlepszych ośrodków. Wystarczy prześledzić listy laureatów Nagrody Nobla. Bywają z różnych krajów, ale pracują z reguły w Stanach. Przepraszam za banalne uwagi, ale trzeba o nich pamiętać.
Inna sprawa to rozwój Polski, stan jej gospodarki, bezrobocie, reforma państwa, finansów, edukacji, zdrowia i korelacja tych zjawisk z decyzjami o emigracji.
Wątpię by jedno pokolenie potrafiło w istotny sposób przebudować Polskę. To robota na trochę dłużej. Gdzieś tutaj toczyła się dyskusja o bohaterach " Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym" . To oni wybierają posłów. Trzeba zaczac od nich. Wróćmy więc do szacownej Komisji Edukacji Narodowej.
Jarro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zeusik 4000 to ja tutaj zarobię. Co do pracy z zachodnią wydajnością to pewnie jesteś ekspertem.Widać narobiłeś(aś) się w życiu.Quote: from zeusik on 6:59 pm on Mar. 1, 2004
montano no juz dawajdo dobrobytu wszelkiej masci
trudno nie skorzystac
zwlaszcza ze w paryzu potrzebuja maskotek jako mikki mouse, daja AZ 4000 zl m-cznie , robota mila a i 4000 zl nie malo , biorac pod uwage ceny, jest taka sama sytuacja jak bys mial zamiar wyzyc w w-wie za 1500 zl
No ludzie dawajcie DOBROBYT unijny czeka. Prosimy jechac poznac swiat, poznac europejska wydajnosc Panowie.
a tak poza tym skromnym zdaniem wszystkie kraje zablokowaly swoj rynek haha, zostala hiszpania bodajze, jednak juz cos mruczeli ze zamkna, no coz a nawet ejsli nie to pojedziecie Pnastwo zbierac truskawy w 50 stopniowym sloneczku.
Zyczymy Milej podrozy![]()
W Polsce skończyły się ( nie wszędzie ) czasy obijania. Teraz trzeba zasuwać od rana do wieczora,żeby zarobić. Ja nie mieszkam w stolicy a mam stałych wydatków 2000. Dolicz sobie dziecko,żonę i nie tłumacz mi jak żyć,bo nic nie wiesz o wartości pieniądza zarobionego własnymi rękami.
Nikt nikomu nie każe jechać. Właściwie lepiej,zeby nikt nie wyemigrował. Będzie więcej pracy za granicą.
Zostań Zeusik w Polsce i realizuj plan Hausnera. Powodzenia!
(Edited by Montano Corridore at 9:34 pm on Mar. 1, 2004)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
a'propos wydajności.
W TVP pracuje 3000 ludzi, a w TVN 200, a udział w rynku reklamy porównywalny. Produkcja własna programów też porównywalna. Co ci ludzie robią w TVP to za cholerę nie wiem? I abonament jeszcze biorą, a TVN nie bierze (nawiasem mówiąc to niezgodne z zasadą wolnej konkurencji).
W TVP pracuje 3000 ludzi, a w TVN 200, a udział w rynku reklamy porównywalny. Produkcja własna programów też porównywalna. Co ci ludzie robią w TVP to za cholerę nie wiem? I abonament jeszcze biorą, a TVN nie bierze (nawiasem mówiąc to niezgodne z zasadą wolnej konkurencji).
ENTRE.PL Team
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
Montano wyjedz jesli chcesz, nikogo nie trzymam naprawde
wyjedz poznaj zycie, poznaj chamstwo ludzi
najlepiej do niemiec gwarantuje ze gdy natrafisz na RFN-owskiego pracodawce a Ty bedziesz mial marna mature w kieszeni wrocisz predzej niz tam wyjechales..
Ja nadal bede sie trzymal zdania ze w Polsce jest coraz lepiej. niech panowie wroca do czasow PRL i spojrza tamtymi oczywa - i co jak sie zylo ? lepiej ? byl dobrobyt ? byly mercedesy na ulicach ? a no nie bylo !
narzekac kazdy moze, po prostu trzeba robic. komu sie nie powodzi ma wyksztalcenie niech wyjezdza , tylko mowie wroci predzej niz wyjechal (CHAMSTWO ludzi nie zna granic )
Proponuje ew. IRLANDIE
Montano : mam 18 lat nie bylem za granica, wiem co to znaczy wartosc zarobionego pieniadza
wyjedz poznaj zycie, poznaj chamstwo ludzi
najlepiej do niemiec gwarantuje ze gdy natrafisz na RFN-owskiego pracodawce a Ty bedziesz mial marna mature w kieszeni wrocisz predzej niz tam wyjechales..
Ja nadal bede sie trzymal zdania ze w Polsce jest coraz lepiej. niech panowie wroca do czasow PRL i spojrza tamtymi oczywa - i co jak sie zylo ? lepiej ? byl dobrobyt ? byly mercedesy na ulicach ? a no nie bylo !
narzekac kazdy moze, po prostu trzeba robic. komu sie nie powodzi ma wyksztalcenie niech wyjezdza , tylko mowie wroci predzej niz wyjechal (CHAMSTWO ludzi nie zna granic )
Proponuje ew. IRLANDIE
Montano : mam 18 lat nie bylem za granica, wiem co to znaczy wartosc zarobionego pieniadza
zeusik
- AKITA SAN
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 31 paź 2003, 23:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KIELCE
Moim zdaniem większość polskich pracodawców mogłaby się uczyć właśnie kultury i solidności od przeciętnego Holendra czy Norwega...
Zeusik,skoro nie pracowałeś i nie wyjeżdżałeś za granicę skąd wiesz jak to wszystko wygląda?
Zeusik,skoro nie pracowałeś i nie wyjeżdżałeś za granicę skąd wiesz jak to wszystko wygląda?
- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Niestety Zeusik masz naiwny poglad na emigracje. Wyjazd i praca kojarzy Ci sie z czyms podle oplacanym, gdzie ubogi emigrant lapie sie za byle jaka robote a zly boss sie smieje i okrada go z forsy. To jest obraz pracujacych na czarno, bez zadnych praw na wizie turystycznej. Nawet studenci lapiacy robote legalnie (sa wizy pozwalajace na prace w ciagu np roku i zwiedzanie kraju) choc pracujacy za bardzo niskie stawki sa chronieni jako pracownicy. Jesli chodzi o ludzi z legalnej emigracji to wielu krajach warunkiem otrzymania wizy stalego pobytu jest uprzednie uznanie kwalifikacji zawodowych. Wjezdzajac do nowego kraju z uznanym dyplomem nic nie stoi na przeszkodzie abys ubiegal sie o prace w swoim zawodzie. Musisz tylko przebrnac przez interview, gdzie trzeba przekonac komi8sje ze to ty jestes najlepszym kandydatem i praca oraz poziom zycia rowny tubylcom stoi otworem. A czy to sie udaje to juz indywidualna sprawa.
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise