Mgla
- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Wyszedlem dzis zaraz po wschodzie slonca. Po ok 3 km wbiegam w mgle- jedna z tych pierwszych jesiennych. Widocznosc spada do kilkudziesieciu metrow. Oddycham czytym wilgotnym powietrzem. Wszystkie dzwieki wokol sa zgluszone, z pobliskiej szosy dobiega tylko poszum motorow. Poruszam sie jak w mlecznej kuli, ogarnia mnie wspaniale poczucie izolacji, jestem tylko ja i moj bieg. Za polem golfowym skrecam w droge, ktora jeszcze nie bieglem- taka mala petelka zeby wydluzyc dystans mojej 20 km trasy do 25 km. Na lace, za plotem pojawiaja sie jakies dwie sylwetki. Podbiegam blizej- to dwa kangury siedza jakies 10 m od drogi, patrza sie na tego dziwnego kangura co to nie kica a biegnie. Kilkaset metrow dalej zza plotu dobiega mnie ryk- byk?, nie z mgly wybiega (wylania sie!) lania a za nia tesknie ryczacy jelen z wiekim porozem. Az sie uszczypnalem. Dobiegam do nawrotu. Mgla rzednieje, w gorze widac swietlista kule przebijajacego sie slonca. Dobiegam do miejsca gdzie widzialem jelenie, teraz za plotem widze cale stado, nie wiedzialem nawet ze tu jest farma jeleni. Kangury tez odeszly od drogi ale w rzedniejacej mgle spostrzegam cale stado pasace sie kilkadziesiat metrow dalej. Dobiegam do glownej drogi, mgla znika, czar pryska. Zaczyna sie dlugi podbieg...
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lezan - ależ sugestywny obraz. U nas [3M] chyba podobna aura, co i rusz popaduje i wszystko spowite mgłą.
Olek
Olek
biegowa recydywa