Komentarz do artykułu List otwarty do organizatorów maratonów i pacemakerów

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze:barcel, czujesz różnice o 3-4 sekundy na kilometr?
Kiedy dużo biegałem (kiedyś :) ) , nie miałem żadnego problemu w tym, żeby czuć, że biegnę po 4:30 czy po 4:35.
Tak jak mówi balcer - czucie tempa to super ważna sprawa.
Jak jechałem na rowerze obok grupy na 3h00 na Maratonie Warszawskim 2013 to aż to było komiczne jak wszyscy wpatrzeni byli w zegarki i jeden wołał: "za szybko" a drugi "za wolno".
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

no to ładnie Barcel!
Ja nie twierdzę, że to jest niemożliwe, tylko dla przeciętnego amatora bardzo trudne (no i tutaj właśnie rola pacemakera, wiem, wiem)
Dochodzi jeszcze kwestia pofałdowania terenu, co też chyba nie jest bez znaczenia przy tej strategii?
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze:no to ładnie Barcel!
Ja nie twierdzę, że to jest niemożliwe, tylko dla przeciętnego amatora bardzo trudne (no i tutaj właśnie rola pacemakera, wiem, wiem)
Dochodzi jeszcze kwestia pofałdowania terenu, co też chyba nie jest bez znaczenia przy tej strategii?
Pofaldowanie terenu zawsze ma jakiś wpływ, ale zazwyczaj jest ono równomiernie rozmieszczone na całym dystansie, co powoduje, że się je uśrednia.
Ogólnie nie promuję tej metody bo jej nie znam, może uda mi się wypróbować za dwa tygodnie, ale nie wiem czy mi wyjdzie zachowanie reżimu czasowego. Jak by mi się udało to będę mógł wyrazić swoją opinię, bo doświadczenia z wersją "pisitive" już mam :-p
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

barcel pisze:Pofaldowanie terenu zawsze ma jakiś wpływ, ale zazwyczaj jest ono równomiernie rozmieszczone na całym dystansie, co powoduje, że się je uśrednia.
Na całym dystansie można uśrednić, ale kiedy liczy się tempo każdego kilometra to sprawa się komplikuje... tak mi się wydaje ;)
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze:
barcel pisze:Pofaldowanie terenu zawsze ma jakiś wpływ, ale zazwyczaj jest ono równomiernie rozmieszczone na całym dystansie, co powoduje, że się je uśrednia.
Na całym dystansie można uśrednić, ale kiedy liczy się tempo każdego kilometra to sprawa się komplikuje... tak mi się wydaje ;)
komplikuje się gdy masz znaczące wzniesienie na jednym kilometrze, jak np. w Półmaratonie Warszawskim podbieg pod Agrykolę, ale wówczas musisz utrzymać rytm, a tempo pilnować po zakończeniu podbiegu. Niemniej takie przypadki są żadkie. I można je przewidzieć znając profil trasy przed biegiem :-)
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze:Dochodzi jeszcze kwestia pofałdowania terenu, co też chyba nie jest bez znaczenia przy tej strategii?
Pofałdowanie terenu ma znaczenie przy każdej(!) strategii - zawsze musisz to jakoś wkalkulować. Liczy się podejście wyjściowe do planowania: wolno-szybko czy szybko-wolno.
Osobiście wolę NS choć jeszcze mi się nigdy nie udało tak pobiec (choć raz było blisko :hahaha: ). Podstawa to: mierzyć siły na zamiary. A NS zwiększy tylko prawdopodobieństwo sukcesu, ale go, co oczywiste, nie zagwarantuje.
le0n71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1712
Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
Życiówka na 10k: 40:28
Życiówka w maratonie: 03:24:00
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
HeavyPaul pisze: żeby to zrealizować potrzebny jest raczej porządny GPS
albo porządne oznaczenia kilometrów i stoper
Ja chyba nie umiałbym biec na oznaczenia kilometrów. Skąd mam wiedzieć po np. ok. 500m, nie wiedząc, ile do końca danego km, jakim tempem biegnę? A przy tej strategii liczą się sekundy. Może jakbym od początku swojej przygody z bieganiem nie miał GPS-a to bym się nauczył inaczej, a tak to stałem się niewolnikiem techniki :hej:
Obrazek

10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Wyzwól się. Poważnie. Nie mówię, żeby nigdy nie korzystac z GPS, ale spróbuj potestować umiejętność trzymania jakiegoś tempa.
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

le0n71, tak jak pisali barcel i Adam - kwestia czucia tempa. Nauczyć się wyczuwać tempo co do sekundy to nie jest łatwa sprawa (ja tego nie potrafię), ale Adam słusznie pisze - warto niekiedy "się wyzwolić" i pobiegać na czuja, poczuć tempo. Zostawisz GPS w domu i możesz się zaskoczyć, wszystko kwestia wprawy.
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Każda metoda, która pozwala nam równo biegać i realizować taktykę tak jak zaplanowaliśmy jest dobra, cel uświęca środki i jeśli udaje się komuś pobiec równo i wg planu maraton na GPSa, na stoper czy na czucie to chwała mu za to a dla mnie bez różnicy, jakbym nie biegł i tak sprawdzam czas na piątkach i staram się realizować plan wyryty na pamięć. Akurat czucie tempa maratońskiego jest najłatwiejsze tak nawiasem mówiąc.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Lista na Wrocław:

http://wroclawmaraton.pl/files_mce/doku ... aker_w.pdf

Na 28 zajęcy, 4 negatywy ;)
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Kurcze, nie wiedziałem, że Poznań też opublikował taką listę, super. Standardy się podnoszą. :)
snail75
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 16 lip 2011, 12:47
Życiówka na 10k: 40:05
Życiówka w maratonie: 2:58:55

Nieprzeczytany post

Biegłem w roli pacemakera ponad 20 razy i moje obserwacje są takie, że większość ludzi niestety nie daje rady w drugiej połowie przyspieszać i zostają tylko najmocniejsi. Chyba, że trasa na to pozwala. Na pewno stosuję NS kiedy prowadzę na Półmaratonie Ślężańskim bo tam to wręcz inaczej się nie da skoro do 10km niemal cały czas jest pod górę, a później zaczyna się ostry zbieg. Niemniej praktyka pokazuje, że niewiele osób jest tam w stanie utrzymać mocne tempo w końcówce. Przez ostatnie 2 lata słabo do tej strategii nadawała się też trasa poznańskiego maratonu gdzie w drugiej połowie na początku trzeba było lecieć pofałdowaną Browarną, ok. 34km (słynna Serbska) zaczynał się blisko 2km podbieg, na początku dość mocny, a kolejny czekał jeszcze na ostatnim kilometrze na ul. Mickiewicza w dodatku po kostce. Jeśli pacemaker chciał zajechać ludzi to mógł lecieć NS, ale nawet lecąc równo należało mieć zapas zrobiony na pierwszej połówce żeby móc w drugiej połowie dystansu ten zapas "przejeść". Tak więc w mojej opinii do NS musi się nadawać trasa. Jeszcze druga kwestia to warunki atmosferyczne. Jeśli bieg odbywa się np. w 30 stopniowym upale to zauważyłem, że w drugiej połowie niemal każdy więcej czasu spędza na uzupełnianiu płynów co wydaje się sprawą dość naturalną, ale trzeba też mieć to na uwadze planując strategię biegu.
_________________
10km - 40:05
21,097 km - 1:24:56
42,195 km- 2:58:55
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

snail75 pisze:Biegłem w roli pacemakera ponad 20 razy i moje obserwacje są takie, że większość ludzi niestety nie daje rady w drugiej połowie przyspieszać i zostają tylko najmocniejsi.
Zostaja Ci, którzy są przygotowani, Negative Split to nie jest jakaś cudowna strategia, która przesunie nas na inny poziom.

Lisciasty pisze:Lista na Wrocław:
http://wroclawmaraton.pl/files_mce/doku ... aker_w.pdf
Na 28 zajęcy, 4 negatywy ;)
Ale jak się wczytuję to tam jest mnóstwo podejrzanie brzmiących fragmentów:

"Planowana taktyka: równe tempo biegu ( możliwe + -2 sec. na km), ostatnie 5 km nieco szybciej tak by ostatnie osoby z grupy skończyły w wyznaczonym czasie"

Ktoś potrafi wytłumaczyć co to znaczy?

Kolejne:

"Planowana taktyka: początek biegu nieco szybciej, w miarę możliwości stałe tempo na dystansie ostatnie kim nieco szybciej
żeby osiągnąć czas brutto :) czyli żeby na zegarze było poniżej zakładanego czasu choćby o sekundę:)"

Ja mam wrażenie, że wielu pacemakerów nadal rozumie jaka jest ich rola. Mimo, że byli pacemakerami juz kilka razy.
Jeśli ktoś zgłasza sie na czas X - to ma do mety dobiec w czasie X. NETTO. On nie ma pokazywać i brylować w grupie jaki to jest z niego kozak, że potrafi pobiec lepiej niż zakładany czas. Jeśli ktoś będzie się czuł mocniej, to rolą pacemakera jest zachęcanie aby się na ostatnich kilometrach odłączył i pobiegł mocniej, ale pacemaker ma biec w czasie X, (chyba, że juz nikogo w grupie nie ma).
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

[quote="snail75" Przez ostatnie 2 lata słabo do tej strategii nadawała się też trasa poznańskiego maratonu gdzie w drugiej połowie na początku trzeba było lecieć pofałdowaną Browarną, ok. 34km (słynna Serbska) zaczynał się blisko 2km podbieg, na początku dość mocny, a kolejny czekał jeszcze na ostatnim kilometrze na ul. Mickiewicza w dodatku po kostce. Jeśli pacemaker chciał zajechać ludzi to mógł lecieć NS, ale nawet lecąc równo należało mieć zapas zrobiony na pierwszej połówce żeby móc w drugiej połowie dystansu ten zapas "przejeść". Tak więc w mojej opinii do NS musi się nadawać trasa. Jeszcze druga kwestia to warunki atmosferyczne. Jeśli bieg odbywa się np. w 30 stopniowym upale to zauważyłem, że w drugiej połowie niemal każdy więcej czasu spędza na uzupełnianiu płynów co wydaje się sprawą dość naturalną, ale trzeba też mieć to na uwadze planując strategię biegu.[/quote]
Zupełnie się z takim myśleniem nie zgadzam i przeczy to moim doświadczeniom. W Poznaniu jak pobiegłem 3.15 to zrobiłem największego NSa w "karierze" - 3 min, nawet tego 3.15 - ostatnią trudną dychę dało się pobiec bardzo mocno. Przy trudnych warunkach zwykle biegam pierwszą połówkę minutę poniżej planu i tez udawało mi się robić NSy i swoje wybiegać tym prostym acz defensywnym zabiegiem, co do strat na picie to raczej w mojej opinii rozkładają się wtedy na całym dystansie, jeśli ktoś to zostawia na druga połowę to o jakim NSie my tu rozprawiamy gdy robi się takie proste błędy. Ja bym powiedział tak, przy trudnej trasie, złych warunkach czy zbyt słabym przygotowaniu biegacz to co nadrobi na pierwszej połowie odda na drugiej podwójnie lub potrójnie. Gdy jesteśmy zmęczeni każda przeszkoda potęguje straty i jeśli mamy jeszcze siłę to bieg na końcówce w Poznaniu pod te minigórki czy bieg gdzieśtam pod wiatr przeszkadza tylko troszkę, gdy jest człek dojechany mnoży to jego straty - strategia NS minimalizuje ryzyko.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ