Porady dla biegaczy

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
TrzymamTempo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 18 lip 2013, 08:47
Życiówka na 10k: 42:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Władysławowo
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam Was biegacze, dodałem na WYKOP.PL link blogowego artykułu z poradami dla nas wszystkich.
Tworzyłem ten wpis trochę czasu opierając się na fachowej literaturze a następnie eksperymentując na sobie.

http://www.wykop.pl/link/1665053/prakty ... -biegaczy/

Jeśli uważacie, że jest to dobry artykuł to możecie wykopać.
Jeśli macie jakieś zastrzeżenia, widzicie błędy, których nie warto wdrażać w swoje życie to napiszcie swoją opinię.
Chciałbym wiedzieć co o nich sądzicie a przy okazji mam nadzieję, że komuś się przydadzą
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
siena_driver
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Świetny tekst, dzięki! Niby sporo o bieganiu i zdrowym stylu życia wiem (a palę, eeech :bum: ), ale kilka uwag na pewno wezmę sobie do serca. Ten punkt z alkoholem, zapewne, będzie polem największych sporów, bo wiem, że wiele osób stosuje browara jako dobry środek na zakwasy, co zresztą jest prawdą :) Mnie akurat bliżej do Ciebie, bo z hektolitrów piwa wypitych do 32 roku życia, szybko przeszedłem w fazę, gdzie na palcach jednej ręki zliczam piwa wypite w ciągu ostatniego kwartału :)
Awatar użytkownika
whitemamba
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 467
Rejestracja: 06 lip 2012, 09:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dobre piwko nie jest złe.Ale jedno, max dwa... ewentualnie siedem:)
Zmiana kodu 3 z przodu:)
10km- 39.04 @3:54 pace
HM- 1:29:03 in progress
M- 3:14:12 in progress
Awatar użytkownika
TrzymamTempo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 18 lip 2013, 08:47
Życiówka na 10k: 42:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Władysławowo
Kontakt:

Nieprzeczytany post

grim80 pisze:Świetny tekst, dzięki! Niby sporo o bieganiu i zdrowym stylu życia wiem (a palę, eeech :bum: ), ale kilka uwag na pewno wezmę sobie do serca. Ten punkt z alkoholem, zapewne, będzie polem największych sporów, bo wiem, że wiele osób stosuje browara jako dobry środek na zakwasy, co zresztą jest prawdą :) Mnie akurat bliżej do Ciebie, bo z hektolitrów piwa wypitych do 32 roku życia, szybko przeszedłem w fazę, gdzie na palcach jednej ręki zliczam piwa wypite w ciągu ostatniego kwartału :)

Wiem jak ciężko rzucić palenie.
Trenuję mojego brata, przestawiam na dobrą stronę mocy i pomagam mu zrzucić kilogramy.
I palenie również dla mnie jest problematycznym uzależnieniem.

Ja alkohol piłem ost. raz w sylwestra a od tego czasu wypiłem z 10 piw bezalkoholowych.
Piwa służą jako izotoniki ale bezalkoholowe.
Jak te zawartością alkoholu mogą wpływać pozytywnie na nasz organizm w momencie gdy zatruwają organizm i sprzyjają odwodnieniu...
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Być może tak pięknie to wygląda z perspektywy studenta, niepracującego, bezdzietnego, bez codziennych obowiązków na głowie. Można sobie precyzyjnie zaplanować dzień pod bieganie. Niestety, po pewnym czasie rzeczywistość staje się dosyć brutalna :grr:

" Po obudzeniu się przez 40-60 minut nic nie jem. "
Ja po obudzeniu się biorę się od razu do krzątania (toaleta poranna, ogarnąć chatę, przygotować śniadanie całej rodzinie, dopilnować syna i zawieźć do szkoły) i równocześnie zjadam śniadanie - w przeciwnym wypadku musiałbym wstawać 40-60 minut wcześniej, kosztem snu.

" Zwolniłem tempo jedzenia posiłków. Dokładniej przeżuwam i przykładowo obiad jem nie 10 minut a 20-30"
Śniadanie (w domu) i obiad (lub drugie śniadanie, w pracy) zjadam w normalnym tempie. Nie dławię się, ale na pewno nie mam czasu na przeżuwanie.

" Nigdy nie biegałem na czczo. Prawie w ogóle nie prowadzę porannych treningów. "
Nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. Niektórzy pracują do 18 czy 19 i najwygodniej jest im trenować rano, nawet bardzo wcześnie i na czczo. To jest w ogóle bardzo indywidualna sprawa.

" Główny posiłek przed treningiem spożywam około 3 h wcześniej. " a także " Zbyt późny trening np. o 22 spowoduje kłopot z zaśnięciem. "
Wieczorem cieszę się, że nic mnie nie zatrzymało i w ogóle mogę wyjść na trening. Nie zastanawiam się czy wrócę do domu przed, czy po 22. Zresztą z pracy wracam koło 17, między 17 a 18 coś zjadam, więc wcześniej niż o 19 nie polecę bo wcześniej trzeba to coś strawić.

" Staram się wówczas wygospodarować godzinną drzemkę w ciągu dnia."
Fajnie, że Ci się udaje.
Awatar użytkownika
skuzniak
Wyga
Wyga
Posty: 77
Rejestracja: 27 kwie 2013, 23:00
Życiówka na 10k: 54:08
Życiówka w maratonie: 4:36:50
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Platini76 pisze:Być może tak pięknie to wygląda z perspektywy studenta, niepracującego, bezdzietnego, bez codziennych obowiązków na głowie. Można sobie precyzyjnie zaplanować dzień pod bieganie. Niestety, po pewnym czasie rzeczywistość staje się dosyć brutalna :grr:

" Po obudzeniu się przez 40-60 minut nic nie jem. "
Ja po obudzeniu się biorę się od razu do krzątania (toaleta poranna, ogarnąć chatę, przygotować śniadanie całej rodzinie, dopilnować syna i zawieźć do szkoły) i równocześnie zjadam śniadanie - w przeciwnym wypadku musiałbym wstawać 40-60 minut wcześniej, kosztem snu.

" Zwolniłem tempo jedzenia posiłków. Dokładniej przeżuwam i przykładowo obiad jem nie 10 minut a 20-30"
Śniadanie (w domu) i obiad (lub drugie śniadanie, w pracy) zjadam w normalnym tempie. Nie dławię się, ale na pewno nie mam czasu na przeżuwanie.

" Nigdy nie biegałem na czczo. Prawie w ogóle nie prowadzę porannych treningów. "
Nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. Niektórzy pracują do 18 czy 19 i najwygodniej jest im trenować rano, nawet bardzo wcześnie i na czczo. To jest w ogóle bardzo indywidualna sprawa.

" Główny posiłek przed treningiem spożywam około 3 h wcześniej. " a także " Zbyt późny trening np. o 22 spowoduje kłopot z zaśnięciem. "
Wieczorem cieszę się, że nic mnie nie zatrzymało i w ogóle mogę wyjść na trening. Nie zastanawiam się czy wrócę do domu przed, czy po 22. Zresztą z pracy wracam koło 17, między 17 a 18 coś zjadam, więc wcześniej niż o 19 nie polecę bo wcześniej trzeba to coś strawić.

" Staram się wówczas wygospodarować godzinną drzemkę w ciągu dnia."
Fajnie, że Ci się udaje.
Cóż wybrałeś taką, a nie inną drogę. Rodzina i dzieci, może nie wykluczają, ale utrudniają osiąganie powalających wyników w sporcie, jeżeli akurat nie jesteś wyczynowcem i nie zajmujesz się tym na pełen etat. Wiadomo praca, rodzina, to wszystko wymaga czasu, więc gdzie to wcisnąć jeszcze dodatkowe spanie i treningi? Z drugiej strony masz fan klub za friko!

A rady są ciekawe. Część oczywiście kłóci się z tym co inni piszą, chociażby na tym forum, ale taki już urok każdej dyscypliny - ile osób tyle pomysłów na sukces. Warto korzystać z wiedzy bardziej doświadczonych.
Mój maraton - blog
---
42,195 km - 4:36:50
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rzeczywiście, każdy może wyciągnąć z tekstu coś dla siebie. A jednak zgodzę się z tym, że rady te raczej nie sprawdzą się u człowieka, który pracuje na pełny etat, ma partnera/rodzinę oraz inne pasje poza bieganiem. Wtedy zwyczajnie nie da się podporządkować całego swojego życia bieganiu. Tyle.
Awatar użytkownika
TrzymamTempo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 18 lip 2013, 08:47
Życiówka na 10k: 42:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Władysławowo
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rozumiem, że nie zawsze da się wszystko zrobić tak idealnie.
Mam na głowie kilka obowiązków.
Pracuję, spotykam się ze znajomymi i dziewczyną i mam inne pasje.
Jednakże pewnie jakbym miał na głowie dzieci to sytuacja by się zmieniła.
Także domyślam się jak trudno takim osobom ogarnąć wiele obowiązków.
Niech każdy czerpie z moich porad to co uważa za słuszne i jest w stanie wprowadzić to w życie.
Teoretycznie mógł bym już zakładać rodzinę ale wolę się z tym wstrzymać, bo nie chcę mieć tylu obowiązków oraz wydatków.
Przykre ale większość moich rówieśników również nie garnie się ku temu z przyczyn finansowych głównie.

Dla tych co z braku czasu nie są wstanie to oczywiście szacun, że bieganie gości w Waszym życiu pomimo natłoku innych spraw.
Aniad1312
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4291
Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03

Nieprzeczytany post

Palenie i bieganie - nie sądziłam, że takie 2w1 jest możliwe :)
Awatar użytkownika
Buster
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 08 wrz 2013, 16:59
Życiówka na 10k: 45:47
Życiówka w maratonie: 3:55
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Według mnie między bieganiem a paleniem zachodzi stosunek wykluczania. Jeśli naprawdę ktoś chce rozwijać się biegowo, musi zapomnieć o istnieniu papierosów. Jakie najlepsze lekarstwo? Kiedy chce zapalić - idę biegać.
Awatar użytkownika
skuzniak
Wyga
Wyga
Posty: 77
Rejestracja: 27 kwie 2013, 23:00
Życiówka na 10k: 54:08
Życiówka w maratonie: 4:36:50
Kontakt:

Nieprzeczytany post

@Buster: nie mogę bardziej się zgodzić. Dzięki bieganiu rzuciłem fajki i teraz nie wyobrażam sobie powrotu. Stokroć lepsze niż jakieś Nicorette albo inny shit.
Mój maraton - blog
---
42,195 km - 4:36:50
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Podchodziłem 3 razy i to żadne porady a po prostu blog i niestety nie jestem w stanie tego przetrawić, ba nawet przeczytać do końca. Po co w ogóle dawałeś przez wykop link do bloga - zamiast tutaj prosić o komentarze. Ja osobiście po "aferze zbożowej" nie mam zamiaru tam się rejestrować - a to forum dużo lepsze jest do komentarzy.

Jeżeli ten blog to jednak ma służyć za poradnik to na wstępie powinieneś napisać ,że jest on zbiorem Twoich mądrości życiowych i wierzeń. Nic z niego nie wynika, brak jakiegokolwiek poparcia z faktami wszystko jedziesz na swoją intuicję/wcześniejsze swoje doświadczenia. Na przykład piszesz, że 40 - 60 min po wstaniu nic nie jesz - czyli co sugerujesz że to dobre, że inni powinni też tak robić - bo jak nie - to co się stanie?

A co masz do mleka i kawy, ze stawiasz je przy alkoholu - Ty nie pijesz -ale inni dlaczego nie powinni pić?
Nie spożywasz cukru ale wcześniej pisałeś że pijasz głownie niegazowaną wodę do której często dodajesz miód - a miód to niby co jak nie roztwór cukrów.
Suplementacja witaminą C 3-10 tabletek dziennie to już jakieś kuriozum, jeśli organizm nie jest szczególnie narażony na przeziębienie to suplementacja witaminą C jest przynajmniej niepotrzebna.
Itd - ja już nie mam siły przedzierać się przez to ...
Awatar użytkownika
TrzymamTempo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 18 lip 2013, 08:47
Życiówka na 10k: 42:18
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Władysławowo
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podchodziłem 3 razy i to żadne porady a po prostu blog i niestety nie jestem w stanie tego przetrawić, ba nawet przeczytać do końca. Po co w ogóle dawałeś przez wykop link do bloga - zamiast tutaj prosić o komentarze. Ja osobiście po "aferze zbożowej" nie mam zamiaru tam się rejestrować - a to forum dużo lepsze jest do komentarzy.
Najwidoczniej słabe masz podejścia. Za to niestety nie odpowiadam ja.
Poprzez wykop dałem by trafiło do większej grupy ludzi.
By wywiązała się większa rozmowa.
W sytuacji gdy nie mam racji to chciałem by wiele osób mi wytknęło błedy.
Nie podważało tylko uargumentowało swoje odmienne zdanie.
Ty takiego niestety nie miałeś.
Nie wytknąłeś mi błędów w którymkolwiek z moich przykładów.
Podałeś wątpliwości i nic poza tym.
Jeżeli ten blog to jednak ma służyć za poradnik to na wstępie powinieneś napisać ,że jest on zbiorem Twoich mądrości życiowych i wierzeń. Nic z niego nie wynika, brak jakiegokolwiek poparcia z faktami wszystko jedziesz na swoją intuicję/wcześniejsze swoje doświadczenia.
Większość rzeczy zanim wdrażałem w życie "wyjąłem" z fachowej literatury, popartej naukowymi badaniami.
Nie widzę sensu by przytaczać na jaki Uniwersytecie oraz w jakim kraju, który uczony udowadniał badaniami.
Na przykład piszesz, że 40 - 60 min po wstaniu nic nie jesz - czyli co sugerujesz że to dobre, że inni powinni też tak robić - bo jak nie - to co się stanie?
Nie stanie się nic strasznego zapewne.
Ale skoro mechanizm trawienia rozkręca się dopiero po tym czasie to lepiej spożywać posiłki w momencie gdy organizm jest gotowy na ich przyjęcie. I to także nie mój wymysł.
A Twoje powątpiewanie są dziecinne.
BO JAK NIE - TO CO SIE STANIE ? Slogan z przedszkola.
Równie dobrze mogę powiedzieć " Piję dużo Coli, bo mam gdzieś aspartam i to jak reaguje mój organizm na niego".
Umrę, bo wypiję 2 litry Coli ? Pewnie nie. Ale pewnie są rzeczy, które bardziej by mu odpowiadały.

A co masz do mleka i kawy, ze stawiasz je przy alkoholu - Ty nie pijesz -ale inni dlaczego nie powinni pić?
Setki badań naukowych, które udowadniają o ich szkodliwości.
Mleko od spracowanych krów przemysłowych. Ich wymiona posiądają liczne stany zapalne z przepracowania.
Dopuszcza się aż 400 milionów ciałek ropnych na litr mleka. Smacznego.
Nie spożywasz cukru ale wcześniej pisałeś że pijasz głownie niegazowaną wodę do której często dodajesz miód - a miód to niby co jak nie roztwór cukrów.
Fruktoza z małych ilościach jest nieszkodliwa i ma właściwości antybakteryjne.
Nie mowie tu o mieszankach pochodzących spoza UE.

Suplementacja witaminą C 3-10 tabletek dziennie to już jakieś kuriozum, jeśli organizm nie jest szczególnie narażony na przeziębienie to suplementacja witaminą C jest przynajmniej niepotrzebna.
Itd - ja już nie mam siły przedzierać się przez to ...

Tak się składa, że w przypadku solidnego treningu, wzmożonej aktywności, korzystania z używek i wysoko przetworzonego jedzenia oraz czynników środowiskowych znacznie zwiększa się zapotrzebowanie na tę witaminę i mało kto zaspokaja dziennie zapotrzebowanie z pokarmów.
Zatraciliśmy produkcję owej witaminy w organizmie już dawno, dawno temu.
Sportowcy często przyjmują dawki 1000 mg-2000mg wit. C.
Można to zaspokoić za pomocą jednej tabletki.
Ryzyko wirusów jest tu zmniejszane do minimum.

Poznawszy Twój tok myślenia twierdzę, że zaraz podważysz moje słowa mówiąc PRZECIEŻ I TAK MOŻNA ZACHOROWAC PRZYJMUJĄC TAKIE ILOŚCI WIT.C.
Oczywiście, że tak.
Jednakże składając wszystko do kupy możemy zmaksymalizować efekty i zabezpieczyć swe ciało w znaczny sposób.

Jeśli oczekujesz konkretnych badań naukowych to chętnie Cię odeśle do fachowych poradników w momencie w którym stwierdzę, że potrafisz podważyć to co nawypisywałem.
Podważyć innymi słowami niż " BO CO SIĘ STANIE" :)
Pozdrawiam Cię
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

TrzymamTempo pisze:Większość rzeczy zanim wdrażałem w życie "wyjąłem" z fachowej literatury, popartej naukowymi badaniami.
Jeśli masz na myśli kwestie diety, to popełniasz duże nadużycie i wprowadzasz czytelników w błąd. Notabene przy tego typu sformułowaniach wypada odwołać się do konkretnych źródeł zamiast tworzyć pozory "naukowości".
Ostatnio zmieniony 03 paź 2013, 13:53 przez Platini76, łącznie zmieniany 1 raz.
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Chciałeś komentarza to dałem - wg mnie to jest zbiór Twoich wierzeń - a wiara to potężna moc każdego człowieka i co by się działo jakie luki by nie wytknąć to wierzący je odrzuci. Podobnie jak Katolik spotka się z Żydem i ateistą - nie dogadają się w sprawach wiary żaden nie przekona dwóch pozostałych w tej samej kwesti chociaż w bardzo wielu punktach dwóch będzie się ze sobą zgadzało.

Podam przykładowy poradnik krewnej mojego kumpla:

1. Wstaję o 6 rano i pierwsze co robię wypijam czarną kawę - najważniejsze jest pobudzenie od rana inaczej cały dzień do niczego, dodatkowo kawa pomaga w porannej toalecie.
2. Włączam odkurzacz - to najlepsza pora na sprzątanie - nie zdrowo jest przebywać w brudzie od rana. A reszcie domowników odkurzacz nie ma prawa przeszkadzać bo już po ciszy nocnej jest.
3. Idę do kościoła na poranną mszę - bez duchowego wsparcia człowiek jest tylko zwierzęciem.
4. Kolejna pora sprzątania - syf jest największym wrogiem człowieka w kurzu znajduje się miliony roztoczy które pod mikroskopem wyglądają jak szatański pomiot.
5. Pora obiadu - ziemniaki ze schabowym + surówka - ziemniaki kupowane w worku od rolnika podobnie jak surówka, schaboszczak tylko od rzeźnika za rogiem. Zero chemii, tylko całkiem ekologiczne.
6. Super audycja w radiu z toruńskiej rozgłośni - chwila prawdy jedyne medium w Polce gdzie dowiesz się prawdy reszta jest całkowicie zmanipulowana.
7. Wybiła godzina 20 - ciemno się robi na dworze czas spać - najbardziej wartościowy czas na sen.

Jeśli się nie zgadzasz z jej poradnikiem - to podważ go. Może trochę żartobliwie ale właśnie tak miało to wyglądać, podobnie Twój poradnik można prosić żeby podważyć.
Na przykład piszesz, że 40 - 60 min po wstaniu nic nie jesz - czyli co sugerujesz że to dobre, że inni powinni też tak robić - bo jak nie - to co się stanie?
Nie stanie się nic strasznego zapewne.
Ale skoro mechanizm trawienia rozkręca się dopiero po tym czasie to lepiej spożywać posiłki w momencie gdy organizm jest gotowy na ich przyjęcie. I to także nie mój wymysł.
A Twoje powątpiewanie są dziecinne.
BO JAK NIE - TO CO SIE STANIE ? Slogan z przedszkola.
Co w tym dziecinnego - każde badanie naukowe zakłada jakąś tezę - bo po coś jest robione. Pierwsze słyszę żeby układ trawienny 40 min po przebudzeniu był dopiero gotowy. Zawsze sądziłem, że wstępne trawienie już w chwili gryzienie przy pomocy enzymów zawartych w ślinie się zaczyna. I z tego też powodu myślałem ze 3x dłużej chcesz wszystko przeżuwać - jak w późniejszej części napisałeś.
A teraz widzę że "nie stanie się nic strasznego zapewne" - no ale coś się stanie - no nie wiem będziesz ociężły, kolkę dostaniesz, nudności - a może długofalowo - po 30 latach takiego jedzenia zaraz po przebudzeniu jakieś dolegliwości w stylu wrzody na żołądku, marskość wątroby czy jeszcze coś innego.
Proponujesz jakiś reżim - to chcę wiedzieć jakie są z niego korzyści i jakie mogą być straty z niedostosowania się do niego. Czy warto mi wstać 30 minut wcześniej niż zwykle to robiłem czy nie.

Kolejna sprawa z colą - lubię smak coli i wiem ze jest to woda, cukier, kwas cytrynowy aromaty, kofeina w wersji ligth zamiast cukru jest jakiś słodzik. Wersja tradycyjna to praktycznie tylko prostej dawka energii - duże ilości to zbędne kilogramy - które prowadzą do otyłości i wszelkich z tym związanych chorób w wersji light niestety smak już nie ten aspartam - w cyklu metabolicznym przechodzi w organiczne sole cyjanków które jak powszechnie wiadomo są silną trucizną. No właśnie ale czy w każdej dawce?

W kwestii badań nad mlekiem - to nie ma przemysłowych krów. W dzisiejszych czasach normy hodowli bydła mlecznego są tak wyśrubowane, że żadne gospodarstwo rolne które nie jest typowo nastawione na jego produkcję nie podoła, stąd pewnie takie wrażenie. Hodowla krów to nie to samo co hodowla kurczaków - przepracowane krowy - z byka chyba spadłeś a o hodowli krów nigdy nic nie słyszałeś. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale mleko to jest najbardziej wartościowy pokarm - który służy do wyżywienia swojego potomstwa - jeśli krowa jest trzymana w spokojnych warunkach nie stresuje jej się, ani nie zmusza do wysiłku to mleko jest najwyższej jakości. I właśnie dąży się żeby takie warunki zapewnić "spracowanym krowom przemysłowym" - wiem ze dla wegan to jest męczarnia dla zwierząt - a to że w warunkach naturalnych mieliby dużo gorzej to oczywiście szczegół - krowy są wykorzystywanie w sposób karygodny.
Sam mam rodzinę na wsi jako dziecko pamiętam zawsze było 5-10 krów - mleko się piło prosto z dojarki jeszcze ciepłe - nigdy mi nic nie było. Po latach jak wyczytałem jakie to niebezpieczne - to poczułem jakbym wygrał 6 w lotka, że nic mi się nie stało - jakiś cud po prostu musiał być. A co najlepsze to nie tylko ja ale cała moja rodzina i sąsiedztwo itd... Dziś rodzina wciąż ma gospodarstwo, krów w oborze już nie ma ostatnią trzymali jeszcze do zeszłego roku dla mleka na swój użytek, teraz na gospodarstwie sami nie są w stanie "wchłonąć" tyle mleka więc stało się to dla nich zbyt drogie utrzymanie jednej krowy.
Zdecydowana większość badań na temat szkodliwości mleka to skutek nagonki ekologów, a nie rzetelnych badań, szkodliwość mad badaniami masła dodatkowo sponsorowane przez producentów margaryn.
ODPOWIEDZ