Discovery
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Noszê siê z pomys³em na ten w±tek ju¿ od po³owy lutego, ale dopiero teraz temat we mnie dojrza³. Dwa miesi±ce temu, podczas jednej z przebie¿ek narodzi³a siê we mnie refleksja: czy gdybym nie biega³a, to czy umia³abym doceniæ urodê otaczaj±cego mnie ¶wiata? Czy gdybym nie biega³a, to czy potrafi³abym zachwyciæ siê zak±tkami miasta, w którym ¿yjê na codzieñ i które od wielu lat poznajê tylko z perspektywy ¶piesz±cego siê zawsze i wszêdzie tubylca? Otó¿ nie.
Tamten trening w lutym poprowadzi³ mnie wydeptywanymi przez ca³± zimê alejkami parku w s±siedztwie Agrykoli. Wiele razy na forum to miejsce w samym centrum Warszawy by³o wspominane i opisywane. Jest tam Kana³ Piaseczyñski, d³ugi na kilometr - pozosta³o¶ci kana³u, który osi± wschód- zachód ³±czy³ niegdy¶ Zamek Ujazdowski z Wis³± - a po Kanale p³ywaj± kaczki. Jest tam Ambasada Hiszpanii, dziwny, brzydki budynek z oknami w±skimi niczym otwory strzelnicze (kiedy¶ w porze mojego biegania odbywa³ siê tam raut: ul. My¶liwiecka zastawiona by³a limuzynami, które na maskach mia³y proporczyki wielu pañstw z ca³ego ¶wiata, kierowcy palili papierosy stoj±c w grupkach na chodniku, a z megafonu umieszczonego nad bram± wjazdow± rozlega³y siê zagadkowe komunikaty: "Ambasada Francji proszona na podjazd, stanowisko numer 10"; ca³y park rozbrzmiewa³ wówczas gwarem wielojêzycznego t³umu). Na skarpie króluj±cy nad okolic± Zamek Ujazdowski, gdzie z jednej strony mamy Centrum Sztuki Wspó³czesnej, a z drugiej - modn± restauracjê Qchnia Artystyczna. Zamkowi nale¿y siê remont elewacji (conajmniej) - jest w op³akanym stanie. Zim± na zamarzniêtym Kanale, tu¿ pod Zamkiem, m³odzi ch³opcy urz±dzali sobie mecze hokejowe. Zim± równie¿, gdy ju¿ po zmroku jecha³o siê Tras± £azienkowsk± w dó³, w kierunku wschodnim, mo¿na by³o dostrzec park mleczno¿ó³tych latarni o okr±g³ych kloszach. Ten widok mobilizowa³ mnie wówczas do wyj¶cia na trening. Mimo zmêczenia po wielu godzinach pracy chcia³am zawsze zanurzyæ siê w spokój parku w samym centrum ha³a¶liwego miasta. Zim± krêci³am siê wiêc po alejkach przy Agrykoli, podziwia³am od do³u o¶wietlony Zamek, ale nie mia³am ochoty na eksploracjê ¶cie¿ek, których domy¶la³am siê na skarpie. Z do³u wydawa³y siê ciemne i nieprzyjazne. Nie wiedzia³am, jak± niespodziankê dla mnie szykuj±.
Podczas tamtego wieczornego treningu w lutym by³am w rozbójniczym nastroju, który przejawia siê u mnie ochot± na nowe. Co¶ zburzyæ, co¶ zbudowaæ, co¶ przeplanowaæ, zmieniæ taktykê i strategiê, zobaczyæ co¶ nowego, czego¶ nowego pos³uchaæ. Pomy¶la³am: schody prowadz±ce do Zamku s± wysokie i strome, i pewnie maj± tysi±c stopni, ale ciekawe - co znajdê na samej górze...? I zamiast zamkn±æ kolejn± pêtlê dooko³a Kana³u, pobieg³am prosto przed siebie na schody wspinaj±ce siê do Zamku. Dysz±c i sapi±c pokona³am tysi±c stopni, na których z powodzeniem mo¿na wybiæ zêby. W koñcu stanê³am na górze, przy balustradzie, za któr± otwiera³ siê widok na okolicê.
Ludzie - czy kiedykolwiek poczuli¶cie siê jak Kolumb, który odkrywa w³a¶nie nowy kontynent? Sta³am u stóp Zamku, patrzy³am w kierunku wschodnim i czu³am siê jak wszyscy podró¿nicy-odkrywcy razem wziêci. Przede mn± otwiera³ siê najpiêkniejszy, najbardziej magiczny warszawski widok. Jak mog³am przegapiæ go przez tyle lat?? Mieszkam o 3 km od tego miejsca! Jak to siê sta³o, ¿e nigdy nie przysz³am TU, po zmroku, zim±!! Chodzimy dziwnymi ¶cie¿kami. I nigdy nie wiadomo, za którym zakrêtem otworzy siê przed Twoimi oczami perspektywa, która Ciê zachwyci, zauroczy, zaczaruje. Chcieliby¶cie wiedzieæ, co wtedy zobaczy³am? Zobaczy³am pogr±¿ony w mroku park. O¶ Kana³u Piaseczyñskiego dzieli go na dwie czê¶ci - wyobra¼cie to sobie - na praw± i lew±. Po lewej stronie, na skraju Waszego pola widzenia, biegnie Trasa £azienkowska. Strumieñ ¶wiate³ p³ynie w dwóch kierunkach: na wschód p³yn± czerwone ogniki, na zachód jasne iskierki. U Waszych stóp rozci±ga siê park i Kana³ biegn±cy daleko, daleko a¿ do jasno o¶wietlonej Wis³ostrady widocznej w perspektywie oko³o pó³tora kilometra. Zapalone latarnie flankuj±ce oba brzegi Kana³u wywo³uj± w Was wra¿enie, ¿e stoicie na pasie startowym lotniska. Latarnie - ca³e morze ¶wiate³ po¶ród ciemnego parku. A ¿eby tego wszystkiego by³o ma³o, unosi siê nad wschodnim horyzontem okr±g³y jak pi³ka, nieprzyzwoicie kiczowaty, wielki jasny ksiê¿yc. Macie go na wyci±gniêcie rêki.
Zaiste magiczna to by³a chwila i miejsce magiczne, rekompensuj±ce trudy wspinania siê po wyszczerbionych schodach. Je¿eli bêdziecie kiedy¶ mieli ochotê na niebanalny spacer, wybierzcie siê do Zamku Ujazdowskiego po zachodzie s³oñca. Widok, który opisa³am, otwiera siê po jego wschodniej stronie.
Nie by³ to koniec moich odkryæ i zdumieñ podczas tamtego pamiêtnego treningu w lutym. Po d³u¿szej chwili kontemplowania zaskakuj±cego widoku na park przy Agrykoli ruszy³am w lewo, aby po "chiñskim" mostku przekroczyæ Trasê £azienkowsk± i wbiec do kolejnego nieznanego mi dot±d parku. Jest to park na skarpie nad Ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Mapy do biegu na orientacjê okre¶laj± to miejsce jako Ujazdów. Park rozci±ga siê na ty³ach budynków Sejmu, a koñczy przy Ksi±¿êcej. By³am tam po raz pierwszy w ¿yciu. Alejki poprowadzi³y mnie nad doskonale znanymi ulicami, których z góry nie mog³am zupe³nie skojarzyæ - niecodzienna perspektywa. Widzia³am ukryte dotychczas przed moimi oczami piêkne, stare budynki - zawsze rejestrowa³am nie¶wiadomie ich obecno¶æ je¿d¿±c czasami ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Drzewa rosn±ce gêsto w parku i na skarpie zas³aniaj± ulicê, wyciszaj± ha³as samochodów, panuje tam niemal idealna cisza. Czu³am siê dos³ownie wyniesiona do góry, nad miasto, nad moje codzienne znane na pamiêæ trasy, niby w chmurach. W dole, pomiêdzy bezlistnymi ga³êziami drzew, migota³y ¶wiat³a samochodów, raz czerwone ogniki, raz jasne iskierki. Wra¿enie by³o tak niesamowite, ¿e bieg³am przed siebie zupe³nie bezwiednie i nie mog³am wyj¶æ z podziwu, jak to siê sta³o, ¿e jestem w tym cichym azylu po raz pierwszy w ¿yciu.
Nadej¶cie wiosny zmieni³o nieco urodê tych ujazdowskich zak±tków. Zamiast gry ¶wiate³ po¶ród ciemnych ulic, podziwiam wschody s³oñca i b³êkitno-ró¿owe niebo nad parkiem. Drzewa i krzewy kwitn± i rozsiewaj± odurzaj±ce zapachy (alergicy stop! bez lekarstwa ani rusz). Gdy wracam stamt±d i dobiegam do Agrykoli, to zawsze odzywa siê dzwon z pobliskiego ko¶cio³a ewangelickiego og³aszaj±cy godzinê szóst± rano. W £azienkach roz¶wiergotane ptactwo, pawie w³ócz± siê po pustych ¶cie¿kach, kaczki na swych krótkich nó¿kach chodz± parami. Codziennie, niezmiennie i stale zadajê sobie pytanie, na które wbrew pozorom trudno znale¼æ jednoznaczn± odpowied¼: czy odkry³abym to piêkno (prawie absolutne), gdybym nie biega³a? I jak to siê sta³o, ¿e biegam? Ile lat ¿y³am nie¶wiadoma tych miejsc? Nag³y impuls, który kaza³ mi z dnia na dzieñ rozpocz±æ przygodê z bieganiem, by³ jedn± z najlepszych rzeczy, które mnie w ¿yciu spotka³y. To moje odkrycie. This is my discovery.
Tamten trening w lutym poprowadzi³ mnie wydeptywanymi przez ca³± zimê alejkami parku w s±siedztwie Agrykoli. Wiele razy na forum to miejsce w samym centrum Warszawy by³o wspominane i opisywane. Jest tam Kana³ Piaseczyñski, d³ugi na kilometr - pozosta³o¶ci kana³u, który osi± wschód- zachód ³±czy³ niegdy¶ Zamek Ujazdowski z Wis³± - a po Kanale p³ywaj± kaczki. Jest tam Ambasada Hiszpanii, dziwny, brzydki budynek z oknami w±skimi niczym otwory strzelnicze (kiedy¶ w porze mojego biegania odbywa³ siê tam raut: ul. My¶liwiecka zastawiona by³a limuzynami, które na maskach mia³y proporczyki wielu pañstw z ca³ego ¶wiata, kierowcy palili papierosy stoj±c w grupkach na chodniku, a z megafonu umieszczonego nad bram± wjazdow± rozlega³y siê zagadkowe komunikaty: "Ambasada Francji proszona na podjazd, stanowisko numer 10"; ca³y park rozbrzmiewa³ wówczas gwarem wielojêzycznego t³umu). Na skarpie króluj±cy nad okolic± Zamek Ujazdowski, gdzie z jednej strony mamy Centrum Sztuki Wspó³czesnej, a z drugiej - modn± restauracjê Qchnia Artystyczna. Zamkowi nale¿y siê remont elewacji (conajmniej) - jest w op³akanym stanie. Zim± na zamarzniêtym Kanale, tu¿ pod Zamkiem, m³odzi ch³opcy urz±dzali sobie mecze hokejowe. Zim± równie¿, gdy ju¿ po zmroku jecha³o siê Tras± £azienkowsk± w dó³, w kierunku wschodnim, mo¿na by³o dostrzec park mleczno¿ó³tych latarni o okr±g³ych kloszach. Ten widok mobilizowa³ mnie wówczas do wyj¶cia na trening. Mimo zmêczenia po wielu godzinach pracy chcia³am zawsze zanurzyæ siê w spokój parku w samym centrum ha³a¶liwego miasta. Zim± krêci³am siê wiêc po alejkach przy Agrykoli, podziwia³am od do³u o¶wietlony Zamek, ale nie mia³am ochoty na eksploracjê ¶cie¿ek, których domy¶la³am siê na skarpie. Z do³u wydawa³y siê ciemne i nieprzyjazne. Nie wiedzia³am, jak± niespodziankê dla mnie szykuj±.
Podczas tamtego wieczornego treningu w lutym by³am w rozbójniczym nastroju, który przejawia siê u mnie ochot± na nowe. Co¶ zburzyæ, co¶ zbudowaæ, co¶ przeplanowaæ, zmieniæ taktykê i strategiê, zobaczyæ co¶ nowego, czego¶ nowego pos³uchaæ. Pomy¶la³am: schody prowadz±ce do Zamku s± wysokie i strome, i pewnie maj± tysi±c stopni, ale ciekawe - co znajdê na samej górze...? I zamiast zamkn±æ kolejn± pêtlê dooko³a Kana³u, pobieg³am prosto przed siebie na schody wspinaj±ce siê do Zamku. Dysz±c i sapi±c pokona³am tysi±c stopni, na których z powodzeniem mo¿na wybiæ zêby. W koñcu stanê³am na górze, przy balustradzie, za któr± otwiera³ siê widok na okolicê.
Ludzie - czy kiedykolwiek poczuli¶cie siê jak Kolumb, który odkrywa w³a¶nie nowy kontynent? Sta³am u stóp Zamku, patrzy³am w kierunku wschodnim i czu³am siê jak wszyscy podró¿nicy-odkrywcy razem wziêci. Przede mn± otwiera³ siê najpiêkniejszy, najbardziej magiczny warszawski widok. Jak mog³am przegapiæ go przez tyle lat?? Mieszkam o 3 km od tego miejsca! Jak to siê sta³o, ¿e nigdy nie przysz³am TU, po zmroku, zim±!! Chodzimy dziwnymi ¶cie¿kami. I nigdy nie wiadomo, za którym zakrêtem otworzy siê przed Twoimi oczami perspektywa, która Ciê zachwyci, zauroczy, zaczaruje. Chcieliby¶cie wiedzieæ, co wtedy zobaczy³am? Zobaczy³am pogr±¿ony w mroku park. O¶ Kana³u Piaseczyñskiego dzieli go na dwie czê¶ci - wyobra¼cie to sobie - na praw± i lew±. Po lewej stronie, na skraju Waszego pola widzenia, biegnie Trasa £azienkowska. Strumieñ ¶wiate³ p³ynie w dwóch kierunkach: na wschód p³yn± czerwone ogniki, na zachód jasne iskierki. U Waszych stóp rozci±ga siê park i Kana³ biegn±cy daleko, daleko a¿ do jasno o¶wietlonej Wis³ostrady widocznej w perspektywie oko³o pó³tora kilometra. Zapalone latarnie flankuj±ce oba brzegi Kana³u wywo³uj± w Was wra¿enie, ¿e stoicie na pasie startowym lotniska. Latarnie - ca³e morze ¶wiate³ po¶ród ciemnego parku. A ¿eby tego wszystkiego by³o ma³o, unosi siê nad wschodnim horyzontem okr±g³y jak pi³ka, nieprzyzwoicie kiczowaty, wielki jasny ksiê¿yc. Macie go na wyci±gniêcie rêki.
Zaiste magiczna to by³a chwila i miejsce magiczne, rekompensuj±ce trudy wspinania siê po wyszczerbionych schodach. Je¿eli bêdziecie kiedy¶ mieli ochotê na niebanalny spacer, wybierzcie siê do Zamku Ujazdowskiego po zachodzie s³oñca. Widok, który opisa³am, otwiera siê po jego wschodniej stronie.
Nie by³ to koniec moich odkryæ i zdumieñ podczas tamtego pamiêtnego treningu w lutym. Po d³u¿szej chwili kontemplowania zaskakuj±cego widoku na park przy Agrykoli ruszy³am w lewo, aby po "chiñskim" mostku przekroczyæ Trasê £azienkowsk± i wbiec do kolejnego nieznanego mi dot±d parku. Jest to park na skarpie nad Ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Mapy do biegu na orientacjê okre¶laj± to miejsce jako Ujazdów. Park rozci±ga siê na ty³ach budynków Sejmu, a koñczy przy Ksi±¿êcej. By³am tam po raz pierwszy w ¿yciu. Alejki poprowadzi³y mnie nad doskonale znanymi ulicami, których z góry nie mog³am zupe³nie skojarzyæ - niecodzienna perspektywa. Widzia³am ukryte dotychczas przed moimi oczami piêkne, stare budynki - zawsze rejestrowa³am nie¶wiadomie ich obecno¶æ je¿d¿±c czasami ul. My¶liwieck± i Rozbrat. Drzewa rosn±ce gêsto w parku i na skarpie zas³aniaj± ulicê, wyciszaj± ha³as samochodów, panuje tam niemal idealna cisza. Czu³am siê dos³ownie wyniesiona do góry, nad miasto, nad moje codzienne znane na pamiêæ trasy, niby w chmurach. W dole, pomiêdzy bezlistnymi ga³êziami drzew, migota³y ¶wiat³a samochodów, raz czerwone ogniki, raz jasne iskierki. Wra¿enie by³o tak niesamowite, ¿e bieg³am przed siebie zupe³nie bezwiednie i nie mog³am wyj¶æ z podziwu, jak to siê sta³o, ¿e jestem w tym cichym azylu po raz pierwszy w ¿yciu.
Nadej¶cie wiosny zmieni³o nieco urodê tych ujazdowskich zak±tków. Zamiast gry ¶wiate³ po¶ród ciemnych ulic, podziwiam wschody s³oñca i b³êkitno-ró¿owe niebo nad parkiem. Drzewa i krzewy kwitn± i rozsiewaj± odurzaj±ce zapachy (alergicy stop! bez lekarstwa ani rusz). Gdy wracam stamt±d i dobiegam do Agrykoli, to zawsze odzywa siê dzwon z pobliskiego ko¶cio³a ewangelickiego og³aszaj±cy godzinê szóst± rano. W £azienkach roz¶wiergotane ptactwo, pawie w³ócz± siê po pustych ¶cie¿kach, kaczki na swych krótkich nó¿kach chodz± parami. Codziennie, niezmiennie i stale zadajê sobie pytanie, na które wbrew pozorom trudno znale¼æ jednoznaczn± odpowied¼: czy odkry³abym to piêkno (prawie absolutne), gdybym nie biega³a? I jak to siê sta³o, ¿e biegam? Ile lat ¿y³am nie¶wiadoma tych miejsc? Nag³y impuls, który kaza³ mi z dnia na dzieñ rozpocz±æ przygodê z bieganiem, by³ jedn± z najlepszych rzeczy, które mnie w ¿yciu spotka³y. To moje odkrycie. This is my discovery.
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
podobnie i ja dawnymi czasy nie byłem świadom istnienia prastarej puszczy tuż obok mojego nosa. no może nie tuż ale niedaleko - jakieś 7km. najpierw odkryłem ją rowerem, potem biegiem. dopóki nie kupiłem mapki myślałem, że to taki kawałek lasu pod Warszawą, nie wiedziałem, że żeby ją objechać trzeba zrobić jakieś 120km i że są tam takie piękne miejsca, szczególnie te dalej od Warszawy. niesamowite, że mieszkałem jakieś 15 lat w głębokiej nieświadomości, że obok mnie istnieją takie miejsca.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Joycat , jesli lubisz biegac i podziwiac wschody slonca w okolocy Kanalku Piaseczynskiego to mialbym dla Ciebie kolejne "discovery" . Wspomne tylko jedno slowo - "marines" . Jako kobieta powinnas intuicyjnie odczuc o co chodzi 

Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Brawo Joycat. Dziekuje za szczerosc i piekny opis jakby nie bylo terenow zwiazanych z moja adolescencja. Teraz wiem, ze Ty wiesz ze bieganie to nie tylko trening fizyczny.
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
BRAVO!!! Joycat !!! :uuusmiech: :uuusmiech:
Piękny tekst opisujący własne wspaniałe przeżycia podczas biegania. Biegam od niedawna, ale muszę powiedzieć że też zaczynam odkrywać wpłych biegania na psyche. Po każdym dniu zakończonym bieganiem czuje się znacznie lepiej. Jestem kimś innym, lepszym, dowartościowanym, wyjątkowym, kimś kto czegoś dokonał. Może to brzmi śmiesznie, może ktoś powie po tych przemyśleniach że tylko to mi wychodzi w życiu, ale tak się czuje. Cóż mam wrażenie że bieganie jest nałogiem i to wielkim w co nie mogłem uwierzyć w szcześniej.
Piękny tekst opisujący własne wspaniałe przeżycia podczas biegania. Biegam od niedawna, ale muszę powiedzieć że też zaczynam odkrywać wpłych biegania na psyche. Po każdym dniu zakończonym bieganiem czuje się znacznie lepiej. Jestem kimś innym, lepszym, dowartościowanym, wyjątkowym, kimś kto czegoś dokonał. Może to brzmi śmiesznie, może ktoś powie po tych przemyśleniach że tylko to mi wychodzi w życiu, ale tak się czuje. Cóż mam wrażenie że bieganie jest nałogiem i to wielkim w co nie mogłem uwierzyć w szcześniej.
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Marines nie pojawiaj± siê. NiestetyQuote: from wojtek on 2:44 am on April 17, 2002
Wspomne tylko jedno slowo - "marines" . Jako kobieta powinnas intuicyjnie odczuc o co chodzi![]()


- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A przeciez moj korespondent znad Kanalku Piaseczynskiego doniosl mi niedawno , ze nadal tam biegaja . Cierpliwosci . 
Tekst rzeczywiscie porywajacy . MUSI byc w dziale artykuly !

Tekst rzeczywiscie porywajacy . MUSI byc w dziale artykuly !
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
:uuusmiech: Joycat - sto punktów!
Niesamowite ile klimatów może mieć miejsce w którym się regularnie biega - zimą, latem, wieczorem, w południe, kiedy świeci słońce i miedy pada deszcz.
Czy mogę skłonić się do propozycji Wojtka?
Niesamowite ile klimatów może mieć miejsce w którym się regularnie biega - zimą, latem, wieczorem, w południe, kiedy świeci słońce i miedy pada deszcz.
Czy mogę skłonić się do propozycji Wojtka?
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo


- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
joycat
tekst jest super!! i naprawde to powinien byc artykul!
a tak od siebie prywatnie dzieki za ten piekny tekst, Warszawa jest moima miastem, tam sie urodzilam, wychowalam, i tam jest pelno 'moich' miejsc, niestety teraz jestem 1400 km od mojego domu i bardzo mi sie milo robilo jak czytalam ten tekst,
zapachy miasta, ten klimat, to wszystko co tworzy atmosfere tak bliska mojemu sercu, jej
dzieki
tekst jest super!! i naprawde to powinien byc artykul!
a tak od siebie prywatnie dzieki za ten piekny tekst, Warszawa jest moima miastem, tam sie urodzilam, wychowalam, i tam jest pelno 'moich' miejsc, niestety teraz jestem 1400 km od mojego domu i bardzo mi sie milo robilo jak czytalam ten tekst,
zapachy miasta, ten klimat, to wszystko co tworzy atmosfere tak bliska mojemu sercu, jej
dzieki
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:

[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]