Komentarz do artykułu Kto to jest maratończyk? - felieton

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Sarmatianna pisze:Mnie troszkę zniesmaczyło zilustrowanie tego tekstu (strasznie słabego moim zdaniem) zdjęciem pielgrzymki do Częstochowy. Co to miało na celu? Deprecjonowani tutaj wolniejsi biegacze porównani są do pielgrzymów !? Co ma pielgrzymka do maratonu bo jeśli to nie rytualna szydera z katolików to co ?
Nie chodziło o deprecjonowanie czy szydzenie a pokazanie, że pielgrzymi wykonują często podobny wysiłek (wiele kilometrów w ciągu wielu godzin).
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

wolf1971 pisze: 1. Czy może ktoś wskazać granicę czasową, powyżej której ktoś jest maratończykiem, a poniżej której nim nie jest?
2. Ile czasu/ dystansu mogę iść, aby zostać maratończykiem (biegokupa, siku, rozwiązany but, kolka, skurcze itp.)
pomijając rozmaite znaczenia nieprecyzyjne, słowo "maratończyk" ma jedno takie całkiem jasne - to biegacz, który specjalizuje się w maratonie. przygotowuje się głównie pod te starty, i osiąga w nich najwartościowsze wyniki. Henryk Szost, Mariusz Giżyński - to bez wątpienia maratończycy.

Wolf - zerknij sobie w tabelki Danielsa, (lub w wersji bardziej liberalnej) w IAAF scoring tables. porównaj sobie swoje wyniki uzyskane w maratonie i na innych dystansach. tam znajdziesz interesującą ciebie granicę czasową.
---------------------------
co zabawne - w tej interpretacji, do miana maratończyka - autorowi brakuje jakieś pół godziny.

zdrówko
Ostatnio zmieniony 27 sty 2013, 21:14 przez kulawy pies, łącznie zmieniany 1 raz.
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Kulawy,
Twoje teksty są akurat bardzo dobre. Nie mówię żebym od nich zaczynał miesięcznik "Bieganie", ale czytam jako jedne z pierwszych, więc myślę, że raczej Kolega pomylił miesięczniki, bo Ania pisze chyba w Runners World.
Ostatnio zmieniony 27 sty 2013, 21:15 przez radslo1, łącznie zmieniany 1 raz.
Sarmatianna
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dialektycznie się redakcja wybroniła. Dobra Wasza.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:pomijając rozmaite znaczenia nieprecyzyjne, słowo "maratończyk" ma jedno takie całkiem jasne - to biegacz, który specjalizuje się w maratonie. przygotowuje się głównie pod te starty, i osiąga w nich najwartościowsze wyniki. Henryk Szost, Mariusz Giżyński - to bez wątpienia maratończycy.
Przy tej definicji mogłoby się okazać, że w styczniu jesteś maratończykiem, ale w październiku już nie, ponieważ w sierpniu udało Ci się przebiec dobrą dychę :spoko:

A sama dyskusja wydawała mi się bez sensu, jak zauważył meszka - marksistowska dialektyka.
Ale pomyślałem, że gdybym przygotowywał się długo do maratonu, kończył plany treningowe, studiował literaturę biegową i pobiegł ten maraton w 2:59:59, a na horyzoncie pojawiłby się jakiś Pan Staszek z działu księgowości, z BMI 33, który zapisałby się na maraton i ukończyłby go marszobiegiem w 5:05:00 i chwaliłby się wszem i wobec, że "zaliczył" maraton, to czułbym się w$*#&@!#y :hahaha:

krunner
PiotrkB
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 11 kwie 2012, 20:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krunner pisze: Ale pomyślałem, że gdybym przygotowywał się długo do maratonu, kończył plany treningowe, studiował literaturę biegową i pobiegł ten maraton w 2:59:59, a na horyzoncie pojawiłby się jakiś Pan Staszek z działu księgowości, z BMI 33, który zapisałby się na maraton i ukończyłby go marszobiegiem w 5:05:00 i chwaliłby się wszem i wobec, że "zaliczył" maraton, to czułbym się w$*#&@!#y :hahaha:

krunner
Ale w$*#&@!#y na siebie czy na Pana Staszka?
I tylko Legia Legia Warszawa!!!
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

krunner pisze:Przy tej definicji mogłoby się okazać, że w styczniu jesteś maratończykiem, ale w październiku już nie, ponieważ w sierpniu udało Ci się przebiec dobrą dychę :spoko:
no tak, tylko że przy pewnym poziomie (i chodzi mi tu o poziom indywidualny) - to już się raczej nie zdarza.
są ludzie którzy mają predyspozycje do biegów krótszych, i dłuższych, do treningu objętościowego lub intensywnego, itd, itd.

poznawanie tego wszystkiego i wytyczenie własnej ścieżki w świecie biegowym, przez kontuzje, porażki i zwycięstwa prowadzi cię do czegoś... no i niektórych może doprowadzić do tego punktu. nie musi.

Michał Bartoszak (min. trzy maratony w 2:12) mówi o sobie że jest (był?) milerem. ciężko tego nie uszanować.
jego wynik na milę na ulicy w stanach, pozostaje chyba do tej pory niepoprawionym all comers record.

zdrówko
Ostatnio zmieniony 27 sty 2013, 21:41 przez kulawy pies, łącznie zmieniany 1 raz.
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

PiotrkB pisze:Ale w$*#&@!#y na siebie czy na Pana Staszka?
Ani na siebie ani na Pana Staszka :hahaha:

Na system, który pozwolił Panu Staszkowi zapisać się na maraton, nie zdyskwalifikował go po drodze za podchodzenie, na końcu wręczył medal i pozwolił mu chwalić się w biurze, że "on też jest maratończykiem" :hej:

krunner
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Internetowi felietoniści mają trudniejsze życie niż "papierowi" bo mogą być od razu krytykowani. :)
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Sylw3g pisze:Gdybym przeczytał ten tekst bezpośrednio po swoim pierwszym maratonie, który notabene został przeze mnie w 50% przemaszerowany i ukończony w 5:58, to by mi było najzwyczajniej bardzo przykro, że ktoś ma czelność deprecjonować mój wysiłek, pewnie bym miał chęć takiemu autorowi nawet je*nąć.

Do tej pory nie wsadziłem jeszcze w żaden maraton/bieg tyle wysiłku fizycznego, psychicznego i przełamywania potwornego bólu, jak podczas maszerowania w drugiej połowie tego pierwszego maratonu. Tekst ma za zadanie wzbudzić pewne emocje, autor wie co robi :oczko: :taktak: Lubi prowokować.

Teraz mam do tego inny stosunek, ale 4lata temu to...

Jaki rekord życiowy ma autor tego tekstu? Bo nie wiem czy mam patrzeć na niego z góry i z politowaniem, że jest wolny :oczko:
Sylwek, autor tego tekstu w oficjalnych zawodach biega na poziomie podobny do tego, na jakim Ty biegasz, czyli powyżej. 3 godzin. Chyba się już z tym pogodził. Jednak kilka lat temu, uparcie w swojej stopce wpisywał wynik poniżej 3 godzin,....z maratonu, który sobie sam zorganizował. Na treningu. Nie wiem co w tej sprawie mówią oficjalne statystyki.
Mnie natomiast interesuje, dlaczego maraton można trochę przejść, trochę przebiec a nie można trochę przejść i trochę przejechać na rowerze,... Podczas ostatniego maratonu w Poznaniu był przypadek gdzie jeden maratończyk trochę przebiegł i trochę przejechał. Nie słyszałem aby go zdyskwalifikowano,...
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
PiotrkB pisze:Ale w$*#&@!#y na siebie czy na Pana Staszka?
Ani na siebie ani na Pana Staszka :hahaha:

Na system, który pozwolił Panu Staszkowi zapisać się na maraton, nie zdyskwalifikował go po drodze za podchodzenie, na końcu wręczył medal i pozwolił mu chwalić się w biurze, że "on też jest maratończykiem" :hej:

krunner
W ogóle trochę śmieszą mnie te lamenty nad upadłym etosem maratonu, bo pan Staszek z księgowości zmieścił się w limicie. A co was w ogóle obchodzi pan Staszek? Biegacie maratony, żeby wyrywać panienki na teksty "Wiesz, maleńka, przebiegłem maraton..." albo żeby zaimponować komuś i panowie Staszkowie psują wam efekt? Czy biegacie je dla siebie, żeby sobie coś udowodnić, żeby się samemu sprawdzić, żeby pobić wreszcie tę życiówkę?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kachita pisze:W ogóle trochę śmieszą mnie te lamenty nad upadłym etosem maratonu, bo pan Staszek z księgowości zmieścił się w limicie. A co was w ogóle obchodzi pan Staszek? Biegacie maratony, żeby wyrywać panienki na teksty "Wiesz, maleńka, przebiegłem maraton..." albo żeby zaimponować komuś i panowie Staszkowie psują wam efekt? Czy biegacie je dla siebie, żeby sobie coś udowodnić, żeby się samemu sprawdzić, żeby pobić wreszcie tę życiówkę?
Też miałem taką opinię jeszcze jakiś czas temu, ale jak wiadomo, tylko pewne łaciate zwierzątko nie zmienia poglądów. Wyobraź sobie, że jesteś na trudnych studiach, wkładasz w nie mnóstwo wysiłku i czasu, które kończą się otrzymaniem dyplomu i tytułu. Ale masz obok koleżankę, która jedzie na pożyczonych notatkach, ściąganiu na egzaminach i kombinowaniu, gdzie by tu jeszcze oszukać, żeby się nie napracować. Taki Pan Staszek. Na skróty. Po ukończeniu tych studiów ma taki sam tytuł jak Ty. Mi to przeszkadza i tyle.
krunner
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sylwek, autor tego tekstu w oficjalnych zawodach biega na poziomie podobny do tego, na jakim Ty biegasz, czyli powyżej. 3 godzin.
Czyli cienki bolek.

Ktoś musi napisać w końcu tekst, w którym poruszy bardzo ważny temat dla nas wszystkich - "Żeby wypisywać filozoficzne teksty o bieganiu, to trzeba się legitymować życiówką w maratonie rzędu 2:30" : :hejhej:
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Christos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 22 lip 2011, 16:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trójmiasto

Nieprzeczytany post

Pamiętam gdy na maratonie po plaży załatwiłem sobie zatrucie .Zostało 15 km do mety opieka medyczna chciała mnie zabrać z trasy ale inni mnie przekonywali bym spróbował .Po pół godzinie leżenia zdecydowałem się wstać i pobiec do mety ale nie dawałem rady przebiec więcej niż 100 metrów i znowu lądowałem na glebie wstawałem tak kilka razy aż w końcu zdecydowałem się iść szedłem tak około godziny i nigdy nie zapomnę zdziwienia ludzi dlaczego ja idę gdy inni biegną.Jeden mały chłopiec mnie się zapytał .Dlaczego pan nie biegnie tylko idzie .? Powiedziałem że nie jestem wstanie bo brzuch mnie bardzo boli gdy zaczynam biec. Wtedy ten chłopiec powiedział to może, ja za pana pobiegnę :hej: Dziękuje ale sam muszę go pokonać.Najadłem się wtedy sporo wstydu . Ale też dał mi motywacje poczułem się niedługo lepiej bo ostatnie 5km -7km dobiegłem z innymi dzięki dopingowi ze strony innych biegaczy to właśnie ten doping że maraton trzeba przebiec.
Maratonów jest mnóstwo jest MTB na rowerach jest maraton dla tych co z kijkami chodzą . Jak ktoś nie jest przygotowany na przebiegniecie maratonu to są półmaratony. A maraton dla biegaczy się biega. Jak każdy inny dystans.Długie limity na maratonach to ukłon w stronę starszych emerytów może zajmuje im to wiele więcej czasu ,ale potrafią cały dystans przebiec i za to jest dla nich wielki szacunek!!
Obrazek
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

krunner pisze:Ale masz obok koleżankę, która jedzie na pożyczonych notatkach, ściąganiu na egzaminach i kombinowaniu, gdzie by tu jeszcze oszukać, żeby się nie napracować. Taki Pan Staszek. Na skróty.
Ale jakie "oszukiwać"? Jakie "na skróty"? Nie wiesz, ile pan Staszek włożył trudu w przygotowania do maratonu, który pokonał w te 5h, nie wiesz, ile sił kosztowało go pokonanie tej trasy. I o ile nie podjeżdżał rowerem czy autobusem oraz zmieścił się w oficjalnym limicie czasu, to nazywanie jego występu "oszukiwaniem" tylko dlatego, że zajęło mu to tyle czasu lub maszerował to bardzo grube nadużycie.
Poza tym nie porównujmy studiów do maratonu, to zupełnie dwie różne sprawy.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ