Chris Byrd vs. Andrzej Golota
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Przychylam sie do zdania FREDZIA . Ogolnie rzecz biorac dyscypliny , gdzie kroluje sila, przyciagaja "chamulcow'.
Bedac w sportowej jednostce wojskowej mialem pelen przeglad dyscyplin .
I tak nasz podwojny zloty zapasnik olimpijski nie zaznal trudow stania w kolejce do stolowki - przepychal sie mniej lub bardziej brutalnie , choc nigdy nie byl w ciazy .
Z reguly im dyscyplina mniej silowa , tym mniej glabow .
Wyjatkiem byli pilkarze , ktorzy wyksztalcenie chcieli zastapic popularnoscia .
W sumie sport jest dosc bezpieczna odskocznia dla osob , ktorym inaczej przysadzone by bylo saczenie alpagi w bramie i wyroki sadowe .
Bedac w sportowej jednostce wojskowej mialem pelen przeglad dyscyplin .
I tak nasz podwojny zloty zapasnik olimpijski nie zaznal trudow stania w kolejce do stolowki - przepychal sie mniej lub bardziej brutalnie , choc nigdy nie byl w ciazy .
Z reguly im dyscyplina mniej silowa , tym mniej glabow .
Wyjatkiem byli pilkarze , ktorzy wyksztalcenie chcieli zastapic popularnoscia .
W sumie sport jest dosc bezpieczna odskocznia dla osob , ktorym inaczej przysadzone by bylo saczenie alpagi w bramie i wyroki sadowe .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Także walki nie oglądałem,ale miałem okazję zobaczyć z bliska Hołotę,jego żonę i ochroniarza. Zachowanie w relacji do znajomego ze światka mafii pruszkowskiej pozbawiło mnie złudzeń. To zwykły burak. Przynajmniej tak się zachowywał. Było to w okresie kiedy kropneli tego gościa w Zakopcu. Andriu wparował pożyczyć samochód od znajomego,bo akurat był w Polsce. Wszedł do biura otwierając drzwi nie używając klamki.Quote: from PAwel on 10:48 am on April 18, 2004
Walki nie oglądałem, ale dla mnie żenujące jest jak z zabijaki, prostaka i pospolitego przestępcy robi się bohatera narodowego. Szczerze mówiąc liczyłem na to, że Hołota pójdzie na deski po 60 sekundach walki, ale tym razem dali mu chyba jakiegoś fryzjera do bicia.
Ja robiłem interesy z tym jego znajomym. Zaznaczę legalne interesy.
Zgodzę się z Pawłem,że robienie bohatera narodowego z tego prostaka to lekka przesada,albo może to jakiś polski kompleks,czy niedowartościowanie.
Dla mnie sportowiec to człowiek charyzmatyczny,pełny pokory,skromny i inteligentny.
Dochodzi jeszcze taka cecha jak odwaga i duch walki. Facet,który ucieka z ringu nie ma tych cech a hasło do dziennikarza typu "chcesz zarobić w łeb?" nie uczynią z niego wojownika.
Dla mnie Hołota nie ma nic wspólnego ze sportem.
(Edited by Montano Corridore at 9:10 pm on April 18, 2004)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Montano, wreszcie się w 100% zgadzamy 
Zgadzam się z Fredziem, że często już na etapie juniora czy młodzika w rozwoju sportowym musi dojść do ważnej decyzji życiowej - sport albo nauka. Nie przeceniam znaczenia nauki, bo znam sporo ludzi niewykształconych, którzy cenię, lubię i podziwiam i którzy w wielu dziedzinach są dla mnie autorytetami, ale ludzie i ich rodzice którzy decydują - sport tak ale amatorski dla zdrowia i stylu życia, a nie jako sposób na życie wykazują sporą roztropność, którą przyznam podejmują ludzie o wielkiej mądrości życiowej.
Jestem mięczak, więc oczywiście boks to dla mnie jest taka dyscyplina stworzona chyba po to, żeby kanalizować agresję dewiantów, zabijaków, sadystów i innych ludzi o skłonnościach bandyckich (Hołota, vel Gołota to kliniczny przypadek takiej osoby). Jeśli cywilizowani ludzie zajmują się sportem, to zaspakajają swoje pierwotne potrzeby walki w dyscyplinach innych niż okładanie się pięściami po twarzy.

Zgadzam się z Fredziem, że często już na etapie juniora czy młodzika w rozwoju sportowym musi dojść do ważnej decyzji życiowej - sport albo nauka. Nie przeceniam znaczenia nauki, bo znam sporo ludzi niewykształconych, którzy cenię, lubię i podziwiam i którzy w wielu dziedzinach są dla mnie autorytetami, ale ludzie i ich rodzice którzy decydują - sport tak ale amatorski dla zdrowia i stylu życia, a nie jako sposób na życie wykazują sporą roztropność, którą przyznam podejmują ludzie o wielkiej mądrości życiowej.
Jestem mięczak, więc oczywiście boks to dla mnie jest taka dyscyplina stworzona chyba po to, żeby kanalizować agresję dewiantów, zabijaków, sadystów i innych ludzi o skłonnościach bandyckich (Hołota, vel Gołota to kliniczny przypadek takiej osoby). Jeśli cywilizowani ludzie zajmują się sportem, to zaspakajają swoje pierwotne potrzeby walki w dyscyplinach innych niż okładanie się pięściami po twarzy.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Aha, nie odpowiedziałem Artiemu. No, więc moje określenie tego czarnego, z którym bił się Gołota jako "fryzjera" to była taka (jak widać nieudana) próba żartu. Bo skoro Gołota wszystkie swoje poprzednie walki o tytuł mistrza przegrywał z kretesem w marnym stylu, to remis po długiej walce nie mieści się w głowie. Przyznaj, że jakbym napisał na tym forum, że wygrałem maraton w Londynie, to wszyscy pomyśleliby, ze to jakiś inny, "fryzjerski" maraton w tym mieście.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 21 mar 2003, 16:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ogólnie się z wami zgadzam. Trenowałem kiedyś w klubie i równoczesnie była tam sekcja "skórokopów" czyli piłkarzy. Jakaś 3 czy coś takiego liga. My zap.... mieliśmy jakieś wyniki, także na arenie międzynarodowej a oni palili, pili, przeklinali a i tak mieli dużo lepsze warunki do treningów niz my. Nie mówiąc już o stypendiach itp.
Niestety nie dużo trochę lepsze miałem zdanie o lekkoatletach..... nie wyróżniali się inteligencją.
Teraz w tym klubie trenuje ..... Korzeniowski...może coś się zmieniło
.
Aaaa i jeszcze jedno. Jezeli ktoś nie grzeszy elokwencją czy inteligencją to nie mozna go przekreślać. Dla mnie liczy się także skromność i znajomość swojej wartości. Dlatego jestem PRZECIWNY zaliczeniu do prostaków Małysza!!
Niestety nie dużo trochę lepsze miałem zdanie o lekkoatletach..... nie wyróżniali się inteligencją.
Teraz w tym klubie trenuje ..... Korzeniowski...może coś się zmieniło

Aaaa i jeszcze jedno. Jezeli ktoś nie grzeszy elokwencją czy inteligencją to nie mozna go przekreślać. Dla mnie liczy się także skromność i znajomość swojej wartości. Dlatego jestem PRZECIWNY zaliczeniu do prostaków Małysza!!
Ibex
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
PAweł - no niestety wychodzi tu twoja nieznajomość tematu - ja bym się tak autorytarnie nie wypowiadał na tematy o których niewiele wiem.Quote: from PAwel on 11:39 pm on April 18, 2004
Bo skoro Gołota wszystkie swoje poprzednie walki o tytuł mistrza przegrywał z kretesem w marnym stylu ....
Właśnie że nie przegrywał z kretesem w marnym stylu.
Obydwie walki z Bowem - wygrywał - przegrał przez dyskwalifikację za ciosy poniżej pasa - ale Bowe to z premedytacją wykorzystywał a chyba wszyscy się zgadzali że symulował.
Walka z Lenoxem - rzeczywiście szybka przegrana w pierwszej rundzie - uważam, że przypadek - to znaczy Gołota nie był tak słaby żeby tak przegrać - Lewis go zaskoczył - sam Lewis przegrał w swoim życiu przez zaskoczenie z totalnymi słabiakami co się Gołocie nie zdarzyło - przegrał w piątej rundzie z Rahmanem a w drugiej z takim leszczem jak Olivier McCall.
Potem sześć wygranych w tym trzy z niezłymi bokserami Witherspoon, Sanders, Ferguson.
Walka z Michaelem Grantem
Bardzo dziwna historia - Gołota prowadził na punkty, w pierwszej rundzie nawet Grant dwa razy leżał na deskach - i nagle w dziesiatej rundzie Gołota odmówil dalszej walki. Było to moze po kilku mocniejszych ciosach Granta - ale prowadził. Dlaczego tak zrobił? To tylko on pewnie wie.
Potem dwie wygrane walki raczej ze słabiakami.
Potem walka z Tysonem - nie wyszedł do trzeciej rundy z tego co pamietam. Walka oficjalnie uważana za nierozstrzygnięta ze względu na bycie Tysona pod wpływem marichuany.
Potem dwie wygrane walki ze słabiakami.
Teraz remis z Byrdem.
Więc PAweł - Gołota nie jest słabiakiem.
Ja mam duży szacunek do bokserów - za odwagę.
Boks jest dla mnie jedną z bardziej (jesli nie najbardziej) emocjonujących sztuk walk.
Ale nie odważyłbym sie wyjść na ring z takim gościem jak Tyson czy Lewis chyba nawet jak by mi milion dolarów dawali.
Ja z Gołoty bohatera nie robie.
Mało mnie obchodzi jak się zachowuje poza ringiem.
Patrzę na to jak walczy.
Tak samo jak mało mnie interesuje to czy Michael Jackson sypia z dziećmi. Jak nagra dobrą płytę - to mnie zainteresuje.
Dlatego te teksty pisane przez dorosłych facetów-twardzieli, że Gołota - Hołota są zupełnie takie jakbym słuchał jakichs starszych babć gadających w maglu które sportem się wogóle nie interesują.
Ibex - Małysza nieuważam za prostaka ale za prostego chłopaka. Myślę tutaj o pozytywnej prostocie.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jedno jest pewne - dobrze się przygotował do walki. Szkoda tej rysy w historii - walka z Tysonem...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
OK, rzeczywiście wygląda na to, ze boks to dla mnie obcy sport. Ja mam taki obraz Gołoty, że co wyjdzie na ring to albo poniżej pasa wali, albo pada na deski w pierwszej rundzie, albo ucieka.
Nie mam się wcale za twardziela, a mój stosunek do boksu nie ma nic wspólnego z maglem. Już raczej z kółkiem różańcowym (:)), bo uważam, że na szacunek (nie tylko w sporcie) zasługuje człowiek, który ma nieposzlakowaną opinię. I tylko takim ludziom mogę uczciwie dobrze życzyć. No, nie musi być ministrantem, ale Gołota mocno pracował poza ringiem na swoją opinię.
Nie mam się wcale za twardziela, a mój stosunek do boksu nie ma nic wspólnego z maglem. Już raczej z kółkiem różańcowym (:)), bo uważam, że na szacunek (nie tylko w sporcie) zasługuje człowiek, który ma nieposzlakowaną opinię. I tylko takim ludziom mogę uczciwie dobrze życzyć. No, nie musi być ministrantem, ale Gołota mocno pracował poza ringiem na swoją opinię.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 297
- Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mnie Gołota kiedyś strasznie zawiódł. Pamiętam jak na walkę z Lenoxem nastawialiśmy się całą noc, a potem po półtorej minuty można było iść spać.
Ale z Byrdem to naprawdę była ciekawa walka. Była czysta, do końca, nawet w 12 rundzie nie obejmowali się w pasie, ale młócili. I wcale nie jest tak, że bokserzy muszą być obici jak chce tego Fredzio. To są więksi i mocniejsi faceci, bardziej wytrzymali, którzy przyjęli więcej mocnych ciosów. Więcej kontuzji jest przecież w kategoriach niższych - nawet wypadki śmiertelne, bo ci bokserzy są mniej wytrzymali na ciosy. Lenox po swoich walkach też z reguły wygląda świeżo, a że Michalczewski wygląda jakby zaplątał się w spodnie i spadł ze schodów wychodząc wyrzycić śmieci oznacza, że nie jest (był) jakimś super mistrzem (pominę kontrowersyjne werdykty dla niego). Parę ciosów takiego ponad stukilogramowego boksera urywa głowę normalnemu człowiekowi. Widziałem kiedyś jak Tyson leży na głowie, tzn. w pozycji jakby robił pompkę, tyle że ręce na plecach, a opiera się tylko na głowie i nogach. Spróbujcie, ale nie radzę - potem przez trzy dni bolała mnie szyja.
Fakt, że Gołota miał nieciekawe znajomości i sam był blisko kratek nie oznacza, że trzeba go dyskwalifikować jako boksera. David Beckham nie lubi spać sam albo z żoną, ale jednak gra dobrze. Frank Sinatra zadawał się z "dziewczynami mafii" ale śpiewał najpiękniej.
Może trzeba Gołocie wybaczyć i uwierzyć, że się zmienił, dać mu szansę? Wolę żeby nie miał koszulki "Jesus saved us" ale nie bił żony. Pomyślcie jak on ciężko musiał harować przed walką, był nabity mięśniami jak nigdy, ile musiał biegać. Kiedyś trenowałem, teraz okazjonalnie obijam worek i to jest straszny wysiłek.
A sam wynik trochę watpliwy. Będzie większa kasa w rewanżu.
Ale z Byrdem to naprawdę była ciekawa walka. Była czysta, do końca, nawet w 12 rundzie nie obejmowali się w pasie, ale młócili. I wcale nie jest tak, że bokserzy muszą być obici jak chce tego Fredzio. To są więksi i mocniejsi faceci, bardziej wytrzymali, którzy przyjęli więcej mocnych ciosów. Więcej kontuzji jest przecież w kategoriach niższych - nawet wypadki śmiertelne, bo ci bokserzy są mniej wytrzymali na ciosy. Lenox po swoich walkach też z reguły wygląda świeżo, a że Michalczewski wygląda jakby zaplątał się w spodnie i spadł ze schodów wychodząc wyrzycić śmieci oznacza, że nie jest (był) jakimś super mistrzem (pominę kontrowersyjne werdykty dla niego). Parę ciosów takiego ponad stukilogramowego boksera urywa głowę normalnemu człowiekowi. Widziałem kiedyś jak Tyson leży na głowie, tzn. w pozycji jakby robił pompkę, tyle że ręce na plecach, a opiera się tylko na głowie i nogach. Spróbujcie, ale nie radzę - potem przez trzy dni bolała mnie szyja.
Fakt, że Gołota miał nieciekawe znajomości i sam był blisko kratek nie oznacza, że trzeba go dyskwalifikować jako boksera. David Beckham nie lubi spać sam albo z żoną, ale jednak gra dobrze. Frank Sinatra zadawał się z "dziewczynami mafii" ale śpiewał najpiękniej.
Może trzeba Gołocie wybaczyć i uwierzyć, że się zmienił, dać mu szansę? Wolę żeby nie miał koszulki "Jesus saved us" ale nie bił żony. Pomyślcie jak on ciężko musiał harować przed walką, był nabity mięśniami jak nigdy, ile musiał biegać. Kiedyś trenowałem, teraz okazjonalnie obijam worek i to jest straszny wysiłek.
A sam wynik trochę watpliwy. Będzie większa kasa w rewanżu.
Turecki
- madach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 331
- Rejestracja: 06 cze 2003, 12:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
PAweł - no niestety wychodzi tu twoja nieznajomość tematu - ja bym się tak autorytarnie nie wypowiadał na tematy o których niewiele wiem.Quote: from FREDZIO on 1:17 am on April 19, 2004Quote: from PAwel on 11:39 pm on April 18, 2004
Bo skoro Gołota wszystkie swoje poprzednie walki o tytuł mistrza przegrywał z kretesem w marnym stylu ....
Właśnie że nie przegrywał z kretesem w marnym stylu.
FREDZIO - niestety PAweł ma rację. Gołota o tytuł mistrza świata, do wczoraj, walczył tylko z Lewisem, no i przegrał z kretesem

[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url] - frakcja "UMoczonych Łosi"
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Gdyby się Einstain przejmował, że nie czytał lektur, to może nigdy nie odkryłby teorii względności.
Dostrzegajmy w ludziach talenty, bo jest ich mało. A Gołota umie się bić i za to należy mi się szacunek.
Dostrzegajmy w ludziach talenty, bo jest ich mało. A Gołota umie się bić i za to należy mi się szacunek.
- gregoz68
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 lut 2004, 13:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
"A Gołota umie się bić i za to należy mi się szacunek". ??? Nie rozumiem. Jeśli nawet chodzi, że Gołocie coś się należy, to moim skromnym zdaniem raczej nie w kategoriach szacunku.
gregoz
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
miało być mu 
będę trzymał swoje stanowisko, szacunek dla Gołoty, że umie się bić. Oglądając relację z kumplem, doszliśmy do wniosku, że gdyby obaj Panowie spotkali przed barem, Zwycięzca byłby jednen, bynajmniej nie przez wagę

będę trzymał swoje stanowisko, szacunek dla Gołoty, że umie się bić. Oglądając relację z kumplem, doszliśmy do wniosku, że gdyby obaj Panowie spotkali przed barem, Zwycięzca byłby jednen, bynajmniej nie przez wagę