Czy chcemy wielkich imprez biegowych?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Po wczorajszej rozmowie z Przemkiem przyszedł mi do głowy pomysł na następujący temat.
Wszyscy, zwłaszcza weterani tęsknią za starymi dobrymi czasami, kiedy w maratonie w Warszawie startowało ponad 2 tys. ludzi. Nawiasem mówiąc pewnie w tych wspomnieniach więcej jest tęsknoty za młodością niż za wielką imprezą.
Przemek policzył, że w tym roku we wszystkich maratonach w kraju wystartowało 1900 Polaków. W związku z tym pytanie jest takie: czy w latach 80tych biegało więcej ludzi, czy też poziom organizacyjny maratonów jest teraz tak niski, że biegaczom nie chce się startować. Moim zdaniem prawdziwa jest ta pierwsza teza, zatem nie ma sensu narzekać na wielkość Polskich maratonów. Gdyby w Burundi próbować zorganizować Bieg Piastów, to pewnie by się znalazło 10 narciarzy (abstrahuję od tego czy jest tam śnieg). Zatem nie narzekajmy na organizację biegów. Cholera, to znaczy narzekajmy tam gdzie trzeba, ale nie jest to główna przyczyna słabej obsady maratonów.
Na koniec komentarz na temat legendy pana Hopfera. Nie podważam jego wkładu w rozwój biegów masowych, ale masowość biegania kreują środki masowego przekazu. A przychylność mediów zależy od polityki państwa, które od 10 lat przestało propagować sporty masowe. Może to i dobrze, może nie, w każdym razie długość życie Polaków się wydłuża to znaczy, że kreowanie masowego biegania (przez Państwo) nie ma sensu. Chociaż gdyby od dzisiaj raz w tygodniu w TV w godzinach dobrej oglądalności puszczać programy o bieganiu masowym promujące maraton w Warszawie, to za rok mielibyśmy pewnie 3 tys. ludzi na starcie.
Przypominam sobie bieg na 20km w Sowieckiej Strefie Okupacyjnej Berlina (zwanej przez niektórych Hauptstadt der DDR) w którym wziąłem udział pod koniec lat 80-tych. Następnego dnia wszystkie dzienniki prasy reżimowej z pierwszych stron wrzeszczały: 50.000 uczestników, impreza większa niż maraton w Berlinie Zachodnim". Z tego punktu widzenia obecny maraton w Berlinie ze swoimi 37 tysiącami biegaczy i rolkarzy to mała impreza. Tyle tylko, że w tamtym biegu w tzw. Berlinie Wschodnim biegaczy było może parę tysięcy (ze słabym czasem 1.20 byłem bodaj w drugiej dziesiątce), a cała reszta ludzi to łapanka piechurów z szkół, zakładów pracy, jednostek wojskowych itd.
Wszyscy, zwłaszcza weterani tęsknią za starymi dobrymi czasami, kiedy w maratonie w Warszawie startowało ponad 2 tys. ludzi. Nawiasem mówiąc pewnie w tych wspomnieniach więcej jest tęsknoty za młodością niż za wielką imprezą.
Przemek policzył, że w tym roku we wszystkich maratonach w kraju wystartowało 1900 Polaków. W związku z tym pytanie jest takie: czy w latach 80tych biegało więcej ludzi, czy też poziom organizacyjny maratonów jest teraz tak niski, że biegaczom nie chce się startować. Moim zdaniem prawdziwa jest ta pierwsza teza, zatem nie ma sensu narzekać na wielkość Polskich maratonów. Gdyby w Burundi próbować zorganizować Bieg Piastów, to pewnie by się znalazło 10 narciarzy (abstrahuję od tego czy jest tam śnieg). Zatem nie narzekajmy na organizację biegów. Cholera, to znaczy narzekajmy tam gdzie trzeba, ale nie jest to główna przyczyna słabej obsady maratonów.
Na koniec komentarz na temat legendy pana Hopfera. Nie podważam jego wkładu w rozwój biegów masowych, ale masowość biegania kreują środki masowego przekazu. A przychylność mediów zależy od polityki państwa, które od 10 lat przestało propagować sporty masowe. Może to i dobrze, może nie, w każdym razie długość życie Polaków się wydłuża to znaczy, że kreowanie masowego biegania (przez Państwo) nie ma sensu. Chociaż gdyby od dzisiaj raz w tygodniu w TV w godzinach dobrej oglądalności puszczać programy o bieganiu masowym promujące maraton w Warszawie, to za rok mielibyśmy pewnie 3 tys. ludzi na starcie.
Przypominam sobie bieg na 20km w Sowieckiej Strefie Okupacyjnej Berlina (zwanej przez niektórych Hauptstadt der DDR) w którym wziąłem udział pod koniec lat 80-tych. Następnego dnia wszystkie dzienniki prasy reżimowej z pierwszych stron wrzeszczały: 50.000 uczestników, impreza większa niż maraton w Berlinie Zachodnim". Z tego punktu widzenia obecny maraton w Berlinie ze swoimi 37 tysiącami biegaczy i rolkarzy to mała impreza. Tyle tylko, że w tamtym biegu w tzw. Berlinie Wschodnim biegaczy było może parę tysięcy (ze słabym czasem 1.20 byłem bodaj w drugiej dziesiątce), a cała reszta ludzi to łapanka piechurów z szkół, zakładów pracy, jednostek wojskowych itd.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Moim zdaniem wielkość maratonu to nie liczebność jego uczestników. Wielkość maratonu to jego sprawność organizacyjna, profesjonalizm na miarę współczesności.
Weterani nie tylko tęsknią za minioną młodością, ale również jak młode pokolenie korzystają z internetowego przekazu, z telefonów komórkowych, z kart płatniczych. Znakiem tego żyją we współczesnym świecie.
Nie mówmy o imprezie na 30 tys biegaczy tylko o dużej imprezie masowej, mając w domyśle realne możliwości.
I sądzę, że tu możemy spotkać się z barierą trudną do pokonania. Władze będą pytać: "A dla ilu ludzi chcesz to zrobić?" Ja odpowiadam: " Panie......, nie chcę tego robić dla 1000 czy 2000 potencjalnych biegaczy. Chcę to zrobić dla miliona warszawiaków i potencjalnych turystów, którzy będą chcieli przyjechać do Warszawy. A Pańskim zadaniem jest spowodować, aby im się chciało".
Według mnie wygodniej bedzie nam lansować tezę, że my biegacze jesteśmy tylko pretekstem. Sedno sprawy leży gdzieś indziej. Dać obywatelom igrzyska. Ale zrobić to dobrze.
Weterani nie tylko tęsknią za minioną młodością, ale również jak młode pokolenie korzystają z internetowego przekazu, z telefonów komórkowych, z kart płatniczych. Znakiem tego żyją we współczesnym świecie.
Nie mówmy o imprezie na 30 tys biegaczy tylko o dużej imprezie masowej, mając w domyśle realne możliwości.
I sądzę, że tu możemy spotkać się z barierą trudną do pokonania. Władze będą pytać: "A dla ilu ludzi chcesz to zrobić?" Ja odpowiadam: " Panie......, nie chcę tego robić dla 1000 czy 2000 potencjalnych biegaczy. Chcę to zrobić dla miliona warszawiaków i potencjalnych turystów, którzy będą chcieli przyjechać do Warszawy. A Pańskim zadaniem jest spowodować, aby im się chciało".
Według mnie wygodniej bedzie nam lansować tezę, że my biegacze jesteśmy tylko pretekstem. Sedno sprawy leży gdzieś indziej. Dać obywatelom igrzyska. Ale zrobić to dobrze.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Bylem kiedys w takiej lapance , w Berlinie Ost . I startowalo nas jeszcze wiecej bo okolo70 tys ( tak podal organizator) . A ludzi bylo "jak mrowkow" . Ekipe zaproszona z zaprzyjaznionych krajow ( w tym takze mnie) przywieziono tuz przed startem . A ludzie ustawiali sie tam karnie juz od 7 godzin przed wystrzalem Antonio Samarancha . Kiedy podskoczylem do gory to nic nie bylo widac oprocz wielkiego morza glow .
Ciekawe bylo , ze organizatorzy obstawiajacy trase nie wskazywali kierunku . Odkad stracilem kontakt z czolowka , cenna przestrzen plucna marnowalem na darcie sie - "wo?!!!". A w koncu jeden cwaniaczek i tak profilaktycznie skierowal mnie w boczna uliczke .
W poprzednim roku podobna historie przezyl moj kolega , ktory ten sam bieg prowadzil . Po prostu wedlug zalozen musial wygrac Niemiec .
A co z ta wymuszona spontanicznoscia ? Chyba trudno porownac Niemcow do Polakow - zbyt odmienne osobowosci i charakery .
Ciekawe bylo , ze organizatorzy obstawiajacy trase nie wskazywali kierunku . Odkad stracilem kontakt z czolowka , cenna przestrzen plucna marnowalem na darcie sie - "wo?!!!". A w koncu jeden cwaniaczek i tak profilaktycznie skierowal mnie w boczna uliczke .
W poprzednim roku podobna historie przezyl moj kolega , ktory ten sam bieg prowadzil . Po prostu wedlug zalozen musial wygrac Niemiec .
A co z ta wymuszona spontanicznoscia ? Chyba trudno porownac Niemcow do Polakow - zbyt odmienne osobowosci i charakery .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Hipotetyczna odpowiedÄ˝ Pana XXX:Quote: from Ziut on 2:05 pm on Nov. 7, 2001
" Panie......, nie chcę tego robić dla 1000 czy 2000 potencjalnych biegaczy. Chcę to zrobić dla miliona warszawiaków i potencjalnych turystów, którzy będą chcieli przyjechać do Warszawy. A Pańskim zadaniem jest spowodować, aby im się chciało".
Wybierz właściwą odpowiedź
a) "Panie Ziut, bardzo pokrętna odpowiedÄ˝, ale ja się pytam ile osób będzie startowało, a nie ile milionów będzie psioczyć na zablokowanie miasta."
b) "Panie Ziut, mnie kiedyś jakiś biegacz nawyzywał jak mój piesek ugryzł go w d***, więc nie licz Pan na wsparcie"
A teraz czekam na ciosy... Wygodnie być malkontentem, oj wygodnie.
(Edited by PAwel at 3:02 pm on Nov. 7, 2001)
ENTRE.PL Team
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
e bo nasze społeczeństwo takie zacofane jest..w W.Brytanii biegacze cieszą się dużym szacunkiem a u nas???!!! Biegam o dkilku lat i nic w mentalności Polaków sie nie zmienia..no może odrobinkę...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Pewnie że tak, przecież tak jest najłatwiej.Quote: from Ziut on 4:32 pm on Nov. 7, 2001
Czy jak zwykle musimy używać tekstów: "TO ONI powinni zrobić".
A najlepiej jeszcze potem skrytykować to co zrobione. A co, nie wolno?
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Moim zdaniem wpływ państwa na popularyzację sportów masowych był zawsze nikły, a w tej chwili praktycznie nie istnieje. Brak jest polityki profilaktyki zdrowotnej, a co dopiero mówić o sportach masowych. Sporty masowe popularyzuje moda. Hopfer stworzył w swoim czasie modę na bieganie. W siermiężnej rzeczywistości tamtych czasów, braku alternatyw i dostępu do wielu dóbr, z durzą pomocą telewizji nie-komercyjnej był skazany na sukces.
Czy polityka Państwa miała kiedykolwiek wpływ na popularyzację takich sportów masowych jak narciarstwo, żeglarstwo, windsurfing, rowery górskie itp. Nie, a przecież są to sporty masowe w naszym kraju. A jeżeli nawet media zaczynają popularyzować te dyscypliny to też jest reakcja na modę, chęć przyciągnięcia widza, słuchacza.
Wszystkie nasze media z państwowymi włącznie są dziś komercyjne. Czy zastanawialiście się co jest produktem stacji radiowej lub telewizyjnej w obecnym czasie. Nie, nie program,
produktem jest widz i słuchacz. Produktem jest wynik badania oglądalności czy słuchalności, jakim może pochwalić się stacja przed domem medialnym, pośrednikiem w dostarczaniu reklam. Krótko, media pokażą to, co powiększy oglądalność reklam.
Więc pokaże nam to, co jest w obecnej chwili modne. Drugi czynnik to spektakularne sukcesy naszych zawodników, działa podobnie, wszyscy jesteśmy ekspertami od skoków narciarskich i chodu na 50km.
A jak jest z modą na bieganie, biednie, brak sukcesów, snobistyczna część potencjalnych biegaczy nie zainteresowana (może buty są za tanie i nie można ich wozić na dachach samochodów ). Poza tym trzeba się spocić, a nie każdy to lubi, a co najgorsze zmęczyć.
Róbmy, więc modę na bieganie, nagłaśniajmy imprezy, nawet te najmniejsze, pokazujmy się, dręczmy władze, szukajmy sponsorów, szukajmy ludzi w mediach nam przychylnych.
To zadziała we wszystkie strony, będzie moda - będą media, będą media - będzie sponsor, będzie sport masowy - urodzą się mistrzowie.
A co do kibiców to Polacy naprawdę kibicować potrafią, (potrafili?) Przypomnijcie sobie Wyścig Pokoju w latach 70-tych.
Jacek
(Edited by Mifor at 6:43 pm on Nov. 9, 2001)
(Edited by Mifor at 6:45 pm on Nov. 9, 2001)
Czy polityka Państwa miała kiedykolwiek wpływ na popularyzację takich sportów masowych jak narciarstwo, żeglarstwo, windsurfing, rowery górskie itp. Nie, a przecież są to sporty masowe w naszym kraju. A jeżeli nawet media zaczynają popularyzować te dyscypliny to też jest reakcja na modę, chęć przyciągnięcia widza, słuchacza.
Wszystkie nasze media z państwowymi włącznie są dziś komercyjne. Czy zastanawialiście się co jest produktem stacji radiowej lub telewizyjnej w obecnym czasie. Nie, nie program,
produktem jest widz i słuchacz. Produktem jest wynik badania oglądalności czy słuchalności, jakim może pochwalić się stacja przed domem medialnym, pośrednikiem w dostarczaniu reklam. Krótko, media pokażą to, co powiększy oglądalność reklam.
Więc pokaże nam to, co jest w obecnej chwili modne. Drugi czynnik to spektakularne sukcesy naszych zawodników, działa podobnie, wszyscy jesteśmy ekspertami od skoków narciarskich i chodu na 50km.
A jak jest z modą na bieganie, biednie, brak sukcesów, snobistyczna część potencjalnych biegaczy nie zainteresowana (może buty są za tanie i nie można ich wozić na dachach samochodów ). Poza tym trzeba się spocić, a nie każdy to lubi, a co najgorsze zmęczyć.
Róbmy, więc modę na bieganie, nagłaśniajmy imprezy, nawet te najmniejsze, pokazujmy się, dręczmy władze, szukajmy sponsorów, szukajmy ludzi w mediach nam przychylnych.
To zadziała we wszystkie strony, będzie moda - będą media, będą media - będzie sponsor, będzie sport masowy - urodzą się mistrzowie.
A co do kibiców to Polacy naprawdę kibicować potrafią, (potrafili?) Przypomnijcie sobie Wyścig Pokoju w latach 70-tych.
Jacek
(Edited by Mifor at 6:43 pm on Nov. 9, 2001)
(Edited by Mifor at 6:45 pm on Nov. 9, 2001)
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Ładna teoria Mifor i niestety prawdziwa. Prawie prawdziwa. Gdyby była w pełni prawdziwa to byśmy w TV1 i TV2 na okrągło mieli disco polo i filmy erotyczne. Na szczęście zdarzają się jeszcze przyzwoite programy, choć jest ich w TV coraz mniej. To niestety, jak to nazywam, negatywne efekty uboczne gospodarki rynkowej.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Zgadzam się, dodam jeszcze do tych rodzynków PRIII. I chwała im za to, że potrafią wykroić fundusze i czas antenowy na takie programy. Chociaż z tym czasem antenowym to jest tak,Quote: from PAwel on 9:37 am on Nov. 8, 2001
Ładna teoria Mifor i niestety prawdziwa. Prawie prawdziwa. Gdyby była w pełni prawdziwa to byśmy w TV1 i TV2 na okrągło mieli disco polo i filmy erotyczne. Na szczęście zdarzają się jeszcze przyzwoite programy, choć jest ich w TV coraz mniej. To niestety, jak to nazywam, negatywne efekty uboczne gospodarki rynkowej.
że jak już jest coś naprawdę wartościowego to trzeba zarwać najlepsze godziny snu.
Ale najbardziej wkurzające jest to, że za pieniądze z naszych abonamentów PRTV dofinansowuje produkcję wielko-ekranowych gniotów, a biedna młodzież szkolna musi później to odsiedzieć w ramach oglądania lektur szkolnych, których nie czyta.
Jacek
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- Adamek
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 31 paź 2001, 14:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
Moda na bieganie w latach 80 była tworzona nie tylko w mediach, miedzy innymi przez Hopfera, ale także przez odpowiednie wydawnictwa. Jestem w posiadaniu "Poradnika maratończyka" autorstwa Zbigniewa Zaręby (Mlodzieżowa Agencja Wydawnicza Warszawa 1979 nakład 20 000 egz.) skierowanego do uczestnków Maratonu Pokoju.
Książeczka była przeznaczona nawet dla tych "wyrwanych zza biurka". Z jej pomocą można było sformułować plan trenigowy prowadzący do ukończenia maratonu. Było trochę uwag o technice biegu, metodach trenigowych a nawet o kontroli akcji serca.
To był moim zdaniem bardzo ważny element w budowaniu mody na bieganie.
Książeczka była przeznaczona nawet dla tych "wyrwanych zza biurka". Z jej pomocą można było sformułować plan trenigowy prowadzący do ukończenia maratonu. Było trochę uwag o technice biegu, metodach trenigowych a nawet o kontroli akcji serca.
To był moim zdaniem bardzo ważny element w budowaniu mody na bieganie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Rozmawiałem dzisiaj z Irkiem Bieleninikiem.
Jest z nami. W przyszłym tygodniu zarażamy wspólnie
kogo trzeba TV2 ideą utworzenia cyklicznego poradnika
biegacza.
c.d.n.
Jacek
(Edited by Mifor at 9:02 pm on Nov. 8, 2001)
Jest z nami. W przyszłym tygodniu zarażamy wspólnie
kogo trzeba TV2 ideą utworzenia cyklicznego poradnika
biegacza.
c.d.n.
Jacek
(Edited by Mifor at 9:02 pm on Nov. 8, 2001)
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Mam nadzieje , ze Akademia Biegowa bedzie wzorcem bo po co wywazac otwarte drzwi ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0