co robicie z kundlami?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

jak radzicie sobie z kundlami spotkanymi po drodze? mam na myśli te wredne, bez smyczy i kagańca. te większe oczywiście, bo małe to wiadomo ...
Go Hard Or Go Home
New Balance but biegowy
pawson
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 210
Rejestracja: 02 kwie 2012, 11:08
Życiówka na 10k: 50'31''
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: "WWL ..."

Nieprzeczytany post

hej

- na małe żarłacze [ dwa konkretnie , freelance krzykacze ] które mijam zawsze [ pierwsze spotkanie i byłem pogryziony ] - mam prawie zawsze mały kawałek starej kiełbaski.....od tego czasu obszczekują tych przede i za mną....wiochmeńskie burasy jedne :)

- miałem je zadenuncjować wiochmeńskiemu szeryfowi - ale podejrzewam że wtedy ich życie by uległo drastycznej zmianie....niech im tam....zaszczepiłem się i po sprawie.

- na większe - nie mam patentu - boję się zawsze otwartych posesji i psów wiekszych od właścicieli

- miałem jedną akcję z "psem typu koń" - stanąłem jak wryty i czekałem na właściciela....chyba nie chciał gryźć bo by mnie mu przywlekł a ten tylko ziajał i skakał...
______
pawson


Obrazek
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

WRRRRRRRRRRR
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
lapka88
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1193
Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
Życiówka na 10k: 00:47:14
Życiówka w maratonie: 04:10:12
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ja psy lubię i one mnie lubą więc nie mam z nimi problemu. Jak jakiś do mnie podbiega to robię przerwę schylam się przewracam go na plecy i drapie po brzuchu :) Rzadka sytuacja, bo miało który podbiegnie. Najodważniejsze są te które są albo przywiązane do smyczy lub za ogrodzeniem.
Awatar użytkownika
det_gittes
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 11 wrz 2012, 21:28
Życiówka na 10k: 43:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Przez ostatnie 4 miesiące, od kiedy biegam, nigdy mi się nic nie zdarzyło, ale nawet dziś się nad tym zastanawiałem - gdyby mnie ugryzł jakiś pies, to właściciel mógłby się spokojnie oddalić, bo biegając nie mam nawet komórki przy sobie.. A - czysto informacyjnie - zakładając, że jest się ugryzionym, to jest to sprawa dla policji, czy straży miejskiej?
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

det_gittes pisze:A - czysto informacyjnie - zakładając, że jest się ugryzionym, to jest to sprawa dla policji, czy straży miejskiej?
dla lekarza
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

lapka88 pisze:Ja psy lubię i one mnie lubą więc nie mam z nimi problemu. Jak jakiś do mnie podbiega to robię przerwę schylam się przewracam go na plecy i drapie po brzuchu :) Rzadka sytuacja, bo miało który podbiegnie. Najodważniejsze są te które są albo przywiązane do smyczy lub za ogrodzeniem.
No to ja mam podobne metody, sam czesto zaczepiam psy. Jeżeli jednak atakujacy pies jest super agresywny schylam się po kamień.
Awatar użytkownika
det_gittes
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 11 wrz 2012, 21:28
Życiówka na 10k: 43:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:
det_gittes pisze:A - czysto informacyjnie - zakładając, że jest się ugryzionym, to jest to sprawa dla policji, czy straży miejskiej?
dla lekarza
:hahaha: też prawda, ale dla lepszego samopoczucia chciałbym widzieć, że dla właściciela czworonoga to też jakaś nauka na przyszłość.. :spoczko:
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2276
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
lapka88 pisze:Ja psy lubię i one mnie lubą więc nie mam z nimi problemu. Jak jakiś do mnie podbiega to robię przerwę schylam się przewracam go na plecy i drapie po brzuchu :) Rzadka sytuacja, bo miało który podbiegnie. Najodważniejsze są te które są albo przywiązane do smyczy lub za ogrodzeniem.
No to ja mam podobne metody, sam czesto zaczepiam psy. Jeżeli jednak atakujacy pies jest super agresywny schylam się po kamień.
I wtedy ten drugi atakuje z tyłu :hahaha:
Awatar użytkownika
lapka88
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1193
Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
Życiówka na 10k: 00:47:14
Życiówka w maratonie: 04:10:12
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:
Adam Klein pisze:
lapka88 pisze:Ja psy lubię i one mnie lubą więc nie mam z nimi problemu. Jak jakiś do mnie podbiega to robię przerwę schylam się przewracam go na plecy i drapie po brzuchu :) Rzadka sytuacja, bo miało który podbiegnie. Najodważniejsze są te które są albo przywiązane do smyczy lub za ogrodzeniem.
No to ja mam podobne metody, sam czesto zaczepiam psy. Jeżeli jednak atakujacy pies jest super agresywny schylam się po kamień.
I wtedy ten drugi atakuje z tyłu :hahaha:
Policji w to nie mieszaj :bum:
Pawel1973
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 19 sty 2011, 14:24
Życiówka na 10k: 42
Życiówka w maratonie: 4.18

Nieprzeczytany post

zjadamy
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ludzie często atakowani przez psy mają przegwizdane ;). Myślę że to dlatego że okazują lęk, albo biorą za atak normalne zainteresowanie psa. Ja biegając sporo w mieście jeszcze nigdy nie byłem zaczepiany przez agresywnego psa, czasem podbiegał jakiś zainteresowany, albo chcący się pobawić - to łatwo poznać. Czasem gdy pojawia się osobnik o niezidentyfikowanych intencjach ;), wystarczy się zatrzymać i dać sobie obwąchać rękę, po tym z reguły pies odchodzi. Czasem lepiej tak zrobić, jeśli pies jest spory a właściciela nie widać - zdarza się czasem w lasach.
W wioskach jest gorzej, burki bywają agresywne, ale znów - prawie zawsze tylko wtedy, gdy wejdzie się na terytorium które uważąją za swoje. Przeważnie rozciąga się ono do środka jezdni przy bramie podwórka, gdy się biegnie drugą połową jezdni psy nawet oka nie otworzą ;). Z tym że to wiedza przydatna bardziej na rowerze.
Na wsiach faktycznie świetnie działa schylenie się po kamień - myk i psów nie ma w zasięgu rzutu :bum:
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
malinao
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 07 lip 2010, 21:04
Życiówka na 10k: 49'
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań

Nieprzeczytany post

Można wytoczyć właścicielowi sprawę w sądzie:
Odpowiedzialność wynika z art. 431 Kodeksu cywilnego (w skrócie K.c.), który stanowi:
§ 1. „Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialny według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego”.
Opiekun psa ponosi wtedy winę domniemaną, na zasadzie "winy w nadzorze". W takiej sprawie, to opiekun psa musi udowodnić, że zachował wszystkie możliwe środki, by do wypadku nie doszło.
W sądzie można się domagać zadośćuczynienia za doznaną szkodę (art. 445§1 kc) i pokrycia wszystkich kosztów leczenia (art. 444§1kc)
Kodeks mam z 2008, ale raczej w tej sprawie nic się nie zmieniło.
Po takim wypadku, najlepiej iść do lekarza i poprosić o dokument, który będzie można wykorzystać w sądzie - jeżeli jesteśmy tak mocno źli na właściciela.
Sama byłam właścicielką owczarka i wiem jak czasem ciężko zapanować nad rozentuzjazmowanym zwierzakiem, ale odnoszę niekiedy wrażenie, że niektórym opiekunom brakuje wyobraźni.
"...w ręce mam zaciśnięte słowa, w które wierzę."
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegnę dalej. Nie sprowokowany pies nie zrobi nikomu krzywdy. A że podbiegnie? Szczeknie? To pies. Ma butelką rzucić? :)
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2276
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Poczekaj aż zobaczysz nadbiegającego bojowego :oczko:
ODPOWIEDZ