Kryzys
- piomay
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 19 kwie 2010, 13:52
- Życiówka na 10k: 51:00
- Życiówka w maratonie: 4:27:00
- Lokalizacja: Poznań
No wiec, padlo na mnie. Co sie dzieje?
W niedziele przypadaja mi dlugie biegi (w tygodniu biegam 10, 10 i 8) . Do tej pory bez przeszkod 20km. Dwa tygodnie temu mialo byc 25 km po raz drugi w zyciu. Po 20 km trafilem na sciane. Nie wiem czym to bylo spowodowane, zmeczeniem? zlym jedzenie? 3 piwami w przedzien? W kazdym razie ostatnie 5 km ostatnimi silami, tempem makabrycznie niskim, ale dobieglem do domu. 25 km zaliczone. Tydzien temu bylo gorzej. Zamiar identyczny - 25 km. I co? fakt ze cieplo bylo, ale wydawalo mi sie ze jestem dobrze przygotowany, na traske oczywiscie isotonik, rano dobre sniadanie i ... po 20 km organizm mowi pass. Stanalem. Ostatnie 5 km marszobiegiem. Zly na siebie jak cholera, obiecalem sobie ze w ta niedziele odrobie sobie. W sobote zrobilem jak zwykle 8kme z interwalami, swietne tempo, zadowolony z siebie. Niedziela nadeszla i .. zeby przepedzic ode mnie ten dwudziesty kilometr, wybralem inna trase - petelki wokol domu, 10 km jedna petla. Pobieglem. Fizycznie rewelacja. Nie napinalem sie na tempo. Mialem PRZEBIEC 25 km... Pierwsza petla (10 km) nawet mnie nie zmeczyla.. rozpoczalem druga i ... Nie! cos mi mowi, nie! koniec, nie dasz rady, nie chce ci sie.. odpusc.. i odpuscilem... Nie dalem rady - tym razem psychicznie, nawet nie bylem zmeczony.
Co to jest? Jak z tym walczyc? Pomocy!
Magiczne 25 km oddala sie niesamowicie ....
(biegam regularnie, 4 razy w tygodniu, niedlugo. Zaczalem w czerwcu 2009 roku)
W niedziele przypadaja mi dlugie biegi (w tygodniu biegam 10, 10 i 8) . Do tej pory bez przeszkod 20km. Dwa tygodnie temu mialo byc 25 km po raz drugi w zyciu. Po 20 km trafilem na sciane. Nie wiem czym to bylo spowodowane, zmeczeniem? zlym jedzenie? 3 piwami w przedzien? W kazdym razie ostatnie 5 km ostatnimi silami, tempem makabrycznie niskim, ale dobieglem do domu. 25 km zaliczone. Tydzien temu bylo gorzej. Zamiar identyczny - 25 km. I co? fakt ze cieplo bylo, ale wydawalo mi sie ze jestem dobrze przygotowany, na traske oczywiscie isotonik, rano dobre sniadanie i ... po 20 km organizm mowi pass. Stanalem. Ostatnie 5 km marszobiegiem. Zly na siebie jak cholera, obiecalem sobie ze w ta niedziele odrobie sobie. W sobote zrobilem jak zwykle 8kme z interwalami, swietne tempo, zadowolony z siebie. Niedziela nadeszla i .. zeby przepedzic ode mnie ten dwudziesty kilometr, wybralem inna trase - petelki wokol domu, 10 km jedna petla. Pobieglem. Fizycznie rewelacja. Nie napinalem sie na tempo. Mialem PRZEBIEC 25 km... Pierwsza petla (10 km) nawet mnie nie zmeczyla.. rozpoczalem druga i ... Nie! cos mi mowi, nie! koniec, nie dasz rady, nie chce ci sie.. odpusc.. i odpuscilem... Nie dalem rady - tym razem psychicznie, nawet nie bylem zmeczony.
Co to jest? Jak z tym walczyc? Pomocy!
Magiczne 25 km oddala sie niesamowicie ....
(biegam regularnie, 4 razy w tygodniu, niedlugo. Zaczalem w czerwcu 2009 roku)
pozdrawiam
Piotr May
Piotr May
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Standard. Ja się też jakoś panicznie bałem dłuższych biegów. To tylko i wyłącznie psychika. Założę się, że na maratonie śmignę szybciej niż jestem w stanie to sobie wyobrazić.
Znalazłem ostatecznie rozwiązanie. Po prostu nie biegnę wolno (według zaleceń 1zakresu czy innych bzdetów). Dla mnie wolne tempo jest gorsze niż szybsze. Może też tak masz.
Znalazłem ostatecznie rozwiązanie. Po prostu nie biegnę wolno (według zaleceń 1zakresu czy innych bzdetów). Dla mnie wolne tempo jest gorsze niż szybsze. Może też tak masz.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
Zrób sobie przerwe... fizycznie kontuzji nie masz. Zamęczasz się, walisz głową w mur, a chodzi też o przyjemność a nie stachanowskie bicie norm i rekordów.
Ty sie uparłeś a organizm uparł sie na coś innego... Kiedy miałeś okres odpoczynku lub roztrenowania? Jak intensywnie trenowałeś zimą? Ziarnko do ziarnka i przebrała się miarka... Wykluczam tu sytuację że jesteś dopiero początkującym rzucającym się na dystnas na który nie masz żadnego przygotowania wytrzymałościowego i siłowego... bo wtedy to samo przez sie.. nie dogoniat...
Po odpoczynku spokojnie nie od razu spróbuj ponownie
Ty sie uparłeś a organizm uparł sie na coś innego... Kiedy miałeś okres odpoczynku lub roztrenowania? Jak intensywnie trenowałeś zimą? Ziarnko do ziarnka i przebrała się miarka... Wykluczam tu sytuację że jesteś dopiero początkującym rzucającym się na dystnas na który nie masz żadnego przygotowania wytrzymałościowego i siłowego... bo wtedy to samo przez sie.. nie dogoniat...
Po odpoczynku spokojnie nie od razu spróbuj ponownie
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Trudno wyrokowac bo to paragraf 22.
Doswadczony zawodnik bedzie wiedzial i poradzi sobie . Niedoswiadczony nie zauwazy istotnego elementu i proszac o rade , nie wymieni go w danych.
Powodow moze byc dluga lista.
Doswadczony zawodnik bedzie wiedzial i poradzi sobie . Niedoswiadczony nie zauwazy istotnego elementu i proszac o rade , nie wymieni go w danych.
Powodow moze byc dluga lista.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- piomay
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 19 kwie 2010, 13:52
- Życiówka na 10k: 51:00
- Życiówka w maratonie: 4:27:00
- Lokalizacja: Poznań
4 x w tygodniu wlasciwie bez przerwy biegam od pazdziernika 2009. Opuscilem chyba ze dwa biegi, raz z powodu sniegu po kolanaconstantius pisze:Zrób sobie przerwe... fizycznie kontuzji nie masz. Zamęczasz się, walisz głową w mur, a chodzi też o przyjemność a nie stachanowskie bicie norm i rekordów.
Ty sie uparłeś a organizm uparł sie na coś innego... Kiedy miałeś okres odpoczynku lub roztrenowania? Jak intensywnie trenowałeś zimą? Ziarnko do ziarnka i przebrała się miarka... Wykluczam tu sytuację że jesteś dopiero początkującym rzucającym się na dystnas na który nie masz żadnego przygotowania wytrzymałościowego i siłowego... bo wtedy to samo przez sie.. nie dogoniat...
Po odpoczynku spokojnie nie od razu spróbuj ponownie

Zrobilem dwudniowa przerwe i dzis pobieglem 16 km. Nie blokowalem sie jesli chodzi o tempo ( majac na uwadze i chcac przetestowac sposob tomkah) i bieglem dosc szybko (jak na mnie) Ani przez chwile nie mialem jakis mysli typu "daj se spokoj.." Mysle ze to chyba faktycznie po prostu objawy zmeczenia. Teraz bede mial troszke odpoczynku bo szykuje sie do poniedzialkowego polmaratonu w Trzemesznie, wiec zostaly mi tylko dwa treningi tempa (6 i 3 km) ale po Trzemesznie chyba faktycznie zrobie sobie z 3, 4 dni przerwy.
Dzieki wszystkim za rady
pozdrawiam
Piotr May
Piotr May
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
Ja myslałem o roztrenowaniu to jest 2 tygodnie tak minimum... zero biegu przez 2 tygodnie - dasz rade
niezwykłe jest to uczucie jak biegniesz pierwszy raz po... jaki wypoczęty, nogi same się rwą

niezwykłe jest to uczucie jak biegniesz pierwszy raz po... jaki wypoczęty, nogi same się rwą
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Długi bieg powinien stanowić maksymalnie 25% przebiegu tygodniowego. Przelicz sobie.piomay pisze: Co to jest? Jak z tym walczyc? Pomocy!
Pozdro...
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 08 lut 2010, 09:25
A to dlaczego? A jak ktos biega 4x w tygodniu to co proponuja najtezsze umysly zajmujace sie treningiem ?? 

- piomay
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 19 kwie 2010, 13:52
- Życiówka na 10k: 51:00
- Życiówka w maratonie: 4:27:00
- Lokalizacja: Poznań
zaraz zaraz... jesli DLUGI bieg ma to byc maksymalnie 25 % przebiegu tygodniowego to wychodzi ze przy moich 4 x w tgodniu bedzie to 12 km (10,10, 8 ... i 12). To jakas bzduraJurek Kuptel pisze:Długi bieg powinien stanowić maksymalnie 25% przebiegu tygodniowego. Przelicz sobie.piomay pisze: Co to jest? Jak z tym walczyc? Pomocy!
Pozdro...

pozdrawiam
Piotr May
Piotr May
- piomay
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 19 kwie 2010, 13:52
- Życiówka na 10k: 51:00
- Życiówka w maratonie: 4:27:00
- Lokalizacja: Poznań
No tak. Ale nadal nie rozumiem. 4 razy w tygodniu obojetnie jakby liczyc, wychodzi ze zeby 25 km zrobic w niedziele musialbym po 25 km zrobic kazdego dnia treningu.00jan pisze:mowa o normalnym treningu i raczej maratońskim (tak?).
To jest bezsensu.
pozdrawiam
Piotr May
Piotr May
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
To nie jest bezsensu. Właśnie dlatego masz takie kryzysy. Przy tak małym przebiegu tygodniowym nie można biegać biegów długich po 25km.piomay pisze:No tak. Ale nadal nie rozumiem. 4 razy w tygodniu obojetnie jakby liczyc, wychodzi ze zeby 25 km zrobic w niedziele musialbym po 25 km zrobic kazdego dnia treningu.00jan pisze:mowa o normalnym treningu i raczej maratońskim (tak?).
To jest bezsensu.
Tak czytałem Twój post i sie zastanawiałem jak można biegać tak długie "longi" przy tak małym kilometrażu tygodniowym. U Mnie przy przebiegu ok. 75-80 km/ tydz. najdłuższe wybiegania to 20km.
Tej teorii nie wymyśliłem Ja. To jest teoria tego Pana:
http://www.humankinetics.com/products/a ... nd-edition
Poczytaj a zrozumiesz kilka tajników które ukrywa przed Tobą Twoje ciało. Polecam.
Trzym sie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 maja 2008, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: WWa
Jak pisze Jack Daniels: "Jak nie możesz już dłużej biec danym tempem to przyspiesz"
A Jack wie co pisze...

A Jack wie co pisze...
Michał
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
kolega J. Kuptal ma racje......... przeczytałem jeszcze raz pierwszy post i wynika że robisz przeskok z 10-12 do 20 - 25 km. Trenujesz rok...
Ja osobiście zaczynając wydłużałem dystans z czasem stopniowo 10 -13-16-21 ( więcej nie próbowałem ). Poza tym i tak pewnie jesteś już przemęczony tymi próbami.. Już po takiej 16-tece musiałbys sobie zrobić przerwe na regeneracje... Dopiero stopniowe wydłużanie km i wybieganych kilometrów licząc tygodniowo pozwoli ci bez problemów biegać po 25km... Chociaż 25 to więcej niż 1/2 maratonu i nie da się tego biegać ot tak codziennie jak dyszka bez naprawde sportowego przygotowania
Ja osobiście zaczynając wydłużałem dystans z czasem stopniowo 10 -13-16-21 ( więcej nie próbowałem ). Poza tym i tak pewnie jesteś już przemęczony tymi próbami.. Już po takiej 16-tece musiałbys sobie zrobić przerwe na regeneracje... Dopiero stopniowe wydłużanie km i wybieganych kilometrów licząc tygodniowo pozwoli ci bez problemów biegać po 25km... Chociaż 25 to więcej niż 1/2 maratonu i nie da się tego biegać ot tak codziennie jak dyszka bez naprawde sportowego przygotowania
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010