Coś sugerujesz? Wiem - ale nie powiem... po co robić jakieś insynuacje?uzeMaratonczyk:) pisze:"Chciałbym przeprosić agencję Sport Evolution za podanie
nieprawdziwych informacji na temat przebiegu naszej współpracy. Mój wpis powstał pod wpływem emocji i nie chciałem w żaden sposób
podważać profesjonalizmu tej firmy".
Ludzie nie będe was zagłebiał o co chodzi,bo to całkiem inna historia i zabrakłby miejsca
Komentarz do artykułu mBank Maraton Team
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ostatnio zmieniony 03 lip 2008, 13:19 przez Arti, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dokładnie to opisałem w kolejnym poście. Bo widzisz ci sprytniejsi to biorą tak aby ich nie złapać a ci mądrzejsi wcale nie biorą. W ten sposób jedni i drudzy przetrwają.tomasz pisze:Mówię nie.FREDZIO pisze:Tomasz - obrazowo - czy zgodzisz się aby Twoim dzieckiem w przedszkolu opiekował się gość który był karany za molestowanie seksualne dzieci ?
Tylko, że porównywanie pedofila do dopingowicza, według mnie jest zdecydowanie za mocne.
Ale zauważ coś jeszcze. Mówię „nie”, i jest po sprawie. Nie roztrząsam tego, i nie debatuję. Nie oceniam tego człowieka, nie zastanawiam się nad nim. Tak samo członkowie mBanku mogli powiedzieć „nie” - ale powiedzieli „tak”, uszanujmy ich wybór, bo będąc przeciwko Osmanowi, jednocześnie mówimy, że członkowie popełniają błąd godząc się na takie warunki.
Arturze, gdyby natura człowieka była taka jak mówisz, to gatunek ludzki nie przetrwałby ostatnich pięciu milionów lat w lesie. Ewolucja promowała tych, którzy właśnie potrafili ustrzec się niebezpieczeństwa, i robili wszystko by żyło im się najlepiej. Inni najzwyczajniej w świecie ginęli, przetrwali najsprytniejsi, najmądrzejsi.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 17 maja 2005, 16:20
Rozdzielmy dwa aspekty sprawy:
1- powstanie wspólnej grupy najlepszych polskich maratończyków - fakt bezsprzeczny z którego chyba każdy biegacz w Polsce się cieszy. W tym kontekście obecność tu Artura Osmana jest zgoła pozytywna. Wręcz można ją traktować jako próbę rehabilitacji po wpadce dopingowej. Artur wrócił na trasy biegowe po wpadce i byl takze w stanie zbudowac cos pozytywnego. Nie kazdy zawodnik zalapany na dopingu bylby w stanie cos takiego zrobic- a tu przynajmniej widac checi.
2 - wizerunek grupy. Wlasnie ze wzgledu na osobe Artura Osmana bedzie mocno niejednoznaczny. Nagor ma swieta racje piszac o tym ze dziennikarze w pierwszej kolejnosci beda pytali o Artura - taka juz ich rola i akurat ten niechlubny fakt pewnie zostal w ich pamieci. Na poczatku wszyscy beda wiec oceniali grupe przez pryzmat Artura. M.in jego rola jest to zeby zaczeli grupe postrzegac przez pryzmat zawodnikow. To lezy tez w zywotnym interesie mBanku. W innym przypadku cala grupa poniesie fiasko.
Mozna nic nie robic po wpadce dopingowej i brud zostaje na cale zycie. Mozna sprobowac zrobic cos pozytywnego wiedzac z jakim ryzykiem sie to bedzie wiazalo. Osobiscie duzo wyzej cenie to drugie podejscie.
W calej sprawie brakuje mi wyjasnienia dwoch spraw - jaki jest cel powstania grupy i jaka role pelni opiekun grupy - mam nadzieje ze wywiad z Arturem rozwieje te watpliwosci.
1- powstanie wspólnej grupy najlepszych polskich maratończyków - fakt bezsprzeczny z którego chyba każdy biegacz w Polsce się cieszy. W tym kontekście obecność tu Artura Osmana jest zgoła pozytywna. Wręcz można ją traktować jako próbę rehabilitacji po wpadce dopingowej. Artur wrócił na trasy biegowe po wpadce i byl takze w stanie zbudowac cos pozytywnego. Nie kazdy zawodnik zalapany na dopingu bylby w stanie cos takiego zrobic- a tu przynajmniej widac checi.
2 - wizerunek grupy. Wlasnie ze wzgledu na osobe Artura Osmana bedzie mocno niejednoznaczny. Nagor ma swieta racje piszac o tym ze dziennikarze w pierwszej kolejnosci beda pytali o Artura - taka juz ich rola i akurat ten niechlubny fakt pewnie zostal w ich pamieci. Na poczatku wszyscy beda wiec oceniali grupe przez pryzmat Artura. M.in jego rola jest to zeby zaczeli grupe postrzegac przez pryzmat zawodnikow. To lezy tez w zywotnym interesie mBanku. W innym przypadku cala grupa poniesie fiasko.
Mozna nic nie robic po wpadce dopingowej i brud zostaje na cale zycie. Mozna sprobowac zrobic cos pozytywnego wiedzac z jakim ryzykiem sie to bedzie wiazalo. Osobiscie duzo wyzej cenie to drugie podejscie.
W calej sprawie brakuje mi wyjasnienia dwoch spraw - jaki jest cel powstania grupy i jaka role pelni opiekun grupy - mam nadzieje ze wywiad z Arturem rozwieje te watpliwosci.
Arturze -
O tym sprycie miałem na myśli to, że właśnie sprytni są Ci, co wychodzą w życiu jak najlepiej. Artur sprytny nie był, bo stosował (jeśli stosował – bo ja wstrzymuję się od głosu) doping.
Ci których nie łapią, też nie wychodzą dobrze. Bez względu na to, czy ich ktoś złapie, czy nie – to są oszustami. Może im się wydaje, że osiągają sukces, ale go nie osiągają. Złoto na dopingu się „nie liczy”, po prostu. To nie są sportowcy, ale oszuści. A ich sukcesy nigdy nie są czysto sportowe, ale krętackie.
Oczywiście jakby Artur Osman dostał nagrodę „fair play”, to bym powiedział, że to głupota. Ale nie można tego generalizować. Jakby sprzedawał buty do biegania w sklepie sportowym, to też byłoby wielkie halo, bo przecież „dopingowicz” nie może się zajmować sportem.
O tym sprycie miałem na myśli to, że właśnie sprytni są Ci, co wychodzą w życiu jak najlepiej. Artur sprytny nie był, bo stosował (jeśli stosował – bo ja wstrzymuję się od głosu) doping.
Ci których nie łapią, też nie wychodzą dobrze. Bez względu na to, czy ich ktoś złapie, czy nie – to są oszustami. Może im się wydaje, że osiągają sukces, ale go nie osiągają. Złoto na dopingu się „nie liczy”, po prostu. To nie są sportowcy, ale oszuści. A ich sukcesy nigdy nie są czysto sportowe, ale krętackie.
Oczywiście jakby Artur Osman dostał nagrodę „fair play”, to bym powiedział, że to głupota. Ale nie można tego generalizować. Jakby sprzedawał buty do biegania w sklepie sportowym, to też byłoby wielkie halo, bo przecież „dopingowicz” nie może się zajmować sportem.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A sprzedaż butów do biegania to zajmowanie się sportem? hmmmm.... ?!?!?
Ps. Dziwne piszesz na zasadzie "nic się nie stało" a na końcu podsumowujesz,że to nie dopingowicz to nie jest sportowiec a oszust o krętacz.
Ps. Dziwne piszesz na zasadzie "nic się nie stało" a na końcu podsumowujesz,że to nie dopingowicz to nie jest sportowiec a oszust o krętacz.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Rozpetala sie taka burza , ze jakby nawet byli nastepni chetni do sponsorowania kolejnej stajni zawodowej , to pewno dawno im przeszlo .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Zupełnie się z tym nie zgodzę. Gdybym miał wystarczające śr. finansowe ani sekundy bym się nie zastanawiał i utworzył tego typu ekipę zawodowych maratończyków.wojtek pisze:Rozpetala sie taka burza , ze jakby nawet byli nastepni chetni do sponsorowania kolejnej stajni zawodowej , to pewno dawno im przeszlo .
dlaczego im by miało przejść.....a co inni sponsorzy mają jakieś podejrzane zamiary ,że przestraszyli by się wnikliwej analizy ? Bez przesady.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
No właśnie chodzi o to, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Tak samo jak sytuacja z mBankiem. Osmana można (jeśli można) oceniać pod kątem zawodnika – po owocach mBanku zobaczymy czy się nadaje do tego, czy nie. Według mnie biegaczem był dobrym, ale oszustem (jeśli brał doping). Ale jak zarobił tutaj minusa, to nie znaczy, że już wszędzie będzie partolił robotę.Arti pisze:A sprzedaż butów do biegania to zajmowanie się sportem? hmmmm.... ?!?!?
Ps. Dziwne piszesz na zasadzie "nic się nie stało" a na końcu podsumowujesz,że to nie dopingowicz to nie jest sportowiec a oszust o krętacz.
Oczywiście, według mnie dopingowicze to oszuści... ale oszuści w ramach swojej kariery sportowej. Ale to nie znaczy, że oszukują, i są nieuczciwi już w każdej innej dziedzinie życia.
Do tego według mnie dochodzi inna sprawa. Artur oszukał sam siebie, i sobie krzywdę wyrządził, sobie zszargał wizerunek (jeśli brał doping). Ale przecież może być świetnym działaczem, organizatorem, menadżerem, świetnym trenerem, czy szkoleniowcem. To nie zawsze idzie w parze, że jak Pan X był czysty, to przekłada się to na inne profesje. Na krajowym podwórku mamy mnóstwo przykładów, że byli znakomici sportowcy, w swoich nowych zawodowych rolach robią totalny chaos, bałagan, profanują polski sport.
Wolelibyście mieć „czystego” Pana X, który partaczy odpowiedzialną robotę, czy kogoś takiego jak Osman, kto być może (okaże się w przyszłości) zrobi kawał dobrego dla polskich biegów?
A jak idziecie do lekarza, który bierze łapówki – i jest ogromna szansa by was uzdrowił, bo nikomu innemu nie chce się was leczyć? To co, powiecie „nie, wolę być chory, Pan jest oszustem, nie będę się u Pana leczył”?
Wojtku.
Chyba nie czyta to pół Polski

- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Bardzo ciekawa teoria
Czyli można być oszustem w jednej dziedzinie a w drugiej nie? Np. przy sprzedaży butów będę uczciwy ale przy zarządzaniu knajpą już nie, potem jak sobie dorobię jako nauczyciel j. ang to będę uczciwy ale wieczorami jak portier to już sobie jakiś wałek na boku zrobię...hmmmm fajna wybiórcza uczciwość... to tylko przykład bo oczywiście nie można generalizować.
Spokojnie możemy zakończyć wymianę uwag, obaw itp. Teraz warto poczekać na wywiad z A.Osmanem bo wiele może on wyjaśnić i może niepotrzebnie gdybamy...

Spokojnie możemy zakończyć wymianę uwag, obaw itp. Teraz warto poczekać na wywiad z A.Osmanem bo wiele może on wyjaśnić i może niepotrzebnie gdybamy...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Jest choroba psychiczna, która objawiaja się tym, że seryjni mordercy nie zabiją muchy. Poważnie.
Znam mnóstwo ludzi, którzy prywatnie są strasznie leniwi. Mimo tego, sumiennie trenują, sumiennie się uczą, czy pracują. To jest normalne.
Każdemu z nas, bez wyjątku można wytknąć zło, nieuczciwość, oszukiwanie itd. Ludzie są różni, nie czarno-biali.
Zobacz na piłkę nożną. Znasz przypadek w całej bogatej historii piłki nożnej, by zawodnik powiedział sędziemu, żeby bramki nie uznawał, bo "zdobyłem ją nie uczciwie"?
Czy bokser też bije żonę i dzieci?

Znam mnóstwo ludzi, którzy prywatnie są strasznie leniwi. Mimo tego, sumiennie trenują, sumiennie się uczą, czy pracują. To jest normalne.
Każdemu z nas, bez wyjątku można wytknąć zło, nieuczciwość, oszukiwanie itd. Ludzie są różni, nie czarno-biali.
Zobacz na piłkę nożną. Znasz przypadek w całej bogatej historii piłki nożnej, by zawodnik powiedział sędziemu, żeby bramki nie uznawał, bo "zdobyłem ją nie uczciwie"?
Czy bokser też bije żonę i dzieci?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tomasz, Ty wogóle nie rozumiesz problemu.
Jak zresztą duża część tu dyskutujących.
Wagiel napisał dokładnie to o co chodzi.
Jak zresztą duża część tu dyskutujących.
Wagiel napisał dokładnie to o co chodzi.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
W 99% zgadzam się z Gajdusem (ten 1% to czy to przeszkadza czy nie, nawet w biznesie marketingowo może przeszkadzać).
Twoi zawodnicy są teraz w grupie, w której Dyrektorem sportowym jest Artur Osman, zdyskwalifikowany w 2005 roku na dwa lata za doping, przeszkadza Ci to ?
Nie, to jest biznes. Mam nadzieję, że Artur dobrze sie sprawdzi jako manager, życzę grupie wszystkiego najlepszego. Co innego, gdyby naprzykład zwrócił się do mnie, żebym go prowadził. Ja wyznaję zasadę, że dyskwalifikacja powinna być dożywotnia. A poza tym zawodnik, który coś brał na pewno nie będzie tak wierzył w trening jak zawodnik, który nie brał, w jego psychice pozostanie taka skaza, która myślę że jeśli coś nie będzie szło, zawsze będzie skłaniała go do myślenia o tym, że może by znowu spróbować.
Ja byłem w tej dobrej sytuacji, że mój pierwszy maraton wygrałem z czasem w 2:12 w Carpii, do drugiego trenowałem w Kenii i byłem trzeci w Londynie 2:11:06, widziałem że góry mi służą, potem był Nowy Jork – z kontuzją dziewiąte miejsce i czwarty maraton 2:09. I wiedziałem że jeśli jestem w stanie przygotować się na 2:09 bez żadnego wspomagania to mi to nie jest potrzebne. A zawodnicy jeśli już od początku kombinują to potem są przekonani że inaczej nie są w stanie do tego dojść. A zawodnik, który raz doping weźmie to potem go to korci. Nie wierze w żadne tłumaczenia zawodników których przyłapują na jakimś dopingu a oni się tłumaczą, że a to zastrzyk a to coś innego. Ale każdy chce biegać szybciej i dostawać większe pieniądze więc zawodnicy maja naturalny do tego ciąg.
I to już potwierdza i podsumowuje również moje zdanie na ten temat.
Twoi zawodnicy są teraz w grupie, w której Dyrektorem sportowym jest Artur Osman, zdyskwalifikowany w 2005 roku na dwa lata za doping, przeszkadza Ci to ?
Nie, to jest biznes. Mam nadzieję, że Artur dobrze sie sprawdzi jako manager, życzę grupie wszystkiego najlepszego. Co innego, gdyby naprzykład zwrócił się do mnie, żebym go prowadził. Ja wyznaję zasadę, że dyskwalifikacja powinna być dożywotnia. A poza tym zawodnik, który coś brał na pewno nie będzie tak wierzył w trening jak zawodnik, który nie brał, w jego psychice pozostanie taka skaza, która myślę że jeśli coś nie będzie szło, zawsze będzie skłaniała go do myślenia o tym, że może by znowu spróbować.
Ja byłem w tej dobrej sytuacji, że mój pierwszy maraton wygrałem z czasem w 2:12 w Carpii, do drugiego trenowałem w Kenii i byłem trzeci w Londynie 2:11:06, widziałem że góry mi służą, potem był Nowy Jork – z kontuzją dziewiąte miejsce i czwarty maraton 2:09. I wiedziałem że jeśli jestem w stanie przygotować się na 2:09 bez żadnego wspomagania to mi to nie jest potrzebne. A zawodnicy jeśli już od początku kombinują to potem są przekonani że inaczej nie są w stanie do tego dojść. A zawodnik, który raz doping weźmie to potem go to korci. Nie wierze w żadne tłumaczenia zawodników których przyłapują na jakimś dopingu a oni się tłumaczą, że a to zastrzyk a to coś innego. Ale każdy chce biegać szybciej i dostawać większe pieniądze więc zawodnicy maja naturalny do tego ciąg.
I to już potwierdza i podsumowuje również moje zdanie na ten temat.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]