Spalanie tłuszczów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Wielokrotnie spotkałem się ze stwierdzeniem, że "podczas ćwiczeń o niskiej intensywności organizm spala tłuszcz, a podczas ćwiczeń o wysokiej intensywności węglowodany" Z tego stwierdzenia wysuwano prosty wniosek, że dla osób traktujących bieganie jako sposób na odchudzanie zalecaną intensywnością treningu jest wolny trucht.
Ale czy to prawda? Ostatnio znalazłem świetny artykół o odżywianiu podczas długodystanowych triatlonów, który stawia taką tezę:
podczas wysiłku zawsze spalasz pewną ilość tłuszczu, ale jego ilość nie wzrasta wraz ze wzrostem intensywności, ale i nie spada. Wiele osób twierdzi błędnie, że wysoka intensywnoś "zatrzymuje spalanie tłuszczów". Ale tak nie jest. W rzeczywistości podczas wysokiej intensywności wysiłku wzrasta spalanie węglowodanów, ale spalanie tłuszczów nie obniża się, jedynie spada jego procentowy udział w spalaniu.
No więc nie bójmy się biegać szybko, tłuszcz i tak się spala.
(Edited by PAwel at 3:46 pm on Jan. 4, 2004)
Ale czy to prawda? Ostatnio znalazłem świetny artykół o odżywianiu podczas długodystanowych triatlonów, który stawia taką tezę:
podczas wysiłku zawsze spalasz pewną ilość tłuszczu, ale jego ilość nie wzrasta wraz ze wzrostem intensywności, ale i nie spada. Wiele osób twierdzi błędnie, że wysoka intensywnoś "zatrzymuje spalanie tłuszczów". Ale tak nie jest. W rzeczywistości podczas wysokiej intensywności wysiłku wzrasta spalanie węglowodanów, ale spalanie tłuszczów nie obniża się, jedynie spada jego procentowy udział w spalaniu.
No więc nie bójmy się biegać szybko, tłuszcz i tak się spala.
(Edited by PAwel at 3:46 pm on Jan. 4, 2004)
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
No tak, ale nie zapominajmy o jednej rzeczy. Biegając szybko będziemy zapewne biegać krócej, zatem tłuszcz będzie spalany krócej, czyli że spalimy go mniej

Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Pozartym istnieje jeszcze drógi powód(to już są moje domysły) zaawansowani biegacze/kolarze itp i tak będą biegali/jeździli szybko bo ie obchodzi ich spalanie tłuszczu, i tak będą mieli idealną rzeźbę. A weśmy np takiego wafla kowalskiego który chce schudnąć..... Gdyby kazać mu szybko biegać to by się szybko zachehłał i znowu siadł przed telewizorem. A tak mamy piękną teorię o spalaniu się tłuszczu podczas długich i powolnych wysiłków, idealną właśnie dla motłochu który nie chce się męczyć a pięknie wyglądać.
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Szybko? Jak szybko? Można biec 4min/km w tzw. strefie spalania tłuszczy,czyli 60% mocy. Można biec 6min/km.
Na pewno biegnąć szybko spala się dużo więcej tłuszczy,choć udział procentowy maleje. Problem jak człowiek czuje się po 2godz szybkiego biegu i ile sie regeneruje,i ile pochłania kalorii po takim wysiłku. Wygodniejsze i zdrowsze jest odchudzanie w wolnym tempie.Jak się komuś spieszy zawsze może zrobić 24godzinny bieg na II zakresie. Schudnie,odwodni się i umrze przy okazji.
Na pewno biegnąć szybko spala się dużo więcej tłuszczy,choć udział procentowy maleje. Problem jak człowiek czuje się po 2godz szybkiego biegu i ile sie regeneruje,i ile pochłania kalorii po takim wysiłku. Wygodniejsze i zdrowsze jest odchudzanie w wolnym tempie.Jak się komuś spieszy zawsze może zrobić 24godzinny bieg na II zakresie. Schudnie,odwodni się i umrze przy okazji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
I właśnie o to chodzi, raczej nie ma lepszych sposobów od powolnego biegania.
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Widzialam wyniki badan potwierdzajace ta teze. Tam jednak przy chodzie slupek bezwzglednej ilosci spalonych tluszczow byl wyzszy (nieznacznie ale jednak) niz przy biegu.
Mysle ze przy analizie takich wynikow nalezy pamietac jeszcze o mozliwym mechanizmie:
1) Biegajac spalam ogolem wiecej kalorii niz np na spacerze
2) Weglowodany spozyte w posilku po wysilku posluza zatem raczej do odbudowania zapasow glikogenu niz do odbudowy zuzytego tluszczu
Zatem mozliwe , ze spalajac w trakcie wysilku wiecej chocby weglowodanow skutecznie pozbywamy sie tluszczow. To moja prywatna teoria. Co o niej sadzicie?
Mysle ze przy analizie takich wynikow nalezy pamietac jeszcze o mozliwym mechanizmie:
1) Biegajac spalam ogolem wiecej kalorii niz np na spacerze
2) Weglowodany spozyte w posilku po wysilku posluza zatem raczej do odbudowania zapasow glikogenu niz do odbudowy zuzytego tluszczu
Zatem mozliwe , ze spalajac w trakcie wysilku wiecej chocby weglowodanow skutecznie pozbywamy sie tluszczow. To moja prywatna teoria. Co o niej sadzicie?
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
mi chodzi tylko o zwrócenie uwagi na błędne twierdzenie, a bardzo rozpowszechnione nawet wśród ludzi o wykształceniu medycznym, że biegając wolno spalamy tłuszcze, a biegając szybko spalamy węglowodany.
ENTRE.PL Team
- Jarro
- Stary Wyga
- Posty: 233
- Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ciągle niestety w przeróżnych mediach można spotkać tego typu rady. Podobnie z dietami odchudzającymi. Tymczasem w obu przypadkach obowiązuje przede wszystkim najzwyklejszy bilans energetyczny. Jeśli dostarczysz organizmowi mało energii w postaci jedzenia, za to wydatkujesz tejże energii dużo więcej w czasie treningu to schudniesz.
W pewnych rodzajach aktywności fizycznej spalane są głównie węglowodany zapasowe / glikogen/, ale przecież organizm musi je odbudować i jeżeli nie otrzyma wsparcia z lodówki przerobi na ten cel zbędny tłuszczyk.
Jeśli spojrzeć na w/w problem pod kątem wydajności energetycznej organizmu biegacza, to najwięcej spali on przy maksymalnych wysiłkach /w przeliczeniu na kilometr biegu/. Dzieje się tak dlatego, że biegacz na komendę układu nerwowego "cała naprzód" uruchamia wszelkie możliwe rezerwy energetyczne, organizm "nie ogląda się" na efektywność pracy, lecz spala wszystko co może dać dodatkową energię - prowadzi przez stosunkowo krótki czas rabunkową gospodarkę.
Jakby na sprawę nie patrzeć - liczy się zawsze ujemny bilans energetyczny.
W pewnych rodzajach aktywności fizycznej spalane są głównie węglowodany zapasowe / glikogen/, ale przecież organizm musi je odbudować i jeżeli nie otrzyma wsparcia z lodówki przerobi na ten cel zbędny tłuszczyk.
Jeśli spojrzeć na w/w problem pod kątem wydajności energetycznej organizmu biegacza, to najwięcej spali on przy maksymalnych wysiłkach /w przeliczeniu na kilometr biegu/. Dzieje się tak dlatego, że biegacz na komendę układu nerwowego "cała naprzód" uruchamia wszelkie możliwe rezerwy energetyczne, organizm "nie ogląda się" na efektywność pracy, lecz spala wszystko co może dać dodatkową energię - prowadzi przez stosunkowo krótki czas rabunkową gospodarkę.
Jakby na sprawę nie patrzeć - liczy się zawsze ujemny bilans energetyczny.
Jarro
-
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 942
- Rejestracja: 25 cze 2001, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Przeczytajcie w dziale zdrowie: Odżywianie w konkurencjach wytrzymałościowych. Tam napisałem kiedy przemiany tłuszczowe są blokowane.
Nie jest prawdą to co napisał PAweł, że tłuszcze są zawsze spalane. Przy zbyt dużym stężeniu mleczanu we krwi spalanie tłuszczy nie jest możliwe.
R.
Nie jest prawdą to co napisał PAweł, że tłuszcze są zawsze spalane. Przy zbyt dużym stężeniu mleczanu we krwi spalanie tłuszczy nie jest możliwe.
R.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zgadza sie .
A ja zacytuje jeszcze wspanialy tekst jednej kobitki z grupy
dyskusyjnej o diecie :
"Tluszcze najlepiej pala sie w ogniu weglowodanow" :hej:
A ja zacytuje jeszcze wspanialy tekst jednej kobitki z grupy
dyskusyjnej o diecie :
"Tluszcze najlepiej pala sie w ogniu weglowodanow" :hej:
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Ryszard, nie wiedziałem, że tak jest, ale przeczytałem dokładnie twój artykuł i informacja jest taka, że spalanie tłuszczy spada przy dość jednak dużym zakwaszeniu, kóre nawet przy dość szybkim biegu nie następuje.
Proto, to jest dokładny przekład zdania:
"Fat burns in a carbohydrate fire"
To określenie w sposób "literacki" wskazuje, że spalanie tłuszczów następuje równolegle ze spalaniem węglowodanów. Wręcz węglowodany są niezbędne do spalania tłuszczów, a po ich wyczerpaniu spalanie tłuszczu ulega zachamowaniu. Co się wtedy dzieje - po wyczerpaniu węglowodanów organizm zaczyna spalać białko.
Proto, to jest dokładny przekład zdania:
"Fat burns in a carbohydrate fire"
To określenie w sposób "literacki" wskazuje, że spalanie tłuszczów następuje równolegle ze spalaniem węglowodanów. Wręcz węglowodany są niezbędne do spalania tłuszczów, a po ich wyczerpaniu spalanie tłuszczu ulega zachamowaniu. Co się wtedy dzieje - po wyczerpaniu węglowodanów organizm zaczyna spalać białko.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Kiniak, więcej może km. Zresztą podobno "stara" tkanka tłuszczowa redukuje się wolniej niz ta ostatnio budowana. Widać masz niesławną przeszłość 

ENTRE.PL Team
-
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 942
- Rejestracja: 25 cze 2001, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
U biegaczy próg mleczanowy ma wartość ok. 1,5 mmol/l. Do tego momentu przy dostępności węglowodanów następuje spalanie WKT. Kolejna granica to 3 mmol/l. Do tego momentu maleje udział WKT w dostarczaniu energii. Pomiędzy 3 a 7 mmol/l przemiany tłuszczowe zmniejszają się a po przekroczeniu 7 mmol/l zostają zablokowane.
Jeżeli przy niskiej intensywności trenujemy na niepełnych zasobach glikogenu to wysiłek również nie może trwać długo i następuje hipoglikemia czyli brak glukozy we krwi. Zawroty głowy, ssanie i chęć zjedzenia czego kolwiek. Gdy zawodnik nie dostanie nic do jedzenia następuje utrata przytomności i w skrajnych przypadkach śmierć (słyszeliście o Pilsku).
Gdy natomiast zawodnik przy pełnych zasobach glikogenu startuje z maksymalną intensywnością to taki wysiłek może trwać 80' w przypadku najlepszych (Korzeniowski), 60 i mniej w przypadku słabszych zawodników. Im mniejsza intensywność tym dłuższy czas trwania wysiłku.
Dostarczanie energii z aminokwasów ma miejsce przede wszystkim po zakończonym wysiłku, gdy nie dostarczymy odpowiedniej ilości węglowodanów do odbudowy utraconej energii. Dlatego np. kolarze szosowi lub górscy a więc sportowcy dyscyplin wytrzymałościowo-siłowych przyjmują dodatkowo aminokwasy BCAA, któe mają "ochronić mięśnie".
To takie uproszczone tłumaczenie.
R.
Jeżeli przy niskiej intensywności trenujemy na niepełnych zasobach glikogenu to wysiłek również nie może trwać długo i następuje hipoglikemia czyli brak glukozy we krwi. Zawroty głowy, ssanie i chęć zjedzenia czego kolwiek. Gdy zawodnik nie dostanie nic do jedzenia następuje utrata przytomności i w skrajnych przypadkach śmierć (słyszeliście o Pilsku).
Gdy natomiast zawodnik przy pełnych zasobach glikogenu startuje z maksymalną intensywnością to taki wysiłek może trwać 80' w przypadku najlepszych (Korzeniowski), 60 i mniej w przypadku słabszych zawodników. Im mniejsza intensywność tym dłuższy czas trwania wysiłku.
Dostarczanie energii z aminokwasów ma miejsce przede wszystkim po zakończonym wysiłku, gdy nie dostarczymy odpowiedniej ilości węglowodanów do odbudowy utraconej energii. Dlatego np. kolarze szosowi lub górscy a więc sportowcy dyscyplin wytrzymałościowo-siłowych przyjmują dodatkowo aminokwasy BCAA, któe mają "ochronić mięśnie".
To takie uproszczone tłumaczenie.
R.
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ostanio dowiedziałam się, że u kobiety norma tkanki tłuszczowej w organizmie to 20-30%. Poniżej 20% Pani starała się mi wytłumaczyć, że jest niedobrze, ja osobiście mam ok. 21% co mnie bardzo martwi.
U panów norma to [PODOBNO] 10-20%, mój frendzel ma 2,5% tłuszczu i Pani koniecznie chciałaby go utuczyć (a on nie wygląda na umierającego). Czy istnieje jakiś poziom tłuszczu, odpowiednio niski, przy którym zagrożone jest zdrowie delikwenta? Czy może to nie ma znaczenia? I jak to jest z tymi normami? Chyba dla ludzi ternujących są odpowiednio obniżone?
U panów norma to [PODOBNO] 10-20%, mój frendzel ma 2,5% tłuszczu i Pani koniecznie chciałaby go utuczyć (a on nie wygląda na umierającego). Czy istnieje jakiś poziom tłuszczu, odpowiednio niski, przy którym zagrożone jest zdrowie delikwenta? Czy może to nie ma znaczenia? I jak to jest z tymi normami? Chyba dla ludzi ternujących są odpowiednio obniżone?
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)