
Czy bieganie jest dla Ciebie "narkotykiem" ?!
Nie piszcie, że bieganie to narkotyk, bo jeszcze znajdzie się mądry, który i to zechce zdelegalizować... I będzie trzeba jeździć za granicę albo się ukrywać; Forum nam zamkną...


- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Ja mialem gorzej - zabroniono mi biegac odgornie .Quote: from grubcio on 11:56 am on Dec. 17, 2002
a u mnie liczy się bieganie...
pytanie dodatkowe - kto z was miał np. doła przez to że nie biegał przez parę dni? (to jest już dla ekstremistów hehe)
Szczegoly tutaj
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Powiem krotko-co roku planuje zrobic w okolicach swiat ok dwoch tygodni przerwy, tak aby dac organizmowi odpoczac. I jeszcze mi sie nie udalo wytrwac w postanowieniu...
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Trzy-cztery jakoś wytrzymuję, ale po tygodniu już ciężko wytrzymać.Quote: from grubcio on 12:56 pm on Dec. 17, 2002
pytanie dodatkowe - kto z was miał np. doła przez to że nie biegał przez parę dni?
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Więc wszyscy jesteśmy nieźle uzależnieni
Wojtek - Twoja historia jest niesamowita.
Ja przypadkowo wciągnąłem się w maratony... rozpoczęcie studiów + kontuzja uniemożliwiły trenowanie sprintu i po ponad rocznej przerwie poprzez przełaje zafascynowały mnie maratony.... kiedyś kilometr to dla mnie był nudny i mało ciekawy dystans na wf-ie a teraz im więcej km tym większa frajda !!!

Wojtek - Twoja historia jest niesamowita.
Ja przypadkowo wciągnąłem się w maratony... rozpoczęcie studiów + kontuzja uniemożliwiły trenowanie sprintu i po ponad rocznej przerwie poprzez przełaje zafascynowały mnie maratony.... kiedyś kilometr to dla mnie był nudny i mało ciekawy dystans na wf-ie a teraz im więcej km tym większa frajda !!!
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1137
- Rejestracja: 25 wrz 2002, 15:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Minal juz kawal czasu od chwili mojego zejscia na manowce nalogu biegowego. Chyba jest to jakas forma uzaleznienia, bo bez biegania czuje sie zle, a objawy ustepuja po zaaplikowaniu kilku kilometrow.
Calkiem zas powaznie spotkalem kiedys maratonczyka, ktory byl w przeszlosci nalogowym alkoholikiem. Bardzo ciekawie mowil o swoim wyjsciu z nalogu i wspomnial o tym, ze bardzo pomoglo mu bieganie. Powiedzial, ze tak wlasciwie to jedynie zmienil nalogi z alkoholu na biegi.
Calkiem zas powaznie spotkalem kiedys maratonczyka, ktory byl w przeszlosci nalogowym alkoholikiem. Bardzo ciekawie mowil o swoim wyjsciu z nalogu i wspomnial o tym, ze bardzo pomoglo mu bieganie. Powiedzial, ze tak wlasciwie to jedynie zmienil nalogi z alkoholu na biegi.
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
Dlaczego bieganie nie jest jak narkotyk?
Narkotyk: na początku jest fajnie, potem coraz gorzej, człowiek staje się coraz słabszy, aż w końcu przedwcześnie umiera.
Bieganie: na początku jest strasznie, potem coraz fajniej, człowiek staje się zdrowszy, silniejszy i żyje dłużej.

Narkotyk: na początku jest fajnie, potem coraz gorzej, człowiek staje się coraz słabszy, aż w końcu przedwcześnie umiera.
Bieganie: na początku jest strasznie, potem coraz fajniej, człowiek staje się zdrowszy, silniejszy i żyje dłużej.

...i tu dochodzimy do podobieństw: jedno i drugie silnie uzależnia i trzeba uważać, żeby nie przedawkować


- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Największy odjazd miałem jak kiedyś biegłem koło 3-4 w nocy..... na chodniku jak się okazało był worek foliowy poruszany przez wiatr....
Biegnąc do ostatniej chwili byłem na 100% przekonany ,że to FOKA pełzająca z chodnika na ulicę !!!
SHOCK !!! EHEHEHEHHE
TAKIE ZWIDY !!!!
Biegnąc do ostatniej chwili byłem na 100% przekonany ,że to FOKA pełzająca z chodnika na ulicę !!!
SHOCK !!! EHEHEHEHHE
TAKIE ZWIDY !!!!
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
Arti ja miałem identycznie - kilka razy spaprałem sobie kolano i to miał być już koniec ze sprintem (bieganiem wogóle) - ale po dłuższej przerwie zacząłem truchtać, truchtać aż "wytruchtałem" maratonów kilkaQuote: from Arti on 12:24 pm on Dec. 18, 2002
Więc wszyscy jesteśmy nieźle uzależnieni![]()
Ja przypadkowo wciągnąłem się w maratony... rozpoczęcie studiów + kontuzja uniemożliwiły trenowanie sprintu i po ponad rocznej przerwie poprzez przełaje zafascynowały mnie maratony....

Wracając do tematu głównego - swego czasu byłem uzależniony od biegania - biegałem jednak bardziej wyczynowo. Teraz stety albo niestety biegam rekreacyjnie. Brakuje mi czasami tych emocji toważyszących bieganiu na pograniczu własnych możliwości. Cóż może niebawem zacznę znowu poprawiać rekordy.

W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Wczoraj nie zdołałem zrobić zaplanowanych podbiegów. Dzisiaj zrobiłem normalny planowany trening. Jakieś cztery godziny po treningu,zamiast odpoczywać przebrałem sie i pobiegłem zrobic zaległe podbiegi + 8km rozbiegania. Jakaś dziwna energia we mnie wstąpiła. Z perspektywy paru godzin po tym zdarzeniu,stwierdzam że działałem automatycznie. Jak mam to wytłumaczyć?Czy jeszcze nie jest za póżno na leczenie tej choroby 

- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Irko S nie strasz! ja tak poddawałem się odruchom w czerwcu zeszłego roku i po miesiącu się doigrałem... kontuzja.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]