Komentarz do Felietonów Kuby Wiśniewskiego

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Tekla
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 23 wrz 2019, 16:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja mam pieska, który lubi biegaczy i zawsze im dopinguje!
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

No tak, czasy luźnych, szeleszczących dresów, jak i wzbudzania przez biegnącego w takim stroju zainteresowania skrzyżowanego z politowaniem nawet w mieście stołecznym, pamiętam (jeszcze, bo pamięć coraz słabsza).

Z psami a raczej ich właścicielami różnych przygód też się nazbierało. W Kabatach zdarzyło mi się już usłyszeć, że jestem "sztywna" (bo nie mam ochoty bawić się z młodym seterem, który skacząc na mnie rozerwał mi właśnie na plecach ortalionowy dres), jak i to, że to ja powinnam być raczej na smyczy. Cóż, faktycznie, bo będąc na smyczy nie sprowokowałabym przecież psa do dzikiej gonitwy i nie byłoby kłopotu ...
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2244
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

W kwestii psów mam szerokie i bolesne doświadczenie. W Polsce, dwukrotnie musiałem jeździć na zastrzyki przeciwko wściekliźnie. Pierwszy raz pies mnie ugryzł i umknął, kolejny raz, lasek, pan o zawiesistym oddechu, półmrok, dwa psy które do mnie doskakują i w końcu jeden złapał mnie za nogę. pan Twierdził, że psy były szczepione. Następnie się oddalił. Próbowałem pana w okolicy odszukać na drugi dzień, nic z tego. Kolejny raz musiałem przyjąć dawkę szczepionki.

Ostatni raz utwierdził mnie w przekonaniu, że nie ma bezpiecznych, przyjacielskich ras. Zbiegam w Alpach w dół, po dwóch stronach spora grupa carabinieri i jacyś cywile i on,... pan labrador z mordą jak mały koń. Biegnę w dół, pies siedzi ze swoim panem, pan go trzyma na długiej smyczy. Nagle pies rusza, łapie mnie za rękę. Jestem rozpędzony, ja biegnę, pies trzyma za moją rękę. Po chwili właściciel odciąga psa, krew wali strumieniami. W tym nieszczęściu dopisuje mi szczęście. Okazuje się, że są to ćwiczenia służb publicznych oraz wolontariuszy na okoliczność pojawienia się niespodziewanej, znacznej ilości imigrantów. Służby mają samochód, środki opatrunkowe łącznie z lodem.W ciągu piętnastu minut jestem w szpitalu, sześć szwów i po sprawie. Miałem wystartować w maratonie berlińskim. W zamian szwy, opatrunki, antybiotyki.
W całym nieszczęściu dopisuje mi jednak szczęście. Z bieganiem słabo ale rana się goi. Jest protokół, pies posiada polisę ubezpieczeniową w AXA. W maratonie nie wystartowałem ale ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie 3500 Euro.
Po tym incydencie, moje zaufanie do psów jest jeszcze mniejsze niż było. Również do labradorów,...pomimo tego że to miłe i sympatyczne mordki.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kurcze... na labradora w Alpach moje ABRAKADABRA mogłoby nie zadziałać... Nie wiem jak jest spierdalaj po ichniemu ;) Zawsze można biegać z gazem pieprzowym, moja żona od spotkania z owczarkiem ma taki w kieszonce na wszelki wypadek, ale ona mimo wszystko teraz zwyczajnie stara się omijać burki.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2244
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Kurcze... na labradora w Alpach moje ABRAKADABRA mogłoby nie zadziałać... Nie wiem jak jest spierdalaj po ichniemu ;) Zawsze można biegać z gazem pieprzowym, moja żona od spotkania z owczarkiem ma taki w kieszonce na wszelki wypadek, ale ona mimo wszystko teraz zwyczajnie stara się omijać burki.
To był tak niespodziewany atak, że nie zdążyłem w jakikolwiek sposób zareagować.
Próbowałem sobie wyobrazić sytuację,...ja, pies, właściciel i pustkowie.
Po incydencie, koledzy wyprodukowali teorię, że z uwagi na znaczący deficyt imigrantów w tym rejonie uznali, że biegnący dziadek jest dla nich jedynym ratunkiem. Na kim tu poćwiczyć,...?
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1737
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oj tam, myślałem że chodzi o reprezentację Japonii, która wygrała wszystkie mecze w grupie Pucharu Świata w Rugby (wczoraj ze Szkocją) i weszła z 1. miejsca do ćwierćfinału! Pierwszy raz w historii, w przeciwieństwie do polskich piłkarzy na Euro.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Serio sie znowu ludzie będą podniecać tymi naszymi kopaczami? BIADA NAM...
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Mnie też już rozbraja cieszenie się z awansu....wobec medali naszych na MŚ w la.
Dostanie się do turnieju fetuje się jako sukces...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

oczywiście, że fetuje się sukces, bo piłką ekscytuje się cały świat, a LA - garstka fanów. i od razu dodam, że LA to nie to samo co bieganie. biegami ulicznymi interesuje się więcej osób (choć i tak nieporównywalnie mniej niż piłką), mówimy o stadionowej LA, niszowej dyscyplinie sportu.

tak to każdy może się emocjonować czymś innym - Kangoor że reprezentacja obcego kraju w rugby (to chyba odmiana futbolu amerykańskiego [żart]) weszła do ćwierćfinału, pan w kreszowym dresie w swojej kanciapie roni łzę, że ktoś rzucił przedmiotem, który nazywa się inaczej, niż wygląda dalej od innych, a rzesze fanów piłki nożnej cieszą się z awansu na euro.

póki każda z tych osób się cieszy, a nie smuci, że ktoś inny cieszy się bardziej, to chyba jest ok?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

doceniam twist na koniec felietonu, ale jednak szkoda. chętnie bym się dowiedział co redaktor naczelny sądzi o nierekordowym rekordzie świata i złamaniu 2h.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

marcinnek_ pisze:doceniam twist na koniec felietonu, ale jednak szkoda. chętnie bym się dowiedział co redaktor naczelny sądzi o nierekordowym rekordzie świata i złamaniu 2h.
Też na to liczyłem ;)
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:oczywiście, że fetuje się sukces, bo piłką ekscytuje się cały świat, a LA - garstka fanów. i od razu dodam, że LA to nie to samo co bieganie. biegami ulicznymi interesuje się więcej osób (choć i tak nieporównywalnie mniej niż piłką), mówimy o stadionowej LA, niszowej dyscyplinie sportu.

tak to każdy może się emocjonować czymś innym - Kangoor że reprezentacja obcego kraju w rugby (to chyba odmiana futbolu amerykańskiego [żart]) weszła do ćwierćfinału, pan w kreszowym dresie w swojej kanciapie roni łzę, że ktoś rzucił przedmiotem, który nazywa się inaczej, niż wygląda dalej od innych, a rzesze fanów piłki nożnej cieszą się z awansu na euro.

póki każda z tych osób się cieszy, a nie smuci, że ktoś inny cieszy się bardziej, to chyba jest ok?
Ja tam szeroko pojęty sport mam głęboko w dupie więc czy takie 2h w maratonie zostało złamane to mi szczerze wisi i powiewa. No dobra na dnie mojego czarnego serca trochę kibicowałem, ale zupełnie bez emocji. LA mnie też nie kręci, a że sobie chłopaki czy dziewczyny zdobędą jakiś medalik to niech mają. Natomiast piłka wywołuje we mnie emocje silne i negatywne więc najchętniej bym o niej nie słuchał i nie czytał, ale znowu nie będzie się dało uniknąć tego medialnego szumu bo "NASI GRAJOOOO"... Porażka...
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgoda, że każdy może się emocjonować czym chce. Ale warto wiedzieć, co to jest: na tym ostatnim Euro w piłkę nożną Polacy przeszli fazę grupową co znaczy tyle, ile cztery lata wcześniej oznaczał sam awans na ten turniej, 2 lata później wszystko zweryfikował ich udział na MŚ, teraz dopiero wywalczyli prawo udziału w Euro, czyli nawet jeszcze nie to, co w roku 2016.
Czyli to, co piłkarze zrobili wczoraj przy takich nakładach, jakie są w Polsce na ten sport, powinno być ich regularnym obowiązkiem niewartym gadania. Dla porównania to, co zrobiła Japonia w rugby, to pewna zmiana układu sił w elicie tego sportu.

Jeszcze co do emocjonowania się innymi dyscyplinami, to czy na którymś forum piłkarskim ktoś się emocjonuje tym, czy Adam Kszczot albo Marcin Lewandowski pojadą na Mistrzostwa Europy? Nie mówię, że ktoś tu nie powinien zajmować się piłkarzami tylko staram się wytłumaczyć, dlaczego dla niektórych to nie jest warte gadania.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

taaaak, ale Japonia to nie jest mój kraj, a Polska to jest mój kraj :) Dlatego cieszę się z drobnych sukcesów reprezentantów mojego kraju, a duży sukces reprezentantów innego kraju mnie mało interesuje (choć rozumiem, że dla ciebie fana rugby to jest spore wydarzenie, jasna sprawa)

nie, na forum piłkarskim nie emocjonują się raczej LA, ale moim zdaniem z powodu, który podałem: piłką interesuje się o wiele więcej osób i wywołuje ona większe emocje. dlatego w gronie miłośników biegania emocjonujemy się i LA (no dobra, ja się średnio emocjonuję LA), ale też piłką :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ