mackris pisze:Pozwoliłem sobie na napisanie krótkiego poradnika
Biegacz powinien działać wg poniższych regół:
1. Wydać się psu jak największym i najsilniejszym np.
- silniejsze tupanie (pies myśli że jsteś cięższy niż wyglądasz),
- uniesienie rąk do góry, najlepiej z czapką lub szmatką,
- naprężyć się
2. Ww. należy stosować najlepiej jeszcze przed agresją psa i nie bezpośrednio w jego kierunku- nie należy się na niego patrzeć. Kiedy jednak pies uzna, że wcale nie jesteśmy od nigo silniejsi przystąpi do podporządkowania nas. Najczęściej zaczyna warczeć i pokazywać zęby. To jego test - stara robić się to co my w pkt. 1. Co wtedy?
- nie należy od psa się odwracać i oddalać - najlepiej stanąć pewnie na szeroko rozstawionych nogach
- napiąć całe ciało,
- mówić do niego stanowczo, powoli, niskim tembrem głosu- najlepiej "co ci zrobię jak cię dorwę" To nie żart pomimo iż pies nie rozumie słów dokładnie rozumie ich nastawienie.
- jak pies nie zaatakował w ciągu minuty (about) to znaczy że się jednak nas boi.
- należy go jednak przekonać aby zostawił nas w spokoju - w sposób dający mu szansę wyjścia z opresji bez uszczerbku dla niego.
- musimy pamiętać , że pies myśli swoimi kategoriami, nie wie że mam y trening do wykonania ale spodziewa się ataku z naszej strony.
3. Aby nie uznał,że musi walczyć o życie i lepiej będzie odpuścić bez uszczerbku dla siebie należy mu to pokazać.
- należy zrobić jakiś szybki ruch ręką np. podnieść ją do góry lub szybko opuścić ale nie w geście ataku.
- jeżeli pies drgnie ze strachu i cofnie się choćby na kilka centrymetrów to znaczy że szuka odwrotu,
- jeżeli nie drgnął i warczy jeszcze głośniej tzn. że się nas nie boi i musimy być jeszcze "więksi" i "potężniejsi" patrz pkt 1
- Jeżeli jednak pies się cofa można przystąpic do ruchów bardziej zdecydowanych, które mu uświadomią, że to ostatnia szansa na ucieczkę. najlepszym sposobem jest schylenie się do ziemi w poszukiwaniu kamienia. Nawet gdy go tam nie ma i stoimy na śrdoku błyszczącego asfaltu.
- po tym ruchu pies powinien dalej się coafać - można dla wzmocnienia efektu udzać rzut lub rzucuć o ile sie ma kamień.
- cofający pies nie powinien nas już zaatakować - można sie do nie go obrucić bokiem liub tyłem skręcając w jego strone głowę powtarzając na głos co mu zrobisz. Wtyedy często psy próbują odbudować stracony dystans więc można jeszcze raz odwrócić sie do niego gwałtownie i szybko.
- Jeżeli teraz sie cofnie to można najprawdopodobniej zacząć bieg ponownie- ale bardzo powoli, ciężko stawiając stopy i oglądając sie za siebie.
Ja stosuje chwyt na rękę (nie na łapę tylko na rękę) . Psy atakują najłatwiejszą część naszego ciała . Z przodu rękę a z tyłu nogę (nie dotyczy psów chodowanych do zabijania przez ich równie zwichrowanych właścicieli). Należy im to ułatwic a przez to kontrolować cytuację. Gdy pies biegnie do ciebie zdeterminowany nie ma wyjścia:
1. wyciągnij rękę w przód tak aby pies ją skojarzył z łatwym celem ale równocześnie musiał do niej lekko się wspiąć (nie wyskakiwać). Jeżeli jestście prawonośni to wystwcie lewą rękę. wtedy łatwiej o zamach.
2. w momencie próby ugrzienia ręki pies unosi sie i odsłania brzzuch wtedy prawą nogą "z siłą przekazujemu mu swoją energię zgromadzoną w udzie" tekst nie dla obrońców praw zwierząt: czyli kopiemy go z całej siły -jak trafimy go w brzuch , jajka, płuca itp na pewno uzna że przesadził
Jeżeli psów jest więcej staramy sprowokować do ataku najsłabszego
Powodzenia
To co piszesz, jest w większości słuszne. Są jednak takie psy, które jak zastosujesz swój poradnik, szczególnie część dotyczącą odstraszania, a już szczególnie tej obrony, to narobisz sobie tylko kłopotów. Gdy wejdziesz na teren, który traktują jako swój. A swój, czasem oznacza też obszar za płotem, nie tylko teren posesji. Są psy, które jak już zaatakują to się nie cofną, chyba że się poddasz. Albo uda Ci się go zdominować, co Ci się nie uda, bo jak atakuje znaczy że jesteś jego wrogiem, nie panem. A panem jego może być tylko ktoś, kto go zdominuje, nie biciem, ale stanowczością, pewnością siebie itd. Gd zechcesz go kopać, nadstawisz rękę, cokolwiek, poza cofnięciem się, poddaniem, to w najlepszym razie Cię użre.
Podsumowując, Twój poradnik jest według mnie ok, ale gdy wchodzisz na teren psa, masz doczynienia z psem który Cię atakuje, a nie obszczekuje, doskakuje i się cofa itp. to raczej nie kombinuj i się poddaj, nie walcz. Bo nie wygrasz.