Jak uchronić się przed pieskami?
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 16 sie 2010, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kobyłka
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13468
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
mastering the art of losing. even more.
- THUNDERMAN
- Wyga
- Posty: 110
- Rejestracja: 01 wrz 2004, 08:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja spostrzegłem że najważniejsze, to chronić się przed właścicielami. Dobrze widoczna puszka gazu w ręku (farba odblaskowa) wycelowana już z daleka w stronę pupila zawsze robi wrażenie. Prośby typu "proszę zlapać psa" okazują się zbędne - właściele sami schodzą z drogi i nawet nie trzeba omijać ich łukiem!
Jeśli pies jest agrasywny, bez smyczy lub bez kagańca, gazem warto celować do samego końca. Pół metra odstępu między pyskiem a ręką biegacza daje do myślenia nawet najbardziej beztroskiemu właścicielowi.
Dodam, że zanim zacząlem biegać z gazem dwukrotnie zostałem ugryziony...

Dodam, że zanim zacząlem biegać z gazem dwukrotnie zostałem ugryziony...
LIVE TO RUN, RUN TO LIVE!
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
... odstaw prochy!Paw3l pisze:Ostatnio wszędzie widzę psy na uliczkach.

a poważnie to z praktyki wiem, że te małe kundle, co najbardziej szczekają i wkurzają biorą nogi za pas jak pokażesz im, że się nie boisz - ja się odwracam i jazda za takim - ucieka aż miło!
co do większych to z reguły nie są mną zainteresowane, ewentualnie z zaciekawieniem popatrzą jak biegnę i swoje sobie zapewne pomyślą

Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Jak dla mnie to sama rozrywka podczas treningu, wystarczy podnieść ręce do góry, krzyczeć "łuuuuuu" i sprintować w strona psa . Polecam!
*na większych niż do kolana nie testowałem.
*na większych niż do kolana nie testowałem.

- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Chciałbym to zobaczyć jak gość w rajtuskach popiernicza z rękami do góry krzycząc łuuuBogil pisze:Jak dla mnie to sama rozrywka podczas treningu, wystarczy podnieść ręce do góry, krzyczeć "łuuuuuu" i sprintować w strona psa . Polecam!
*na większych niż do kolana nie testowałem.



- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
z "łuuuuuu" i rękami do góry jeszcze nie próbowałem ale podejrzewam, że będzie działać, bo sam bym od razu w 3 zakres wszedłBogil pisze:Jak dla mnie to sama rozrywka podczas treningu, wystarczy podnieść ręce do góry, krzyczeć "łuuuuuu" i sprintować w strona psa . Polecam!
*na większych niż do kolana nie testowałem.

Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
najważniejsze to nie reagować na widok psa, gdy się zatrzymasz zwolnisz albo zaczniesz wyraźnie uciekać to pies już ma przewagę, gdy zacząłem stosować tą zasadę żaden pies jeszcze nie miał odwagi podejść blisko. Zatrzymanie to konfrontacja wtedy pies może stać się agresywny, ucieczka wyzwala reakcję ofiary i napastnika. Czasem noszę jeszcze gaz pieprzowy (polecam w żelu) ale raczej z uwagi na ludzi niż na psa 

Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 16 sie 2010, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kobyłka
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Piter! jakbym czytał ksiązkę sensacyjną!piter82 pisze:najważniejsze to nie reagować na widok psa, gdy się zatrzymasz zwolnisz albo zaczniesz wyraźnie uciekać to pies już ma przewagę, gdy zacząłem stosować tą zasadę żaden pies jeszcze nie miał odwagi podejść blisko. Zatrzymanie to konfrontacja wtedy pies może stać się agresywny, ucieczka wyzwala reakcję ofiary i napastnika. Czasem noszę jeszcze gaz pieprzowy (polecam w żelu) ale raczej z uwagi na ludzi niż na psa

ja myslę, że małe kundle jednak można "zaatakować"

a! próbowałem przed chwilą rąk do góry i "łuuuuuu" na moim kocie - ziewnął i odwrócił się na drugi bok...
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o ludzi to ja załatwiam te sprawy lewym prostym i prawym sierpowym... a czasami ewentualnie poprawiam jeszcze z laczka...piter82 pisze:Czasem noszę jeszcze gaz pieprzowy (polecam w żelu) ale raczej z uwagi na ludzi niż na psa
ps. żartowałem

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
jako posiadaczka dużych psów od zawsze, atakowana kilkakrotnie (na rowerze) przez te małe, za przeproszeniem, srajdki, "lękam" się nieco raczej tych małych, bo wiadomo - mały ciałem, wielki duchem (chciałby być, w każdym razie
), więc jakoś i coś musi światu udowodnić (tudzież sobie), dodatkowo taki łatwiej wchodzi właścicielowi na głowę, bo mu więcej uchodzi zwyczajnie, wszak taki niegroźny się wydaje... Efekt: konfrontacji z małymi zawczasu unikam, ale mam wsparcie, tj. moją sunię, nieco od nich większą 
Sunia się takim zajmuje i albo zachęca do zabawy, co z reguły działa, albo przegania, co też działa
Duże psy raczej biegaczami się nie interesują, chociaż mam problem odwrotny: biegacze nierzadko boją się dużych psów, a zatem i mojego :/ Jak widzą mnie, to się uspokajają - chyba wnioskują, że okutany biegacz dla mojego psa nie jest nowością, skoro takiego suka ma u boku
Latem było gorzej, jak więcej było biegaczy tzw. niedzielnych - ci zimowi chyba myślą, że skoro już biegam w tych warunkach, tom taki sam nieco świr, jak oni, i większe zaufanie wzbudzam tym samym.
Do meritum: tupanie i "szarżowanie"
w stronę tych małych jak najbardziej raczej wskazane - pokazujesz, że Ty rządzisz i ci pchła na głowę ma nie wchodzić. Przy większych raczej zwalniam kroku i przechodzę spokojnie, uśmiechając się do właściciela
Działa i na psa z reguły 
Ok, nie wszystkich psów to dotyczy, ale myślę, że zdecydowanej większości. Z tym nastawieniem idźcie biegać, do ręki śnieżka, zamiast gazu, którą można podrzucić psu lub rzucić w bok jak piłeczkę - może parę psów odwdzięczy się Wam merdnięciem ogonem i będzie Was wyczekiwać na ścieżce z czasem


Sunia się takim zajmuje i albo zachęca do zabawy, co z reguły działa, albo przegania, co też działa

Duże psy raczej biegaczami się nie interesują, chociaż mam problem odwrotny: biegacze nierzadko boją się dużych psów, a zatem i mojego :/ Jak widzą mnie, to się uspokajają - chyba wnioskują, że okutany biegacz dla mojego psa nie jest nowością, skoro takiego suka ma u boku

Do meritum: tupanie i "szarżowanie"



Z uciekaniem nie chodzi o ofiarę raczej, tylko o coś zupełnie innego: o zabawę. Postaw się w sytuacji psa, którego właściciel nie biega, tylko potuptuje z nogi na nogę, bo mu zimno, idzie tempem spacerowym, czasem od niechcenia rzuci patyk... Ok, człowiek zdziadział przez tysiąclecia nieco i zapuścił leniwe sadło, ale pies w 90% wciąż lubi biegać, bawić się, ścigać, gonić, pędzić, wskakiwać do śniegu, do wody, na pieniek, z pieńka... Ile z tych rzeczy pies robi na spacerze? Jak często w ciągu dnia/tygodnia/życia? Więc jak już widzi jakiegoś "świra", co to biegnie, to biegnie za nim, bo a nuż ktoś z nim pobiegnie właśniepiter82 pisze:najważniejsze to nie reagować na widok psa, gdy się zatrzymasz zwolnisz albo zaczniesz wyraźnie uciekać to pies już ma przewagę, gdy zacząłem stosować tą zasadę żaden pies jeszcze nie miał odwagi podejść blisko. Zatrzymanie to konfrontacja wtedy pies może stać się agresywny, ucieczka wyzwala reakcję ofiary i napastnika. Czasem noszę jeszcze gaz pieprzowy (polecam w żelu) ale raczej z uwagi na ludzi niż na psa

Ok, nie wszystkich psów to dotyczy, ale myślę, że zdecydowanej większości. Z tym nastawieniem idźcie biegać, do ręki śnieżka, zamiast gazu, którą można podrzucić psu lub rzucić w bok jak piłeczkę - może parę psów odwdzięczy się Wam merdnięciem ogonem i będzie Was wyczekiwać na ścieżce z czasem
