Grudzień... najgorszy miesiąc
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
- Zimno
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka
Jak tu żyć? Jak tu biegać?
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka
Jak tu żyć? Jak tu biegać?
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
jak ci się bardzo nie chce, a można, to nie biegaj
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ale mi sie chce...
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
no to ja nie widzę problemu
marudny jesteś
marudny jesteś
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No marudny, marudny!
Ale tu co tydzień wielokrotne spotkania przedświąteczne... duzo jedzenia i......... picia! A baba jeszcze znowu znajomych zaprosiła i... jak tu żyć? Jak tu biegać?
Ale tu co tydzień wielokrotne spotkania przedświąteczne... duzo jedzenia i......... picia! A baba jeszcze znowu znajomych zaprosiła i... jak tu żyć? Jak tu biegać?
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9046
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Na szczęście już dużo tego grudnia nie zostało. Od jutra bedzie też dnia przybywać
Wysłane z mojego SM-G950F .
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dokładnie!!!keiw pisze:Na szczęście już dużo tego grudnia nie zostało. Od jutra bedzie też dnia przybywać
Wysłane z mojego SM-G950F .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Jak rzyć panie premierze , jak rzyćRolli pisze:- Zimno
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka
Jak tu żyć? Jak tu biegać?
No a mi się w grudniu biega fantastycznie. Najlepszy miesiąc odkąd zacząłem biegać (od sierpnia).
-zimno? to wspaniale! lepsze to niż upał, zresztą na pogodę w tym grudniu to chyba nie możemy narzekać, prawie zero opadów, zero wiatrów, oby taki był styczeń i luty.
-ciemno? zawsze można znaleźć oświetlone miejsca (zakładając, że biegamy po pracy), no i jest cały weekend i dużo wolnych dni na koniec grudnia)
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
- Duzo alkoholu? no to masz problem... ale pamiętaj : piłeś, nie biegaj, biegasz, nie pij, tak to chyba leciało.
- Duzo jedzenia? patrz punkt z Wigilią
- Duzo ciastek na biurku? a sportowcy to chyba nie jedzą ciastek? a poważnie żonka upiekła pyszne ciasta, więc najwyżej zjem o 1 czekoladę dziennie mniej... te 35 wedli , które leży teraz w kuchni starczy wtedy może na miesiąc, a nie na 2 tygodnie.
- Duzo stresu z żonka? to współczuję , u nas przy tylu endorfinach (bieganie, taniec, pływanie, a żonka zapisała się jeszcze na łyżwy figurowe i szybkie) te święta zapowiadają się wręcz ,odpukać, sielankowo). Zapisać małżonkę na jakiś sport, a jak już coś uprawia i mimo to stres, to zmienić , oczywiście dyscyplinę, nie żonę
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Podziwiam optymizm, napisz proszę ile ważysz i na jakiej intensywności biegłeś, oszacujemy ile dokładnie spaliłeś . Piszesz - masa ciała bez zmian - zazdroszczę, często się ważysz? U mnie po dniu, kiedy zjem więcej zawsze jest więcej na wadze, nawet przez treści w jelitach, czy zatrzymaną wodę. Może wiec wcale nie jadasz wtedy za trzech50latek pisze: na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
Ostatnio zmieniony 22 gru 2019, 21:34 przez j.nalew, łącznie zmieniany 1 raz.
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Zeby to takie łatwe było... Byle do stycznia!50latek pisze:Jak rzyć panie premierze , jak rzyćRolli pisze:- Zimno
- Ciemno
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem
- Duzo alkoholu
- Duzo jedzenia
- Duzo ciastek na biurku
- Duzo stresu z żonka
Jak tu żyć? Jak tu biegać?
No a mi się w grudniu biega fantastycznie. Najlepszy miesiąc odkąd zacząłem biegać (od sierpnia).
-zimno? to wspaniale! lepsze to niż upał, zresztą na pogodę w tym grudniu to chyba nie możemy narzekać, prawie zero opadów, zero wiatrów, oby taki był styczeń i luty.
-ciemno? zawsze można znaleźć oświetlone miejsca (zakładając, że biegamy po pracy), no i jest cały weekend i dużo wolnych dni na koniec grudnia)
- Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
- Duzo alkoholu? no to masz problem... ale pamiętaj : piłeś, nie biegaj, biegasz, nie pij, tak to chyba leciało.
- Duzo jedzenia? patrz punkt z Wigilią
- Duzo ciastek na biurku? a sportowcy to chyba nie jedzą ciastek? a poważnie żonka upiekła pyszne ciasta, więc najwyżej zjem o 1 czekoladę dziennie mniej... te 35 wedli , które leży teraz w kuchni starczy wtedy może na miesiąc, a nie na 2 tygodnie.
- Duzo stresu z żonka? to współczuję , u nas przy tylu endorfinach (bieganie, taniec, pływanie, a żonka zapisała się jeszcze na łyżwy figurowe i szybkie) te święta zapowiadają się wręcz ,odpukać, sielankowo). Zapisać małżonkę na jakiś sport, a jak już coś uprawia i mimo to stres, to zmienić , oczywiście dyscyplinę, nie żonę
Te endorfiny to było kiedys... jak bylem taki malutki jak ty.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Niemożliwe. 10 km (w tym 6 km na 90% z przerwami 2 minuty) zegarek mi policzył na 550 kcal. 10 pierogów z kapustą i grzybami to jakieś 500-600 kcal w zależności od wielkości itp. Także no... Już nawet nie analizując naszej wagi, spalania czy intensywności z jaką biegałeś...50latek pisze: - Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Moze on sie obżarł jedząc 10 pierogów?b@rto pisze:Niemożliwe. 10 km (w tym 6 km na 90% z przerwami 2 minuty) zegarek mi policzył na 550 kcal. 10 pierogów z kapustą i grzybami to jakieś 500-600 kcal w zależności od wielkości itp. Także no... Już nawet nie analizując naszej wagi, spalania czy intensywności z jaką biegałeś...50latek pisze: - Duzo terminów z jedzeniem i piciem? wspaniale, możemy jeść do woli, na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
Ja tam po świętach mam zawsze 3kg więcej. Nawet biegając 130km/tydzień.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 402
- Rejestracja: 29 maja 2019, 09:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie lubię grudnia, dopada mnie w tym miesiącu pomieszanie irytacji, depresji i kij wie czego jeszcze. Nie lubię corocznego schematu przygotowań do świąt , "przyjemnego" czasu szykowania prezentów, robienia zakupów wszelakich ( o boże ile tu ludzi, a jak wszystko podrożało od wczoraj ) i wywracania domu do góry nogami jakby przez poprzednie 11 miesięcy nikt nie sprzątał a jeszcze w planie gotowanie, pieczenie, przystrajanie, fryzjer itp... Wszystko często przeplatane codzienną pracą, zwykłymi obowiązkami i presją - ile mam jeszcze do zrobienia !
Może jestem dziwakiem na swoją obronę przyznam, że w normalne dni nie uciekam od prac domowych, sprzątania, zakupów, lubię organizować niespodzianki, prezenty i lubię pobiesiadować z najbliższymi ale bez całego grudniowego szaleństwa.
Może jestem dziwakiem na swoją obronę przyznam, że w normalne dni nie uciekam od prac domowych, sprzątania, zakupów, lubię organizować niespodzianki, prezenty i lubię pobiesiadować z najbliższymi ale bez całego grudniowego szaleństwa.
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja mam tak samo, mogę jeść do woli 5- 8 tys kalorii tygodniowo same treningi. 62kg / 180 cm wzrostu. Ciastek i pacierza nie odmawiamj.nalew pisze:Podziwiam optymizm, napisz proszę ile ważysz i na jakiej intensywności biegłeś, oszacujemy ile dokładnie spaliłeś . Piszesz - masa ciała bez zmian - zazdroszczę, często się ważysz? U mnie po dniu, kiedy zjem więcej zawsze jest więcej na wadze, nawet przez treści w jelitach, czy zatrzymaną wodę. Może wiec wcale nie jadasz wtedy za trzech50latek pisze: na Wigilie w pracy obżarłem się za trzech, potem za 2 godzinki 10 km i większość spalone, zero problemów z trzymaniem wagi
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28