W kwestii tego, czy jest to bdurny postulat.
No zgadzam się, jest bzdurny. Bo ta sytuacja jest bzdurna.
Ja bym bardzo chciał, zeby Kenijczycy nadal tak dobrze biegali ale bym takze chciał, żeby inni mieli z nimi szanse. No chyba mi nie powiecie, że na świecie wszyscy pozostali biegacze to albo beztalencia albo leniuchy (oprócz może 3 wyjątyków) i jedyni utalentowani i pracowici biegacze na swiecie żyją w Kenii.
Zmieniam mój postulat.
Teraz postuluję, żeby w ramach wyrównywania szans oficjalnie dopuścić doping krwi.
Wczytałem sie jeszcze w ten artukuł do którego link wcześniej zamieściłem.
Projekt Oregon ma jeden cel: doprowadzić narodową drużynę USA do zdobycia złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w Atenach. Głownym trenerem i mózgiem projektu jest Alberto Salazar (słynny amerykański maratończyk). Głównym sponsorem - NIKE.
No i teraz zastanówmy się nad naszymi szansami.
Amerykanie zaprzęgli wielka machinę w wyprodukowanie mistrza który będzie w stanie walczyć z Kenijczykami lub Etiopczykami.
Mogli by postawić też na Khannouchiego ale jemu się to chyba nie bardzo kalkuluje - on ma własną drogę.
Co ciekawe - Amerykanom pomaga rosyjski program komputerowy OmegaWave za 35 tys USD.
A my? Biedny Gajdus którego mi żal bo żeby mieć szanse, powinien zamiekszać w Kenii do czasu Aten albo zostać zaproszonym do projektu Oregon. Osobiście sugeruję Kenię, jako sposób pewniejszy i juz sprawdzony.
dopuścić EPO. tak, z tym się zgodzę. Popieram FREDZIA. W ten sposób wyrównujemy szanse. Przynajmniej teoretycznie, bo pomijamy inne formy dopingu.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Już myślałem, że mi przeszło, że się uspokajam.
No i przeglądam sobie internet.
Patrzę, że Khalid Khannouchi jednak chce wystarować w ramach reprezentacji USA w Atenach. Cieszy mnie to.
Patrzę sobie dalej - że nie startował w Chicago bo ma kontuzję.
Ale czytam gdzie startował.
I patrzę, że w Atlancie co roku w dzień niepodległości odbywa sie super słynny bieg - 10 km - The Peachtree Road Race - w którym startuje - tego nie mogę za bardzo wyczaić - 60 tys ludzi ??????? Czy to możliwe ???? Tak pisza w FAQ ale rezultaty podaja tylko 5 tys.
No i startują tam dobrzy biegacze.
No i patrzę sobie na listę zwycięzców. Oto pierwszych 10 biegaczy z tego roku:
Imie Nazwisko/ wiek/ kraj/czas
1 ROBERT CHER KIPKOECH 24 KEN 28:23
2 PAUL KOECH 34 KEN 28:28
3 EVANS RUTTO 25 KEN 28:38
4 MARTIN LEL 24 KEN 28:38
5 FELIX LIMO 28 KEN 28:46
6 GILBERT KOECH 22 KEN 28:46
7 SHADRACK HOFF 30 RSA 28:56
8 ANDREW LETHERBY 29 BOULDER CO AUS 28:57
9 JOSEPH KIMANI 30 KEN 29:00
10 KHALID KHANNOUCHI 32 OSSINING NY 29:12
No i co? Wszyscy uważają, że to normalne?
Dlaczego oni tak mało na imprezach IAAF startują?
Chodzi o kasę czy o dokładną kontrolę dopingową?
Pewnie o kasę bo na dopingu ich nie złapano - oni zreszta nie musza żadnego dopingu stosować - maja naturalny doping - całe życie mieszkają w Kenii.
Tak sobie przegladam te wyniki i co maraton - to kolejny przykład.
Szukałem na przykład kto to jest ten Sammy Korir - czy coś wygrał do tej pory. No i proszę - San Diego z zeszłego roku - oto piewszych 10-ciu biegaczy z nagrodami:
1) Sammy Korir, 30, Kenya, 2:09:01, $10,000 plus Suzuki XL-7 SUV, DF40 Outboard Marine Engine, Eiger QuadRunner ATV, Intruder Volusia 800 Motorcycle
2) Stephen Ndungu, 35, Kenya, 2:10:24, $5,000 plus Aerio SX Sport Crossover Vehicle
3) Philip Tarus, 27, Kenya, 2:11:34, $3,000 plus Intruder Volusia 800 Motorcycle
4) David Ruto, 22, Kenya, 2:11:38, $2,500 plus DF40 Outboard Motor
5) John Kiruiki, 33, Kenya, 2:12:51, $2,000 plus Eiger QuadRunner ATV
6) James Wainaina, 20, Kenya, 2:13:34, $2,000
7) Benson Mbithi, 23, Kenya, 2:13:48, $1,300
8) Eric Kimaiyo, 32, Kenya, 2:13:49, $1,200
9) Joseph Kibor, 29, Kenya, 2:14:36, $1,100
10) James Karanja, 25, Kenya, 2:14:59, $1,000
Jak przejrzymy wyniki dowolnego dłuższego biegu na świecie gdzie jest kasa - okazuje się, ze wygrywaja go tylko Kenijczycy.
Wszystko według was jest w porządku?
To wygląda tak, jakby inne narodowości w ogóle nie brały udziału w startach.
Chicago było jednocześnie sprawdzianem dla drużyny Amerykańskiej do Aten: ci z projektu Oregon pobiegli niezbyt rewelacyjnie choć zmieścili się w niewyśrubowanych wymaganiach (2:20):
Mike Donnelley: 2:17:54
Dan Browne: 2:19:37
Ten drugi zmieścił się ale ledwo - ciekawe czy to miał wyliczone i się nie wysilał czy po prostu ten cały Projekt Oregon to będzie jedna wielka katastrofa.
A ten najlepszy z Amerykanów Mebrahtom Keflezighi to oczywiście przefarbowany Etiopczyk, do tej pory biegający chyba głównie krótsze biegi (10 km).
A co tak narzekacie ???!!!
Żeby wygrać NY Marathon wystarczy 2:08...a nie 2:04.55
A rekord olimpijski w maratonie jest tylko 2 sekundy gorszy od życiówki Gajdusa !!!
I co wy tak się użalacie?
Rasizm? Zazdrość?
Do kogo macie pretensje,że nie urodziliście się w Kenii?
Trzymajmy kciuki za rodaków i już...
z tego co napisal FREDZIO wynika, ze kenijczycy biegaja glownie dla pieniedzy, wiec zamiast dopuszczania dopingu czy jakis manewrow rasowo-narodowosciowych moze po prostu zlikwidowac nagrody pieniezne. Jak nagrodami bede medale i batony to nie bedzie sie im oplacalo przyjezdzac i beda mogli wygrywac inni.