str.123:
i str. 125Bazując na własnych doświadczeniach, mogę powiedzieć, że różnica pomiędzy ukończeniem maratonu w czasie 2:38 a 5:10 wiązała się ze znaczącą zmianą na lepsze! Kilka lat temu trenowałem, mając na celu ukończenie maratonu w czasie krótszym niż 2:40. Mimo codziennych biegów w tempie 5:00 - 5:37 na kilometr uwierzyłem, że moje czterdziestopięcioletnie nogi są w stanie biec średnio 3 minuty i 45 sekund na kilometr (musiałem tylko dodać regularne treningi szybkościowe do swojego programu). Sesja powtórzeń po 1600 metrów co drugi tydzień (aż do 13 powtórzeń w tempie 3:32) wydawała się wystarczająca. Mój najdłuższy bieg, trzy tygodnie przed maratonem, wynosił 47 kilometrów (w tempie 5:18 na kilometr). Mimo zbytniego przyspieszenia tempa w środku mojego docelowego maratonu Houston Tenneco osiągnąłem swój cel, urywając jeszcze dwie sekundy!
Kilka miesięcy później zostałem poproszony, żebym pomógł komuś przebiec jego pierwszy maraton. Ten człowiek sądził, że może pokonać dystans w 4 godziny, ale problemy z żołądkiem sprawiły, że przekroczyliśmy granicę 5 godzin - po raz pierwszy w mojej karierze. Tamten maraton, który zajął mi 5 godzin i 10 minut, pozostawił o wiele lepsze wrażenia niż ten ukończony w znacznie krótszym czasie. Odczułem tę samą satysfakcję, a korzyści, które pojawiły się podczas regeneracji, były o wiele większe.
Trzy dni po moim pięciogodzinnym maratonie biegłem płynnie, z większą łatwością i tak szybko, jak tylko chciałem. Nie odczuwałem żadnych bólów ani dolegliwości i żadnych przewlekłych problemów. Szybko i łatwo wróciłem do swojej normalnej aktywności i niezmiernie cieszyłem się z tego, że udało mi się odbudować wytrzymałość.
Cztery tygodnie po moim maratonie na 2:38 duma odczuwana z osiągnięcia celu zniknęła, a moje mięśnie biegowe wciąż były sztywne. Przez kilka kolejnych tygodni nadal czułem przewlekłe zmęczenie. Podczas tamtych wielu tygodni tęskniłem za dniem, kiedy znów poczuję, że mogę biec płynnie i lekko.
Analizując wiele innych maratonów, zarówno wolnych, jak i szybkich, w których brałem udział sam i które przebiegło tysiące ludzi, z jakimi pracuję, udało mi się odkryć pewną zależność. Im wolniej się poruszasz, szczególnie na początku, tym szybciej regenerujesz się po ukończeniu maratonu. Jestem przekonany, że odczuwana satysfakcja jest identyczna, niezależnie od tego, czy pobiegłeś "życiówkę", czy pokonałeś dystans w swoim najgorszym czasie, czy odnotowałeś wynik gdzieś pośrodku tej skali. Ukończenie maratonu rodzi poczucie wielkiego osobistego dokonania i spełnienia. Kropka!
Z pewnością trening do ukończenia maratonu w określonym czasie i realizacja tego celu mają dla biegaczy duże znaczenie. Zalecam jednak, aby zostawić sobie taki cel na specjalne okazje (raz na rok albo na dwa lata). Kiedy czerpiesz radość z maratonu i później szybko się regenerujesz, wzmacniasz wszystkie swoje pozytywne zachowania i wewnętrzne połączenia, jakie rozwinąłeś w czasie treningu. Uważam, że powinno się przebiec przynajmniej trzy bardzo wolne i przyjemne maratony na każdy szybki - by zachować równowagę. Nie przeczę, że czasem nasze ego jest bardzo ważne i że niektórzy biegacze muszą zaspokoić jego pragnienia za pomocą okazjonalnych wyczynów. Nie rezygnuj z biegu na czas, jeżeli tego pragniesz. Po prostu weź pod uwagę to, że koncentrowanie się wyłącznie na szybkości i czasie prowadziło do wypalenia się wielu biegaczy.
Chciałbym, żebyś cieszył się bieganiem do końca swojego życia. Więc nie przesadzaj!
Co sądzicie o takim podejściu? Nie muszę chyba mówić, że się z nim zgadzam...Wypalenie. Odczuwa je wielu maratończyków biegających na czas. Tacy biegacze często tak bardzo skupiają się na celu, że nie czują radości z porannego biegu czy biegu o zachodzie słońca. Jeżeli satysfakcja pojawia się tylko w związku ze wskazaniami stopera na mecie, większa część przyjemności gubi się gdzieś po drodze. Maratończycy dążący do określonego celu czasowego często muszą mierzyć się z niepowodzeniem, ponieważ nie mają żadnej kontroli nad kilkoma podstawowymi czynnikami wpływającymi na tempo biegu w maratonie - temperaturą, wilgotnością powietrza, poziomem trudności konkretnej trasy i liczbą ludzi na starcie.
