Kubanczyk Felix Carbajal nalezal do faworytow biegu maratonskiego podczas olimpiady w St. Louis w 1904r. Co prawda biegacz przyznawal, iz nigdy jeszcze nie biegl na dystansie 40km (takiej dlugosci maratony biegano wowczas), jednak jak mowil "Jestem dlugodystansowym geniuszem. Dajcie mi tylko szanse, a potrafie wam to udowodnic". Rzeczywiscie przez pierwsza czesc biegu Kubanczyk byl w scislej czolowce. Zjadl jednak po drodze kilka niedojrzalych gruszek co spowodowalo... Jakby to napisac? Co spowodowalo, iz musial sie dosc czesto zatrzymywac. Na mete dobiegl jako czwarty.
Jednak to nie Carbajal spowodowal, iz ten bieg dlugo byl jeszcze powodem wzburzenia w srodowisku dlugodystansowcow. Bohaterem skandalu byl Amerykanin Fred Lorz. Gdy po przebiegnieciu 9 mil poczul on skurcz lydki, postanowil nie ryzykowac dalszego biegu i przesiadl sie do samochodu. Wysiadl dopiero 5 mil przed meta, ktora oczywiscie przekroczyl jako pierwszy. Oszustwo wydalo sie dokladnie w chwili dekoracji "zwyciezcy". Lerz zostal ukarany dozywotnim zakazem udzialu w olimpiadach. Zaledwie rok pozniej Amerykanin zwyciezyl maraton bostonski, tym razem calkiem uczciwie.
kledzik
Nie jedzcie gruszek podczas maratonu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
kledzik - studnia wiedzy o histori maratonów. Mam nadzieję, że studnia jest bez dna, bo ciekawie sie czyta.
Kilkanaście lat w NY wygrała jakaś nie znana nikomu kobietka. Udokorowano ją nawet, a potewm okazało się że podjechała metrem.
Kilkanaście lat w NY wygrała jakaś nie znana nikomu kobietka. Udokorowano ją nawet, a potewm okazało się że podjechała metrem.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Oszustwa podczas maratonow to pasjonujacy temat. Wkrotce napisze arcyciekawa historie o tym jak dwoch braci blizniakow bieglo na zmiane jeden z ultramaratonow w Afryce Poludniowej. Dzisiaj kilka historyjek z mojego (czytaj: niemieckiego) podworka.
Numer z metrem o ktorym pisze PAwel byl czesto wykorzystywany przez uczestnikow maratonu berlinskiego w latach siedemdziesiatych. Organizatorzy byli zmuszeni zatrudniac studentow, ktorzy kontrolowali wchodzacych na stacje metra, czy nie ma wsrod nich (pseudo)zawodnikow. Z pomoca koleji byl nawet, w koncu lat 80-ych, ustanowiony przez sprytnego mlodzienca ze Spandau rekord swiata juniorow.
Obecnie uczestnicy berlinskiego biegu maja specjalne chipy, ktore sluza nie tylko do zmierzenia koncowego czasu. Co 5 kilometrow przebiegamy kolo punktu kontrolnego gdzie dzieki impulsowi z chipa notowane sa miedzyczasy. Nie oznacza to, ze nie ma prob skracania trasy miedzy punktami kontrolnymi. I tak na przyklad niedawno uwage sedziow zwrocil staruszek, ktory ukonczyl bieg w czasie 2:39. Co ciekawe, pierwsze 15km biegl tempem jak na staruszka przystalo, zas kolejne ponad 25 z czasem kwalfikujacym sie na rekord swiata!
Smieszne (acz podobno nadzwyczaj czeste) jest bledne podawanie wieku. Zawodnicy zglaszaja sie jako duzo starsi niz sa w rzeczywistosci aby uzyskac dobre miejsce w wyzszej kategorii wiekowej. Zdarza sie, ze dorosli sie odmladzaja, aby zdobywac trofea dla juniorow. Bywa tez, ze szybkobiegajacy zawodnik startuje pod nazwiskiem wolniejszego przyjaciela...
W 2001 przylapano w Berlinie "biegacza", ktory krotko po starcie zalozyl rolki i zdjal je tuz przed meta. Byc moze to spowodowalo, iz w tym roku rolkarze scigaja sie dzien wczesniej niz biegacze...
Oszustwa sa jednak mimo wszystko rzadkoscia. W roku 2001 na przyklad, z 31000 tysiecy biegaczy bioracych udzial w berlinskim maratonie, podwazono wiarygodnosc 74 wynikow.
kledzik
Numer z metrem o ktorym pisze PAwel byl czesto wykorzystywany przez uczestnikow maratonu berlinskiego w latach siedemdziesiatych. Organizatorzy byli zmuszeni zatrudniac studentow, ktorzy kontrolowali wchodzacych na stacje metra, czy nie ma wsrod nich (pseudo)zawodnikow. Z pomoca koleji byl nawet, w koncu lat 80-ych, ustanowiony przez sprytnego mlodzienca ze Spandau rekord swiata juniorow.
Obecnie uczestnicy berlinskiego biegu maja specjalne chipy, ktore sluza nie tylko do zmierzenia koncowego czasu. Co 5 kilometrow przebiegamy kolo punktu kontrolnego gdzie dzieki impulsowi z chipa notowane sa miedzyczasy. Nie oznacza to, ze nie ma prob skracania trasy miedzy punktami kontrolnymi. I tak na przyklad niedawno uwage sedziow zwrocil staruszek, ktory ukonczyl bieg w czasie 2:39. Co ciekawe, pierwsze 15km biegl tempem jak na staruszka przystalo, zas kolejne ponad 25 z czasem kwalfikujacym sie na rekord swiata!
Smieszne (acz podobno nadzwyczaj czeste) jest bledne podawanie wieku. Zawodnicy zglaszaja sie jako duzo starsi niz sa w rzeczywistosci aby uzyskac dobre miejsce w wyzszej kategorii wiekowej. Zdarza sie, ze dorosli sie odmladzaja, aby zdobywac trofea dla juniorow. Bywa tez, ze szybkobiegajacy zawodnik startuje pod nazwiskiem wolniejszego przyjaciela...
W 2001 przylapano w Berlinie "biegacza", ktory krotko po starcie zalozyl rolki i zdjal je tuz przed meta. Byc moze to spowodowalo, iz w tym roku rolkarze scigaja sie dzien wczesniej niz biegacze...
Oszustwa sa jednak mimo wszystko rzadkoscia. W roku 2001 na przyklad, z 31000 tysiecy biegaczy bioracych udzial w berlinskim maratonie, podwazono wiarygodnosc 74 wynikow.
kledzik
- blablapunktde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 293
- Rejestracja: 25 lis 2002, 13:45
oszustwa.... sa bardzo pospolite.....
czym jest aspiryna??? przed startem???
i inne swinstwa??? he??
:->>
czym jest aspiryna??? przed startem???
i inne swinstwa??? he??
:->>
- blablapunktde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 293
- Rejestracja: 25 lis 2002, 13:45
...do tego bylo to przed rokiem...... Iron Mann in Roth ten 60 letni LaufGuru mial sobowtora..... slyszales??? o tym???
Jego ksiazki, porady produkty sa wszedzie........ pt. Jak zachowac mlodosc..... itd....
Herr Strunz tak wlasnie tak sie pampon nazywa...
Jego ksiazki, porady produkty sa wszedzie........ pt. Jak zachowac mlodosc..... itd....
Herr Strunz tak wlasnie tak sie pampon nazywa...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
To ciekawe. Pisalem juz, ze znam podobna historie ale z ultramaratonu w Afryce Poludniowej (wkrotce o tym napisze) . Nigdy bym nie przypuszcal, ze cos takiego zdarzylo sie kilka kilometrow od mojego domu! Mozesz naopisac o tym cos wiecej?Quote: from blablapunktde on 9:12 am on Mar. 12, 2003
...do tego bylo to przed rokiem...... Iron Mann in Roth ten 60 letni LaufGuru mial sobowtora..... slyszales??? o tym???
Jego ksiazki, porady produkty sa wszedzie........ pt. Jak zachowac mlodosc..... itd....
Herr Strunz tak wlasnie tak sie pampon nazywa...
Wspominales o aspirynie. Slyszalem, ze wsrod niemieckich maratonczykow bardzo popularne jest branie srodkow przeciwbolowych przed biegiem. Slyszales cos na ten temat?
kledzik