1) Park Retiro: 120 ha w centrum miasta. Ścieżki utwardzone lub żwirowe, w ogromnej większości określiłbym jako płaskie. Takie zagęszczenie biegaczy, jakie jest tam po południu, w polskich parkach widziałem jedynie przy okazji rozgrzewki przed zawodami. Nigdy w nim nie biegałem, bo
2) Casa de Campo: 1723 ha (ponad 5x więcej niż nowojorski Central Park) park/las na obrzeżach centrum miasta. Dla mieszkających dalej - łatwy dojazd metrem: trzy stacje na granicy parku + jedna w pobliżu. W niektórych częściach dużo biegaczy i kolarzy górskich. W innych sporadycznie można kogoś spotkać. Doskonałe tereny crossowe: praktycznie wszędzie podbiegi i zbiegi. Wydeptanych ścieżek tyle, że można by zrobić ultra na jednej pętli. Krany z wodą pitną w wybranych punktach, więc przy znajomości topografii można zrobić długie wybieganie bez własnego picia. W każdy weekend jakieś zawody, łącznie z Triathlonem na dystansach od sprinterskiego do Half-Ironman. Z fauny najbardziej rzucają się w oczy tabuny królików (szczególnie rano), w południe mocno słychać świerszcze, w niektórych rejonach można spotkać zdziczałe papugi. Jeśli chodzi o roślinność, najlepsze są lasy sosnowe, które w ciepłe dni wydzielają duże ilości olejków eterycznych.
Powietrze w lecie jest bardzo suche, więc można komfortowo biegać i przy 30 stopniach. Na szczęście nie miałem okazji biegać przy 40

Dla amatorów większych górek, około 60 km na północ zaczynają się góry Sierra de Guadarrama). Choć wysokości bezwzględne przekraczają 2400 m n.p.m., charakterystyką przypominają raczej nasze Beskidy niż Tatry.