Udowodnili, że dla nich nie ma przeszkód!thomekh pisze:Wszystko fajnie ale w Polsce maratonu by nie pokonali. Dziury to za duża przeszkoda
Witam. Wyczaiłem ten filmik i brak mi słów ...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 28 lis 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: 45m
- Życiówka w maratonie: 3h50m
[/quote]mario36 pisze:bartek.p pisze:widzialem w sumie niezly wyciskacz lez ale polskie komentarze pod filmem bija na glowe nawet te z onetu[/?
Historią człowieka, który dostrzegł potrzebę dania czegoś więcej niż opieka, rehabilitacja, pomoc w codziennej egzystencji. To także historia miłości ojca do syna. Trudnej miłości bo nie wierzę , że nie przechodził nigdy zwątpienia. Ilu z nas by to potrafiło?
Dla mnie to nie jest ,,wyciskacz łez'' mimo faktu, że łzy same płynęły.
A dla mnie dalej jest to wyciskacz lez pomimo Twojego elaboratu
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 11 sty 2012, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W sumie to kwestia gustu. Dla niektórych to dzieło (filmik) będzie kiczowate jak M jak Miłość, dla innych będzie piękne i poruszające jak M jak Miłość.mario36 pisze:Twoj komentarz tez jest ,, w sumie niezly"' Dla ciebie to tylko wyciskacz lez Patrzysz a nie widziszbartek.p pisze:widzialem w sumie niezly wyciskacz lez ale polskie komentarze pod filmem bija na glowe nawet te z onetu
Jest jakoś tak, że nie trafiają na czołówki historie nie mniej heroiczne, a o ile bardziej powszechne, tylko jakby mniej, hm, "estetyczne". Nawet choćby ten sam ojciec z dzieckiem - w filmie widzimy ich w sytuacji tryumfu, a nie widzimy ich trudnej codzienności, nie widzimy ile wysiłku wymaga wychowanie i opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem, karmienie go, mycie, pomaganie mu załatwiania potrzeb fizjologicznych... Prawdziwy heroizm jest jakby taki niemedialny.
Co nie znaczy, że nie doceniam ojca z tego filmu, tylko że jakoś w przeciwieństwie do większości komentujących pod filmem czuję, że jakiekolwiek wypowiedziane tutaj słowa mogłyby nie oddać istoty sprawy, dlatego że jestem, jak pewnie większość na tym forum, zdrowym człowiekiem, względnie zadowolonym z życia, młodym (jak wszyscy tutaj przynajmniej duchem:) i na szczęście nie mam za sobą tego typu doświadczeń. Wejście tuż po przeczytaniu na Pudelku o ustawce Dody, Mai Sablewskiej i jakiegoś modela na pięć minut na tego typu filmik, wyrażenie swojego podziwu, wzruszenie po czym przejście do kolejnej niezwykle istotnej czynności jaką jest zaplanowanie biegu na jutro ociera się dla mnie o emocjonalną pornografię: niby wydaje mi się, że w czymś uczestniczę, współprzeżywam, a tak naprawdę nie dotykam ani przez moment istoty sprawy i prawdziwego heroizmu, jakim jest wychowywanie niepełnosprawnego dziecka.
To jest zresztą cecha charakterystyczna kultury masowej - masowy odbiorca potrzebuje choćby namiastki emocji (wszyscy potrzebujemy), akurat w ciągu tych 25 minut między 19 a 19.30 i Fakty mu to dają. W sam raz, nie za dużo, bo jednak cierpienia ponad miarę nikt nie lubi. No i powinno być estetyczne i z happy endem. Taka historia jak z tego filmiku pasowałaby do Faktów jak ulał.