No właśnie bieganie po tym helidecku to raczej taki leciutki truchcik rekreacyjny. Sam wychodzę tam bardziej żeby się poopalać a do zdjęcia to była mała ustawka Są jednak i tacy, którzy pokonują 140 okrążeń. Przy samym chodzeniu trzeba zawracać po około 25 kółkach a o szybszym bieganiu nie ma nawet mowy. Mamy jednak świetną i szeroką bieżnię. Biega u nas ponad połowa załogi ale jakoś dajemy radę ustawić harmonogram jej używania.
Tez kiedyś biegałam po statku. Po pokładzie było jakieś 100 metrów od dziobu do rufy. Oprócz mnie nikt inny nie biegał, jacyś kolesie ćwiczyli sztuki walki, robili pompki itd - tworzyliśmy taki nieformalny "klub", który funkcjonował codziennie między 6 a 7 rano.
Znajomy też kiedyś pływał na „takich dużych łódkach z cukrem i innym dobrem” i właśnie biegał dookoła burty – cóż – jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma Ostatnio czytałem w RunnersWorldPl relacje z półmaratonu w jakimś wiezieniu w Polsce – zawodnicy-osadzeni biegali jakieś mikropętle po wyznaczonej na terenie trasy.