Dzieci wielu rzeczy nie rozumieją do końca i mają silną potrzebę przynależności do grupy i robienia tego samego, co grupa, niezależnie, co to jest. Dlatego może im być przykro, jeśli nie są tego częścią. Tak się tylko wtrącam, gwoli formalnościQba Krause pisze:trochę uproszczę, ale zżymanie się, że dziecku przykro bo nie uczestniczy w czymś w co jego rodzice (ono samo?) nie wierzą, jest jakąś schizofrenią.
A wracając do tematu - jak można się było spodziewać, info o pechowym maratończyku poszło w świat i moi rodzice mi teraz ze zdwojoną siłą powtarzają, że mam nie szaleć na zawodach, nie forsować się i biec dla przyjemności, a nie rekordów. A jak Mama usłyszy, że biegnę maraton w Krakowie, to już chyba w ogóle załamie nade mną ręce
* "tylko" to złe słowo w tym kontekście, ale co zrobić.


