Komentarz do artykułu Nowoczesne kobiety - coraz mniej ruchu, coraz więcej kalorii?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Nowoczesne kobiety - coraz mniej ruchu, coraz więcej kalorii?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
To jest klasyczne podchodzenie do problemu od dupy strony. I właśnie takie podejście powoduje, że z otyłością sobie nie można poradzić. Traktowanie otyłości jako wyniku lenistwa i łakomstwa (jesteśmy otyli, bo mniej się ruszamy i więcej jemy) nigdy nie spowoduje rozwiązania problemu, bo nawet się nie ociera o prawdziwą przyczynę.
Otyłość to jest zewnętrzny objaw zaburzenia równowagi hormonalnej organizmu. Polega na nieprawidłowym i nadmiernym odkładaniu tłuszczu w komórkach tłuszczowych. I właśnie dlatego mniej się ruszamy i więcej jemy - bo nieproporcjonalnie dużo kalorii zasila tłuszcz. Dzięki temu mamy mniej energii i jednocześnie większy apetyt.
A nie dlatego że jesteśmy leniwi i łakomi.
Wystarczy jeść jedzenie jak najmniej zakłócające tą równowagę, czyli unikać węglowodanów podbijających stężenie insuliny i poziom tkanki tłuszczowej wraca do normy.
Przecież to śmieszne zakładać, że jeśli spalimy na treningu 3000kcal, to nie będziemy o te 3000kcal bardziej głodni.
Otyłość to jest zewnętrzny objaw zaburzenia równowagi hormonalnej organizmu. Polega na nieprawidłowym i nadmiernym odkładaniu tłuszczu w komórkach tłuszczowych. I właśnie dlatego mniej się ruszamy i więcej jemy - bo nieproporcjonalnie dużo kalorii zasila tłuszcz. Dzięki temu mamy mniej energii i jednocześnie większy apetyt.
A nie dlatego że jesteśmy leniwi i łakomi.
Wystarczy jeść jedzenie jak najmniej zakłócające tą równowagę, czyli unikać węglowodanów podbijających stężenie insuliny i poziom tkanki tłuszczowej wraca do normy.
Przecież to śmieszne zakładać, że jeśli spalimy na treningu 3000kcal, to nie będziemy o te 3000kcal bardziej głodni.
The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No dzięki, nie ma to jak nagły wnerw, oszczędzę na kawie.klosiu pisze:To jest klasyczne podchodzenie do problemu od dupy strony. I właśnie takie podejście powoduje, że z otyłością sobie nie można poradzić. Traktowanie otyłości jako wyniku lenistwa i łakomstwa (jesteśmy otyli, bo mniej się ruszamy i więcej jemy) nigdy nie spowoduje rozwiązania problemu, bo nawet się nie ociera o prawdziwą przyczynę.
Otyłość to jest zewnętrzny objaw zaburzenia równowagi hormonalnej organizmu. Polega na nieprawidłowym i nadmiernym odkładaniu tłuszczu w komórkach tłuszczowych. I właśnie dlatego mniej się ruszamy i więcej jemy - bo nieproporcjonalnie dużo kalorii zasila tłuszcz. Dzięki temu mamy mniej energii i jednocześnie większy apetyt.
A nie dlatego że jesteśmy leniwi i łakomi.
Wystarczy jeść jedzenie jak najmniej zakłócające tą równowagę, czyli unikać węglowodanów podbijających stężenie insuliny i poziom tkanki tłuszczowej wraca do normy.
Przecież to śmieszne zakładać, że jeśli spalimy na treningu 3000kcal, to nie będziemy o te 3000kcal bardziej głodni.
Skoro tak jest jak piszesz, to po co tyle się ruszasz?
Przecież wystarczy dieta.
Po co Ci te rowery, bieganie, głowy zwracanie skoro można tylko siąść na kanapie i miło pospędzać czas, albo zrobić "coś dla ludzkości" jedząc "dobrze" bez zawracania głowy ruchem?
Otyłość jest wynikiem zaburzenia równowagi? A skad to zaburzenie? Samo się zrobiło? Bo moim zdaniem to zaburzenie równowagi jest powodowane lenistwem i obżarstwem (jak najbardziej naturalnymi i POŻĄDANYMI cechami w stanie naturalnym!!!!) które powodują otyłość w warunkach dostatku. Właśnie, dokładnie w tej kolejności.
Znasz kogoś kto dużo się rusza, mało je i jest otyły?!
Ja się zgadzam z tezą artykułu. Choć sam artykuł moim zdaniem jest nijaki, nudny i tylko zajmuje miejsce.
Nic nie wnosi, powtarza truizmy.
Po sobie wiem, jak inaczej żyję. Parenaście lat temu, nie mając samochodu i nie jeżdżąc autobusami ze względu na chorobę lokomocyjną, wyrabiałam od 10 do nawet 20 km dziennie szybkim marszem. Wszędzie chodziłam pieszo, jeżdziłam tylko kolejką miejską do której miałam kawałek. I uważałam się za osobę mająca niedostateczną ilosc ruchu dziennie, póki się nie zapisałam na sport 3 x po 1,5 godziny w tygodniu mimo 2 aerobików tygodniowo w planie uczelnianym.
A teraz notorycznie czytam u młodych dziewczyn teksty w stylu: wprawdzie mam zwolnienie z WFu, ale mam dużo (!!!) ruchu/prowadzę sportowy tryb zycia, bo(!) chodzę do szkoły pieszo i na spacer z koleżankami"
To nie jest moj wymysł, naprawdę takie teksty czytałam i były one pisane serio.
Do tego pełna automatyzacja czynnosci domowych. Pralka pierze, zmywarka myje, wiele rodzin zatrudnia gosposię dowiększego sprątania + praca biurowa +samochód. To jest masa dodatkowego czasu na siedzenie i jedzeie z nudów.
Tak, moim zdaniem fala otyłości wynika z nadmiaru dostępności taniego jedzenia, wrodzonego obżarstwa i lenistwa ludzkiego. Ale dotyczy to nie tylko kobiet, ale tak samo mężczyzn.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
cava, na pewno się tyle nie ruszam, żeby schudnąć. Ruszam się, bo to lubię, ale jestem w stanie przyznać, że intensywny trening utrudnia schudnięcie, o wiele łatwiej byłoby mi schudnąć nic nie robiąc, bo wtedy mam znacznie mniejszy apetyt .
Przecież nikt nie chce być grubasem, i gdyby schudnięcie było tak łatwe jak Ty sądzisz, to problem by nie istniał.
Z piewszą tezą się zgadzam, bo własnie to tanie jedzenie najbardziej zakłóca równowagę o której wspomniałem. Z drugą i trzecią nie, bo to własnie jest myślenie charakterystyczne dla ludzi którzy z otyłością nie mieli nigdy większych problemów. Po prostu nie są w stanie zrozumieć, jaki głód może odczuwać otyły człowiek.Tak, moim zdaniem fala otyłości wynika z nadmiaru dostępności taniego jedzenia, wrodzonego obżarstwa i lenistwa ludzkiego.
Przecież nikt nie chce być grubasem, i gdyby schudnięcie było tak łatwe jak Ty sądzisz, to problem by nie istniał.
The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tyle że ja nigdy nie pisałam, że wychodzenie z nadwagi jest łatwe.
Ja się nie zgadzam z zaciemnieniem prawdziwych powodów powstawania otyłości. To sie powinno tłuc ludziom do głów od małego.
Przecież w całym tym bałaganie, nie chodzi o to, żeby tworzyć model świata, który promuje zasady skutecznego odchudzania ako naturalny sytem odzywiania się człowieka.
Dieta redukcyjna, nie jest dietą naturalną. To jest dieta _redukcyjna_
Chodzi chyba ogólnie o to, żeby zatrzymać powstawanie otyłości!
Ja się nie zgadzam z zaciemnieniem prawdziwych powodów powstawania otyłości. To sie powinno tłuc ludziom do głów od małego.
Przecież w całym tym bałaganie, nie chodzi o to, żeby tworzyć model świata, który promuje zasady skutecznego odchudzania ako naturalny sytem odzywiania się człowieka.
Dieta redukcyjna, nie jest dietą naturalną. To jest dieta _redukcyjna_
Chodzi chyba ogólnie o to, żeby zatrzymać powstawanie otyłości!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No tu się zgadzamy. Tylko nie zgadzamy się co do przyczyn powstawania otyłości. Dlaczego 90% (albo i więcej) ludzi nie jest w stanie utrzymać spadku wagi osiągniętej dietą redukcyjną? Bo dieta redukcyjna likwiduje albo zmniejsza wyłącznie objaw - czyli otyłość. Leczenie objawów nigdy nie jest skuteczne, bo nie dotyka przyczyny choroby.Chodzi chyba ogólnie o to, żeby zatrzymać powstawanie otyłości!
Według ciebie, najlepszym lekarzem w przypadku leczenia otyłości jest psycholog, bo i problem według ciebie siedzi wyłącznie w psychice. Szkoda tylko, że rezultat tego problemu jest czysto fizyczny .
A wychodzenie z nadwagi jest całkiem łatwe jeśli usunie się przyczynę zaburzeń równowagi hormonalnej - czyli większość węglowodanów. Ok, do Ciebie to nie trafia, bo najwyraźniej masz z natury super wrażliwość insulinową - są tacy ludzie. Ale to ułamek procenta społeczeństwa, u ogromnej większości to skoncentrowane węglowodany powodują nadmierny apetyt i tycie, i wystarczy je usunąc z diety, żeby stopniowo zgubić niechciany tłuszcz.
The faster you are, the slower life goes by.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
moim zdaniem rola tzw. "aktywnego życia" w odchudzaniu to raczej wpływ na metabolizm niż czysto matematyczny bilans energtyczny.
btw. czemu się tylko kobiet przyczepili? faceci przypadkiem ostatnio też nie przytyli?
btw. czemu się tylko kobiet przyczepili? faceci przypadkiem ostatnio też nie przytyli?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale nikt nie mówi o diecie redukcyjnej tylko o wyeliminowaniu nadmiaru śmieciowych węglowodanów. To żadna redukcja. Da się tak odżywiać stale bez uszczerbku na zdrowiu czy formie sportowej.cava pisze:Tyle że ja nigdy nie pisałam, że wychodzenie z nadwagi jest łatwe.
Ja się nie zgadzam z zaciemnieniem prawdziwych powodów powstawania otyłości. To sie powinno tłuc ludziom do głów od małego.
Przecież w całym tym bałaganie, nie chodzi o to, żeby tworzyć model świata, który promuje zasady skutecznego odchudzania ako naturalny sytem odzywiania się człowieka.
Dieta redukcyjna, nie jest dietą naturalną. To jest dieta _redukcyjna_
Chodzi chyba ogólnie o to, żeby zatrzymać powstawanie otyłości!
Cava - w jednym poście piszesz 'ruszaj się więcej' a zaraz piszesz, że redukcja nie jest zdrowa i naturalna. Nie widzisz braku sensu w swojej własnej wypowiedzi? Ruszaj się więcej to z punktu widzenia bilansu kalorycznego to samo co 'jedz mniej'. Jeśli Twoim zdaniem więcej ruchu jest lekarstwem na otyłość to de facto polecasz redukcję. Jedyna różnica polega na tym, że chcesz ją osiągnąć nie zmniejszając podaż na kalorie a zwiększając popyt. Ale efekt jest ten sam. I skutek też. Żaden.
Dziwi mnie zarzucanie Klosiowi, że spala po 3k kcal dziennie. Pisałem już w innym wątku - najlepiej i najszybciej cieniowałem się (i mam na myśli utratę tłuszczu, a nie masy jako takiej) kiedy uraz na miesiąc wyłączył mnie z ruchu w ogóle. Nawet chodzić niezbyt byłem w stanie a wyrzeźbiło mnie koncertowo. Teraz kiedy dużo trenuję dużo trudniej mi o tak szybie efekty. Im więcej ruchu tym trudniej utrzymać wagę/redukować.
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
To ja dodam jeszcze, że upowszechnienie centralnego ogrzewania sprawia, że bilans energetyczny jest jeszcze bardziej zaburzony
Funkcjonujemy zimą w pomieszczeniach w temp. 20 - 22 st. C. kiedyś było to 18 -20.
a zalecana dobowa kalorii była mniejsza niż dziś.
Funkcjonujemy zimą w pomieszczeniach w temp. 20 - 22 st. C. kiedyś było to 18 -20.
a zalecana dobowa kalorii była mniejsza niż dziś.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
żaden szowinizm, żaden dżenderkisio pisze:Zabarwienia szowinistyczno-feministycznego
faceci z 50 lat temu pracowali zdecydowanie ciężej (w sensie fizycznego wysiłku) niż dziś, ale postęp i automatyzacja zrobiły swoje.
a artykułu się biedacy nie doczekali
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Mam taka obserwacje socjologiczna.
Wejdzcie na popularne kanaly o rowerach, itp.
Potem wejdzcie na kanaly o grach komputerowych i dojdzcie sami do wnioskow.
Wejdzcie na popularne kanaly o rowerach, itp.
Potem wejdzcie na kanaly o grach komputerowych i dojdzcie sami do wnioskow.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
haha, jaka automatyzacja? a bieganie pomiedzy pralką a zmywarką (same się załadują?), pomiedzy lodówką a kuchenką, pomiedzy kuchenką a blatem? a ogromne przestrzenie, ktore trzeba pokonać w super hiper sklepach wielkopowierzchniowych? ja mam wrazenie, ze codziennie pokonuję w samym domu jakieś ogromne ilości kilometrów i to często zupełnie niepotrzebnie, np. wynosząc zabawki do dziecięcego pokoju (a te zabawki po minucie i tak do mnie wracają, w zwielokrotnionej liczbie).cava pisze:Do tego pełna automatyzacja czynnosci domowych. Pralka pierze, zmywarka myje, wiele rodzin zatrudnia gosposię dowiększego sprątania + praca biurowa +samochód.
zresztą były kiedyś badania nt tego ile km pokonuje sie przy zwyklych czynnosciach domowych.