Dieta/Maraton/Wolny rynek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Trzydniowa meka skonczona. Od dzisiaj co godzine pyszna drozdzówka i duzo, duzo wody.
Zaczelo sie odliczanie do niedzielnego startu w maratonie i trzeba ladowac watrobe i miesnie glikogenem. Tak do pelna, wiecej niz zwykle, zeby starczylo na dluzej, zeby kryzys pojawil sie kilka kilometrów pózniej. Do niedzieli przytyje 1.5 km ale bede wiedzial, ze magazyn jest pelny.
Czy wy równiez stosujecie specjalna diete przed maratonem?
PS. Przy metrze "Bankowy" paczki po 70 groszy, a drozdzówki po 90 groszy. A paczusie palce lizac: duze, swiezutkie, pachnace, prawie cieple. To dumping jak na warunki warszawskie. W sklepikach obok "puchy" i wiatr hula..
Milutkie dziewczynki nawet mówia, ze to nie akcja, ale ceny pozostana na takim poziomie na dlugo. Choc mam watpliwosci, to i tak sie ciesze. Kocham wolna konkurencje
Zaczelo sie odliczanie do niedzielnego startu w maratonie i trzeba ladowac watrobe i miesnie glikogenem. Tak do pelna, wiecej niz zwykle, zeby starczylo na dluzej, zeby kryzys pojawil sie kilka kilometrów pózniej. Do niedzieli przytyje 1.5 km ale bede wiedzial, ze magazyn jest pelny.
Czy wy równiez stosujecie specjalna diete przed maratonem?
PS. Przy metrze "Bankowy" paczki po 70 groszy, a drozdzówki po 90 groszy. A paczusie palce lizac: duze, swiezutkie, pachnace, prawie cieple. To dumping jak na warunki warszawskie. W sklepikach obok "puchy" i wiatr hula..
Milutkie dziewczynki nawet mówia, ze to nie akcja, ale ceny pozostana na takim poziomie na dlugo. Choc mam watpliwosci, to i tak sie ciesze. Kocham wolna konkurencje
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
mieso, wedliny, jajka, warzywa, sery, mieso, wedliny, jajka, warzywa, sery, mieso, wedliny, jajka, warzywa, sery,mieso, wedliny, jajka, warzywa, sery, mieso, wedliny, jajka, warzywa, sery...
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Czytałem że przed okresem ładowania węglowodanów nie trzeba
robić fazy zużywania zasobów glikogenu, czy też raczej że to nic nie daje, bo ilosć którą można załadować jest od tego niezależna.
W takim przypadku wspominana przez Pawła "trzydniowa męka" jest zbędna.
robić fazy zużywania zasobów glikogenu, czy też raczej że to nic nie daje, bo ilosć którą można załadować jest od tego niezależna.
W takim przypadku wspominana przez Pawła "trzydniowa męka" jest zbędna.
Michał
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Bieganie jest dla mnie forma hedonizmu . A wiec nic co nie jest super oplacalne nie bedzie przeze mnie robione .
Diety weglowodanowe juz zaliczylem .Czlowiek robi sie przy tym taki nerwowy , ze kazdemu na ulicy dalby w ryj ,chocby za cichy chod .
Poniewaz jak wspomnialem , dietki za bardzo wchodzily mi na psyche przed zawodami , kiedy luz to mus , wiec zmienilem strategie .
Za wyjatkowo udany program przygotowawczy nagradzalem sie uciechami dla brzucha , bez ograniczen ani dla kaloriii ani dla portfela . Radosc z takiej fiesty byla tak duza , ze nozki wesolo i ochoczo podazaly do mety i najczesciej nigdy nie konczylem o pustym baku.
Ale uwazam , ze kazdy doswiadczony maratonczyk powinien sprobowac tej swoistej wlosiennicy na kilka dni przed zawodami . Wsrod zawodowcow nie brak zwolennikow obydwu strategii .
Diety weglowodanowe juz zaliczylem .Czlowiek robi sie przy tym taki nerwowy , ze kazdemu na ulicy dalby w ryj ,chocby za cichy chod .
Poniewaz jak wspomnialem , dietki za bardzo wchodzily mi na psyche przed zawodami , kiedy luz to mus , wiec zmienilem strategie .
Za wyjatkowo udany program przygotowawczy nagradzalem sie uciechami dla brzucha , bez ograniczen ani dla kaloriii ani dla portfela . Radosc z takiej fiesty byla tak duza , ze nozki wesolo i ochoczo podazaly do mety i najczesciej nigdy nie konczylem o pustym baku.
Ale uwazam , ze kazdy doswiadczony maratonczyk powinien sprobowac tej swoistej wlosiennicy na kilka dni przed zawodami . Wsrod zawodowcow nie brak zwolennikow obydwu strategii .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
sa wersje drakonskie i lagodniejsze ladowania glikogenem. dla kazdego cos milego 

- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Wg literatury dieta zubozajaca weglowodany poprzedzajaca okres "carboloading", powszechna kilkanascie lat temu jest teraz absolutnie odradzana. Nie mowiac o symptomach opisanych przez Wojtka bardzo latwo bylo popelnic blad i sie totalnie rozladowac. Natomiast opychanie sie ryzem i makaronami w ostatnim tygodniu jest jak najbardziej zalecane.
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja sie natomiast spotkalem w literaturze sportowo-medycznej z tym, ze ladowanie weglowodanami jest zalecane, z tym ze "stopien drastycznosci" nalezy dobrac indywidualnie, po wczesniejszych probach (oczywiscie na sobie
). Oczywiscie nalezy to zrobic odpowiednio wczesnie przed biegiem, bo inaczej moze byc kiepsko (znam takie przyklady)

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
moja wiedza o tej diecie wziela sie z lektury publikacji osob zajmujacych sie fizjologia sportu. Wszyscy byli zgodni co do tego, ze ilosc zmagazynowanego glikogenu u osob, ktorzy "ladowanie" poprzedzili dietą o niskiej zawartości weglowodanów (w zasadzie chodziło o deficyt tych ostatnich) była wieksza niż w grupie kontrolnej, która tej diety nie stosowala.
ENTRE.PL Team
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak

- Bennet
- Administrator
- Posty: 1016
- Rejestracja: 13 sie 2001, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szklarska Poręba
- Kontakt:
Też testowałem na sobie dietę przed Berlinem. Około 4-5 dnia na diecie tłuszczowo-białkowej zacząłem mieć zwidy i zaczynałem powątpiewać czy dieta wysokowęglowodanowa zdąży mnie napełnić glikogenem, ale udało się. Na przyszłość jednak zrezygnuję chyba z ograniczania do minimum węglowodanów w pierwszej fazie, ograniczając je w racjonalnym stopniu.
No i co mam tu teraz napisać? ;)