Wybiegać problem

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
asik_zoo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 13 sie 2009, 23:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki

Nieprzeczytany post

Rozwiązania trudnych problemów przychodzą mi do głowy zazwyczaj w najmniej oczekiwanych momentach (np. pod prysznicem). Oczywiście, odstresowuję się biegając. Ponieważ jestem ateistką, jest to dla mnie forma pewnego rodzaju wyciszenia, jak pobyt w kościele dla osób wierzących. Jednak problemów nie rozwiązuję biegając. Po prostu dzięki wybieganiu, stają się one łatwiejsze do rozwiązania. Wybieganie problemów pozwala spojrzeć na nie z innej, bardziej optymistycznej perspektywy.
Na początku tego roku miałam kontuzję, która unieruchomiła mnie w domu na prawie dwa miesiące. Nie miałam możliwości się odstresować, złapałam doła i wszystko mnie denerwowało. Przeszło mi, jak wróciłam do biegania.
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To chyba zależy jak się biega. Wolno, bardzo rekreacyjnie to się zgodzę. Z kolei przy szybszym bieganiu poziom stresu mocno wzrasta. Przynajmniej u mnie. Nie rzadko po bieganiu bywam dość nerwowy :spoczko: Nie przypominam sobie, żebym wybiegał jakiś problem. Bez wątpienia jednak bieganie podnosi sprawność fizyczną i umysłową i wtedy rozwiązywanie problemów staje się łatwiejsze. Myślę też, że bieganie mocno podnosi poczucie wartości. Weźmy chociażby te dziesiątki spojrzeń i komplementów :oczko:
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
Awatar użytkownika
Reaktor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 260
Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Przyjemny artykuł, już dłuższy czas temu czytałem na temat wpływu wizualizacji na ludzki organizm, bardzo ciekawy eksperyment, aż chyba zacznę go stosować po przebudzeniu albo przed snem. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a nuż za rok pojadę na olimpiadę. :bum: Tak poważniej, w zeszłym roku, gdy moje wybiegania oscylowały w granicach 12-16km przy temperaturze +25-40C naprawdę potrafiłem się odprężyć, skoncentrować myśli, a do głowy wpadały ciekawe, kreatywne pomysły, biegałem wyłącznie dla przyjemności. Odkąd wróciłem do biegania (marzec tego roku) niestety raczej nie zauważam podobnych sensacji. Nawet bywa, że odczuwam lekki stres w trakcie treningu (czy dobry puls, jak wysoki pace czy kolana dobrze uniesione etc....) zgodnie ze słowami wykastrowanego kota. Myślę że to kwestia pewnej presji związanej z przestrzeganiem reżimu planu treningowego. Jednak widzę światełko w tunelu, myślę że wraz z wydłużaniem wybiegań będzie mi łatwiej o wypracowanie równowagi psychicznej i bieganie będzie sprawiało mi jeszcze większą przyjemność. :taktak:
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal :))
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Łukasz R.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 15 kwie 2010, 13:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kutno

Nieprzeczytany post

Ten artykuł przypomniał mi o innym tekście zwracającym uwagę na hmm... duchowy wymiar biegania. To najlepszy tekst o amatorskim bieganiu jaki do tej pory czytałem. Podsyłam link - może kogoś zainteresuje: http://tygodnik.onet.pl/36,0,31149,duch ... tykul.html
Awatar użytkownika
Ines24
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 21 kwie 2011, 11:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Łukasz R. pisze:Podsyłam link - może kogoś zainteresuje: http://tygodnik.onet.pl/36,0,31149,duch ... tykul.html
U-duchowiony, ale świetny! Dzięki :usmiech:
Obrazek
naczanio
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 08 mar 2010, 08:00

Nieprzeczytany post

– Ta, jasne. To może w ogóle zarzućmy treningi i zacznijmy organizować „wieczorki wizualizacyjne” na ławce przed blokiem? – odezwie się zaraz jakiś cynik.
gdyby się tak dało :hahaha: ciekawe ile osób zostawiłoby bieganie :niewiem:
Awatar użytkownika
Reaktor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 260
Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Łukasz R. pisze:Ten artykuł przypomniał mi o innym tekście zwracającym uwagę na hmm... duchowy wymiar biegania. To najlepszy tekst o amatorskim bieganiu jaki do tej pory czytałem. Podsyłam link - może kogoś zainteresuje: http://tygodnik.onet.pl/36,0,31149,duch ... tykul.html
Piękny artykuł, dziękuję. Przypomniało mi się jak wiele radości miałem w zeszłym roku gdy biegałem przede wszystkim dla własnej przyjemności i możliwości obcowania z naturą. Obecnie gdzieś zatraciłem siebie w tym bieganiu, ale na pewno odnajdę swoją zgubę. :)
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal :))
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Awatar użytkownika
zolek
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 30 maja 2008, 07:47
Życiówka na 10k: 35:42
Życiówka w maratonie: 3:05:30

Nieprzeczytany post

A u mnie problemy w pracy, w domu powodują niestety problemy na treningu. Coraz bardziej jestem przekonany, że nie mogę doczekać się formy w tym roku właśnie przez problemy pozabiegowe. Może rekreacyjne bieganie pomaga w odstresowaniu, ale na poważnym treningu trzeba skupić się tylko i wyłącznie na realizacji zadanego planu i problemy wyniesione z dnia w tym przeszkadzają. Zestresowany zaczynam trening w zawyżonym tętnie i na próżno szukać świeżości. A jak dodatkowo ważny trening nie wyjdzie (wb2, wb3, interwał itp.) to załamka na całego. Jutro planowałem właśnie ważny trening, a "stary dziad" kazał mi przyjść do roboty...
Awatar użytkownika
asik_zoo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 13 sie 2009, 23:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki

Nieprzeczytany post

Nawiązując do wypowiedzi Kolegi wyżej, miałam podobne problemy, kiedy przygotowywałam się do Grand Prix Warszawy 2010. Wszystko mi się nałożyło na siebie: praca (mieliśmy kryzys zatrudnienia, było nas za mało i każdy pracował za dwóch); studia (ostatni rok) i treningi. Wyglądało to tak: pon.-pt. praca, trening i nauka wieczorem; co drugi weekend szkoła (12 h wykładów; 6 h jazdy na uczelnię). Cieszyłam się, jeśli w tygodniu udało mi się znaleźć pół godziny dla siebie (i gdzie to studenckie życie, gdzie imprezy?).

Skutek był taki, że co prawda wyniki poprawiłam, ale brak wypoczynku spowodował problemy ze zdrowiem (m.in. bardzo niski poziom cukru, pomimo diety bogatej w węglowodany).
Awatar użytkownika
pil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 267
Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
Życiówka na 10k: 00:42:40
Życiówka w maratonie: 03:29:57
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

może to zbieg okoliczności, ale gdy biegałem dla czystej przyjemności, bez specjalnego planu i celu (jedynie zwiększanie dystansów i poprawianie formy) to przez ten okres (prawie rok) nie doznałem żadnej kontuzji - a był to przecież początek przygody z bieganiem. W momencie gdy zapisałem się na pierwsze zawodowy i zacząłem konkretny plan treningowy to posypały mi się kontuzje, małe bo małe ale jednak ;) Wcześniej biegałem właśnie dla zrzucenia ciężaru całego dnia, często w głowie miałem długie przemyślenia na temat ostatnich dni, codzienne sprawy, dalekie od spraw biegania - od czasu gdy realizuje plan, bez przerwy myślę o tempie, oddychaniu, stawianiu odpowiednio stopy i innych pierdach, nawet o kolejnym treningu ;) Ostatnio mam problemy z kostką, dziwnym zbiegiem okoliczności wyskoczyło mi to w momencie gdy zacząłem zwracać większą uwagę na ustawienie stopy podczas biegu ;) Oczywiście takie plany mobilizują, ale chyba za bardzo zacząłem się tym przejmować, najlepsze treningi wychodzą mi wtedy kiedy się najmniej tego spodziewam tj. właśnie wtedy gdy nie myślę o samym bieganiu tylko zgoła o czymś zupełnie innym - wydaję mi się, że to właśnie z tego powodu muzyka często tak bardzo pomaga w bieganiu, po prostu kieruję myśli na inny tor, podobnie jest chyba z kibicami na zawodach :)
Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/pil00
Awatar użytkownika
Reaktor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 260
Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tak sobie myślę pil, że Twoje kontuzje mogą wynikać właśnie z faktu, że za dużo się zastanawiasz nad utrzymaniem prawidłowej (Twoim zdaniem) postawy. Być może właśnie w ten sposób działasz wbrew własnemu naturalnemu układowi ciała i stąd późniejsze problemy.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal :))
Mój blog.
Komentarze do bloga.
ODPOWIEDZ