Chusteczki higieniczne – inspiracja dla Panów
- Andrzej G
- Wyga
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 sie 2004, 11:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Skoro - poza kwestią kultury - pojawiło się nawiązanie do badań (nauki), to powracając do głównego tematu wątku dorzucę coś podobnego, a na razie nie wspominanego: kilkukrotnie w różnej formie (na różnych kanałach TV w rodzaju Discovery) słyszałem, że badacze (medycy, fizjolodzy, ...) twierdzili, iż lepiej jest nie samrkać, a wciągać gluty i łykać - w czasie wydmuchiwania nosa śluz dostaje się do zatok, co może prowokować problemy. Jest (?) więc (poza charkaniem i chustką) trzecia możliwość ...
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
ba! a co na to dietetycy?Andrzej G pisze:słyszałem, że badacze (medycy, fizjolodzy, ...) twierdzili, iż lepiej jest nie smarkać, a wciągać gluty i łykać
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ojej, to taki Contador znany z takiego "tańca" byłby przez polskich szosowych snobów skreślony na wieki z listy Prawdziwych Kolarzy.klosiu pisze: W peletonie szosowym niezbędna jest precyzja ruchów, bo rowery są niejednokrotnie o centymetry jeden od drugiego. No i trzepak to ten, co się "trzepie" czyli kiwa się z boku na bok,
- racjona
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 23 sty 2013, 11:42
- Życiówka na 10k: 00:57:37
- Życiówka w maratonie: przede mną
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i po co komu batony żelowe na maratonie? Zamiast zewnętrznego zasilania - recykling. Choć ponoć w czasie biegu fruktoza lepszaeXf pisze:O ile dobrze pamiętam, to w wydzielinie z nosa jest ok. 3% glukozy.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13694
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Fajny temat. Duzo sie nasmialem na nudnej nocce.
Tu widac odrazu jak ktos traktuje bieganie:
1. biegam, zeby osiagnac wyniki
2. biegam, zeby mnie inni widzieli i podziwiali
Tu widac odrazu jak ktos traktuje bieganie:
1. biegam, zeby osiagnac wyniki
2. biegam, zeby mnie inni widzieli i podziwiali
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13694
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
szelma pisze:Z lektury forum wiem, że nie jestem pierwszą osobą, która przyznaje rację Twojej żonie


-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Po pierwsze, nie życzę sobie takich ironicznych tekstów typu "kłaniam się przed intelektem", które znaczą tyle samo, co gdybyś napisał "jesteś tępym idiotą". Ja Ciebie nigdzie nie obraziłem, więc rozbieżność w poglądach nie uprawnia Ciebie do tego.montalb pisze: A że komuś może się nie podobać nasze profesjonalne odcharchnięcie a la gwiazdy sportu na centralnej alejce Łazienek czy innego parku? Że może razić „krawaciarzy” albo dziadka z wnusią (za cholerę nie wiem, co do tego mają „krawaciarze”, bo wątek założyła biegaczka, ale ja tępy jestem od urodzenia i nie wszystko ogarniam)? Nic to! „Pierdzieć, bekać, smarkać i nie przejmować się takimi komentarzami”, jak to z wdziękiem określił omarr. Brawo, kolego. A już kolegi paralela ze sromem i zabawa wydzielinami wbiła mnie w podłogę. Szacun wielki i w pas się kłaniam przed intelektem.
montalb
Po drugie - warto odnotować pewne fakty. W naszej kulturze beknięcie przy stole uznawane jest za objaw braku wychowania. W innych kulturach (nie wiem dokładnie czy japońskiej, czy arabskiej) uznawane jest za przejaw zadowolenia ze spożytego posiłku i swego rodzaju nagrodę dla gospodarza za dobrze wykonaną robotę. Jak więc widać, ten sam gest jest różnie odbierany w zależności od wychowania, chociaż jest to zwykłą fizjologiczna reakcja organizmu polegająca na usunięcie gazu z przewodu pokarmowego. W zależności od kultury, ludzkość wytworzyła sobie sztuczne normy społeczne, bo beknięcie nie ma nic wspólnego z tym czy jesteśmy kulturalni, wszak nie szkodzimy tym nikomu, ani też z tym, czy smakowało nam jedzenie zrobione przez gospodarza.
Jeśli nie zrozumiałeś "paraleli ze sromem i wydzielinami" to już Twój problem.
Oczywiście nie twierdzę, że w takim układzie jesteśmy uprawnieni do bekania komuś w twarz, smarkania na ludzi itd. Zwłaszcza to drugie nie jest zbyt kulturalne, może być niehigieniczne dla tej osmarkanej osoby. Niemniej jednak przesadne poczucie obrzydzenia na widok osoby plującej flegmą na trawnik uważam za zbytnie usadowienie się w dzisiejszej kulturze czystości, która nie jest do końca uzasadniona naszymi potrzebami fizjologicznymi.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
ja rozumiem smarkanie, plucie, czy nawet sranie na trawnik... ale kultura, która miałaby być uzasadniona tylko naszymi potrzebami fizjologicznymi?
przerażające.
Koniec ze smarkaniem! Howgh!
zdrówko
przerażające.
Koniec ze smarkaniem! Howgh!
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 14 kwie 2013, 20:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hmm, wątek o nie smarkaniu komuś pod nogi rozwinął się w o wiele bardziej fizjologicznym kierunku niż przypuszczałam. Biorąc pod uwagę komentarze omarra typu: „Niemniej jednak przesadne poczucie obrzydzenia na widok osoby plującej flegmą na trawnik uważam za zbytnie usadowienie się w dzisiejszej kulturze czystości, która nie jest do końca uzasadniona naszymi potrzebami fizjologicznymi” – również w kierunku rozważań z zakresu filozofii.
Zakładając ten wątek, chciałam zwrócić uwagę biegaczy (jak się okazuje nie tylko panów, niniejszym panów odszczekuję) na to, żeby podczas treningów mieli na względzie innych, biegnących za nimi, w momencie którym, wspomniana i jak rzecze omarr - uzasadniona potrzeba fizjologiczna się pojawia.
Potrzebę fizjologiczną można połączyć z kulturą – to pewne. I do tego namawiam. Wystarczy obejrzeć się za siebie (pal licho te chusteczki). Kwestia estetyki, obrzydzenia etc. to rzecz bardzo indywidualna i na nic zdadzą się wywody mniej czy bardziej filozoficzne.
Zakładając ten wątek, chciałam zwrócić uwagę biegaczy (jak się okazuje nie tylko panów, niniejszym panów odszczekuję) na to, żeby podczas treningów mieli na względzie innych, biegnących za nimi, w momencie którym, wspomniana i jak rzecze omarr - uzasadniona potrzeba fizjologiczna się pojawia.
Potrzebę fizjologiczną można połączyć z kulturą – to pewne. I do tego namawiam. Wystarczy obejrzeć się za siebie (pal licho te chusteczki). Kwestia estetyki, obrzydzenia etc. to rzecz bardzo indywidualna i na nic zdadzą się wywody mniej czy bardziej filozoficzne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I tu nabiera sensu stare powiedzenie: "Jeden taki to jak łyżka ciepłej zupy!"racjona pisze: trzeba dodać nową pozycję do tabel kalorycznych - gilowy glut 100g XYZ kcal B:T:W ...

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zręczne, ładne, słuszne podsumowaniemartaszc pisze:Hmm, wątek o nie smarkaniu komuś pod nogi rozwinął się w o wiele bardziej fizjologicznym kierunku niż przypuszczałam. Biorąc pod uwagę komentarze omarra typu: „Niemniej jednak przesadne poczucie obrzydzenia na widok osoby plującej flegmą na trawnik uważam za zbytnie usadowienie się w dzisiejszej kulturze czystości, która nie jest do końca uzasadniona naszymi potrzebami fizjologicznymi” – również w kierunku rozważań z zakresu filozofii.
Zakładając ten wątek, chciałam zwrócić uwagę biegaczy (jak się okazuje nie tylko panów, niniejszym panów odszczekuję) na to, żeby podczas treningów mieli na względzie innych, biegnących za nimi, w momencie którym, wspomniana i jak rzecze omarr - uzasadniona potrzeba fizjologiczna się pojawia.
Potrzebę fizjologiczną można połączyć z kulturą – to pewne. I do tego namawiam. Wystarczy obejrzeć się za siebie (pal licho te chusteczki). Kwestia estetyki, obrzydzenia etc. to rzecz bardzo indywidualna i na nic zdadzą się wywody mniej czy bardziej filozoficzne.


-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Drogi Omarzrze,Po pierwsze, nie życzę sobie takich ironicznych tekstów
Doszło chyba to małego nieporozumienia, zwanego w moich rodzinnych stronach "nieprzyjemnościuniom towarzyskom". Zmyliła mnie Twoja ostra, agresywna, stalowa jak trumna podwodniaka odpowiedź na post naszej Koleżanki. Wiesz, ta o pierdzeniu, bekaniu i nieprzejmowaniu się takimi komentarzami i niepodrażnianiu nosa gównianym papierem ("gówniany papier" - dobre!). Myślałem, że żelazny z Ciebie facet, co to piwo zębami otwiera, jak dziecko "śmieje się przy pierdzeniu", jest równie twardy dla innych jak dla siebie, w życiu osobistym zajmuje się podobnie jak ja, prosty chłopak z warsiaskiej Woli, obróbką skrawaniem (ścierną i erozyjną), no i w ogóle - marzenie każdej biegaczki (to inaczej niż ja!). Widzę jednak, że to były tylko pozory, i tak naprawdę jesteś na szczęście inny. Delikatny, wrażliwy erudyta, koneser, który "nie życzy sobie ironicznych tekstów".
Początkowo nie przejąłem się Twoim komentarzem - zatwardziały ze mnie sukinkot, no i w końcu sam zalecasz, aby się komentarzami nie przejmować, prawda? - ale przeczytałem, że "zbytnie usadowienie się w dzisiejszej kulturze czystości, która nie jest do końca uzasadniona naszymi potrzebami fizjologicznymi" i bielmo spadło mi z oczu.
Niniejszym więc bardzo przepraszam za moją obraźliwą wypowiedź.
Aha. W pełni się zgadzam, że to mój problem, że nie widzę paraleli ze sromem i wydzielinami. Na pewno wiele tracę. Btw, widziałeś taki film "Zapach Kobiety" z Alem Pacino? Fajny, nie?
pzdr
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"