Paskudztwa w napojach isotonicznych

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Ostatnio zacząłem czytać etykiety i co się okazuje? Do większości napojów izotonicznych dla sportowców (!) w proszku i płynie jakieś straszne paskudztwa dodają. I isostarze w tabletkach konserwanty, w jakimś rodzimym proszku konserwanty, sztuczne słodziki i antyzbrylacze, w Powerade syntetyczny słodzik. Trzeba uważać co się pije. Kto nie uważa to potem się może dziwić, że dostaje astmy, a potomstwo alergie na wszystko.

Nawiasem mówiąc to nie wiem po jaką cholerę do Powerade dodają sztuczne słodziki. Że niby dla sportowca napój izotoniczny (6% cukru) jest za mało słodki? Paranoja. Albo ślepy zaułek gospodarki rynkowej - produkuje się nie to co dobre, ale produkt dla masowego nabywcy. Na szczęście jest wybór, Isostar w proszku nie ma konserwantów ani rakotwórczych słodzików, a przynajmniej o nich na opakowaniu nie pisze.


(Edited by PAwel at 12:15 am on Aug. 26, 2003)
ENTRE.PL Team
PKO
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

I dlatego trzeba się nieźle nakopać w pudełku, bo nie ma antyzbrylaczy. ;)
Awatar użytkownika
JacekZ
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 19 cze 2001, 06:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Na szczescie jest troche naturalnych alternatyw.
ArthurP
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 680
Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29

Nieprzeczytany post

Quote: from JacekZ on 7:28 am on Aug. 26, 2003
Na szczescie jest troche naturalnych alternatyw.
Np. Isostara? co naturalnego może być jego ekwiwalentem? hmm
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Artur, nie wiem co Jacek mial na myśli, ale to zależy od tego czemu ma służyć picie napoju. Bo jeśli uzupełnieniu płynów i dostarczeniu łatwo przyswajalnych węglowodanów, to myślę, że soki owocowe rozcieńczone 1:1 z wodą są dobrą alternatywą. Nie znam żadnych wyników badań świadczących o tym, że wchłanianie wody i cukrów z tak przygotowanego soku jest wolniejsze niż w przypadku isostaru. No ale nie jestem specjalistą.
ENTRE.PL Team
krzysiekk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 741
Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
Życiówka na 10k: 36:49
Życiówka w maratonie: 2:59:44
Lokalizacja: Banino koło Gdańska

Nieprzeczytany post

No to jesteśmy w sytuacji bez wyjścia - pewnie część składników soków owocowych jest zgniła i robaczywa. Ale mimo tego soki i tak są smaczne. ;)
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
Awatar użytkownika
stachnie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 479
Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:10:04
Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Quote: from ArthurP on 10:57 am on Aug. 26, 2003
Np. Isostara? co naturalnego może być jego ekwiwalentem? hmm
Niedawno rozmawiałem ze Stanisławem Mrozem, zwierzyłem mu się ze swego braku zaufania do isostarów wszelkiej maści a on mi polecił... wodę z miodem. Trzeba wypróbować  ;)


Pozdrawiam,

Sławomir Stachniewicz.
Awatar użytkownika
JacekZ
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 19 cze 2001, 06:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

quote]Np. Isostara? co naturalnego może być jego ekwiwalentem? hmm
[/quote]
Sporo dobrych pomyslow przewinelo sie juz przez forum.
Woda z miodem i cytryna,banany zmiksowane z woda, rozcieczony sok jablkowy. Byle bylo w roztworze 8% weglowodanow i duzo mikroelementow.
Awatar użytkownika
Marcin 1979
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 12 lip 2003, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mysłowice

Nieprzeczytany post

Według mnie za isostara nie należy przepłacać. Najbardziej śmieszy mnie ten wykres który znajduje się na opakowaniu i ukazujący przewagę iso nad innymi napojami "placebo" - czyli np wodą :). Z wykresu wynika, że placebo dostarcza 800 jednostek już nie pamiętam czego a iso 840. NA wykresie podziałka celowo zaczyna się od 700 jednostek, aby bardziej uwidocznić ten 5% przyrost izotoniczności napoju.
Wiadomo że coś to na pewno pomaga ale żeby płacić za to takie pieniądze. Chba lepiej poeksperymentowaćz tym miode czy teżsokiem jabłkowym. Kiedyś na tym forum przeczytałem że dobra mineralna (nasycenie kationów i anionów powyżej 2000) + sok jabłkowy 100% zmieszane w proporcji 3:1 dają takie same efekty. No może troche mniejsze i wtedy wykres wyglądałby jak 840 isostar do 835 nasz napój.

(Edited by Marcin 1979 at 12:49 pm on Aug. 26, 2003)
Zimowy podpis
Huhuha  huhuha
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Marcin, to chyba nie tylko kwestia "właściwości", ale również wygody i stylu.

Jeśli chodzi o wygodę to chwaliłem sobie na adventure race przygotować kilka torebeczek z isostarem. Waży niewiele, a jak człowiek opróżni camelbacka to przy napotkanym źródełku można wsypać porcję isostaru i uzupełnić wodą.

Jeśli chodzi o styl, to ludzie kupują isostar motywowani tym samym czym motywowany jesteś kupując buty ASICS, a nie inne niemarkowe.

A przy okazji - Isostar zawiera witaminy, a podobno (gdzieś czytałem), że witaminy pobierane w ten sposób przed lub w czasie wysiłku nie mają cienia szansy na wchłonięcie i wzięcie udziału w metabolizmie. Więc po co w ogóle witaminy w isostarze.
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
Marcin 1979
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 12 lip 2003, 19:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mysłowice

Nieprzeczytany post

No w takich sytacjach, kiedy podczas wyprawy mamy dostęp do wody to faktycznie przenoszenie iso w torebeczkach ma sens, ale w domu to chyba nie warto imponować domownikom tym że pijemy iso bo jesteśmy sportowiec i tak robią sportowcy.

A wiecie przypadkiem jak działają napoje na bazie pluszzzza albo innych takich tabletek. Witaminy mają i przenosić też wygodnie.

Te witaminy w isostarze to pewnie po to żeby wokół tego zbudowaćnowe hasło reklamowe. Widzisz jakbyś mnie nie poinformował o bezsensowności pobierania witamin w taki sposób to pewnie zaliczył bym to do plusów picia isostara.

Style i mody nie przemawiają do mnie. Narazie biegam w tempie ślimaczym i gdybym inwestował w super sprzęt a potem minoł by mnie na trasie "dziadek" w zwykłych "adidaskach" to dopiero bym załapał doła :bum:
Zimowy podpis
Huhuha  huhuha
Awatar użytkownika
paulina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 10 sie 2003, 17:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Koszalin/Berlin

Nieprzeczytany post

Co do sokow z robakow - jak robaczywe, to zdrowe. Robak wie co mu dobrze robi...
W przeciwienstwie do normalnego czlowieczka, ktory daje sie naciagnac na te rozne bajery w jedzonku.
Ja tez sie ciagle wkurzam, ze wszedzie dodawane sa te rozne swinstwa a la slodziki, barwniki "spozywcze" (BLeeAAAHHH), konserwanty i.t.p.

Na zachodzie to nawet trudno jest kupic normalny chleb bez jakichs chemicznych dodatkow... Nie wspominajac o napojach izotonicznych.

Od kiedy czytam etykiety, nie mam przynajmniej problemow z podejmowaniem decyzji, co kupic :oczko: 3/4 wszystkich produktow odpada juz w przedbiegach....

Szczesliwy, kto nie wie co je :oczko: - albo nie ma pojecia o chemii.....
Berlin Marathon 2003
numer startowy F5675
Awatar użytkownika
Jarro
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 233
Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

  Swoją drogą chętnie przejrzałbym wyniki niezależnych badań dotyczące składu napojów izotonicznych różnych firm. Potem wyniki badań dotyczące ich przyswajalności, zwłaszcza u długodystansowców oraz korelacji składu z n.p. poziomem glukozy we krwi w ujęciu dynamicznym.
   
 Idea stosowania w/w specyfików w trakcie wysiłków długodystansowych sprowadza się do próby dostarczenia organizmowi, wyczerpującego się gwałtownie, zapasu wody, minerałów, glukozy i witamin. Wszyscy wiemy, że najważniejsza jest oczywiście woda, co do  kolejności pozostałych nie jestem już taki pewien.  
   Picie rozworu glukozy nie ma większego sensu, bo daje kopa natychmiast, a potem następuje załamanie / gwałtowny wzrost i spadek poziomu glukozy we krwi/. Dlatego producenci izotoników mieszają różne dwucukry / umiarkowanie szybki efekt/  i dekstryny / efekt odłożony w czasie/. Dekstryny to produkty rozpadu polisacharydów n.p. skrobii. W izotoniku mogą być łańcuchy kilkunastocząsteczkowe, kilkucząsteczkowe, etc. Efekt dla biegacza jest taki, że  poziom cukru we krwi  po spożyciu  wzrasta stopniowo i dłużej utrzymuje się na przyzwoitym poziomie, bo też wolniej następuje trawienie, a zatem i przyswajanie.  

   Wykorzystując zdobycze biotechnologii  poważne firmy są w stanie przygotować płyny przydatne sportowcom, których nie da się w pełni zastąpić tzw. naturalnymi produktami.
   Oczywiście problem ten dotyczy jedynie niżej podpisanego i jemu podobnych człapaków, którym maraton zajmuje wiele godzin. Szybki, żylasty i suchy Etiopczyk nie zdąży nawet łyknąć wody, a już musi lekko spoconą ręką odbierać czek za przebiegnięty kawałek. Wiadomo przecież, że żylastemu i suchemu nic w trakcie biegu nie ubywa poza kilometrami.
   Co do miodu.  Najlepszy z punktu widzenia maratończyka jest spadziowy, bo  najbogatszy w  dekstryny, ale to i tak głównie glukoza i fruktoza.
    Pozdrawiam
                   
   
Jarro
Awatar użytkownika
Mikael
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 29 sty 2003, 09:09

Nieprzeczytany post

Wiecie... z tą chemią to też bywa różnie. Nie zawsze jest zła. Przyniosła nam też dobre rzeczy - których jednak teraz nie umiem wymienić.... :)

Co do isostara, to ja z kolei mam wrażenie, że kiedytś było w nim wiecej witamin. Teraz raczej od tego odchodzą na rzecz paru minerałów i węglowodanów.

Sam go nie piję, bo nie mam kasy. Próbuję więc "forumowych pomysłów". ALe gdybym kasę miał...
to chyba bym pił isostara. Mi smakuje:)
Któż jak Bóg!
Awatar użytkownika
krzycho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2397
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

A mnie po parodniowej diecie batonowo-isostarowej już nic nie smakuje :( Toleruję jeszcze ten grejfutowy, bo najmniej słodki. Firma, która wprowadzi na rynek niesłodki izotonik, będzie miała moją dozgonną wdzięczność...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ