Komentarz do Felietonów Krzysztofa Brągiela
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 21 mar 2018, 14:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie no. Zawodnikiem można być słabym, a nawet żadnym. Chodziło mi o sukcesy trenerskie. To przecież proste.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No to podejrzewam, że Ty nie bardzo wiesz, co u niektórych z nich się dzieje, a oni nie bardzo wiedza, że Ty tego nie wiesz, bo wg nich trener wie wszystko. I tak się możecie prowadzać bez adekwatnych efektów długi czas. (nie mówię o efektach wynikających z tego, że człowiek w ogóle zaczął się ruszać)Andrzej_Witek pisze:Trochę uogulniasz Adam.
Ja mam 26 lat i trenuję kilku biegaczy 40 i 50+. Na rotację osób współpracujących nie narzekam.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Wszystko zależy od relacji i warsztatu trenera biegaczy amatorów, a nie od wieku Specjalnie podkreśliłem biegaczy amatorów, bo można się specjalizować w wyczynie i odpłynąć przy pierwszym podopiecznym.Adam Klein pisze:No to podejrzewam, że Ty nie bardzo wiesz, co u niektórych z nich się dzieje, a oni nie bardzo wiedza, że Ty tego nie wiesz, bo wg nich trener wie wszystko. I tak się możecie prowadzać bez adekwatnych efektów długi czas. (nie mówię o efektach wynikających z tego, że człowiek w ogóle zaczął się ruszać)Andrzej_Witek pisze:Trochę uogulniasz Adam.
Ja mam 26 lat i trenuję kilku biegaczy 40 i 50+. Na rotację osób współpracujących nie narzekam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13614
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie ma takiego trenera na świecie, który wszystko wie i wie "co u niektórych z nich sie dzieje".Adam Klein pisze: No to podejrzewam, że Ty nie bardzo wiesz, co u niektórych z nich się dzieje, a oni nie bardzo wiedza, że Ty tego nie wiesz, bo wg nich trener wie wszystko. I tak się możecie prowadzać bez adekwatnych efektów długi czas. (nie mówię o efektach wynikających z tego, że człowiek w ogóle zaczął się ruszać)
- Andrzej_Witek
- Wyga
- Posty: 131
- Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
- Życiówka na 10k: 31:35
- Życiówka w maratonie: 2:23:32
- Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
- Kontakt:
Swoje podejrzenia opierasz Adam o to, że jestem młody i sam empirycznie nie doświadczyłem pewnych charakterystycznych dla 40 i 50-latków zjawisk biologicznych? Czy jednak Twoje podejrzenia oparte są o analizę programu nauczania osób kształcących się w zakresie szeroko rozumianej kultury fizycznej na AWF-ach?Adam Klein pisze:Andrzej_Witek napisał(a):
Trochę uogulniasz Adam.
Ja mam 26 lat i trenuję kilku biegaczy 40 i 50+. Na rotację osób współpracujących nie narzekam.
No to podejrzewam, że Ty nie bardzo wiesz, co u niektórych z nich się dzieje, a oni nie bardzo wiedza, że Ty tego nie wiesz, bo wg nich trener wie wszystko. I tak się możecie prowadzać bez adekwatnych efektów długi czas. (nie mówię o efektach wynikających z tego, że człowiek w ogóle zaczął się ruszać)
Odniosłem wrażenie po Twojej wypowiedzi, że funkcję doradczą w sporcie amatorskim (bo taką przyjmuje na tym poziomie trener), może pełnić tylko osoba zbliżona lub starsza wiekiem od podopiecznego. Zaskoczyło mnie to, bo zazwyczaj wnosisz do rozmowy szerszą perspektywę, a w tym przypadku lecisz stereotypem w stylu "Co Ty wiesz młody?!" (wrzucam minkę, żeby rozładować napięcie)
M: 2:23:32
HM: 1:08:57
ASICS Trail Team
HM: 1:08:57
ASICS Trail Team
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ostatnio wypytywałem młodego o sytuację w szkole, wolne, konieczność odrabiania itp. Na to mi dwukrotnie podczas całej rozmowy zapodał sentencję "jak znam życie, to...". Jeśli teraz zestawić to z jego wiekiem (11 lat) to aż ciśnie się protekcjonalny tekst w stylu "co ty młody wiesz o życiu?". No ale z drugiej strony to właśnie młody ogarnia za mnie apkę ubera i jak skorzystać z elektrycznej hulajnogi. Świat się zmienia tak szybko, że wiedza i doświadczenie poprzedniego pokolenia coraz mniej przystają do rzeczywistości. Z trzeciej strony, gdy człowiek uczy się przez całe życie pracować z ludźmi w jakiejś wąskiej dziedzinie, to jest naturalne, że wie dużo więcej od początkującego adepta w tej dziedzinie. Nie da się tego nadrobić apkami. Z czwartej strony - jeżeli się nie uczysz, to nie pomoże ci fakt, że siedzisz w tym od lat, bo jesteś po prostu tępy i niereformowalny.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Właśnie to zupełnie nie jest stereotyp. Stereotyp dla "trenera personalnego" lub "dietetyka" to obecnie faktycznie:Andrzej_Witek pisze:Zaskoczyło mnie to, bo zazwyczaj wnosisz do rozmowy szerszą perspektywę, a w tym przypadku lecisz stereotypem w stylu "Co Ty wiesz młody?!" (wrzucam minkę, żeby rozładować napięcie)
- osoba młoda,
- "znająca się na wszystkim",
- która sama jest w stanie zrobić z zawodnikiem wszystko.
Jak bardzo różni się od tego np Trener Król?
Jesteś na pewno kumatym gościem ale nie masz Andrzej tych doświadczeń (ja też nie miałem póki sam nie stałem się '50 latkiem). Czy one są konieczne? Nie. Czy mogą być przydatne? Tak.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13614
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Bez urazy Adam. Ale jakie ty masz doświadczenie z biegaczami 50+?
To ze ty masz 50 lat, to nie znaczy ze masz doświadczenie.
Sam wolałbym oddać sie w ręce kogoś, kto przynajmniej ma podstawowa wiedzę o treningu i fizjologii, bez względu na wiek. Dodatkowo młodsi sa jeszcze otwarci na wiedzę i maja większe możliwości samo-nauki. Niestety takie "ja jestem doświadczony i wiem wszystko lepiej" jest typowym własnie dla 50+, co bym nigdy nie nazwał ze to jest pozytywna własnością trenera.
To ze ty masz 50 lat, to nie znaczy ze masz doświadczenie.
Sam wolałbym oddać sie w ręce kogoś, kto przynajmniej ma podstawowa wiedzę o treningu i fizjologii, bez względu na wiek. Dodatkowo młodsi sa jeszcze otwarci na wiedzę i maja większe możliwości samo-nauki. Niestety takie "ja jestem doświadczony i wiem wszystko lepiej" jest typowym własnie dla 50+, co bym nigdy nie nazwał ze to jest pozytywna własnością trenera.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jak zwykle nie rozumiesz o czym piszę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13614
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Adam Klein pisze:Jak zwykle nie rozumiesz o czym piszę.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No tak, pewnie tak by było, gdyby nie to, że mało kobiet zabiera się za trenowanie, więc z braku laku ....Kangoor5 pisze:Adam, na tej samej zasadzie można by bronić tezy, że mężczyzna nigdy nie będzie lepszym trenerem kobiet niż kobieta.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Przykładem ,który zamknie usta niedowiarkom niech będzie świetny i młody trener Marcina Lewandowskiego - jego brat Tomasz.
Co do trenerek kobiet to np. czy to w fit czy crossfit trenerek kobiet i to baaaaardzo wykwalifikowanych, z sukcesami i z wiedzą jest zatrzęsienie. I to wcale nie umniejsza jakości tylko wynika z niesamowitej dynamiki dzielenia się zarobkowego swoją wiedzą.
To ,że tak nie jest wśród kobiet biegających wynika z innych czynników ale to już osobna rozprawka.
Co do trenerek kobiet to np. czy to w fit czy crossfit trenerek kobiet i to baaaaardzo wykwalifikowanych, z sukcesami i z wiedzą jest zatrzęsienie. I to wcale nie umniejsza jakości tylko wynika z niesamowitej dynamiki dzielenia się zarobkowego swoją wiedzą.
To ,że tak nie jest wśród kobiet biegających wynika z innych czynników ale to już osobna rozprawka.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 30 lis 2015, 22:41
- Życiówka na 10k: 42:13
- Życiówka w maratonie: 3:52:52
Z tego co napisałeś wynika, że trzeba mieć osiągnięcia jako trener, aby stać się trenerem. Kolejność faktów mi się nie zgadza.Wooki pisze:Żeby zostać trenerem to trzeba mieć jakieś osiągnięcia na tej płaszczyźnie.
Dla podopiecznych 50+ to można prowadzić zajęcia sportowe..
Jak ktoś kieruje rozwojem sportowca (amatora czy wyczynowca), to już jest trenerem. Taka jest definicja tego słowa. To czy ma osiągnięcia to inna sprawa. "Trener" to tylko nazwa.
Blog -> https://www.facebook.com/JustRunningPL/
1000m -> 03:11,75 (2022); 1500m -> 05:13,09 (2022); 3000m -> 11:44,23 (2022)
5km -> 19:57 (2019); 10km -> 42:13 (2022)
HM -> 1:40:52 (2016); M -> 3:52:52 (2015)
1000m -> 03:11,75 (2022); 1500m -> 05:13,09 (2022); 3000m -> 11:44,23 (2022)
5km -> 19:57 (2019); 10km -> 42:13 (2022)
HM -> 1:40:52 (2016); M -> 3:52:52 (2015)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Czytając artykuł i komentarze uważam, że każdy ma trochę racji.
Trener powinien mieć zarówno wiedzę teoretyczną (studia, kursy, ale nie takie internetowe), doświadczenie (najlepiej zawodowe, ewentualnie bardzo dobrego amatora), zdolności interpersonalne. Wiek? Zależy. Młody lepiej zrozumie młodego, a stary lepiej zrozumie starego, bo każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Innych metod wymagać będzie trening 20-latka, innych 50-latka. Co nie znaczy wcale, że się nie da.
Najgorsi są samozwańczy trenerzy, którzy coś tam biegają. Mogą nawet mieć całkiem niezłą czasówkę, ale patrzą na wszystkich swoimi kategoriami i odnoszę wrażenie, że to, czego nie udało im się wprowadzić w swoim treningu (czy to poprzez lenistwo, brak motywacji, czasu, kontuzje, czy inne) próbują przelać na podopiecznych. Takie swoiste odkupienie win i przeniesienie ambicji biegacza-amatora na innego biegacza-amatora. Coś na zasadzie ojciec-syn.
Niestety obecnie wyznacznikiem "dobrego trenera" są social media. Super profil na fejsie, filmy na youtubie, instagram i mamy obraz gościa, który jest przecież dobry, szczery i na pewno ma pojęcie. Tego typu trenerów jest od zatrzęsienia w sportach siłowych, sylwetkowych, na zwykłej siłce.
Najgorzej gdy taki jegomość trenuje kogoś, bo sam ma efekty, więc na pewno się zna. Na pierwszy rzut oka można zobaczyć piorunujące efekty, ale że np. kręgosłup, stawy dostaną w dupę albo ktoś naderwie lub przykurczy jakieś inne mięśnie to ciul.
Trener powinien mieć zarówno wiedzę teoretyczną (studia, kursy, ale nie takie internetowe), doświadczenie (najlepiej zawodowe, ewentualnie bardzo dobrego amatora), zdolności interpersonalne. Wiek? Zależy. Młody lepiej zrozumie młodego, a stary lepiej zrozumie starego, bo każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Innych metod wymagać będzie trening 20-latka, innych 50-latka. Co nie znaczy wcale, że się nie da.
Najgorsi są samozwańczy trenerzy, którzy coś tam biegają. Mogą nawet mieć całkiem niezłą czasówkę, ale patrzą na wszystkich swoimi kategoriami i odnoszę wrażenie, że to, czego nie udało im się wprowadzić w swoim treningu (czy to poprzez lenistwo, brak motywacji, czasu, kontuzje, czy inne) próbują przelać na podopiecznych. Takie swoiste odkupienie win i przeniesienie ambicji biegacza-amatora na innego biegacza-amatora. Coś na zasadzie ojciec-syn.
Niestety obecnie wyznacznikiem "dobrego trenera" są social media. Super profil na fejsie, filmy na youtubie, instagram i mamy obraz gościa, który jest przecież dobry, szczery i na pewno ma pojęcie. Tego typu trenerów jest od zatrzęsienia w sportach siłowych, sylwetkowych, na zwykłej siłce.
Najgorzej gdy taki jegomość trenuje kogoś, bo sam ma efekty, więc na pewno się zna. Na pierwszy rzut oka można zobaczyć piorunujące efekty, ale że np. kręgosłup, stawy dostaną w dupę albo ktoś naderwie lub przykurczy jakieś inne mięśnie to ciul.