kubawisniewski1 napisał(a):
Sprowadzając całość dyskusji do pytania (Uwaga, przepraszam za uproszczenie) i ograniczając się tylko do tych treści, które zostały zawarte w felietonach Krzyśka:
Czy w tym konkretnym przypadku, w tej opisywanej sytuacji firma zachowała się w porządku w stosunku do pracownika?
Odpowiedź, jak wnioskuję z wielu odpowiedzi, postów - tak, (w miarę) w porządku.
Nie piszę tu, nie pytam teraz, czy mogła, czy tak się robi powszechnie, czy taka jest jej polityka, czy jej zachowanie jest z jakichś jej wiadomych względów uzasadnione.
To OCZYWISTE, że firma i miała możliwości, i miała swoje uzasadnienie. I z nich skorzystała, z tego co rozumiem, dla dobra firmy i jej wizerunku.
Współpracowałem i pracowałem w kilku miejscach, również w korporacji i moje doświadczenia rozwiązywania konfliktów są trochę inne. Wielu komentujących zadało sobie trud obiektywizowania, przekazania wiedzy na temat mechanizmów w korporacjach, wolnym rynku, doradztwa w zakresie komunikacji etc, również odmalowania kontekstu, domyślenia się, co działo się poza przestrzenią felietonu. To owszem, ważne.
Pytałem jednak, może niezbyt wyraźnie powyżej o prostą rzecz - Czy wg Was firma zachowała się w porządku? (wiele osób przy okazji innych postów już dała pośrednio znać).
Do tej pory wydaje mi się, że więcej komentarzy powstało wokół tego, jak się w Waszej ocenie zachował Krzysiek (w porządku lub nie w porządku, zasłużył, nie zasłużył, mógł zrobić tak, okazać skruchę lub przypominać o tym, że pisze, doradzać lepiej klientom, nie doradzać, polubić pracę lub nie starać się jej lubić, byś pełnym pasji w pracy i poza nią lub przeciwnie, wypowiadać się dobrze, nie wypowiadać się w ogóle etc).
EDIT: Wiem, że to nie musi być interesujące, ale przyznam się, zadaję sobie w takich momentach najpierw inne pytanie. I myślę, że jego postawienie jest uczciwe. Tak wiecie, subiektywnie się pytam:
Czy ja bym w tej konkretnej sytuacji postąpił tak samo jak ten pracodawca?