No OK ale dla kogos niewierzacego nie ma roznicy pomiedzy procesja a maratonem i chyba mozemy to uszanowac co nie ? Nie mamy monopolu na posiadanie jedynej slusznej racji. Zreszta co do Ziemkiewicza i spraw dalekich od wiary to nie widzialem zeby w takim samym tonie wypowiadal sie o marszu narodowcow (tzn ze mu Warszawe blokuja).Qba Krause pisze:ja się zgadzam z fotmanem.
i doskonale rozumiem, o czym mówi. nawet nie o szacunku do innych ludzi i opinii ale o elementarnym rozumieniu pojęć ukrytych za konkretnymi terminami, w tym za słowem "bóg". specjalnie piszę z małej litery, chociaż dla mnie osobiście jest tylko Bóg.
Bieganie to rozrywka dla ludzi o niezbyt subtelnej umysło...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
fantom, nie rozumiesz. to, że ktoś jest niewierzący oznacza, że równie dobrze ON SAM mógłby iśc w procesji i biec w maratonie i manifestować przeciwko zamykaniu ulic. ale to nie oznacza, że stawia znak równości między tymi wydarzeniami, bo zna pojęcie "bóg" i wie, że przedmiotem procesji jest sprawa dla idacych w niej ludzi miliardy razy donioślejsza niż bieganie dla maratończyków. dlatego osoba myśląca nie postawi znaku równości, chociażby sam/sama nie wierzyła w boga.
czy teraz rozumiesz?
czy teraz rozumiesz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
skoro jest biegowa pielgrzymka... i maraton lednicki... i jeszcze coś widzialem w zeszlym roku na maratonachpolskich...
a tak poza tym
http://www.prw.pl/articles/view/34501/d ... ezke-42-km
na szczęście ulic wam nie zamkną...
a tak poza tym
http://www.prw.pl/articles/view/34501/d ... ezke-42-km
na szczęście ulic wam nie zamkną...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
widzę, że to raczej Ty nie rozumiesz. tak właśnie nie jest i powinieneś domyślić się tego już chociażby z postów w tym wątku. zwyczajnie - patrzysz na świat oczami wierzącego. zaklinasz rzeczywistość. albo inaczej - wierzysz w to, co mówisz :D.Qba Krause pisze:przedmiotem procesji jest sprawa dla idacych w niej ludzi miliardy razy donioślejsza niż bieganie dla maratończyków. dlatego osoba myśląca nie postawi znaku równości, chociażby sam/sama nie wierzyła w boga.
dla wielu ludzi są rzeczy miliardy razy ważniejsze od wiary. chociażby - popadając w tani populizm - co by tu do gara dziecku włożyć (kiedy nie ma czego). chyba przyznasz, że osoba myśląca nie postawi w tym przypadku znaku równości??? hue hue hue.
tak można bez końca.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wojtek, nie musiałeś podkreślać, że to populizm, bo bez tego jest widoczny.
Co do wspomnianego dylematu, wiem, że to nie Twoja perspektywa, ale uwierz, że Pan nie jest tak okrutny, żeby kogoś przed takimi dylematami stawiać. Poza tym, totalne zawierzenie nie koliduje z ubóstwem ale je ubogaca. Gdybyś lepiej znał życie, to byś zauważył, że prawdziwa nędza jest tam, przede wszystkim, gdzie dla Boga miejsca nie ma. Tam gdzie jest zaufanie, jest skromnie, godnie, ale nie ma nędzy.
Co do wspomnianego dylematu, wiem, że to nie Twoja perspektywa, ale uwierz, że Pan nie jest tak okrutny, żeby kogoś przed takimi dylematami stawiać. Poza tym, totalne zawierzenie nie koliduje z ubóstwem ale je ubogaca. Gdybyś lepiej znał życie, to byś zauważył, że prawdziwa nędza jest tam, przede wszystkim, gdzie dla Boga miejsca nie ma. Tam gdzie jest zaufanie, jest skromnie, godnie, ale nie ma nędzy.
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
jasne, jasne. takie ubogacenie świetnie wypełnia żołądek.
Meszka, a więc teraz bez populizmu - dla fury ludzi dużo ciekawsze od niedzielnej mszy jest to, czy Tiger Woods wróci do formy, którą miał przed "aferą towarzyską". albo żeby kablówka działała. nie wierzysz? lepiej uwierz. nie mówię, że to dobrze. nie oceniam. stwierdzam fakt.
tylko nie mów, że coś ubogaca. możesz mówić, że ubogaca Ciebie, ale niekoniecznie wszystkich.
Meszka, a więc teraz bez populizmu - dla fury ludzi dużo ciekawsze od niedzielnej mszy jest to, czy Tiger Woods wróci do formy, którą miał przed "aferą towarzyską". albo żeby kablówka działała. nie wierzysz? lepiej uwierz. nie mówię, że to dobrze. nie oceniam. stwierdzam fakt.
tylko nie mów, że coś ubogaca. możesz mówić, że ubogaca Ciebie, ale niekoniecznie wszystkich.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Wojtek, Ciebie akurat miałem za inteligentniejszego. Proponuję, żebyś przeczytał mój wpis jeszcze raz, o Twoja odpowiedź świadczy o tym, że nie zrozumiałeś. Jeśli po drugim przeczytaniu nadal nie będziesz wiedział o co mi chodzi to może napiszę to innymi słowami...
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
Kuba, chyba raczej Ty nie czytałeś mojego tekstu ....
ps. tylko proszę bez takich głupich tekstów o czyjejś inteligencji. IQ możemy porównać poza forum - jestem otwarty i gotowy na przyjęcie wyzwania.
ps. tylko proszę bez takich głupich tekstów o czyjejś inteligencji. IQ możemy porównać poza forum - jestem otwarty i gotowy na przyjęcie wyzwania.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to nie jest głupi tekst. moja wiara nie ma tu nic do rzeczy. w takim razie wyjaśnię:
jeżeli widzę minifestantów - grupę uchachanych kolesi z makaronem na głowie, wrzeszczących o ich obrazie uczuć religijnych, to jako człowiek z mózgiem wiem, że przyszli dla draki, z pobudek estetyczno-humorystycznych, a nie dlatego, że naprawdę uważają Latającego Potwora Spaghetti za wszechmocnego stwórcę i króla wszechświata.
jeżeli widzę ludzi, którzy manifestują dlatego, że nie mają "co do gara włożyć" z winy, która leży poza nimi, a w mechanizmach państwa, to wiem, że jest to dla nich ważne.
niezależnie od tego, czy jestem wierzący czy niewierzący, mam dużo czy mało, lubię rząd czy nie, wiem, że dla tych drugich sprawa jest ważniejsza niż dla pierwszych.
podobnie z procesją i maratonem. nie sądzę serc idących w procesji, bo nie jestem od tego. uznaję, że idą dla swojego boga, który jest dla nich dawcą życia i gwarancją wiecznego szczęścia, chociażby tylko W ICH MNIEMANIU.
w maratonie ludzie biegną dla zdrowia, frajdy, w walce o rekord życiowy, czasami w pogoni za marzeniami albo nawet dla szczytnego celu, ale NIGDY nie jest to tak samo ważne, jak bóg dla wierzącego.
dlatego stawianie znaku równości między maratonem a procesją jest wg mnie głupie.
ta perspektywa nie ma nic wspólnego z moją osobistą wiara lub jej brakiem.
jeżeli widzę minifestantów - grupę uchachanych kolesi z makaronem na głowie, wrzeszczących o ich obrazie uczuć religijnych, to jako człowiek z mózgiem wiem, że przyszli dla draki, z pobudek estetyczno-humorystycznych, a nie dlatego, że naprawdę uważają Latającego Potwora Spaghetti za wszechmocnego stwórcę i króla wszechświata.
jeżeli widzę ludzi, którzy manifestują dlatego, że nie mają "co do gara włożyć" z winy, która leży poza nimi, a w mechanizmach państwa, to wiem, że jest to dla nich ważne.
niezależnie od tego, czy jestem wierzący czy niewierzący, mam dużo czy mało, lubię rząd czy nie, wiem, że dla tych drugich sprawa jest ważniejsza niż dla pierwszych.
podobnie z procesją i maratonem. nie sądzę serc idących w procesji, bo nie jestem od tego. uznaję, że idą dla swojego boga, który jest dla nich dawcą życia i gwarancją wiecznego szczęścia, chociażby tylko W ICH MNIEMANIU.
w maratonie ludzie biegną dla zdrowia, frajdy, w walce o rekord życiowy, czasami w pogoni za marzeniami albo nawet dla szczytnego celu, ale NIGDY nie jest to tak samo ważne, jak bóg dla wierzącego.
dlatego stawianie znaku równości między maratonem a procesją jest wg mnie głupie.
ta perspektywa nie ma nic wspólnego z moją osobistą wiara lub jej brakiem.
- guerlainn
- Stary Wyga
- Posty: 207
- Rejestracja: 14 mar 2014, 16:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wynurzeń Ziemkiewicza ciąg dalszy
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemk ... Id,1411842
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemk ... Id,1411842
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
ja nie oceniam co dla kogoś jest ważne, a co nie. nie czuję się kompetentny.
dla jednych ważne jest, aby pójść na procesję, a dla innych najważniejsze na świecie jest, aby w tym czasie pojechać z dzieciakiem gdzieś na rowerach, bo nie ma takiej możliwości w ciągu tygodnia - z różnych, często niezależnych od siebie przyczyn. jeszcze ktoś woli w tym samym czasie "pohasać" samochodem - jak Pan Zdort, oceniacz innych.
ja przyjmuję, że ludzie są różni, ale muszą żyć obok siebie. niech każdy wybiera swój sposób na życie i swoją gradację wartości.
dla jednych ważne jest, aby pójść na procesję, a dla innych najważniejsze na świecie jest, aby w tym czasie pojechać z dzieciakiem gdzieś na rowerach, bo nie ma takiej możliwości w ciągu tygodnia - z różnych, często niezależnych od siebie przyczyn. jeszcze ktoś woli w tym samym czasie "pohasać" samochodem - jak Pan Zdort, oceniacz innych.
ja przyjmuję, że ludzie są różni, ale muszą żyć obok siebie. niech każdy wybiera swój sposób na życie i swoją gradację wartości.
Go Hard Or Go Home
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Jest coś ważniejszego od czczenia Boga czy czczenia maratonu, to jest szacunek dla prawa.fotman pisze:Naprawdę nie czujecie drobnej różnicy między czczeniem biegania, a czczeniem Boga?
Jestem katolikiem, ale nawet jeśli wyznawcy judaizmu czy muzułmanie na swój sposób czczą Boga, to ja to szanuję i nie próbuje tego porównywać do maratonu lub jakiejkolwiek innej imprezy sportowej, rekreacyjnej, czy kulturalnej.
Bóg to absolut, droga i cel ludzkiego życia (dla osób wierzących).
Czy jesteście gotowi w powyższym zdaniu w miejsce słowa "Bóg" wstawić jakiekolwiek inne słowo nie czując dyskomfortu?
Dla ateisty może być tym słowem "człowiek", ale brzmi to raczej słabo (nie będę uzasadniał dlaczego, bo przydługi to wykład).
Ale słowo "maraton" wstawione w powyższe zdanie brzmi po prostu śmiesznie.
Póki co żyjemy w demokratycznym państwie prawa nie zaś w państwie wyznaniowym, w związku z tym nikt nie ma prawa stawiać się (i swoich przekonań) ponad prawem.
Z punktu widzenia prawa, jeśli ktoś ma na to zezwolenie, ma takie samo prawo biec w maratonie jak i iść w pielgrzymce. Takie w tym kraju panują fundamentalne zasady, i jest nadzieja, że żaden fundamentalizm tego nie zmieni.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
wg mnie to, iż chodzi o zgrywę, jest oczywiste;Qba Krause pisze: jeżeli widzę minifestantów - grupę uchachanych kolesi z makaronem na głowie, wrzeszczących o ich obrazie uczuć religijnych, to jako człowiek z mózgiem wiem, że przyszli dla draki, z pobudek estetyczno-humorystycznych,
jak już tu starałem się zauważyć, zaliczanie maratonów nie ma nic wspólnego ze zdrowiem,Qba Krause pisze: w maratonie ludzie biegną dla zdrowia, frajdy, w walce o rekord życiowy, czasami w pogoni za marzeniami
natomiast jak najbardziej z frajdą, a jeszcze bardziej z pogonią za marzeniami (niestety - najczęściej niespełnionymi;) co do reszty tzw. wartości - nie warto bić piany, zwłaszcza dziś;
pzdr
gl
gl