Czy bieganie nas wykończy? - pojedynek Pacewicz Kowalski
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12978
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Łatwo było zbić argumentację Kowalskiego, bo zardzewiała strasznie.
Pacewicz kopie leżącego, a to umniejsza igrzyskom. Żeby dać więcej szansy Kowalskiemu, to mu trza lśniący oręż podrzucić. Gdzie szukać ostrej jak brzytwa, krytyki? W uzależnieniu. Ale nie od endorfin lecz od elektroniki.
Obwieszony jak choinka, amator gadżetu i codziennego zrzutu z gps'a, jako żywo wpisuje się w groteskowy świat wynaturzeń. Do boju panie Kowalski! Będę kibicował i podrzucał ukradkiem broń, jak wielki brat trzeciemu światowi...
Pacewicz kopie leżącego, a to umniejsza igrzyskom. Żeby dać więcej szansy Kowalskiemu, to mu trza lśniący oręż podrzucić. Gdzie szukać ostrej jak brzytwa, krytyki? W uzależnieniu. Ale nie od endorfin lecz od elektroniki.
Obwieszony jak choinka, amator gadżetu i codziennego zrzutu z gps'a, jako żywo wpisuje się w groteskowy świat wynaturzeń. Do boju panie Kowalski! Będę kibicował i podrzucał ukradkiem broń, jak wielki brat trzeciemu światowi...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale korzystanie z gadżetów nas nie wykończy, więc Kowalski z tego nie skorzysta.
Ja bym chciał, żeby Kowalski z raz przyszedł do nas na stadion.
Ja bym chciał, żeby Kowalski z raz przyszedł do nas na stadion.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
yacool - zafiksowałes trochę na tym punkcie osprzętowania - wielu biegaczy nic ni mo i im dobrze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12978
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Lansuję się na ortodoksa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Kowalski może mieć rację, z tym uzależnieniem...
Mogę, dajmy na to, odmówić sobie czipsów, potrafię miesiąc nie zapalić, umiem się nawet nie napić - za to potruchtać, min. co drugi dzień, muszę!!
Przynajmniej ja, zdecydowanie z tym sobie nie radzę. Dalsza rodzina mnie już nie lubi, dziecko zaczęło odtrącać, a i stara się ze mną rozwiedzie, jeśli się nie zapiszę na odwyk.
Mogę, dajmy na to, odmówić sobie czipsów, potrafię miesiąc nie zapalić, umiem się nawet nie napić - za to potruchtać, min. co drugi dzień, muszę!!
Przynajmniej ja, zdecydowanie z tym sobie nie radzę. Dalsza rodzina mnie już nie lubi, dziecko zaczęło odtrącać, a i stara się ze mną rozwiedzie, jeśli się nie zapiszę na odwyk.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Artykul jest wyjatkowo nieudany i szczerze powiedziawszy nie bardzo wiem do kogo i w jakim celu byl kierowany. Niebiegaczy nie zacheci do biegania, a biegaczy nie zniecheci.
Niebiegacz posluguje sie naciaganymi i wyrwanymi z kontekstu statystykami i "urban legends" ktore demagogicznie trafia pod publiczke i jest woda na mlyn. Biegacz posluguje sie "naukowcy amerykanscy juz dawno udowodnili"..... ktory to argument do niebiegaczy nie trafi.
NIebiegacz pokazuje, ze niebezpieczenstwo tkwi w uzalezniajacym charakterze biegania i wyjatkowo zgubnych skutkach zdrowotnych, nie mowi natomiast, ze moga byc rozne odcienie biegania. Nie trzeba od razu biegac maratonow..... Wystarczy zachecac Kowalskich, zeby ruszyli dupska i poszli na intensywny 45minutowy codzienny spacer.
Kowalski sam z siebie na stadion nie przyjdzie, bo nie bedzie podstawial swojego kruchego ego, trzesacego sie brzucha na widok publiczny w obecnosci, mlodych, umiesnionych byczkow.
Kowalskich mozna zachecic przez spoleczne programy np. od spaceru-do-biegu, kiedy to 50 takich Kowalskich przyjdzie w kupie i beda na tym samym poziomie.
W centrach fitnessu malo widac Kowalskich (obojga plci) w srednim wieku z nadwaga.
Przynajmniej widzi sie teraz wiecej starszych ludzi z kijkami Nordic. To juz zwrot w dobrym kierunku.
Niebiegacz posluguje sie naciaganymi i wyrwanymi z kontekstu statystykami i "urban legends" ktore demagogicznie trafia pod publiczke i jest woda na mlyn. Biegacz posluguje sie "naukowcy amerykanscy juz dawno udowodnili"..... ktory to argument do niebiegaczy nie trafi.
NIebiegacz pokazuje, ze niebezpieczenstwo tkwi w uzalezniajacym charakterze biegania i wyjatkowo zgubnych skutkach zdrowotnych, nie mowi natomiast, ze moga byc rozne odcienie biegania. Nie trzeba od razu biegac maratonow..... Wystarczy zachecac Kowalskich, zeby ruszyli dupska i poszli na intensywny 45minutowy codzienny spacer.
Kowalski sam z siebie na stadion nie przyjdzie, bo nie bedzie podstawial swojego kruchego ego, trzesacego sie brzucha na widok publiczny w obecnosci, mlodych, umiesnionych byczkow.
Kowalskich mozna zachecic przez spoleczne programy np. od spaceru-do-biegu, kiedy to 50 takich Kowalskich przyjdzie w kupie i beda na tym samym poziomie.
W centrach fitnessu malo widac Kowalskich (obojga plci) w srednim wieku z nadwaga.
Przynajmniej widzi sie teraz wiecej starszych ludzi z kijkami Nordic. To juz zwrot w dobrym kierunku.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2011, 15:27 przez DariaB, łącznie zmieniany 1 raz.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
bo porównanie to nie z dziedziny edukacji i promocji zdrowia, ale erystyki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 02 lip 2010, 18:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jakoś nie mogłem dobrnąć do końca książki "Imię róży". Teraz już chyba wiem dlaczego - zasadnicza rozbieżność sposobu myślenia z jej autorem. Ale film znakomity.
Co do elektroniki, to ortodoksja yacoola ma swój urok...
A pojedynek taki jakiś pozorowany mi się wydaje.
Co do elektroniki, to ortodoksja yacoola ma swój urok...
A pojedynek taki jakiś pozorowany mi się wydaje.
Aby tylko nogi nieśli...
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 22:15
- Życiówka na 10k: 46.40
- Życiówka w maratonie: 4.14
Pacewicz bardzo słusznie zrobił puszczając Kowalskiego do ringu bo chciał go znokautowac i ośmieszyć...Należało się Kowalskiemu i tyle. Rozumiem - Kowalski jest redaktorem Wyborczej , ma prawo do wypowiedzi na zasadzie wolności dziennikarskiego słowa.........ale równie dobrze mógłby tłumaczyć ,że Ziemia jest płaska ...Ktoś dopuścil te jego bzdury i brednie na łamy !!! Celowo...i dobrze..
A może i źle! bo bredni nie powinno się puszczać - może ktoś zrezygnuje z aktywności fizycznej i będzie miał zawał przez artykuł Mr szanownego Kowalskiego...
Facet powołuje się na jakieś pojedyńcze śmierci biegaczy , pisze , że bieganie grozi zawałem..Tymczasem Pacewicz jest tu merytoryczny i ma rację . Sam czytałem artykuły na ten temat. Aż się dziwią lekarze , zę tak mało jest przypadków zawałów u biegaczy. Ktoś kto biega ma 50 razy mniejsze szanse na zawał jak robi sprint do autobusu w relacji do kogoś kto tylko biega pilotem od tv...To jeden z nielicznych przykładów co zapamiętałem. To nie jest tak ,że Kowalski ma jakieś argumenty...On nie ma żadnych i został wpuszczony w maliny...
A może i źle! bo bredni nie powinno się puszczać - może ktoś zrezygnuje z aktywności fizycznej i będzie miał zawał przez artykuł Mr szanownego Kowalskiego...
Facet powołuje się na jakieś pojedyńcze śmierci biegaczy , pisze , że bieganie grozi zawałem..Tymczasem Pacewicz jest tu merytoryczny i ma rację . Sam czytałem artykuły na ten temat. Aż się dziwią lekarze , zę tak mało jest przypadków zawałów u biegaczy. Ktoś kto biega ma 50 razy mniejsze szanse na zawał jak robi sprint do autobusu w relacji do kogoś kto tylko biega pilotem od tv...To jeden z nielicznych przykładów co zapamiętałem. To nie jest tak ,że Kowalski ma jakieś argumenty...On nie ma żadnych i został wpuszczony w maliny...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Słusznie! I ta „jego racja, to jest nasza racja"!!ocobiegatu pisze: Pacewicz bardzo słusznie zrobił... ...Ktoś dopuścil te jego (Kowalskiego) bzdury i brednie na łamy !!! ...
To nie jest tak ,że Kowalski ma jakieś argumenty...On nie ma żadnych...
Tymczasem Pacewicz jest tu merytoryczny i ma rację .
Przecież, ... tu nawet księdza potrafią "rozgrzeszyć" - byleby tylko biegał...
Mnie, z tego całego pojedynku, najbardziej zastanawia... arbiter (to ten na czarno). Gdzieś słyszałem, że sędzia potrafi wypaczyć każdy mecz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ni priczom
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
To, że bieganie uzależnia nie jest niczym nowym. powszechnie wiadomo, że każda czynność wykonywana systematycznie przez dłuższy czas powoduje uzależnienie. Ten sam mechanizm jak przy innych, "zacnych" uzależnieniach, ten sam problem "odstawienny" w przypadku gdy z jakiejś przyczyny biegacz nie może pobiegać. Oczywiście, statystyczny biegacz tego tak nie nazywa bo i jest nie wielu alkoholików którzy potwierdzają swoje uzależnienie. Zwykle mówią, że "lubią się napić", podobnie jak biegacz "lubi pobiegać". Pytanie należało by postawić inne. Gdzie jest granica po za którą bieganie traci swoje działanie pro zdrowotne. Nie przekona mnie nikt, że osobnik który biega maraton w sobotę a następnie w niedzielę, działa na rzecz własnego zdrowia. Nie przytaczam dystansów 12h, 24 h, 48 h, itd. ponieważ dotyczy to dosyć wąskiej grupy biegających osób.
Tak jak każde uzależnienie, tak i bieganie ciągnie za sobą pewne koszty. A to zegarek, a to któreś tam buty, a to gacie, skarpetki, itd. Zupełnie jak uzależniony od moczenia kija wędkarz,... a to nowy kij, a to spławik, a to haczyki, a w wiaderku jak było pusto tak jest nadal.
Dyskusja pomiędzy Panami została zapewne zaaranżowana na potrzeby publicystyki. Pacewicz, jako uzależnionemu, "pieści duszę" a Kowalski krytykując bieganie nie proponuje alternatywy. No, chyba, że alternatywą miał by być kot, chipsy i kanapa. To ja wolę być uzależniony,...
Tak jak każde uzależnienie, tak i bieganie ciągnie za sobą pewne koszty. A to zegarek, a to któreś tam buty, a to gacie, skarpetki, itd. Zupełnie jak uzależniony od moczenia kija wędkarz,... a to nowy kij, a to spławik, a to haczyki, a w wiaderku jak było pusto tak jest nadal.
Dyskusja pomiędzy Panami została zapewne zaaranżowana na potrzeby publicystyki. Pacewicz, jako uzależnionemu, "pieści duszę" a Kowalski krytykując bieganie nie proponuje alternatywy. No, chyba, że alternatywą miał by być kot, chipsy i kanapa. To ja wolę być uzależniony,...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Ortodoksja Yacoola ma sens.jang pisze:Co do elektroniki, to ortodoksja yacoola ma swój urok...
...cały kapitalistyczny świat z jego cyferkami, rekordami i uzależnieniami od marketingowej papki jest już tylko samo nakręcającą się sprężyną ignorancji i blichtru. Taki Wielki Świat … bez jaj ...
Jeśli potraficie wyjść na trening tylko z czystej chęci biegu i podziwiania natury nie tknięci wymysłami marketingu warto poczytać teksty Yacoola ...
... jeśli nie … to biegnijcie dalej Wasze WB2 w rytm pulsometru i trzech satelit śledzących każdy Wasz krok a Wasza radość z urwanych 15 sekund z dotychczasowej życiówki będzie w pełni uzasadniona.