Nie cierpię, bo się przecież z wami nie rozstaję, choć moja żona myśli, że cierpię tylko się ukrywam.
Przecież gdybym chciał nadal mógłbym to robić co robiłem. Nie robię, bo poczułem jakieś zmęczenie, wypalenie, związane pewnie w dużej mierze z tym, że musiałem zajmować się wszystkim a niektórych zajęć bardzo nie lubiłem. (rozmów z reklamodawcami, marketingu itd).
Nadal jestem tutaj jakimś administratorem pewnie do czasu jak nowa redakcja uzna, że już czas się mnie stąd pozbyć.
Ja się nie zgodzę, wg mnie jest nadal mnóstwo ciekawych tematów. Kiedyś np bardzo kręciła mnie kwestia butów lub zegarków. Teraz straciłem zainteresowanie tym tematem ale zakłądam, że mogą się znaleźć ludzie których to kręci i pisać o tym ciekawe sprawy, zwłaszcza, że teraz ta interakcja technologii ze sprzętem jest coraz większa. Sprawy treningowe nadal mnie interesują i wg mnie zawsze można napisać o tym czy i ile jakiego treningu można dać w przygotowaniach do takiego czy innego dystansu, czy objętość, czy intensywność, ciągle wychodzą różne nowe badania w których coś tam naukowcy dowodzą lub dezawuują, jaka siła jest najlepsza. Reportaże z życia zawodników to ciekawa sprawa, jako ostatnia rzecz jaką planowałem to miała być wizyta na treningu Pauliny Kaczyńskiej, jej trener to naprawdę ciekawa postać.Pan Rysio pisze:Adam odwalił kawał dobrej roboty. Napisał już chyba o wszystkim. Nie łatwo znaleźć nowe tematy, gdy prawie wszystko zostało już powiedziane.
No i dochodzi kwestia zdrowia, czyli jak i co wpływa na nas, mam nawet niezamknięte pewne sprawy, które mam nadzieje, że już Kuba pociągnie dotyczące śmierci zawodnika.
Martwi mnie, i może powiem to otwarcie, że Kuba nie będzie się tak "aktywizował". Może słowo "martwi" jest niewłaściwe, bo wydaje mi się, że żaden Red.Nacz, żadnego portalu nie był tak jak ja ciągle obecny w merytorycznych dyskusjach dotyczących treningu, życia zawodników. Michał Walczewski był chyba tylko w kwestiach organizacyjnych zawodów. Ale ani Marek Tronina, ani Przemek Niemczuk, ani Marek Rudziński z RunnersWorld ani właśnie Michał Walczewski, ani kiedyś Bennet, ani ktokolwiek z polskabiega czy czasnabieganie, w każdym razie chyba nikt nie angażował się w ten sposób, że przygotowywał materiał, w trakcie materiału jakoś już ingerował (np w rozmowie z zawodnikiem czy trenerem) a potem brał czynny udział w dyskusji (chyba poza Michałem jeśli dotyczyło to organizacji imprez). To była moja specyfika, specyfika też Nagóra kiedy tu jeszcze był do 2009 roku, ale i przez to specyfika Bieganie.pl, że wszyscy wiedzieli, że Bieganie.pl jest jednak jakoś "stronnicze". Niektórzy moi znajomi zarzucali mi nawet, że ja się zbyt mocno angażuję w dyskusje na forum, że powinienem być bardziej z boku, bardziej z dystansu. I wydaje mi się, że Kuba właśnie zamierza być takim człowiekiem trochę wycofanym co może dać taki efekt, że ci z was, którzy nie znają go jakoś lepiej prywatnie nigdy go nie poznają w takim stopniu jak znaliście mnie. No fakt jest taki, że ja po prostu mam pewnie bardziej ekstrawertyczną naturę niż wiele osób i miałem tą szansę, że przez 12 lat rządziłem się i szarogęsiłem na Bieganie.pl. Teraz nadchodzą inne czasy. Słowo "martwi" którego użyłem jest związane z tym, że przyzwyczaiłem się do tego, że Bieganie.pl działa w taki sposób i teraz trochę mnie denerwuje jak Kuba napisze jakiś tekst a potem "udaje", że nie widzi dyskusji. Z drugiej strony może dobrze, bo może w tym czasie robić inne rzeczy. Ale powiem Ci Kuba, że forum ma moc "oczyszczającą". Więc namawiam Cię, żebyś się czasem angażował. A czytelnicy nawet pewnie nie wiedzą, że kiedyś, Kuba się nawet całkiem angażował ale własnie w dyskusjach głównie ze mną.Pan Rysio pisze:A nowy naczelny? Co o nim właściwie wiemy? Jedynie to, że do tej pory współpracował z Nike. Kto jak kto, ale ta marka akurat budżet na autoreklamę ma nieograniczony.