Komentarz do artykułu Ze mną się nie napijesz?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

ależ nie każdy wybór jest powszechnie akceptowany. nawet na tym forum.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

Tak na marginesie tej dyskusji, mnie bardzo cieszy, że w moim bezpośrednim otoczeniu ludzi, którzy niejako branżowo nadużywają alkoholu (producenci eventów, agencje reklamowe, dj-e, promotorzy, dziennikarze muzyczni i szeroko rozumiani "artyści") tak wiele osób zaczęło biegać.
Co prawda nie widzę, żeby to drastycznie ograniczyło spożywanie przez nich (nas) napojów wyskokowych ale to i tak pozytywny trend.

Może nawet ma to podłoże w tendencji do uzależnień...
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

hatek pisze:Może nawet ma to podłoże w tendencji do uzależnień...
częściowo pewnie ma. pamiętam twoją starą, celną forumową sygnaturę na ten temat.

moja teoria, którą kiedyś gdzieśtam szerzej upubliczniłem, jest zaś taka że zasadniczo ludzie się uzależniają. taki gatunek. cały myk polega na tym by umiejętnie swoimi uzależnieniami zarządzać
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
Uxmal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Meksyk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Czy dobrze rozumiem, że twoim zdaniem nie ma różnicy miedzy bieganiem a piciem? Każdy wybór powinien być powszechnie akceptowany?
Jesli mowimy o piciu, ktore nie wynika z alkoholizmu, to tak.

Ja akurat uwazam, ze kazdy powinien uprawiac sport i miec aktywny tryb zycia, i generalnie otaczam sie takimi ludzmi, a np, sporo kolezanek w stylu 'jem torty i placze zem gruba' unikam. Ale to ja. To nie znaczy, ze ktos jest jakos gorszy, bo je torty. Moge uwazac, ze to zalosne, ale tak naprawde szkodzi glownie tej sobie, nie mnie, wiec bez przesady. Mi nie ubywa od tego, ze ktos inny jest nieszczesliwy bo ma gruby zad od tortow, ani od tego, ze traci kazda niedziele na leczenia kaca. Ich kac, ich niedziela, ich biznes. Bede miec problem, jak siada pod wplywem za kolko. A tak to mi broszka.
Run Tequila-> blog o bieganiu w Meksyku

Tequila na Facebooku -> znajdź Meksyk i bieganie na fejsie
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

hatek pisze:Tak na marginesie tej dyskusji, mnie bardzo cieszy, że w moim bezpośrednim otoczeniu ludzi, którzy niejako branżowo nadużywają alkoholu (producenci eventów, agencje reklamowe, dj-e, promotorzy, dziennikarze muzyczni i szeroko rozumiani "artyści") tak wiele osób zaczęło biegać.
Co prawda nie widzę, żeby to drastycznie ograniczyło spożywanie przez nich (nas) napojów wyskokowych ale to i tak pozytywny trend.

Może nawet ma to podłoże w tendencji do uzależnień...
Bieganie często wykorzystywane jest w terapii uzależnień. To tak na marginesie ;) Wystarczy wspomnieć techniki Kotańskiego.
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

Jest też świetnym sposobem na usuwanie z organizmu aldehydu octowego (i innych pozostałości po zabawie).

Przyszło mi do głowy, że może kiedyś skusze się na miesiąc (!) abstynencji żeby sprawdzić czy forma drgnie.
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
Awatar użytkownika
jedz_budyn
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1881
Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
Życiówka na 10k: 46:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń

Nieprzeczytany post

hatek pisze:Jest też świetnym sposobem na usuwanie z organizmu aldehydu octowego (i innych pozostałości po zabawie).

Przyszło mi do głowy, że może kiedyś skusze się na miesiąc (!) abstynencji żeby sprawdzić czy forma drgnie.
Ja właśnie robię taki test, już 8 dzień bez alkoholu. Zobaczę jaki będzie progres :)
Awatar użytkownika
Johnny Żuberek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: DNF
Lokalizacja: Mogilany
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To mogę Wam z góry powiedzieć, że magicznego progresu nie będzie ;)
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
Obrazek
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Ja ostatnio zauwazylem taka pewna zaleznosc, ze odkad biegam moge wypic wiecej. Nie zebym byl z tego dumny bo pijam moze ze 3 razy do roku ale w chwili obecnej po przyjeciu 0.5l wodki na twarz jestem w stanie jeszcze w miare funkcjonowac gdzie kiedys bym juz padl. Na zajutrz tez czuje sie dobrze bez zadnego mega kaca i bolu glowy. Moze to przypadek ale chyba cos jednak w tym jest.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ja mam zupełnie inne odczucia. Od kiedy trenuję, upijam się szybciej i kara na drugi dzień jest znacznie większa :). Być może zależy to od objętości.
The faster you are, the slower life goes by.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Ja mam zupełnie inne odczucia. Od kiedy trenuję, upijam się szybciej i kara na drugi dzień jest znacznie większa :). Być może zależy to od objętości.
No ty tluczesz tych kilometrow nie malo wiec u ciebie pewnie organizm wszystko co potrzebuje zuzywa na regeneracje. Przy moich 40-50km/tydz nie mam takich problemow. Z drugiej strony zauwazylem ten fakt w momencie kiedy mialem dluzsza przerwe ze wzgledu na kontuzje takze moze to dlatego ze organizm nie musial sie w tym czasie tak regenerowac. W kazdym razie nie bede tego teraz specjalnie sprawdzal ;-)
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeżeli piję w tym samym dniu, w którym miałem trening to to upijam się szybciej, nawet nie wiem kiedy. Dlatego unikam picia :)
Awatar użytkownika
scouser
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 909
Rejestracja: 28 mar 2012, 08:26
Życiówka na 10k: 41:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sulęcin / Gorzów wlkp.

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Ja mam zupełnie inne odczucia. Od kiedy trenuję, upijam się szybciej i kara na drugi dzień jest znacznie większa :). Być może zależy to od objętości.
Mam dokładnie tak samo, ale to również może być przyczyna utraty wagi, wiadomo im jej mniej tym szybciej się człowiek upija, cóż przynajmniej jestem bardziej ekonomiczny :hahaha:
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

Co do picia po treningu, czyli np. w każdą sobotę w moim przypadku, to duże znaczenie ma odwodnienie.

Po solidnym bieganiu zdarza mi się zapomnieć uzupełnić płyny i pójście w takim stanie na imprezę to bardzo zły pomysł bo metabolizm alkoholu zużywa jej dużo.
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
Awatar użytkownika
Uxmal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Meksyk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Johnny Żuberek pisze:To mogę Wam z góry powiedzieć, że magicznego progresu nie będzie ;)
Trochę mnie to śmieszy. Po pierwsze dlatego, że sporo amatorów woli mieć tzw. 'życie', czyli móc też sobie pójść na piwo z kolegami czy na imieniny cioci bez spiny, niż śrubować wyniki. Jak sie polepszą - super, jak nie - to ok, i tak nie wygramy.
Wszyscy najlepsi biegacze, jakich znam - piją. W autobusie z Tequili po biegu (opis w podpisie jak by co) równo leje się tequila, na lunchu po 21k Veracruz widziałam baaardzo dużo piwek na stołach. Niektórzy biegają, bo lubią i już. No nie czarujmy się, wygrywać nic nie wygracie jako amatorzy, a 'przegrac', fajną zabawę można. Rozumiem, ze ktoś chce na maksa cisnąć wyniki, okej, ale też nie wszyscy tak muszą. Szczerze mowiąc, najlepsi amatorzy jakich znam, np koledzy po sześćdziesiątce biegający, śmiało sobie walną coś od czasu do czasu. Rilax
Run Tequila-> blog o bieganiu w Meksyku

Tequila na Facebooku -> znajdź Meksyk i bieganie na fejsie
ODPOWIEDZ