Komentarz do artykułu Skąd brać czas na bieganie?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Funky Monk pisze:Cześć Drużyna,

Fajny art. aczkolwiek dla Singli. Z rodziną to co innego, tydzień temu urodziło mi się pierwsze dziecko, na razie biegam bo żona w szpitalu jeszcze, ale wiadomo zaraz wróci. Oczywiście pomagam jej jak mogę, ale wiadomo uczymy się niemowlaka i człowiek nie jest jeszcze do końca ogarnięty z nową sytuacją. Zapewne nie da się uniknąć sytuacji w stylu: Kochanie mała śpi idę pobiegać. Teeeerazzz? Zaraz się obudzi, trzeba mi pomóc, też bym chciała pobiegać. itp. itd. Nie zostawiaj mnie samej (szkliste oczy)...wiecie o co chodzi. Może jakieś porady w takiej sytuacji? Żonę mam wyrozumiałą ale...No nic pozostaje ranne wstawanie.
Proponuje caly czas wolny poswiecac na dziecko a wowczas drobne wyjscie na pobieganie nie bedzie traktowane jako miganie sie od obowiazkow. Jak zona bedzie potrzebowala wyjsc to tez nie robic problemow tylko ewentualnie napomknac o swoich planach w stylu: "OK, to ja pojde pobiegac jak wrocisz"
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Funky Monk pisze:tydzień temu urodziło mi się pierwsze dziecko
za pół roku możesz kupić joggera.
btw. tydzień po porodzie w szpitalu? jakieś komplikacje?
bartosz olszewski pisze:Skąd brać czas na bieganie?
z banku :hahaha:
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
Johnny Żuberek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: DNF
Lokalizacja: Mogilany
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Funky Monk:
Popieram fantoma, zajmuj się małą, kiedy tylko możesz. Odciążaj połowicę w obowiązkach, jeśli to możliwe. Jeśli uśpisz małą, co pozwoli i małżonce zdrzemnąć się na chwilę, to pewnie nie będzie miała za złe, kiedy przy kolejnej drzemce córeczki to ona zostanie przy niej i przy obowiązkach, a Ty wyskoczysz na godzinne truchtanie :)
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja chyba wolę nie mieć czasami czasu, niż żyć jak pustelnica.
Na Olimpiadę i tak mnie nikt nie zabierze ani maratonu nie wygram, jak podejrzewam większości z tu piszących.

Jak jest w TV coś co chcę obejrzeć, to oglądam. Jak jest w kinie coś co chcę obejrzeć, to oglądam.
Jak chce na zakupy, to jadę do galerii.
Jak koleżanka zadzwoni z nienacka że "chodź na kawę natychmiast to coś ci powiem w tajemnicy" to odkładam buty biegowe, zakładam szpilki idę.
Korzystam z internetu, czytam książki, hoduję kwiatki, lubię sobie pospać do 9 w weekend.
Mam dzieci, pracę, itp.
Czy mam czas na bieganie (basen, narty, rower, cokolwiek co akurat mam plan robić)?

Jak mam ochotę biegać to mam czas.

A jak wolę posiedzieć np. przed TV czy coś innego, to albo mam albo nie mam, bo też się nie wyklucza.

Bo też bez przesady z tym skupianiem się tylko i wyłącznie na 1 dziedzinie życia i oskarżanie całej reszty życiowych aktywności, że są nałogiem i należy je porzucić.

Mnie by było szkoda życia, jeśli miałoby się zatrzasnąć pomiędzy tylko i wyłącznie bieganiem a pracą. I tak dzień w dzień jak chomik w kołowrotku. I na dokładkę, może jeszcze na jakiejś wiecznie diecie w cholerę wie po co, żeby się zadręczać o każdy kawałek czekolady "bo nałóg" :trup:
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Ponawiam apel - czytac ze zrozumieniem. Tu chodzi o ludzi ktorzy ciagle narzekaja ze pobiegali by ale nie maja czasu. Bartek udowadnia i slusznie, ze jak ktos naprawde pobiegac chce to ten czas znajdzie niewazne czy bedzie chcial biegac 50 czy 100km na tydzien.
sepq
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 26 lip 2012, 09:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Funky Monk pisze: Może jakieś porady w takiej sytuacji? Żonę mam wyrozumiałą ale...
Po pierwsze: gratulacje! Nowy obywatel to zawsze kupa szczęścia... z przewagą kupy. A co do porad, to polecam jak najszybciej drugie dziecko. Serio. Świetnie obrazuje to poniższy dowcip.
Co robią rodzice, jak dziecko połknie dwuzłotową monetę? Jeśli jest to pierwsze dziecko, pędem do szpitala na ostry dyżur, stres etc. Przy drugim dziecku czekają aż pociecha zrobi kupę i po prostu wygrzebują bilon. Natomiast przy trzecim odliczają młodemu te 2 złote od kieszonkowego.
Aktualnie przerabiam to na własnej skórze i uwierz mi, że coś w tym jest. Nie dlatego, że gorzej traktuje się drugie i kolejne dzieci, ale wiele spraw, które przy pierwszym były nowe, nieznane - przy drugim są już ogarnięte i tak bardzo się nie spinasz. Stąd moja rada: róbcie drugie tak szybko jak się da.
A co do artykułu: fajny, ale widać, że pisany prawdopodobnie przez bezdzietnego kawalera (jeśli się mylę, to przepraszam). Argumenty chyba już wszystkie zostały wyżej opisane, więc dodam jeszcze jeden dowcip obrazujący jak trudno dogadać się samotnikom i tym, którzy posiadają rodziny.
Spotyka się dwóch kolegów ze szkoły. Nie widzieli się wiele lat. Pada więc standardowe pytanie "co słychać".
Pierwszy mówi: U mnie super - postawiłem nowy dom, jeżdżę najnowszym modelem merca, mam kupę kasy, świetnie mi się powodzi.
Drugi mówi (smutnie spuszczając oczy): Ja od trzech dni nie jadłem.
Na to pierwszy (klepiąc kolegę po ramieniu): No coś ty? To się zmuś!

Pozdrawiam wszystkich mających problem z wygospodarowaniem czasu na bieganie.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:nic wielkiego się nie stanie, jeśli akurat po treningu jestem tak zmęczona, że mi się nawet nie chce wcisnąć przycisku "power". Jutro też jest dzień, poczta się nie ulotni. Internet też raczej nie zniknie do jutra.
Jeśli poczta jest tylko pocztą, to tak, ale jeśli poczta jest pracą, to nie.
Nie wszyscy pracują tylko w pracy, albo - tylko w jednej pracy, lub wręcz - pracują tylko w domu. I muszą tego maila odebrać nawet późnym wieczorem, bo np. dotyczy on pracy, którą mają wykonać na rano.

Cava, całkowicie się z Tobą zgadzam, wszystko jest kwestią priorytetów ale też, nawet mając te priorytety nie można założyć sobie klapek na oczy, bo życie jest szersze i nie ogranicza się tylko do naszej pasji i organizowania wg niej całego swojego życia (a czasem i życia rodziny). Ja napisałam, że szkoda mi czasu na chodzenie po galeriach bo akurat uważam to za stratę czasu - nie lubię - źle się tam czuję i wolę pójść np. na spacer albo na rower ;).
Ale, co kto lubi i co w danym momencie uważa za dla niego lepsze :).
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

fantom pisze:Bartek udowadnia i slusznie, ze jak ktos naprawde pobiegac chce to ten czas znajdzie niewazne czy bedzie chcial biegac 50 czy 100km na tydzien.
Udowadnia jedynie, że w jego sytuacji da się taki czas znaleźć.

Mój przykładowy plan dnia:

5:40 - pobudka
5:40 - 6:10 - mycie, przygotowywanie dzieciom śniadania, dla mnie kawy
6:10 - 6:25 - kawa
6:25 - 6:35 - prasowanie koszuli, ubieranie się
6:35 - 7:00 - śniadanie, mycie zębów, poganianie dzieci, żeby się wyszykowały
7:05 - 7:50 - rozwiezienie dzieci do przedszkola i szkoły, dojazd samochodem na dworzec kolejowy
7:58 - 9:00 - dojazd do pracy
9:00 - 17:00 - praca (gdzieś w środku dnia jem obiad)
17:00 - 18:00 - powrót do domu
18:00 - 18:50 - WOLNE!!! Ale trochę za mało, żeby się przebrać, pobiegać, wrócić, umyć się.
18:50 - 19:30 - Odebranie dziecka z zajęć dodatkowych
19:30 - 20:15 - Kolacja
20:15 - 21:00 - Czas wspólnie spędzony z dziećmi
21:00 - 21:30 - Zagonienie dzieci do mycia i spania

Po takim dniu rzadko kiedy mam siłę wyjść na trening. Jakieś rady dla mnie?
Ostatnio zmieniony 28 sty 2014, 11:47 przez Kolaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
zbiniek
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 11 sty 2014, 21:30
Życiówka na 10k: 51:59
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podpisuję się dwiema rękami pod tym co napisała cava z małym wyjątkiem: nie dla mnie zakupy, galerie i szpilki :ble:

Współczuję osobie, która widzi tylko jedną dziedzinę życia (tutaj bieganie). I nie daj Boże, jak złapie jakąś kontuzję, która uniemożliwi dalsze bieganie.
Obrazek
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Mozesz sobie zaplanowac treningi wtorek,czwartek,sobota,niedziela. Dzieci wnioskuje masz raczej juz spore wiec jak dwa dni w tygodniu spedzisz z nimi mniej czasu to sie nic nie stanie.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Kolaj, sam wychowujesz dzieci?
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

fantom pisze:Mozesz sobie zaplanowac treningi wtorek,czwartek,sobota,niedziela. Dzieci wnioskuje masz raczej juz spore wiec jak dwa dni w tygodniu spedzisz z nimi mniej czasu to sie nic nie stanie.
Wręcz przeciwnie. Im większe dzieci, tym więcej czasu trzeba z nimi spędzać. Niemowlak wymaga praktycznie wyłącznie pielęgnacji, starsze dzieci potrzebują kontaktu. Są dla mnie ważniejsze niż bieganie.

Ale masz rację, czasami właśnie w tym czasie wybieram, żeby pobiegać. Ponadto biegam w weekendy ale tam też są inne obowiązki, na które w tygodniu nie starcza czasu. Latem wstaję o 4:00 i wtedy biegam ale teraz sobie tego zupełnie nie wyobrażam. Mięczak ze mnie ;)
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

katekate pisze:Kolaj, sam wychowujesz dzieci?
Nie. Zapewniam Cię, że żona też się nimi zajmuje nie mniej niż ja. Jej obowiązków nie wymieniałem w tym przykladowym planie. Przykładowo, kiedy ja wracam z pracy, ona w tym czasie odbiera dzieci ze szkoły/przedszkola, odprowadza na zajęcia dodatkowe. Kiedy ja odbieram dzieci z zajęć, ona w tym czasie przygotowuje kolację.

Dobrze się zastanówcie zanim się zdecydujecie na dzieci ;)
Ostatnio zmieniony 28 sty 2014, 11:58 przez Kolaj, łącznie zmieniany 1 raz.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:
katekate pisze:Kolaj, sam wychowujesz dzieci?
Nie. Zapewniam Cię, że żona też się nimi zajmuje nie mniej niż ja. Jej obowiązków nie wymieniałem w tym przykladowym planie.

Dobrze się zastanówcie zanim się zdecydujecie na dzieci ;)
Chyba za mocno spinasz poslady, poluzuj troche a zycie bedzie latwiejsze.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:
katekate pisze:Kolaj, sam wychowujesz dzieci?
Nie. Zapewniam Cię, że żona też się nimi zajmuje nie mniej niż ja. Jej obowiązków nie wymieniałem w tym przykladowym planie.

Dobrze się zastanówcie zanim się zdecydujecie na dzieci ;)
pytałam, bo ja wychowuje dwójkę sama :oczko: i mój plan dnia wygląda b.podobnie, z tym, że ja pracuję troszke krócej, ale pracuję w soboty
biegam 4/5 razy w tygodniu
nie mam nikogo do pomocy
można? można :oczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
ODPOWIEDZ