Znalezc sie u kresu swoich mozliwosci
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Czy otwieracie parasol jak zaczyna padac lekki deszczyk? Ja tego nie robie, bo poczulbym sie u kresu swoich mozliwosci. Jednak podczas ostatniego maratonu w Beskidzie Niskim poznalem to uczucie.
ENTRE.PL Team
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Hmmm... co Ci tak dalo w kosc? Moze zbyt dlugo probowales sie trzymac czolowki? Wprawdzie w okolicach Huty Polanskiej mialem kryzys, ale dosc szybko odzyskalem wole walki a przed Baraniem rowniez sily.Quote: from PAwel on 6:16 pm on July 8, 2002
Jednak podczas ostatniego maratonu w Beskidzie Niskim poznalem to uczucie.
Tylko raz mi sie cos takiego zdarzylo: niecale poltora roku temu. Bieglem swoja najdluzsza (jak dotad) trasa treningowa: ok. 37 km, suma podbiegow ok. 800 m (3 petle Rudawa - Sikornik - Lasek Wolski), o pustym zoladku, akurat spadl swiezy snieg. Zwykle konczylem te trase w 4:15 - 4:30, wtedy zajelo mi to ponad 4:48. Ostatnie 3.5 kilometra ledwo ciagnalem, zatrzymywalem sie chyba z 7 razy. Po tamtym biegu zdecydowalem sie przelozyc starty w maratonach na ten rok.
Pozdrawiam,
Slawomir Stachniewicz.
(Edited by stachnie at 11:50 am on July 9, 2002)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 19 cze 2001, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja zawsze bylem przekonany ze sila woli zawsze mozna zrobic jeszcze nastepny krok. Do 11 maja. Kres mozliwosci byc moze jest wlanie wtedy kiedy nawet najlepsze checi nie pozwola zrobic juz nastepnego kroku. Za ta granica nie biegnie sie wolniej ale nie biegnie sie w ogole.
Michał
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
11 maja tak to dzien kiedy poznalem "granice", ale uwazam, ze zabraklo mi wtedy mimo wszystko "sily woli"
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie ukonczyles maratonu ?Quote: from marcin70 on 12:07 pm on July 10, 2002
11 maja tak to dzien kiedy poznalem "granice", ale uwazam, ze zabraklo mi wtedy mimo wszystko "sily woli"
Wlasnie tego sie boje !
(Edited by Friend at 12:37 pm on July 10, 2002)
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Maraton jest nietypowa konkurencja. Do 30 km trzeba biec majac duzy zapas. Potem trzeba zrobic tak, zeby zapas wyczerpal sie jak zobaczysz mete.
Jesli na 20km, albo co gorsza na 10km poczujesz, ze musisz zwolnic to jestes ugotowany, bedziesz szedl pod konec lub wrecz zejdziesz z trasy.
Jesli na 20km, albo co gorsza na 10km poczujesz, ze musisz zwolnic to jestes ugotowany, bedziesz szedl pod konec lub wrecz zejdziesz z trasy.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Maraton jest nietypowa konkurencja. Do 30 km trzeba biec majac duzy zapas. Potem trzeba zrobic tak, zeby zapas wyczerpal sie jak zobaczysz mete.
Jesli na 20km, albo co gorsza na 10km poczujesz, ze musisz zwolnic to jestes ugotowany, bedziesz szedl pod konec lub wrecz zejdziesz z trasy.
Jesli na 20km, albo co gorsza na 10km poczujesz, ze musisz zwolnic to jestes ugotowany, bedziesz szedl pod konec lub wrecz zejdziesz z trasy.
ENTRE.PL Team
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
noo nie, ukonczylem ale idac. zjadlbym przedzej buty niz nie ukonczyl!
na 37 km stanalem. myslalem ze to na chwile. ale nie mialem sily biec dalej. teraz mysle ze powinienem biec dalej. a co do 30 km... no ... to perawda. zabawa zaczyna sie dopiero tam.
na 37 km stanalem. myslalem ze to na chwile. ale nie mialem sily biec dalej. teraz mysle ze powinienem biec dalej. a co do 30 km... no ... to perawda. zabawa zaczyna sie dopiero tam.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
a swoja droga, na przyszly rok szykujemy sie z Bennetem na 100 mysle ze dopiero tam poznam swoje mozliwosci. tam mam zamiar szukac "granicy"
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
marcin 70, moje doswiadczenie 11 maja bylo niemal identyczne: na chwilke sie zatrzymalem na 34 kilometrze, myslac ze podejde tylko do punktu z woda na 35 km, tam ozlopalem sie jej straszliwie i nie bylo mowy o dalszym biegu. Domaszerowalem z krótkimi podbiegami. Po prostu zaczalem za szybko bez poprawki na pogode, a kryzys podchodzi cichaczem, poprzedza go nawet cos w rodzaju biegowej euforii, organizm jest otumaniony wysilkiem niby narkotykiem...
100 km przynajmniej na razie nie jest dla mnie.
(Edited by Janek at 11:28 pm on July 14, 2002)
100 km przynajmniej na razie nie jest dla mnie.
(Edited by Janek at 11:28 pm on July 14, 2002)
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ja też miałem kryzys ...nie wiedziałem w jaki sposób dostać się do mety ehhehehe ..czołgając? nawet na 40km zrobiłem sobie przerwe.....chyba wtedy poznałem swoje granice...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]