PICIE NA MARATONIE - apel do organizatorów
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł, na razie wymaga dopracowania szczegółów technicznych ale moze by był kompromisem.
Woda mogłaby być w torebkach. Kiedyś sprzedawano napoje w torebkach foliowych. Można by to trochę zmodyfikować tak by zamiast dodawanej wtedy rurki, taka torebka miała jakiś ryjek czy ustnik który by się łatwo otwierał przez urwanie końca i pozwalał wygodnie wyssać zawartość. Folia może być znacznie szybciej biodegradowana niż opakowania PET (nie wiem czy 400 lat to nie jest bardzo optymistyczny szacunek, w USa robiono wykopaliska na wysypiskach smieci i okazało się, ze zwyczajny papier gazetowy w warunkach beztlenowych a takie są w głębi hałdy, potrafi przetrwać 40 i wiecej lat)
Napoje w torebkach pewnie byłyby niezgodne z unijnymi normami sanitarnymi ale może np mogłaby być taka podręczna wręcz maszynka. No niech to będzie samochód-automat-pakowacz w którym można na dzień przed zawodami wyprodukowac woreczki z odpowiednim napojem. Gdyby okres przydatności do spozycia był 24 godziny to pewnie i normy by sie dało spełnić. Pewnie na bazie papieru też by się dało zrobić.
Woda mogłaby być w torebkach. Kiedyś sprzedawano napoje w torebkach foliowych. Można by to trochę zmodyfikować tak by zamiast dodawanej wtedy rurki, taka torebka miała jakiś ryjek czy ustnik który by się łatwo otwierał przez urwanie końca i pozwalał wygodnie wyssać zawartość. Folia może być znacznie szybciej biodegradowana niż opakowania PET (nie wiem czy 400 lat to nie jest bardzo optymistyczny szacunek, w USa robiono wykopaliska na wysypiskach smieci i okazało się, ze zwyczajny papier gazetowy w warunkach beztlenowych a takie są w głębi hałdy, potrafi przetrwać 40 i wiecej lat)
Napoje w torebkach pewnie byłyby niezgodne z unijnymi normami sanitarnymi ale może np mogłaby być taka podręczna wręcz maszynka. No niech to będzie samochód-automat-pakowacz w którym można na dzień przed zawodami wyprodukowac woreczki z odpowiednim napojem. Gdyby okres przydatności do spozycia był 24 godziny to pewnie i normy by sie dało spełnić. Pewnie na bazie papieru też by się dało zrobić.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Jestem za każdym rozwiązaniem, byle wygodnym dla biegającego. Na razie nic lepszego nie znam od małej zakręcanej butelki o której pisano na początku. Ostatnio próbowałem w czasie biegu zasilić się z kubeczka... tragedia, tylko się utytłałem, zamiast łyknąć do żołądka to mi przez nos gdzie nie trzeba poleciało
Może niezdara jestem, ale nie potrafię w biegu opanować trudnej sztuki picia (nie moczenia się) z kubeczka hi, hi, hi. Takowych problemów z butelką nie miałem podczas maratonu i bardzo sobie cenię ten rodzaj podawania płynu.

Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Ja w zasadzie nie mam zadnych problemów z kubeczkami. Ot na pierwszym punkcie w Dębnie źle chwyciłem i zgubiłem kubek od razu ale to raz na cały maraton. Zwykle wlewam cały haust do gardła i działa. Może sekret w tym, że biorę kubek i chwile z nim biegnę zanim złapię rytm i wtedy piję a nie staram się natychmiast podnosić do ust. To jest kilka kroków ale woda w kubku sie uspokoi.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
To bardzo ciekawe. Sam zamierzam na maratonie w Krakowie rozdać moim przyjaciołom półlitrowe butelki z moim napojem. Oczywiście wpadłem na ten pomysł dużo wcześniej przed rozpoczęciem tego wątku. Butelki będę dostawał do ręki w umówionych miejscach i już odkręcone. Zawsze nie mogę się napić wystarczająco na punktach z wodopojem, więc kołuję sobie indywidualny sposób na dodatkowe i wyczerpujące się dopojenie. Wiem z włąsnego doświaqdczenia, że po każdym punkcie z wodą czuję się o wiele lepiej i dostaję jakby nowych sił. Płyny więc działają wzmacniająco, a gdy będzie ich więcej to jest szansa, że będą działąć jeszcze lepiej.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]