Czy organizacja imprezy ma być dochodowa?

[adamdrang]

Chciałbym się podzielić myślą o bardzo licznych imprezach biegowych. Chwała organizatorom, że jest ich aż tyle. Natomiast chyba powiedzenie,że to najtańszy rodzaj sportu mija się z prawdą. Oczywiście można biegać "sobie", ale czasem chyba każdy chce skonfrontować swoje umiejętności i pobiec w większym gronie. Ale do rzeczy: imprezy biegowe mają licznych sponsorów nie wyłączając urzędów gmin, miasta, OSiRów, wójtów itp. Wszystkie te instytucje współfinansują tę imprezę (są budżety na kulturę fizyczną i sport). Jednak jak się to ma do opłat startowych w wysokości 30, 40, 50 zł za jedną imprezę? Nie piszę tu o czymś wielkim ale o zwykłym biegu np. 10 km w Suchym Lesie k. Poznania, 10 km w Mosinie. Na trasie biegu do regeneracji nie ma Vitargo czy Isostar ale woda! OK, po biegu jest "posiłek regeneracyjny" - najczęściej drożdzówka i banan, herbata. Czasem medal/ dyplom pamiątkowy. Przy limicie startujących ok 300 (Mosina) do 450 (S.Las) daje to kwoty wpływów min 12.000 - 13.500 zł.
Może to jest niezły interes i warto by się nim zająć?
Ktoś liczący się z pieniędzmi, a chcący wystartować w kilku/- nastu imprezach w ciągu roku wyda na to kwotę sporo wyższą niż na dobre buty.
Czy tylko ja tak myślę?

[Adam Klein]

Przy organizacji tej imprezy kilka osób przez kilka miesięcy musi pracować.

[Fisherek]

Nie widzę nic złego, że dany organizator zarabia i to nawet dobrze na danej imprezie. Nikt nas nie zmusza do brania w nich udziału. Sami wybieramy miejsca i biegi w których chcemy brać udział kierując się m.in ceną. Jeśli ktoś chce biegać nawet regularnie w większym gronie może to robić bezpłatnie, albo z bardzo niewielkim kosztem. Natomiast biegi kosztują i będą kosztować.

Ktoś liczący się z pieniędzmi, a chcący wystartować w kilku/- nastu imprezach w ciągu roku wyda na to kwotę sporo wyższą niż na dobre buty.

Prawie każdy sport, który kończy się braniem udziału w imprezach bardziej profesjonalnych niż "bieg z kolegą w parku" kosztuje.

Druga kwestia to taka, że czasem nie zdajemy sobie sprawy z kosztów, których nie widać od razu. Ale tak jak pisałem... jak ktoś zrobi dobrą imprezę niech na tym zarabia. To biegacze i tak decydują czy chcą w tym brać udział czy nie.

[Kolaj]

Skoro ktoś prowadzi działalność gospodarczą polegającą na organizacji imprez, to chyba oczywiste jest, że jednym z celów tej działalności jest wypracowanie zysku. Jeśli uważasz, że to "łatwa kasa", to spróbuj. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i absolutnie nikt Ci tego nie zabroni.

[Zośka]

Z tego co mi wiadomo, w innych krajach też się za to płaci. Organizacja czy to meczu czy biegu niesie za sobą zabezpieczenie imprezy, a w przypadku biegu potrzeba na to wielu ludzi. Na szczęście nie słyszałam jeszcze, aby jakieś grupy kibiców się ze soba tłukły , więc przynajmniej do tego ochrony nie potrzeba.

[p1niu]

organizator pewnie też człowiek i do gara coś wsadzić musi

[f1lineage]

Jasne czemu nie, powinien wręcz zarabiać co może być motywacją do organizowania więcej takich imprez co niewątpliwie będzie i z zyskiem dla biegaczy.

[witoldksywa]

napewno nie powino się na takiej imprezie tracić, chociaz w ostateczności swoje koszty odzyskać.

[adamdrang]

No tak, w wolnym kraju jest wolny wybór, chociaż bywają spore różnice np. pakiet startowy w biegu na Wielką Sowę (35 zł), a np. 10 km w Suchym Lesie (40 zł). Ale rzeczywiście można "głosować" nogami.