pozdrowienia na trasie
- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1121
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
Nie mów mi, że jesteś taki młody, że nie znasz opowiadań Karola Maya!
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
ja chyba przestanę pozdrawiać, przynajmniej biegaczki - tylko jedna mi raz odmachała. biegacze owszem, praktycznie każdy pozdrawia albo odpowiada. i o co to chodzi?
go get 'em tiger
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
ja tam sie usmiecham do każdego zawsze, nawet do rowerzystów, jak jadę rowerem
duzo ludzi poznaje sie z trasy na zawodach, więc nawet gupio udawac, że się nie znamy
usmiecham się nawet, jak jestem po cywilnemu i nie biegnę
duzo ludzi poznaje sie z trasy na zawodach, więc nawet gupio udawac, że się nie znamy
usmiecham się nawet, jak jestem po cywilnemu i nie biegnę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to tak jest z dziewczynami. nie wiem dlaczego, odpowiada jedna na cztery.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Zadufane bo walczą z wagą, a to przecież męka, nie przyjemnośćQba Krause pisze:to tak jest z dziewczynami. nie wiem dlaczego, odpowiada jedna na cztery.
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 30 lip 2014, 15:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Biegam od niedawna i nie wiedziałem o takim zwyczaju. Ale jakoś tak wydało mi sie naturalne żeby przynajmniej kiwnąć komuś głową kto tez biegnie. Próbowałem kilka razy ale nigdy nikt mi nie odpowiedział więc stwierdziłem ze nie będę robił z siebie kosmity :P ale któregoś dnia ktoś machnął do mnie wiec odpowiedziałem. Od tamtej pory zawsze wykonuje jakiś gest "pozdrowienia" :P ale jak do tej pory bez odpowiedzi z drugiej strony
- WÎsnÎa
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 16 lip 2014, 21:21
- Życiówka na 10k: 49:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdzieś tam sobie truchta :)
Wy chyba trafiacie na jakiś dziwnych ludzi, mi z reguły odpowiadają praktycznie wszyscy Tylko nie wiem czemu, ale jak ktoś biegnie mniej więcej w moim wieku to zawsze machnę ręka, a jak ktoś starszy to kiwam głową z uśmiechem
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
Może i tak jest. Fajne i zabawne "Pozdrowienia wśród biegaczy" (Sammi)
Biegając na szlakach spacerowo- biegowo- coś tam pozdrawiam zawsze. Ok, są wyjątki, jak na przykład interwały, czy łączony trening cross fitowy z bieganiem w Lasku, a kiedy faktycznie odpowiedzenie na pozdrowienia wyglądałoby jak na rysunkach.
Pozdrawiam od... wielu - ok. 20 lat. Może właśnie dlatego pozdrawiam, że kiedy rozpoczynałem bieganie, najpierw po okolicy, później nieco dalej do zielonych terenów miejskich wokół Jeziora, biegało Nas bardzo, bardzo niewielu. Wówczas biegnący, nawet w dużym mieście był jak wędrowiec na trudnym szlaku. Z czasem wielu z Nas rozpoznawało się na trasach.
Zwyczaj w moim bieganiu pozostał, bo zawsze miałem poczucie przynależenia do pewnej ciekawej i specyficznej Grupy ludzi trochę nawiedzonych, czujących inaczej (a może głębiej, pełniej...), widzących okolice w inny specyficzny sposób...
Dzisiaj biegając nadal pozdrawiam, bo chyba jednak czuję związek z każdym biegnącym: z jednymi, którym na szlaku ewidentnie ciężko, gdyż każdy z Nas to przechodził a pozdrowienie jest swego rodzaju zachętą do wybiegania pomiędzy innych biegaczy, może dla specyficznie widzianego towarzystwa; pozdrawiam również biegnących na moim i podobnym poziomie, bo aby biegać po terenie podobnie szybko jak Ja, czy Inny Biegacz, wiem ile wysiłku, nie tylko fizycznego, wkłada każdy z Nas: pracujący, często mający Rodzinę, jakieś plany; pozdrawiam też znacznie lepszych od siebie, bo trochę im zazdroszczę, że pewnie już takiego poziomu nie osiągnę, a choć Oni - szybciej biegnący często nie odpowiadają, to przecież nie ma znaczenia, bo fajnie widzieć, że można ciut i znacznie lepiej...
Pozdrawiam, bo biegnąc sam, co niezmiernie lubię (choć mam swój cotygodniowy - niedzielny przemiły wyjątek i każdego dnia rano biegnąc z Żoną, a niekiedy i z Psami) mam poczucie, że nie jestem sam. A, że Inni czasem (a jest to raczej rzadko i najczęściej u początkujących) nie pozdrawiają... Może nie zauważyli mojego gestu pozdrowienia ręką i uśmiechu...?
Biegnę dalej i nadal pozdrawiam podnosząc rękę w geście pozdrowienia, bo to przecież TYLKO kolejna "wyciągnięta kończyna", a uśmiech to raczej niewielki przy tym wysiłek...
Biegając na szlakach spacerowo- biegowo- coś tam pozdrawiam zawsze. Ok, są wyjątki, jak na przykład interwały, czy łączony trening cross fitowy z bieganiem w Lasku, a kiedy faktycznie odpowiedzenie na pozdrowienia wyglądałoby jak na rysunkach.
Pozdrawiam od... wielu - ok. 20 lat. Może właśnie dlatego pozdrawiam, że kiedy rozpoczynałem bieganie, najpierw po okolicy, później nieco dalej do zielonych terenów miejskich wokół Jeziora, biegało Nas bardzo, bardzo niewielu. Wówczas biegnący, nawet w dużym mieście był jak wędrowiec na trudnym szlaku. Z czasem wielu z Nas rozpoznawało się na trasach.
Zwyczaj w moim bieganiu pozostał, bo zawsze miałem poczucie przynależenia do pewnej ciekawej i specyficznej Grupy ludzi trochę nawiedzonych, czujących inaczej (a może głębiej, pełniej...), widzących okolice w inny specyficzny sposób...
Dzisiaj biegając nadal pozdrawiam, bo chyba jednak czuję związek z każdym biegnącym: z jednymi, którym na szlaku ewidentnie ciężko, gdyż każdy z Nas to przechodził a pozdrowienie jest swego rodzaju zachętą do wybiegania pomiędzy innych biegaczy, może dla specyficznie widzianego towarzystwa; pozdrawiam również biegnących na moim i podobnym poziomie, bo aby biegać po terenie podobnie szybko jak Ja, czy Inny Biegacz, wiem ile wysiłku, nie tylko fizycznego, wkłada każdy z Nas: pracujący, często mający Rodzinę, jakieś plany; pozdrawiam też znacznie lepszych od siebie, bo trochę im zazdroszczę, że pewnie już takiego poziomu nie osiągnę, a choć Oni - szybciej biegnący często nie odpowiadają, to przecież nie ma znaczenia, bo fajnie widzieć, że można ciut i znacznie lepiej...
Pozdrawiam, bo biegnąc sam, co niezmiernie lubię (choć mam swój cotygodniowy - niedzielny przemiły wyjątek i każdego dnia rano biegnąc z Żoną, a niekiedy i z Psami) mam poczucie, że nie jestem sam. A, że Inni czasem (a jest to raczej rzadko i najczęściej u początkujących) nie pozdrawiają... Może nie zauważyli mojego gestu pozdrowienia ręką i uśmiechu...?
Biegnę dalej i nadal pozdrawiam podnosząc rękę w geście pozdrowienia, bo to przecież TYLKO kolejna "wyciągnięta kończyna", a uśmiech to raczej niewielki przy tym wysiłek...
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1121
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
Kciuk w gòrę dla Ludziowca!
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 04 mar 2014, 04:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
biegam sporadycznie, bardziej pasuje mi jazda na rowerze i czasami zdarzy się jakaś osoba, która pozdrowi na trasie. Ale często są to osoby starsze. Również na trasach w górach spotkałam się z pozdrowieniami od innych osób spotkanych w górach. Fajna opcja taki miły gest.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 mar 2014, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak to ja też pozdrawiam. chociaż liczyłem na coś innego w tym temacie..Jak ostatnio biegałem na maratonie w Opolu to w okolicach Lidla tak na moście, były pewne osoby co klaskały wszystkim biegaczom co przebiegali. Zdarzyło się wam kiedyś usłyszeć klaskanie na maratonach ? Lubicie to
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 21 cze 2013, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja jak najbardziej pozdrawiam (chyba, ze jestem tak zamyslony, ze nie ogarniam otoczenia ). I wiekszosc biegaczy, ktorych mijam i im macham to mi odmachuje, choc nie wszyscy. Ale tlumacze sobie to zazwyczaj tym, ze ktos pochloniety treningiem czy myslami nie zwrocil uwagi na machajacego mu goscia.
Zdarzylo mi sie za to ze dwa razy, ze pozdrowil mnie machnieciem reki rowerzysta co mnie dosc zdziwilo, no ale czemu nie wlasciwie?
Zdarzylo mi sie za to ze dwa razy, ze pozdrowil mnie machnieciem reki rowerzysta co mnie dosc zdziwilo, no ale czemu nie wlasciwie?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 mar 2014, 09:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No to jest bardzo dobre. Według mnie ciekawa inicjatywa i według mnie jest to najlepsza rzecz. Muszę tylko przyznać, że akurat takie moje zdanie sport łączy ludzi i jak ktoś biega albo ktoś jest aktywny to ludzie to widzą i czują jakąś taką więź sportowca ze sportowcem