Mogłem zginąć lub zostać okaleczony. Samoobrona a bieganie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
- Życiówka na 10k: 47:22
- Życiówka w maratonie: brak
nie ma czegoś takiego jak agresywny pies, który atakuje, bo tak mu się podoba i juz. Zawsze jest to czyms uzasadnione.
albo chce sie bawić (psa za szczeniaka trzeba nauczyc, ze ludzie nie lubia bawic sie w gryzienie)
albo jest przestraszony ( pies sie boi, nie wie co zrobic, wiec atakuje)
albo pies jest sprowokowany (jesli wyczuje, ze cos mu grozi - zaatakuje)
albo frustracja ("leee kolejny ludz nie chce sie ze mna bawic" )
ale atak bez powodu to odpada
A psy atakuje biegaczy ponieważ.. biegniecie, a psy uwielbiają ganiać. Moj pies kota nie ruszy, jezeli ten stoi, ale wystarczy, ze kot sie przestraszy i zacznie wiac i pies bije wszelkie rekordy prędkości, ale z tym walcze jeszcze
A co do obrony to ktos pisal o kciukach i "walka z psem". Jezeli juz sie na to odwaznymy i zlapiemy psa, to trzeba go szybko powalic, nie bac sie ujekiwania i czekac, az pies zrozumie, ze tu nie rzadzi. Ulegnie i wtedy mozna spiepszac
albo chce sie bawić (psa za szczeniaka trzeba nauczyc, ze ludzie nie lubia bawic sie w gryzienie)
albo jest przestraszony ( pies sie boi, nie wie co zrobic, wiec atakuje)
albo pies jest sprowokowany (jesli wyczuje, ze cos mu grozi - zaatakuje)
albo frustracja ("leee kolejny ludz nie chce sie ze mna bawic" )
ale atak bez powodu to odpada
A psy atakuje biegaczy ponieważ.. biegniecie, a psy uwielbiają ganiać. Moj pies kota nie ruszy, jezeli ten stoi, ale wystarczy, ze kot sie przestraszy i zacznie wiac i pies bije wszelkie rekordy prędkości, ale z tym walcze jeszcze
A co do obrony to ktos pisal o kciukach i "walka z psem". Jezeli juz sie na to odwaznymy i zlapiemy psa, to trzeba go szybko powalic, nie bac sie ujekiwania i czekac, az pies zrozumie, ze tu nie rzadzi. Ulegnie i wtedy mozna spiepszac
-
- Stary Wyga
- Posty: 213
- Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tą walką to tak półżartem pisałemIXOF pisze:A co do obrony to ktos pisal o kciukach i "walka z psem". Jezeli juz sie na to odwaznymy i zlapiemy psa, to trzeba go szybko powalic, nie bac sie ujekiwania i czekac, az pies zrozumie, ze tu nie rzadzi. Ulegnie i wtedy mozna spiepszac
Ale tak sobie myślę o tym co napisałeś, jakby się faktycznie udało psa sprowadzić do parteru i przetrzymać aż do momentu kiedy faktycznie uzna kto jest samcem alfa w tej konfrontacji to ucieczka raczej nie powinna już być konieczna. Myślę, że to on by podkulił ogon. No chyba żeby nie...
"Go Fast, Be Good, Have Fun"
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolego, Kolega weźmie pod uwagę, że młodzież w wieku szkolnym - duma i przyszłość naszego kraju - też czyta to forum i nie gorszy młodzieży.IXOF pisze:pies ulegnie
pzdr
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
- Życiówka na 10k: 47:22
- Życiówka w maratonie: brak
kony pisze:Z tą walką to tak półżartem pisałemIXOF pisze:A co do obrony to ktos pisal o kciukach i "walka z psem". Jezeli juz sie na to odwaznymy i zlapiemy psa, to trzeba go szybko powalic, nie bac sie ujekiwania i czekac, az pies zrozumie, ze tu nie rzadzi. Ulegnie i wtedy mozna spiepszac
Ale tak sobie myślę o tym co napisałeś, jakby się faktycznie udało psa sprowadzić do parteru i przetrzymać aż do momentu kiedy faktycznie uzna kto jest samcem alfa w tej konfrontacji to ucieczka raczej nie powinna już być konieczna. Myślę, że to on by podkulił ogon. No chyba żeby nie...
Interesuje sie tym to sie chwile pomadrze to moze zrozumiesz co chce przekazac i bedzie Ci latwiej zrozumiec to wszystko Jezeli jest pies to On tworzy stado, jezeli jest Pan to juz mowimy o czlonkach stada. Kazde stado musi miec przywodce i jezeli Ty tego stanowiska nie przejmiesz to pies chetnie to zrobi. Jeden bardziej sie do tego stanowiska przywiaze, a inny odda bardzo szybko. Dlatego powiedzialem, ze nie ma psa agresywnego bez powodu. Sa psy wpisane do tzw listy psow agresywnych, ale to nie znaczy, ze Cie zjedza jak im sie zachce, tylko to znaczy to, ze te psy lubia dominowac, czyli rządzić. I przejawiaja sie agresja dopiero, gdy ktos chce im ten stolek zabrac, dlatego psa trzeba umiec zdominowac i od malego pokazac mu kto rzadzi, wtedy w doroslosci nie beda chcialy dominowac i nie ma mowy o agresji (no chyba, ze strach etc - pisalem wyzej ) I takie bezpanskie psy nie maja Pana czyli w ich rozumieniu dominuja, ale jezeli Cie zaatakuje z roznych przyczyn (przewaznie pies czuje sie zagrozony -ALE NIE ZAWSZE) to mu pokazujesz, ze rządzisz, a o powaleniu na bok pisałem dlatego, ze gdy pies lezy to jest najbardziej ulegly, ktos go powalil czyli pies pomysli "kurde, ten koles chyba sie mnie nie boi". Tylko co wazne nie wolno Ci okazac slabosci, a wgl najlepiej wgl nie okazywac emocji, poniewaz, jezeli bedziesz agresywny to przemoc rodzi przemoc i to bledne kolo bedzie trwac.
Pewnie, zdecydowanie go obalasz i trzymasz pewnie, ale nie zadajac mu bolu ( nie agresywnie) I nawet nie probuj go uglaskac, zeby sie uspokoil. 1. Cwiczenia 2. Dyscyplina 3. Czulosc. Dopiero jak zobaczysz, ze sie uspokoil mozesz go poglaskac (gratulujesz mu dobrego zachowania) i pobiec dalej Mnie kiedys moj pies ze strachu zaatakowal i sie zawachalem. Nie ugryzl mnie bo byl moj brat. Potem celowo go sprowokowałem i zaatakowal, polezal troche i od tamtej pory spokoj.
Troche sie nagadalem, ale mam nadzieje, ze zrozumiesz A uciekanie nie ma sensu. Podczas ataku mozesz zrobic 4 rzeczy
- uciec (watpie, zebys dal rade zwiac psu)
- uledz (pies Cie dominuje - tez slaba opcja)
- zignorowac (przy mocno dominujacym psie to raczej nic nie da)
- zdominowac (najlepsza opcja)
z ta walka to ja pisze powaznie "najlepsza obrona jest atak"
Pozdrawiam
- rusolis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50
Problem jest taki, że niektóre psy uznają ulicę przed domem za swoje podwórze. Nie mówię tu o takich co się rzucają w pogoń za rowerem, tylko takich co szczerzą kły i warczą jak się zatrzymam i zasłonię rowerem. Chciałbym zobaczysz jak takiego dominujesz (takiego o rozmiarze owczarka). Miałbyś takie same szanse, jak złodziej co wskoczył przez płot.
-
- Stary Wyga
- Posty: 213
- Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rozumiem i zgadzam się od samego początku. To Ty pisałeś o uciekaniu (spieprzaniu)IXOF pisze:Troche sie nagadalem, ale mam nadzieje, ze zrozumiesz A uciekanie nie ma sensu.
"Go Fast, Be Good, Have Fun"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
- Życiówka na 10k: 47:22
- Życiówka w maratonie: brak
to co pisalem o treningu sprinterskim i spiepszaniu bylo sarkazmem.. nie popieram tego, bo po prostu psy sa szybsze.kony pisze:Rozumiem i zgadzam się od samego początku. To Ty pisałeś o uciekaniu (spieprzaniu)IXOF pisze:Troche sie nagadalem, ale mam nadzieje, ze zrozumiesz A uciekanie nie ma sensu.
@rusolis :
wiem, ze to nie jest latwe, przyznalem sie, ze przy moim psie sie zawachalem. to co mowisz o psie z zebami i wgl, ktory jednak nie atakuje to wlasnie niepewnosc wg mnie. taki psiak nie wie czego sie po Tobie spodziewac dlatego trzeba byc spokojnym, zeby nie prowokowac, a to co pisalem o dominacji to sytuacja ekstremalna i stosujemy to, gdy dojdzie do ataku.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Szczerze? miałem w bieszczadach 2 bernardyny z pianą w gębie przed sobą, ale ominąłem je drugą stroną drogi i mnie olały. Zachowałem spokój z minimalnym kontaktem wzrokowym. Nie miałem szans ucieczki nigdzie. Ale miałem 2 kamienie w ręce, gotowe użyć jak się tylko zbliżą na metr. Biegły za mną km i sobie gdzieś skręciły. Pikawa waliła, ale podstawa to jednak nie okazywać strachu i paniki, a pewność siebie. Generalnie też WIELKIE PSY to rzadkość na wolności bo cywile często zgłaszają i są wyłapywane.rusolis pisze:Chciałbym zobaczysz jak takiego dominujesz (takiego o rozmiarze owczarka).
Generalnie, ile psów, tyle podejść do sytuacji.
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
- rusolis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50
Gife, to jest właśnie poprawne zachowanie na takie psy. Ja mówię o pomysłach typu zapasy z psem. Rzucanie kamieniem jest ok, zresztą głównie chodzi o sam gest. Z racji, że dużo jeżdżę rowerem po wioskach, to miałem okazję testować różne podejścia. 90% psów goni za kołem i daje dyla, jak człowiek się zatrzyma i obróci. Te kilka na prawdę agresywnych, kiedy próbowałem je nastraszyć tupaniem i zbliżaniem się w ich kierunku, dostawało jeszcze większego szału.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
- Życiówka na 10k: 47:22
- Życiówka w maratonie: brak
rusolis pisze: Te kilka na prawdę agresywnych, kiedy próbowałem je nastraszyć tupaniem i zbliżaniem się w ich kierunku, dostawało jeszcze większego szału.
nie chce zle zabrzmiec. Opiszesz co wtedy robiles ?
- rusolis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50
Ostatecznie co zrobiłem? Stanąłem za rowerem i przeczekałem, w jednym przypadku wołałem właściciela (pies wyleciał z podwórza, na którym był właściciel i oczywiście nic sobie z tego nie robił).
Kiedyś, już kilometr za jakąś wioską obejrzałem się i zobaczyłem za sobą sporego psa. Musiął biec za mną od samej wsi i w ogóle nie szczekał. Na szczęście było z górki i udało mi się zwiać, ale do tej pory nie wiem czy chciał się ze mną przebiec czy mi odgryźć łydkę
Kiedyś, już kilometr za jakąś wioską obejrzałem się i zobaczyłem za sobą sporego psa. Musiął biec za mną od samej wsi i w ogóle nie szczekał. Na szczęście było z górki i udało mi się zwiać, ale do tej pory nie wiem czy chciał się ze mną przebiec czy mi odgryźć łydkę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli jest agresywny.IXOF pisze:
albo jest przestraszony ( pies sie boi, nie wie co zrobic, wiec atakuje)
albo pies jest sprowokowany (jesli wyczuje, ze cos mu grozi - zaatakuje)
albo frustracja ("leee kolejny ludz nie chce sie ze mna bawic" )
Kolejne pleple psiarza - najpierw piszesz, że psy nie są agresywne, a potem sam podajesz kilka punktów, kiedy są.
PS. I do piszących "wachałem". Chyba cos faktycznie "wąchaliście".
Wahałem! Wahadło! Samo h! Jakoś na forach, gdzie wymagany jest jakiś poziom intelektualny - np. o książkach - ludzie piszą poprawnie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
- Życiówka na 10k: 47:22
- Życiówka w maratonie: brak
ALE NIE SA BEZ POWODU!! Brak umiejetnesci czytania ze zrozumieniem wyraźnie w poście było to podkreślone, ze uzasadniony atak jest możliwy.gocu pisze:Czyli jest agresywny.IXOF pisze:
albo jest przestraszony ( pies sie boi, nie wie co zrobic, wiec atakuje)
albo pies jest sprowokowany (jesli wyczuje, ze cos mu grozi - zaatakuje)
albo frustracja ("leee kolejny ludz nie chce sie ze mna bawic" )
Kolejne pleple psiarza - najpierw piszesz, że psy nie są agresywne, a potem sam podajesz kilka punktów, kiedy są.
I nawet mi nie próbuj wmówić, ze tez nigdy agresja wobec kogoś się nie wykazałeś w uzasadnionym przypadku, a oczekujesz tego od przeważnie porzuconego psa, bo ktoś sobie nie mógł z Jego charakterem poradzić...
Kiedyś w lesie spotkałem huskiego (chyba komuś zwiał). Na początku tez stanąłem jak wryty, wtedy nie widziałem, ze to łagodne psy, ale przebiegłem, albo raczej przeszedłem obok Niego. Patrze za jakiś czas, a On za mną.. już się zacząłem z łydkami zegnać, a tu się okazało, ze tylko sobie pobiegać chciał.rusolis pisze:
Kiedyś, już kilometr za jakąś wioską obejrzałem się i zobaczyłem za sobą sporego psa. Musiął biec za mną od samej wsi i w ogóle nie szczekał. Na szczęście było z górki i udało mi się zwiać, ale do tej pory nie wiem czy chciał się ze mną przebiec czy mi odgryźć łydkę
I podkreślam jeszcze raz. To co mowie ja, to bym zastosował, gdy DOJDZIE do ataku (warczenie i ujadanie to nie atak - to ostrzeżenie) bo wtedy już po prostu nie mamy co zrobić.. Jak mamy rower czy coś no to dobra, możemy się zasłonić, ale gdy na polnej drodze nawet poczciwego kamienia nie mamy (ja bym psa nie rzucil) to tylko atakiem możemy odpowiedzieć i ja dałem rady, jak skutecznie te walkę wygrać..
I zwracam uwagę, ze pies może chcieć Was poznać.. podleci, obwącha i sobie pójdzie..
Pozdrawiam